23/07/2025
Kiedy czytanie nie wychodzi, a my zaczynamy podejrzewać lenistwo, brak motywacji albo „taki typ ucznia” – warto na chwilę się zatrzymać i… posłuchać, jak oddycha.
To nie żart. Oddychanie, ten najbardziej oczywisty z procesów, który towarzyszy nam od pierwszego krzyku, może w zaskakujący sposób wpływać na to, czy dziecko zrozumie, co właśnie przeczytało. Albo czy w ogóle będzie chciało spróbować.
Oddech przez nos to coś więcej niż „lepszy sposób oddychania”. To fundament, który kształtuje ułożenie języka w jamie ustnej, napięcie mięśniowe, sposób połykania, a nawet zdolność koncentracji. Dziecko, które stale oddycha ustami, często wygląda na zmęczone, drażliwe, senne. Mózg nie jest dotleniony tak, jak powinien, a ciało koncentruje się na tym, by w ogóle dać radę, nie na tym, by skupić się na tekście, pytaniu czy zadaniu.
Gdy język nie spoczywa tam, gdzie trzeba – wysoko przy podniebieniu – zaczynają się inne historie: seplenienie, deformacje głosek, trudność z różnicowaniem dźwięków. Mowa brzmi „niewyraźnie”, a dzieci często unikają mówienia przy obcych albo niechętnie czytają na głos. Jest im po prostu fizycznie trudno.
W szkole mówimy o słuchaniu ze zrozumieniem, o czytaniu ze zrozumieniem, o logicznym myśleniu i wnioskowaniu – ale to wszystko rozgrywa się na scenie, którą przygotowało ciało. Jeśli nie zadbamy o tło – o tor oddechowy, napięcie mięśniowe, prawidłową pracę języka i warg – trudno mówić o stabilnej podstawie dla nauki. Dziecko może się starać. Może chcieć. Ale może nie dawać rady, bo każdy wysiłek kosztuje je więcej niż nas dorosłych. I zamiast słów zostaje zmęczenie.
Coraz częściej pytam uczniów nie tylko o to, co przeczytali, ale… jak się czują, kiedy czytają. Czy bolą ich oczy. Czy męczy ich buzia. Czy oddychają nosem, kiedy śpią. Drobiazgi? Może. Ale w logopedii to właśnie drobiazgi budują obraz dziecka w całości.
Nie poprawiajmy tylko liter. Zanim sięgniemy po ćwiczenia z głoskowania, sylabizowania, rozumienia, warto zapytać o oddech. Naprawdę. Czasem odpowiedź nie leży w podręczniku. Leży w otwartej buzi i języku, który szuka sobie miejsca, ale nie wie jeszcze, gdzie powinien być.