Pełną piersią - Justyna Giedrojć

Pełną piersią - Justyna Giedrojć Edukacja i poradnictwo laktacyjne. Konsultacje oraz pomoc w problemach zwiazanych z karmieniem 🤱 Obecnie zawodowo jestem związana z dwiema placówkami.

O tym, iż karmienie piersią często stwarza problemy i nie zawsze jest rzeczą naturalną, mówią mi Mamy. Jestem więc po to, aby edukacją poprzez aktualizowaną wiedzę medyczną i wsparcie po porodzie pomóc przejść przez etap laktacji, gdy pojawią się wątpliwości i problemy. Jestem po to, aby każda Mama świadomością i wiedzą była o krok do przodu. Sprawuje opiekę laktacyjną poprzez edukację przedporodową i wsparcie po porodzie. Medycyna XXI wieku to wsparcie i pomoc Pacjentowi oparte na badaniach naukowych i wiedzy zdobywanej doświadczeniem. Jestem Absolwentką wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. W tym roku bronię dyplom Psychologii o specjalności klinicznej na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS w Warszawie.
2014 r. jako jedna z pierwszych Położnych w Białymstoku zdobyłam tytuł Specjalisty w dziedzinie Pielęgniarstwa neonatologicznego. Jestem Certyfikowanym Doradcą Laktacyjnym ( I tytuł 2012; recertyfikacja 2019 ). Moją pasją są zagadnienia dotyczące resuscytacji Noworodka, od 2017 roku jestem Instruktorem kursów NLS w Polskiej Radzie Resuscytacji. To w czym szkole się ostatnio, co wynika z potrzeby Mam i środowiska to jest wiedza z zakresu zaburzeń oralnych Noworodków i Niemowląt. Opieka Logopedyczna nad Niemowlakiem, ocena i podejście praktyczne do krótkiego wędzidełka językowego to realna cześć mojej pracy i każdej konsultacji laktacyjnej. Pomogłam wielu Mamom w trudnościach laktacyjnych pracując w Poradni laktacyjnej. Jeśli udało mi się im pomóc to tylko poprzez ciągłość sprawowanej opieki oraz stały i często dłuższych niż jedno spotkanie laktacyjne kontakt. W pracy zawodowej pierwsze kroki w 2010 roku stawiałam w oddziale Noworodków w SP ZOZ w Sokółce. To tam ówczesna Ordynator i Położne zaraziły mnie pasją do laktacji. Wiedzę z zakresu opieki nad Wcześniakiem uzyskałam pracując w Klinice Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Od 2014 roku jest to Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza Arciszewscy w Białymstoku oraz od ponad roku Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny prof. J Orłowskiego CMKP w Warszawie. W obu placówkach pracuje jako Położna w oddziale Neonatologii. Dodatkowo w szpitalu w Warszawie z pomocą Koleżanek doskonale swoją wiedzę w zakresie opieki nad Wcześniakami i Noworodkami z ciąż wysokiego ryzyka. Zapraszam na stronę ,,Pełną piersią - Justyna Giedrojć” celem edukacji oraz na konsultacje laktacyjne wraz z pakietami opieki. Do zobaczenia :-)

Proszę Księdza potrzebna Msza i to w Św. Antonim. Na kiedy? Na wczoraj, bo chłopak walczy o życie po wypadku - mówi Pani...
23/07/2025

Proszę Księdza potrzebna Msza i to w Św. Antonim. Na kiedy? Na wczoraj, bo chłopak walczy o życie po wypadku - mówi Pani Basia.

Wjeżdżam na parking kościelny przed 7 rano, a tam One 😍 Basia, Ela, Grażynka, Ania, Bogusia, Ewa, Asia …. Mój Dom szpitala w Sokółce. Nie mówiły nic, przytuliły i usiadły obok.

Były ze mną jak się zakochałam, puszczając mnie wcześniej na randkę z dyżuru🥹. Były ze mną w dniu ślubu, i były te dni.

