Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta

Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta Zajmuję się opiniowaniem, diagnozowaniem i badaniem psychologicznym.

🌿 Zatrzymaj się, zanim Twoje życie stanie się tylko wspomnieniem o zadaniach 🌿Lato w przyrodzie nie jest sezonem produkt...
26/06/2025

🌿 Zatrzymaj się, zanim Twoje życie stanie się tylko wspomnieniem o zadaniach 🌿

Lato w przyrodzie nie jest sezonem produktywności – to czas dojrzewania, spowolnienia, integracji. Tymczasem my – zanurzeni w kulturze działania – często zapominamy, że człowiek nie jest maszyną. Nie regeneruje się „po drodze”. Potrzebuje realnego zatrzymania.

Współczesna psychologia jednoznacznie wskazuje: dobrostan to nie stan posiadania, lecz jakość obecności.
To subtelna zdolność dostrzegania tego, co się wydarza – w ciele, w emocjach, w relacjach. Nie potrzebujemy idealnych warunków, by odpocząć. Potrzebujemy decyzji, że chcemy zauważać.

☀️ Światło słoneczne wspiera nie tylko układ odpornościowy – stymuluje produkcję serotoniny, regulując nastrój i rytm dobowy.
🌳 Obcowanie z naturą obniża poziom kortyzolu, aktywizuje układ przywspółczulny i przywraca równowagę w układzie limbicznym.
🧠 Czas offline pozwala wyciszyć nadaktywne sieci domyślne mózgu – te, które wciąż przetwarzają, przewidują, planują. Dzięki temu zaczynamy naprawdę być – zamiast tylko działać.

Z perspektywy psychoterapeutycznej odpoczynek to nie luksus – to element higieny emocjonalnej.
Bez niego rozwija się chroniczne przeciążenie, dysregulacja emocji, a w dłuższej perspektywie – wypalenie, lęk, pustka.

Dlatego warto zadać sobie pytanie nie „czy mogę sobie pozwolić na odpoczynek?”, ale:
Co tracę, jeśli go znowu odłożę?

Nie trzeba uciekać daleko. Czasem wystarczy milczący spacer.
Kontakt z zielenią. Głębokie westchnienie.
Albo obecność kogoś, kto patrzy z łagodnością.

Psychiczny dobrostan to nie nagroda za bycie dzielnym. To warunek, by móc naprawdę kochać, pracować i czuć.

Życzę Wam chwili zatrzymania – nie po to, by wrócić silniejszym, ale by na nowo poczuć, że jesteś człowiekiem. Żywym. Wrażliwym. Obecnym.💕

Nie powtarzaj. Nie podkopuj. Nie ranią słowa – ranią intencje...Plotka nigdy nie mówi więcej o osobie, której dotyczy – ...
18/06/2025

Nie powtarzaj. Nie podkopuj.
Nie ranią słowa – ranią intencje...

Plotka nigdy nie mówi więcej o osobie, której dotyczy – niż o tym, kto ją powtarza.
Za szeptem obmowy często stoi coś znacznie głębszego: niezaspokojone potrzeby, niewyrażony gniew, wewnętrzny smutek, którego nie nazwano. W cieniu pogardy kryje się niepewność.
W cieniu złośliwości – niespełnienie.

Psychologia mówi jasno: to, co oceniamy w innych z największym ładunkiem emocji, często jest lustrem naszych własnych ran.
Człowiek, który czuje się wystarczający, nie musi umniejszać innych.

Bywa, że kiedy mówisz: „mam świetnego szefa”, ktoś odpowie z przekąsem: „jasne, ma fory”.
Gdy podzielisz się radością: „lubię swoją pracę” – usłyszysz: „bo się podlizuje”.
Nie dlatego, że to prawda.
Tylko dlatego, że twój spokój przypomina im o ich burzy.

Niektórzy nie szukają prawdy, tylko potwierdzenia swojej wersji rzeczywistości.
Nie szukają zgody – lecz sposobu, by cię zdyskredytować.
Bo łatwiej zburzyć cudzy obraz niż odważyć się zbudować swój.

Ludzie rzadko widzą cię takim, jakim jesteś. Najczęściej widzą cię przez pryzmat swoich ran, historii i ograniczeń – to zdanie warto nosić w sercu, gdy mierzymy się z oceną, której nie rozumiemy.

Dlatego:
• Dbaj o własny wizerunek – nie po to, by się komuś przypodobać, ale żeby pozostać wiernym sobie.
• Pracuj uczciwie – nie po to, by się wykazać, ale żeby zasypiać spokojnie.
• Nie odpowiadaj złośliwością – cisza to czasem największa mądrość.
• I pamiętaj: bądź taką osobą, w towarzystwie której chciałbyś przebywać❤️

Twoja postawa jest silniejsza niż cudze słowa.
A prawda – choć czasem milczy – zawsze wraca🍀

Dobrego weekendu💕

„Kiedy słyszę o rankingu szkół, to zawsze mam ochotę zaproponować alternatywny ranking – posegregujmy placówki ze względ...
13/06/2025

„Kiedy słyszę o rankingu szkół, to zawsze mam ochotę zaproponować alternatywny ranking – posegregujmy placówki ze względu na liczbę prób samobójczych. Wtedy okaże się, która szkoła tak naprawdę dba o dobrostan ucznia.”

– Robert Rutkowski, psychoterapeuta uzależnień

Dziś rano przeczytałam te słowa.
I trudno się z nimi nie zgodzić.

Ten cytat nie jest przesadzony. Jest prawdziwy.
Bo żyjemy w systemie, który widzi rezultat, ale nie widzi człowieka.
Który rozlicza z punktów, ale nie pyta o ich cenę psychiczną.
Który docenia „osiągi”, ale nie rozumie, że słabsza ocena to często sygnał bólu, nie zaniedbania.

📉 Spadek ocen?
To może być:
– wyczerpanie psychiczne, które trudno ubrać w słowa,
– zaburzenia koncentracji, będące efektem przewlekłego stresu,
– brak sensu, bo nikt nie zauważył, że dziecko przestało widzieć siebie jako kogoś ważnego,
– regres w funkcjonowaniu, który pojawia się, gdy młody człowiek nie ma już siły spełniać cudzych oczekiwań.

🧠 Psychologia mówi jasno:
Motywacja nie rodzi się pod presją.
Nie rodzi się z lęku przed porażką czy wstydu przed zawiedzeniem rodziców.
Rodzi się w relacji – gdy dziecko wie, że jego wartość nie zależy od wyników.
Że może się mylić i być przy tym akceptowane.
Że porażka nie niszczy więzi.

Bo jeśli dziecko zaczyna wierzyć, że żeby zasługiwać na miłość – musi być najlepsze, to nie rośnie.
Ono się kurczy.
Do roli perfekcyjnego ucznia, dziecka do chwalenia, numeru w rankingu.
I z dnia na dzień – traci siebie.

📊 Rankingi mają swoją logikę. Ale nie mają duszy.
Nie widzą lęku separacyjnego.
Nie mierzą bólu po rozwodzie rodziców.
Nie uwzględniają traumy po utracie, przemocy, wykluczeniu, chorobie.

🎓 Nie pytaj: „Dlaczego nie pasek?”
Zapytaj: „Czy coś Cię boli? Co przeżywasz, kiedy widzisz te oceny?”
Bo prawdziwa edukacja nie zaczyna się od egzaminów –
tylko od spotkania z drugim człowiekiem.

I nie ma lepszego wyniku na świadectwie niż to, że Twoje dziecko nadal ufa.
Że się odzywa. Że przychodzi.
Że jeszcze próbuje.❤️

Nie uczmy dzieci, że są kochane za coś.
Uczmy je, że są kochane pomimo wszystko.
Bo tylko w takiej miłości mogą dorosnąć w siłę – nie w lęk❤️

Dobrego weekendu🍀

Pod skórą – o bólu, którego nie widać…Czasem wystarczy chwila. Przechodzisz obok i przypadkiem słyszysz rozmowę. Dwie ko...
11/06/2025

Pod skórą – o bólu, którego nie widać…

Czasem wystarczy chwila. Przechodzisz obok i przypadkiem słyszysz rozmowę. Dwie kobiety. Jedna z nich mówi o swojej koleżance – „gruba jak świnia, pewnie żre wszystko, co popadnie, jak można się tak zapuścić?”. I nagle coś się w tobie zatrzymuje. Bo słowa mają wagę. I potrafią ranić bardziej niż cios.