O 9 po mszy odprowadzam pod salę operacyjną wzrokiem człowieka, który mnie zawsze wspierał. To było moje najdłuższe 8 h życia. Ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że kolejne 2 lata zrobię to 11 razy, za każdym razem z większą pokorą i wiarą.
Godz 16 - Wyjechał. Koleżanka z bloku przytuliła mnie - ,,chciał odejść”.
A w mojej głowie spoglądając na człowieka tak umęczonego - chciał zostać🥹. Bo od 3 dni wg wiedzy medycznej nie powinno go już ze mną być.
Wieczór, obchód dwie godziny po operacji. A jak mój mąż? Lekarz, spoglądając na mnie mówi: Pani poważnie? Proszę za mną. I otworzył płyty tomografii głowy nie uszkodzonej, a za chwilę tą która interesowała mnie. ,,Widzi Pani różnice? Stan jest krytyczny od 3 dni, ta operacja nie powinna była się odbyć bo to już nic nie da. Proszę zostawić numer kontaktowy jeśli jeszcze tego Pani nie zrobiła”.

Jak wyjść, gdy czas odwiedzin mija. Ach mam dodatkowe 30 minut bo na sali nr 10 pielęgniarki w moim wieku- matki, żony.

Wyszłam. Telefon nocą zadzwonił. I kolejne dwie też. Ale to nie był ten czas, żeby się żegnać, choć za każdym razem opuszczając oddział przez tygodnie tak czułam, jakby to był ostatni raz.

Mijały tygodnie. Sinusoida. Życie w zawieszaniu. A co jeśli tak już będzie…

Mogłaby się wydawać, że to trudny czas, ale kolejne dwa lata przerosło wszystko.
Jak spełniać rolę żony, gdy musisz być Wonder Women za dwoje każdego dnia. Jak widzieć w sobie kobietę, gdy malując usta na czerwono zakładasz tylko maskę, bo poddając się poddajesz się za dwoje. Jak nie myśleć o rodzinie i dzieciach, gdy wszyscy wokół realizują życiowe plany.
Jak pracować i realizować zawodowe plany, gdy perspektywa umycia się wieczorem urasta do rangi niemożliwego.

5 lipca siedzę sobie w niebieskiej sukience i myślę ile miałam szczęścia 🥹 patrzę na ludzi wokół🥹 myślę o tych dzięki, którym przetrwałam, i o tych nowych, których Ten na górze postawił na mojej drodze przez ostatnie dwa lata.
Myślę o oczekiwaniach i nowych rolach, którym starałam się sprostać: dyrektora, wykładowcy, edukatora. Przez pół roku odbyło się 16 kursów NLS, przez rok mogłam przekazać swoją wiedzę o laktacji 150 położnym na kursie laktacyjnym. Dzięki ludziom, którzy widzieli we mnie coś czego ja nie dostrzegam - napisałam książkę, w której główną rolę mają moje Pacjentki - Matki, żony, Wonder Women.

Dziś wiem, że każdy trud jest niczym, jeśli życie trwa i nie ma w nim zawieszenia. Najtrudniej jest nie móc zrobić nic i czekać.

Dziś wiem, że czasem warto zarwać noc, płakać aż zasnąć, stracić ludzi zwłaszcza tych co mówią źle ale i tych których się kocha, gdy miłość jest w jedną stronę. Dziś wiem, że warto inwestować w siebie, kosztem wielu innych wyrzeczeń. I że nie można mieć wielu przyjaciół.

Dziś dziękuję Wam za wasze życzenia całym sercem ♥️ było ich mnóstwo od bliskich ale i ludzi, dla których ja też przez chwile jako Położna, Człowiek czy Doradca byłam ważna.

Nie spodziewałam się 🥹
ściskam, pijąc melisę i czekając na kolejną życiową rolę 🤰⏱️⏰ … 💣😍

Moja pierwsza 🥹🥹🥹 O Was i w podziękowaniu dla Was♥️Więcej o niej jak ją będę trzymała w dłoni. ☺️
17/07/2025

Moja pierwsza 🥹🥹🥹
O Was i w podziękowaniu dla Was♥️

Więcej o niej jak ją będę trzymała w dłoni. ☺️

Justyna, a Ty wierzysz w cuda ? 🤔Nie mogę nie wierzyć bo w tym miejscu są one WIDOCZNE  😍Klinika Neonatologi i Intensyw...
30/06/2025

Justyna, a Ty wierzysz w cuda ? 🤔

Nie mogę nie wierzyć bo w tym miejscu są one WIDOCZNE 😍

Klinika Neonatologi i Intensywnej Terapii Noworodka IMID😍

Już na początku mojej pracy zawodowej ludzie uczyli mnie, że najważniejsza jest technika karmienia czy to w piersi czy przy butelce - prawidłowa od początku, a specjaliści praktycznie nie będą potrzebni.