Myślisz wtedy: a co, jeśli ta kobieta nie tylko przytyła, ale codziennie walczy, by wstać z łóżka? Co, jeśli jej ciało to zapis traumy, choroby, samotności? Co, jeśli jedzenie było ostatnim, co miała, co koiło, kiedy wszystko inne zawiodło? A może to efekt sterydów, może depresji, może bólu, o którym nie opowiada już nikomu?

Widziałam kiedyś w mediach społecznościowych zdjęcie dziewczyny. Na pierwszym – młoda, uśmiechnięta, „idealna”. Na drugim – jej twarz zmieniona przez chorobę i leczenie. Przed śmiercią. Komentarze były pełne zdziwienia. Bo przecież jak to – tak wygląda teraz? Tak wygląda walka. Tak wygląda życie. A my – ślepi – widzimy tylko ciało, nie historię.

Czasem wydaje mi się, że zatraciliśmy zdolność widzenia człowieka pod skórą. Patrzymy na wagę, zmarszczki, ubranie. Szybko, powierzchownie, oceniająco. Jakby waga była miarą wartości, jakby wygląd był prawdą o tym, kim jesteśmy. A przecież nie wiemy, ile bólu ktoś dźwiga w sercu. Ile nocy nieprzespanych. Ile razy bał się wyjść z domu. Ile razy słyszał: „zrób coś ze sobą”.

Z psychologicznego punktu widzenia – ocenianie daje iluzję kontroli. Pozwala odsunąć własny lęk: „skoro to ją spotkało, to mnie nie musi”. Ale to ułuda. Bo ciało nie chroni przed cierpieniem. Możesz mieć idealną sylwetkę i kompletnie złamane serce. Możesz wyglądać „nieidealnie”, a mieć w sobie ocean siły, jakiego inni nawet nie przeczuwają.

A etycznie? Kiedyś uczyli, że człowieka trzeba najpierw poznać, zanim się osądzi. Teraz często wystarczy zdjęcie, jedno spojrzenie, numer na wadze. Ale prawdziwie poraniony jest nie ten, kto nosi większy rozmiar – tylko ten, kto nie potrafi widzieć poza nim.

Ciało można zmienić. Da się schudnąć, przytyć, zrobić operację, wygładzić skórę. Ale jeśli nie zmienisz serca – nic się nie zmieni naprawdę. Można mieć piękne ciało i zimne oczy. Nieskazitelną twarz i zgorzkniałe wnętrze.

W świecie, w którym wszystko mierzy się obrazem, wybierz głębię…
Zanim coś powiesz – pomyśl.
Zanim kogoś oceniasz – zajrzyj w siebie.
Bo może to nie ciało tej osoby krzyczy najgłośniej, ale twoje własne niedobory.

Piękno człowieka mierzy się światłem, które rozprasza w ciemnościach drugiego ❤️

Nie wszystkie historie zaczynają się od nas. Ale możemy być tymi, którzy je zakończą.Czasem w sobie nosimy nie swój smut...
04/06/2025

Nie wszystkie historie zaczynają się od nas. Ale możemy być tymi, którzy je zakończą.

Czasem w sobie nosimy nie swój smutek. Czasem reagujemy lękiem, którego nie umiemy nazwać. Czasem w relacjach powtarzamy coś, co wydarzyło się dawno temu – między naszymi rodzicami, dziadkami, a może nawet wcześniej.

To właśnie transgeneracja. Niewidzialna nić, która łączy nas z historią rodziny – nie tylko przez opowieści, ale przez emocje, milczenie, przekonania, wstydy i lojalności, które odziedziczyliśmy, choć nikt nigdy o nich nie mówił.