Nigdy wcześniej moja intuicja i podejście nie było bliższe pozycjonowaniu niż teraz, po 2 latach pracy w Klinika Neonatologi i Intensywnej Terapii Noworodka.
Opieka sprawowana przez Położne i Pielęgniarki ( zwłaszcza kilka z nich z teraz prawie 30 letnim doświadczeniem, wtedy już w intuicji i myśl NIDCAPU, którym teraz świat się zachwyca ) każdego dnia nad Dziećmi urodzonymi z ciąż najwyższego ryzyka - prawidłowe pozycjonowanie w noszeniu, układaniu do snu czy karmieniu każdego dnia, praca od podstaw z tym co najistotniejsze 😍

I okazuje się, że prawie nie ma patologii i zaburzeń ssania.

Pomino wszystkiego co było trudne, dla tego doświadczenia i wiedzy potwierdzającej intuicję - warto tam być 🥰

Mama ♥️ Człowiek, który zastąpi Ci każdego! Człowiek, którego nie zastąpi nikt! Zdrowia, siły, odwagi ♥️🎂
26/05/2025

Mama ♥️
Człowiek, który zastąpi Ci każdego!
Człowiek, którego nie zastąpi nikt!

Zdrowia, siły, odwagi ♥️🎂

21/05/2025

Witajcie ♥️

To nie prawda, że każda Matka jest w stanie wykarmić tylko swoim pokarmem. To nie prawda, że cięcie cesarskie powoduje, że laktacja zawsze rusza później, więc samo cięcie cesarskie jest wskazaniem do dokarmiania. Można mieć piersi pełne pokarmu, a wskaźniki skutecznego karmienia ani drgną. Można też zacząć dobrze, a kolejnego dnia prosić o wsparcie specjalistę.

Laktacja to proces, proces powstawania i wydzielania pokarmu, rozpoczynający się już w trakcie ciąży. W 16-22 tygodniu ciąży rozwijają się pęcherzyki mleczne i sieć przewodów mlecznych. Dlatego zawsze pada pytanie o powiększenie piersi w pierwszej ciąży.
Z momentem urodzenia się łożyska, spada poziom estrogenów i progesteronu, a stopniowo rośnie stężenie prolaktyny – uruchamia się (zablokowana dotąd) kaskada hormonalna, którą nazywamy kompleksem laktogennym. Kompleks laktogenny to mieszanka hormonów: progesteronu, estrogenów, prolaktyny, insuliny, hormonów tarczycy, kortyzolu, biorących udział we wszystkich etapach laktacji. W wyniku odblokowania tego kompleksu ( wiem wiem jak to brzmi 🙃) w 3-5 dobie zwiększa się ilość pokarmu, i mamy tak zwany nawał pokarmowy ( przepełnienie piersi). Stan ten jest fizjologiczny i świadczy o prawidłowej laktacji. Jest niezależny od ssania, czy Dziecko było przystawiane w pierwszych dniach do piersi czy nie, przepełnienie piersi powinno być odczuwalne lub Dziecko wkoncu zaczyna się najadać. Powiecie ,,jak to niezależny od ssania?” A no tak, samo wystąpienie niezależne, ale zależna jest ilość pokarmu w tym czasie. Od ssania zależy czy będzie to 500 ml czy 750 ml/ dobę. Kontakt skóra do skóry po porodzie, przystawianie Dziecka do piersi prawidłowe i nie ograniczone czasem, wpływa na ilość pokarmu w 3-5 dobie i kolejnych tygodniach.

Na konsultację zgłosiła się Pani Paulina, mama małego Teosia.
Mamę niepokoiło, że Teoś od kilku dni śpi, ssie nieefektywnie, laktator odciąga niewielkie ilości pokarmu, synek coraz bardziej i w większej ilości lubi mleko sztuczne. Pierwsze 10 dni udawało się karmić z dobrymi przyrostami, później coś się zadziało i mleka z dnia na dzień zrobiło się jak na lekarstwo. 💊

Spotkamy się. Elementem każdej porady laktacyjnej jest szczegółowy wywiad, bo tak naprawdę często już na tym etapie może coś nas zaniepokoić lub przekierować pytania w konkretną stronę. Pani Paulina mówi, że po wypisie ze szpitala karmiła synka piersią i masa ciała pięknie się wyrównywała, karmienia były co 2-3 h, miała poczucie, że jest dobrze, nawał pokarmowy jakby był, nie dokuczał i nie sprawiał trudności bo Dziecko opróżniało pierś. Od około 11 doby Teoś zaczął się przy piersi zachowywać inaczej- szarpał pierś, uciekał w sen i za chwilę był głodny, albo w płacz i po kilku minutach karmienia piersią i tak wjeżdżała mieszanka mleczna.

Badam piersi po 3 h od ostatniego opróżniania i zadowolona jestem tylko z obecności odruchu wypływu pokarmu i wyglądu brodawek.

Badam Dziecko, oceniam notatki z każdego dnia karmienia, słucham tego co mówi Mama. I rzeczywiście, coś się zadziało, że z dnia na dzień karmienie powoli się kończyło. Obserwuje karmienie - łykania jak na lekarstwo i … sen 😔

Dopytuję ,, A jak z krwawieniem po porodzie? Było tak, że krwawienie na dzień czy dwa ustało lub było w znacznie mniejszej ilości? ,,Tak, tak było po około tygodniu i później krwawienie znów się pojawiło”.

Najprawdopodobniej resztki łożyska produkowały progesteron, który wpływa na wystąpienie nawału pokarmowego i obniża laktację, blokując działanie prolaktyny - hormonu odpowiedzialnego za produkcję mleka.

Czy w takiej sytuacji karmienie piersią może się udać ?

Zdecydowanie! Jest to wczesny okres laktacji regulowanej hormonalnie.
Ważna jest wiedza medyczna. Bo być może będzie trzeba sięgnąć po mieszankę na czas symulowania laktacji o ilość jakiej nam brakuje, by Dziecko rosło i się prawidłowo rozwijało. Być może konieczny będzie schemat i praca z laktatorem. Napewno konieczny będzie czas i spokój ♥️

Dwie wizyty, kontakt każdego dnia, dużo ciepła, spokój. Ponad miesiąc współpracy, by cieszyć się każdym dniem karmienia piersią ☺️💪☺️

Ściskam mocno♥️

11/05/2025

Witajcie!

Niedawno koleżanka l zapytała mnie ,,Justyna, skąd wiesz, że dasz dobre zalecenia? Nie boisz się, że coś pójdzie źle. To temat złożony, ale był taki okres, że miałam wątpliwości, bo czasem zalecenia dane na 3 dni wymagały zmiany szybciej. Stąd aktualnie pakiety i stały ze mną kontakt pomiędzy wizytami.

Myślę, że gdyby nie 14 latach pracy z laktacją, czy to w poradni laktacyjnej, czy w oddziale noworodkowym, czy w Waszych domach od 4 lat, moja niepewność byłaby większa. Ale doświadczanie ( nie tylko doświadczenie ) uczy.

Bo chociaż lekko złośliwi mogą napisać, taki z niej specjalista, to sama wiem, że ostanie 4 lata tak wiele razy mierzyłam się z krytyką, dyskomfortem i wyborami. Że ostatnie 4 lata zrobiłam taki skok do przodu zawodowo, że dziś na takich ludzi, którzy nie byli w moich butach bo zwyczajnie są za wygodni - po prostu tylko spoglądam.

Ten krok rozwinął mnie, wyczulił na nowe, nauczył uważności i sprawił, że często mam poczucie ,,że nie wiem”, albo czuję w sobie dychotomię - Kobieta, która współczuje innej Kobiecie, Matce, ale jednocześnie musi zostać specjalistą, by zadbać o tego najmniejszego, zależnego od jej decyzji i działań człowieka.