Można nie znać szczegółów, a i tak czuć w sobie ciężar, który nie ma imienia. Można całe życie uciekać przed sobą, powielając wzorce, które tylko pozornie są nasze.

Ale dobra wiadomość jest taka: nie jesteśmy skazani na powtarzanie. Możemy się zatrzymać, nazwać, zrozumieć. A potem – postawić granicę. Zbudować coś nowego. Czułego. Wolnego.

Nie musimy nieść dalej tego, co przez lata było ukryte w cieniu.
Możemy być tym pokoleniem, które przerywa łańcuch.

Bo czasem największym aktem miłości do rodziny jest… nie powtórzyć jej historii.

Gdy pozory stają się narzędziem przemocy – o socjopatycznej manipulacji w miejscu pracy‼️W świecie zawodowym najgroźniej...
02/06/2025

Gdy pozory stają się narzędziem przemocy – o socjopatycznej manipulacji w miejscu pracy‼️

W świecie zawodowym najgroźniejsi są ci, którzy za pozorem uprzejmości skrywają chłodny wyrachowany plan. Socjopatyczne cechy u ludzi na stanowiskach kierowniczych nie objawiają się krzykiem ani chaosem. Przeciwnie – to często osoby zdyscyplinowane, elokwentne, opanowane. Znają przepisy i wiedzą, jak je wykorzystać do osiągnięcia celu. Ale ich działania nie mają nic wspólnego z troską o dobro wspólne – to precyzyjna gra o władzę, wpływy i kontrolę.

Manipulacja w takim wydaniu jest wyrafinowana. Przeciwnik nie krzyczy – on żąda przeprosin. Nie konfrontuje – wysyła pismo. Nie mówi „to twoja wina” – tylko „podważyłeś mój autorytet”. Wszystko ubrano w formę formalnej grzeczności, opatrzono paragrafami, nazwiskami i datami. A cel jest jeden: zdyskredytować, zastraszyć i ostatecznie usunąć niewygodnego człowieka – bez pozostawienia śladów przemocy.

Osoby o cechach socjopatycznych:
• nie odczuwają wyrzutów sumienia, gdy niszczą czyjś autorytet,
• bez skrupułów przerzucają winę na innych, nawet jeśli sami zawinili,
• perfekcyjnie grają rolę ofiary, gdy to oni dopuszczają się nadużycia,
• manipulują informacją: przekazują ją wybiórczo, „dla dobra sprawy”, a w rzeczywistości – dla kontroli sytuacji,
• otaczają się ludźmi, którzy nie zadają pytań, tylko wykonują polecenia,
• budują system lojalności oparty nie na relacjach, ale zależnościach i strachu.

Największym dramatem zespołów, które prowadzi taka osoba, jest to, że nie dostrzega ona człowieka – widzi tylko zadania, funkcje, efekty. Papier ważniejszy niż człowiek. Procedura ważniejsza niż rozmowa. Stanowisko ważniejsze niż prawda.

Trudno w takim środowisku o pracownika, który będzie miał odwagę myśleć samodzielnie i działać etycznie. Trudno o współpracę, skoro każda lojalność jest wykorzystywana przeciwko tobie.

W takiej atmosferze znikają wartości, a zostaje tylko gra pozorów. I nawet jeśli komuś uda się zachować przyzwoitość – będzie to okupione milczeniem, przemilczaniem, tłumieniem głosu sumienia.

Ale prawdziwe przywództwo nie rodzi się z kontroli – tylko z zaufania.
Nie z poleceń – tylko z relacji.
Nie z lęku – tylko z odwagi.

Warto pamiętać:
kto walczy z prawdą, ten wcześniej czy później przegra z rzeczywistością.
A człowieka nie da się całkiem „usunąć” – bo uczciwość, nawet milcząca, zostawia ślad silniejszy niż najgłośniejsze oskarżenie.

Nieśmiertelność to piękna iluzja…Przez długi czas karmimy się myślą, że jeszcze wszystko zdążymy. Że zdążymy wybaczyć. Z...
01/06/2025

Nieśmiertelność to piękna iluzja…

Przez długi czas karmimy się myślą, że jeszcze wszystko zdążymy. Że zdążymy wybaczyć. Zdążymy zacząć od nowa. Zdążymy powiedzieć „kocham” albo w końcu zrobić coś tylko dla siebie. Tymczasem czas nie ma cierpliwości. Nie czeka. Mija – cicho, nieubłaganie, jak woda przeciekająca przez palce.