W pracy w laktacji określiłam swoje cele, które wyznaczają mi kierunek działania i pomocy. Cele, które wpisują się i w oddział i w środowisko. Cele, gdzie jeden wynika z drugiego.

👶 ⚖️Dziecko ma rosnąć i się prawidłowo rozwijać.
🍼Należy dążyć do tego, by Dziecko było karmione mlekiem jego własnej Matki.
🤱Trzeba dążyć, by mleko Matki było podawane bezpośrednio z piersi.
🤗Niemożność karmienia dziecka wyłącznie piersią lub swoim pokarmem nie może zabrać radości bycia Matka! I dziś jest to dla mnie szczególnie ważne !

Wchodzisz zapraszany do czyjegoś życia, do problemu, emocji, jesteś z Nimi czując odpowiedzialność, że masz pomóc, zamykasz drzwi wychodząc i nie jedziesz na kolejną wizytę … wysiadasz gdzieś wśród ciszy i zieleni, uspokajasz myśli i czujesz jednoczenie wzruszenie, wdzięczność, smutek.

Tak właśnie było, gdy odwiedziłam te dwie Kobiety, a historia Magdy i Hani wpisuje się w każdy cel idealnie!

Magda poprosiła o pomoc, gdy Hania miała 2 miesiące. Cel - spróbować karmić piersią.

Hania śpi na rekach u Mamy. Więc mam chwilę, żeby przeprowadzić wywiad. Magda opowiada mi, że Hania jest Dzieckiem, o które się modliła. Ciąża bardzo stresująca.
Porod miał być zakończeniem tego, ale lęku było jeszcze więcej.

Hania nie była zdiagnozowana, że urodzi się z zarośnięciem przełyku. Urodziła się z 2 pkt w skali Apgar i od razu trafiła w środowisko szpitalne, nie przygotowane na przyjście Dziecka z wadami. Rozszczep podniebia spowodował, że doszło do zachłystowego zapalenia płuc. Więc już w pierwszych godzinach Hania była zabrana do innego szpitala i tak zaintubowana, sedowana, poddawana bolesnym zabiegom przebywała miesiąc w szpitalu, gdzie walczyła o życie.

Słucham, spoglądam na budzącą się już Hanie na rękach Matki.

Przejmuje ją, chce żeby zapoznała się z moim głosem, zapachem.
Zaczynam rozmowę z Hanią co chwilę spoglądając na Magdę - radosną, wzruszoną, przejętą.

Operacja zarośnięcia przełyku jest operacją trudną również w opiece. Dlatego ważne jest, by poród odbył się w placówce ze specjalistyczną chirurgią. Operacja wykonywana z dostępu bocznego klatki piersiowej. Takie Dziecko jest bardzo długi czas sedowane farmakologią, z tzw ,, sondą życia” umieszczoną do żołądka, której broń Boże nie można ruszyć. Nasz mały pacjent leży z głową lekko przygiętą do klatki piersiowej. Zacewnikowany. Z drenem ssącym po operacji… i to wszystko widzi Matka ♥️

Patrzę na Hanię i widzę małożuchwie. Badam buźkę z tyłożuchwiem i widzę ,,ptasi” cofnięty język, bardzo krótkie wędzidełko językowe.

Badam ssanie i myślę 🤔 jakim cudem to Dziecko pobiera pokarm z butelki ?
Bo w tej historii odpowiednia masa ciała to wyznacznik operacji rozszczepu podniebia i tym zmniejszenia lęku o zachłysyowe zapalenie płuc w czasie każdego karmienia butelką.

Przystawiamy się do piersi. Choć wiem, że karmienia piersią tutaj nie będzie.

W międzyczasie dowiaduje, że cechą charakterystyczną Dzieci z zarośnięciem przełyku jest wysokie gotyckie podniebie albo jego rozszczep, bo płód nie mogąc połykać wód płowych przygina głowę do klatki piersiowej, a język cofa i unosi do góry.

Dowiaduje się że ,, miałyśmy wybór - albo się nauczyć karmić butelką, albo być na sondzie dożołądkowej do czasu, aż Hania osiągnie masę ciała kwalifikującą do operacji, więc się nauczyłam karmić, bo chciałam być z Nią w domu” .