Przyjdzie dzień, w którym zrozumiesz, że Twoje „kiedyś” się nie wydarzyło. Że byłeś zbyt zajęty poprawnością, oczekiwaniami innych, analizowaniem, czy wypada…
Że niektóre sny zwiędły nie dlatego, że były zbyt odważne – ale dlatego, że zbyt długo były odkładane.

Zastanów się…
Ile razy wstrzymałeś decyzję, choć wewnętrznie czułeś, że to właściwa droga?
Ile razy ukryłeś swoje potrzeby, by nie narazić się na ocenę, konflikt, odrzucenie?
Ile razy zagłuszyłeś swoje „chcę”, bo głośniejsze było cudze „powinieneś”?

Człowiek uczy się przetrwania zamiast życia. Dostosowuje się, tłumi emocje, wybiera to, co znane, choć duszne. Z czasem przestaje słyszeć siebie – i żyje tak, jakby czytał cudzy scenariusz. A przecież Twoje życie domaga się obecności. Nie idealności. Nie doskonałości. Po prostu: obecności.

To nie ostrzeżenie, to czułe przypomnienie.
Nie dostaniemy życia na próbę, bez ryzyka i konsekwencji…
To, co masz dziś – to nie wersja robocza.
To już jest Twoja opowieść.
Jedna. Prawdziwa. I warta tego, by pisać ją świadomie.

Możesz dziś powiedzieć komuś coś, co nosisz w sercu od lat.
Możesz dziś zrobić pierwszy krok do tego, co naprawdę Cię woła.
Możesz dziś zacząć żyć trochę bardziej jak człowiek, który wie, że jutro nie jest gwarantowane.

Bo może właśnie dziś wypiłeś swoją ostatnią kawę.
Albo ostatni raz patrzyłeś komuś w oczy.
Nie wiemy. I właśnie dlatego to „teraz” jest tak święte.

Nie odkładaj siebie na potem.
Żyj – nie jako ktoś nieśmiertelny. Ale jako ktoś, kto naprawdę wie, że żyje tylko raz❤️

Dobrego tygodnia💙

29/05/2025
CHAD - choroba afektywna dwubiegunowa czyBPD - borderline (zaburzenie osobowości z pogranicza)?Podobne emocje, inne świa...
21/05/2025

CHAD - choroba afektywna dwubiegunowa czy
BPD - borderline (zaburzenie osobowości z pogranicza)?
Podobne emocje, inne światy…

Z zewnątrz mogą wyglądać podobnie: wybuchy emocji, chwiejność nastroju, impulsywność, czasem ryzykowne zachowania. Ale wewnętrzny mechanizm jest zupełnie inny. Choroba afektywna dwubiegunowa (CHAD) i zaburzenie osobowości borderline (BPD) – choć bywają mylone – różnią się w istotny sposób. Jako psycholog widzę, jak ważne jest zrozumienie tych różnic, by naprawdę pomóc.

CHAD - choroba afektywna dwubiegunowa.
Życie między biegunami…

To jak jazda windą, która przez wiele dni stoi na dnie – ciemno, zimno, bez sił. A potem nagle pędzi na samą górę – euforia, pomysły, energia, brak snu, brak rozsądku.
Tylko że ty nie naciskasz przycisków. To choroba steruje panelem.

Depresja: myśli s….pustka, paraliż codzienności.
Mania: wydajesz fortunę, zakochujesz się w obcym, czujesz się jak bóg.
A między tym… czasem cisza. Czasem złudna normalność.

Leczenie: Leki to pas bezpieczeństwa. Bez nich winda leci bez hamulców.