Zobaczyłam jak karmią się z butelki. Magda tak nauczyła się TAKTOWAĆ ciśnienie w butelce z zestawem smoka Habermana, że Hania mogła tą ilość bez krztuszenia i w komforcie oddechowym połykaći to w ciągu kilkunastu minut.

Byłam z Nimi długo, choć wydawało mi się to chwilą. Nie będzie piersi jako ssania odżywczego. Będzie mleko mamy, mnóstwo czułości, przytulania czego Magda i tak Hani nie żałowała.

Po wizycie moje emocje brały górę. Podziwiałam ją jako Matkę, czułam wzruszenie. Żałowałam tego Dziecka. Myślałam ile przeszło. Wróciło mi moje doświadczenie z OIOM, gdy nie Dziecko, ale najbliższa mi osoba walczyła o życie tygodniami, a ja wtedy nie znając co przyniosą kolejne miesiące myślałam, że to ten moment jest tym najtrudniejszym.

Zrobiłyśmy próbę karmienia butelką podążając za Hanią, i kolejnego dnia okazało się, że Hania sama na dobę zjadła tylko 200 ml mleka ( z zapotrzebowania prawie 600 ml ) poświęcając po kilkadziesiąt minut na każde karmienie 😔.

Więc wróciliśmy do tego co oswojone i daje efekty.
Odciągania pokarmu i godzin spędzonych na laktatorze, butelki z taktowaniem, w myśl, że niemożność karmienia Dziecka wyłącznie piersią nie może zabrać radości z tego, że jest się Matką, że Dziecko ma rosnąć i się prawidłowo rozwijać, z dążeniem, by było karmione mlekiem mamy. Bo mleko mamy dla ochrony płuc w przypadku zachłyśnięcia jest tutaj kluczowe.

Czasem pomaga myślenie, że to co trudne to tylko moment w perspektywie życia, jeśli ma się wsparcie również specjalistycznego ośrodka.

Poznałyśmy się 2 lata temu. A obie stały się mi tak bliskie, że każde ich zdjęcie nadesłane mi od tak, czy z życzeniami świątecznymi rozczula mnie i sprawia, że wracają mi wspomnienia tamtej wizyty.
I tak jak wczoraj - Magda nadesłała mi zdjęcie Hani z biegu z podpisem uwierzyłabyś ? ♥️ i już moje myśli tego weekendu były blisko Nich.

05/05/2025

Pup puk, czy jest tam jeszcze ktoś ?

Mimo mojej ciszy na portalach społecznościowych, wiem, że jest ♥️☺️

Jest mnie tutaj mniej a to dlatego, że praca etatowa, ustalone kursy pochłaniają mój czas, a reszta czasu która mi zostaje, naprawdę przeznaczona jest na wizyty w waszych domach.

Strona Pełną piersią w wakacje zmieni się, ale nadal poświęcona będzie Matkom, Rodzinie, Dziecku choć myślę, że Położne, czasem mnie tutaj też odwiedzają. ☺️

I dziś w dzień naszego Święta jako Położna w pierwszej kolejności składam Wam życzenia, by później podzielić się historią Położnej - Matki, której za wytrwałość i zaufanie dedykuję wpis♥️.

Wszystkim Nam życzę:
Miłości do zawodu, który choć trudny, często wypełnia dzień radością ♥️

Pasji, a tam gdzie ona jest, oddania i troski o drugiego Człowieka i siebie. 🫂

Miejsca pracy, gdzie jest spokój, a w nim ludzie wokół, którzy ten spokój tworzą. 🧘

Odwagi, by umieć dokonywać wyborów, które pozwolą rozwijać 🪽

Siły, by umieć zrezygnować z tego co zbyt mocno przytłacza, nie pozwalając iść dalej. I siły, by czasme dać sobie jeszcze chwilę i wytrzymać. 💪

Dni, by cieszyć się w nich choćby chwilą, żeby żyć najpiękniej jak się da.😘

Na koniec życzę Wam wiary, cierpliwości i poczucia sensu, że to co się zdarza właśnie teraz, teraz zdarzyć się ma♥️

Kiedy pytają mnie, czy opłaca mi się jeździć do pracy do Warszawy zawsze pytam co jest na myśli ? Czy o to czy warto 50 h miesięcznie spędzić w PKP, czy o to, że pół wypłaty z chwilą gdy wpływa na konto pd 4 lata odkładam na bilety i hotel? czy o stres związany z pracą, mając propozycję mniej obciążającej psychicznie pracy? A może o to jak sobie z moją nieobecnością radzi sobie bliski człowiek ?

Kiedy jest chwila ciszy odpowiadam ,,Nie zawsze to co warto się opłaca, ale to co się opłaca zawsze WARTO! Czasem najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

Gdy patrzę na każde zdjęcie nadesłane mi przez Mamę, której starałam się dać wsparcie widzę to niewidoczne dla innych oczu. Dziś na zdjęciu synek Pani Jadwigi i jej historia w kilku słowach dla Was, w szczegółach w sercu dla mnie.

,,Jak to się stało że do mnie Pani trafiła ?” Pytam w trakcie przewijania maluszka ☺️ ,,Położne, co były u Pani na kursie, który Pani prowadzi bardzo polecały”.

To słowa z naszego pierwszego spotkania prawie już miesiąc temu.
Pani Jadwiga mając w domu 8 dniowego noworodka pisze tak ,,Od 5 doby niespokojny, podczas próby przystawienia do piersi bardzo odgina głowę do tyłu, ma problem z uchwyceniem brodawki. Jak już się uda to przy piersi mało aktywny. Sesje karmienia trwają bardzo długo, gdyż maluszek ucina sobie ok 10 minutową drzemkę i znowu szuka brodawki- mam wrażenie, że dziecko jest przy piersi non stop, gdyż tak potrafi być nawet do 1,5-2h póki zaśnie na dłuży sen. Między karmieniami niespokojny, ciężko utulić do snu. Po odciągnięciu pokarmu z piersi i podaniu butelką uspokaja się, przesypia do następnego karmienia 2-2,5h. Chciałabym prosić o pomoc, gdyż mam wrażenie, że dziecko ssąc samodzielnie z piersi się "nie najada", a bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią”.

Laktacja utrzymana, wymagająca lekkiego pobudzenia, bo 10 dni przy braku efektywnego karmienia może zacząć ją obniżać.
Masa ciała w 10 dobie dużo mniejsza niż wypisowa ( o zgrozo znów Położna POZ bez wagi 😢). I w tym momencie widziałam też żal, niepokój który Pani Jadwiga za uśmiechem chciała ukryć spoglądając na pomiar masy ciała. Technika karmienia wymagająca tylko delikatnej korekty. I maluszek - który by na cycu po 2 zassaniach spał i spał i spał ….

3 spotkania, codzienny kontakt, wiele uważności, pierś, 20 dni butelki w różnym schemacie dobranym pod dziecko, praca z laktatorem…

Wszystko po to, by być na piersi z pewnością i spokojem że tak już zostanie😍
Proces przejścia z butelki na pierś w sytuacji dodatkowych problemów ma wzmacniać Matkę w tym co robi.

Rolą osoby wspierającej jest podążać za Dzieckiem i wzmacniać Matkę budując jej poczucie skuteczności na pozytywnym doświadczeniu.
Najważniejszym elementem wsparcia w problemach zwłaszcza w laktacji jest zbudowanie poczucia zaufania - bez tego nie da się współpracować!

Pani Jadwigo dziękuję ♥️

06/02/2025

Witajcie. Dziś nie o NLS, a o laktacji🥹

Zdarza się, że na poradach laktacyjnych pada pytanie ,,Pani Justyno, a jak to jest z taką Pani wiedzą i podejściem w szpitalu? Mamy mogą liczyć na Pani pomoc?”

Uważam, że nie ma nikogo bardziej kompetentnego w zakresie wsparcia w karmieniu, niż POŁOŻNA, którą chroni ustawa, która przez 5 lat studiów na każdych zajęciach oscyluje wokół Kobiety, Rodziny i Dziecka.