BPD - Borderline – zaburzenie osobowości z pogranicza.
Emocjonalny chaos…

To nie winda. To huragan emocji, który nie czeka tygodnia – zmienia wszystko w ciągu godziny.
Ktoś nie odpisał? Panika.
Ktoś się zbliżył? Przerażenie i radość jednocześnie.
Czujesz się nic niewarty, ale boisz się być sam. Kochasz i nienawidzisz. W tym samym zdaniu.
Samouszkodzenia? Niestety, czasem to jedyne, co daje ulgę.
Złość? Wybucha z siłą granatu.
Lęk przed porzuceniem? Paraliżujący.

Leczenie: Tylko długa, głęboka psychoterapia pomoże się nie zgubić w tym emocjonalnym tsunami.

Najprościej mówiąc:
CHAD to zaburzenie nastroju – długo trwa, ale ma rytm.
Borderline to zaburzenie osobowości – nieprzewidywalne, intensywne, bolesne w relacjach.

Nie wszystko, co wygląda podobnie, ma tę samą przyczynę. W świecie emocji kluczowe są niuanse. Zanim ocenimy – warto zapytać, zanim uprościmy – spróbujmy zrozumieć.
Bo za każdą diagnozą stoi człowiek, który chce po prostu poczuć się bezpieczniej w sobie🍀

„Władza nie zmienia ludzi. Ona po prostu zdejmuje maskę”.— Anthony HopkinsTo, co ukryte w cieniu, nie zawsze znika. Czas...
17/05/2025

„Władza nie zmienia ludzi. Ona po prostu zdejmuje maskę”.
— Anthony Hopkins

To, co ukryte w cieniu, nie zawsze znika. Czasem czeka.
Na okazję. Na chwilę nieuwagi. Na sytuację, w której nie trzeba już grać, przepraszać, tłumaczyć się.

Psychologia mówi jasno: prawdziwe oblicze człowieka nie ujawnia się w chwilach słabości, lecz w momentach bezkarności.
Kiedy znika lęk przed konsekwencją, wychodzą impulsy, potrzeby, żądze. To, co wcześniej było wygładzone dla świata – ujawnia się bez filtra.

Władza nie psuje. Ona odsłania.
– Sprawiedliwy chroni, bo nie potrzebuje przymusu, by pozostać przyzwoitym.
– Niepewny dominuje, by zapełnić wewnętrzną pustkę.
– Narcystyczny manipuluje, bo władza daje scenę i narzędzia.

Nie trzeba jednak tronu ani stanowiska kierowniczego, by mieć władzę.
Czasem wystarczy przewaga emocjonalna. Wyższa samoświadomość.
Albo subtelna znajomość psychiki drugiego człowieka.

To wiedza, jak wpływać – bez dotyku, bez nakazu, bez słów.
To nie krzyk, który zmusza, ale milczenie, które nie daje spokoju.
Nie rozkaz, który budzi bunt, lecz sugestia, która wyprzedza opór.
To spojrzenie, które komunikuje więcej niż tysiąc zdań.
Cisza, która nie jest brakiem głosu – ale kontrolą przestrzeni między słowami.

Wpływ bez słów działa najskuteczniej wtedy, gdy druga strona nawet nie wie, że już uległa.
Bo najlepsza manipulacja to ta, której nie widać.
To wpływ zakamuflowany w uprzejmości, w opiece, w pozornej zgodzie.
To dominacja, która nie potrzebuje siły.

W polityce, w zarządzaniu, w relacjach – wszędzie tam, gdzie pojawia się asymetria – ten mechanizm działa bezszelestnie.
Najbardziej niebezpieczni nie są ci, którzy rozkazują.
Lecz ci, którzy sprawiają, że chcesz ich zadowolić, nie wiedząc, dlaczego.

Nie każdy, kto ma władzę, staje się tyranem.
Ale każdy, kto ją ma, pokazuje coś, co wcześniej było schowane.

Więc jeśli chcesz zrozumieć człowieka – nie patrz, jak radzi sobie z porażką.
Porażka zawstydza, paraliżuje, uczy.
Ale prawdziwe „ja” ujawnia się wtedy, gdy nie trzeba się już nikomu tłumaczyć.

Władza to zwierciadło. Nie tworzy. Odbija.
To, co w środku – teraz staje się widoczne.

Ludzie uczą się bardzo wcześnie, że trzeba zasłużyć.Na uwagę, na spokój, na miejsce w świecie.Dlatego dbają o wszystko: ...
12/05/2025

Ludzie uczą się bardzo wcześnie, że trzeba zasłużyć.
Na uwagę, na spokój, na miejsce w świecie.

Dlatego dbają o wszystko: o wykształcenie, o zawód, o kredyt hipoteczny…
Tworzą listy zadań, wypełniają kalendarze, odhaczają cele.
Dążą, planują, przewidują — w przekonaniu, że kiedyś przyjdzie ten moment, w którym wszystko się uspokoi.

Ale w tym biegu często umyka to, co najcenniejsze — kontakt z samym sobą.

Zanika zdolność bycia tu i teraz. Zdolność czucia.
Zastępuje ją nieustanny stan gotowości – do działania, do osiągania, do reagowania.
Tymczasem życie nie wydarza się kiedyś. Wydarza się teraz.

Zamiast uważności – automatyzm.
Zamiast bliskości – napięcie.
Zamiast ciszy – niepokój.

„Jesteśmy bardzo dobrzy w przygotowywaniu się do życia, ale nie jesteśmy dobrzy w przeżywaniu życia. (…) Jednak z trudnością przychodzi nam pamiętanie o tym, że żyjemy w chwili obecnej i jest to jedyna chwila, w której tak naprawdę toczy się życie.”
— Thich Nhat Hanh

System nie uczy, jak regulować emocje, jak zatrzymać się przy własnym lęku, jak objąć stratę, jak nazwać to, co niewygodne.
Nie uczy, jak patrzeć z czułością. Ani siebie, ani świata.

Dlatego łatwo odkładać siebie na później.
Na czas, który może nigdy nie nadejść.

Dobrego tygodnia💚

Alkohol oszukuje Twój mózg. A potem go niszczy.Na początku jest błogo. Alkohol uderza – mózg zalewa fala serotoniny. Czu...
10/05/2025

Alkohol oszukuje Twój mózg. A potem go niszczy.

Na początku jest błogo. Alkohol uderza – mózg zalewa fala serotoniny. Czujesz luz, znikają napięcia, śmiejesz się, mówisz więcej niż zwykle. Mózg dostaje sztuczny sygnał: „jest dobrze”. Ale to tylko chwilowa iluzja.

Po dwóch godzinach chemia przestaje działać.
A Ty?
Zostajesz z rozregulowanym układem nerwowym, rozchwianym nastrojem, obniżonym poziomem dopaminy i wyciszoną korą przedczołową – tą, która odpowiada za rozsądek, ocenę ryzyka, empatię, panowanie nad sobą.

Im więcej pijesz, tym bardziej mózg się przestawia – zapomina, jak funkcjonować bez wspomagania. Zanika zdolność do refleksji, planowania, utrzymywania uwagi. Człowiek zaczyna działać impulsywnie, krótkowzrocznie, emocjonalnie.
Coraz mniej myśli, coraz bardziej reaguje.

A potem zaczynają się zmiany nieodwracalne:
– dziury w pamięci,
– otępienie,
– problemy z koncentracją,
– wypalona empatia,
– chwiejność emocjonalna,
– agresja lub apatia.

To nie jest „chwilowe rozluźnienie”.
To powolna destrukcja zdolności, które czynią Cię człowiekiem:
świadomym, myślącym, czującym, odpowiedzialnym.

Psychologia zna ten mechanizm – to iluzja kontroli i krótkoterminowa ulga kosztem długoterminowego cierpienia.
Zamieniasz kontakt z emocjami na ich wyciszenie. A potem nie wiesz już, co naprawdę czujesz. Ani kim jesteś.

Alkohol nie tylko ogłupia. On odbiera Ci Ciebie.

Adres

Ulica Lipowa 35A
Białystok
15-424

Godziny Otwarcia

Wtorek 15:00 - 20:00
Środa 15:00 - 20:00
Czwartek 15:00 - 20:00
Piątek 15:00 - 16:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Urszula Jakuć - psycholog i terapeuta:

Udostępnij

Kategoria