Mamy zawsze niezależnie od miejsca mogą poprosić o pomoc, gdy poproszą ją otrzymują. W szpitalu pracując z noworodkiem, zdarza mi się usłyszeć, że nie jestem zatrudniona na stanowisku edukatora, a mój zakres obowiązków jest inny. I choćbym się odwoływała na to co napisałam wyżej, poniekąd będzie w tym trochę racji, zwłaszcza jeśli taki etat w szpitalu istnieje i jest obsadzony.

Same sobie jako grupa zawodowa nie pomagamy, gdy pracując w oddziale położnictwa, neonatologii zapytane o karmienie odsyłamy do szpitalnego doradcy. Z całą konsekwencja tego co piszę będę twierdzić, iż luksusem szpitala jest, jeśli to osoba po trzecim stopniu wiedzy ( a takim jest doradca/edukator laktacyjny) będzie przystawiać do piersi i uczyć pozycji do karmienia. Doradca/edukator z III stopiem wiedzy jest przydzielony do pomocy Położnej, która potrzebuje wsparcia. I stanowi nadrzędną wiedzę w tym zakresie!
A rolą każdej Położnej niezalanie od poziomu wiedzy jest edukacja o prawidłom rozwoju Dziecka, pomoc w karmieniu i dążenie, by było ono karmione pokarmem mamy najlepiej z piersi.

Na kursie Edukatora do spraw laktacji, który mam przyjemność współprowadzić, mówię, że wiedza nie jest po to, by z każdym walczyć. Jest po to, by móc dokonywać zmian, gdy są ludzie od nas mniej świadomi. I żeby to osiągnąć warto wiedzieć jak powinno być, jakie sa światowe i polskie wytyczne dalekie czasem od tego co się komu wydaje. Ale najprościej najpierw zacząć zmiany od siebie, i cześciej metoda małych kroków w pracy zespołowej będzie skuteczniejsza.

Praca z Wami, Mamami nauczyła mnie, że nie wszystko jest czarne albo białe. W patologii laktacji nie ma dobra, jest ,,mniejsze zło”, które musimy wybrać. Dlatego, kiedy trzeba zalecam mieszankę mleczną i traktuje to jako żywienie dla prawidłowego rozwoju Dziecka, kiedy można podawać mleko z piersi za pomocą kapturka wybieram kapturek, niż zestaw smoka z butelką, pod warunkiem jego prawidłowego zastosowania. Wiem, że najtrudniej ma ta osoba, która jest pierwszą pomocą, dlatego nie jestem zła, gdy ktoś inny krytykuje moje zalecania. Dobrze jest się mądrzyć, jak Dziecko jest już karmione piersią, mlekiem mamy, przybiera na masie, a w zamrażarce jest kilka torebek pokarmu. I wiem, że są historie gdzie trzeba powiedzieć ,,TAK NIE MOŻNA!”

Dziś historia Pani Agnieszki, która będąc jeszcze w szpitalu, 3 dni po porodzie pisze: ,,Dzień dobry. Czy byłaby możliwość skorzystania z Pani pomocy przy problemach z laktacja w najbliższym czasie? Może po krótce naświetlę temat, urodziłam drugą córkę, córka urodziła się z waga 4100, spadla z wagi ok 10%, przez co nadal jesteśmy w szpitalu. Wyniki córki sa prawidłowe, lekarz zalecił rozkręcanie laktacji i dokarmianie mm, dokarmiam od wczoraj. Mam wrażenie, że odkąd dokarmiam mała dużo gorzej je z piersi, ja jeszcze nie miałam nawału, odciągam pokarm laktatorem (dosłownie kropelki), a córka przysypia przy piersi. Podobny problem miałam że starsza córka, 5 lat temu, dodam że "położyło" to cale nasze karmienie. Córka ma problem z wędzidełkiem dolnym, bardzo by mi zależało, żeby tym razem się udało, stąd moja wiadomość do Pani”.

Pani Agnieszka i Weronika w szpitalu były ponad tydzień. Zostały wypisane z zaleceniem karmienia Weroniki tylko butelką z zestawem smoka, swoim pokarmem lub mieszanką porcja około 90 ml. Przystawianie do piersi możliwe dopiero po podcięciu wędzidełka. No i oczywiście, jakby stresu było mało, codzienna kontrola masy ciała 🙈

Kiedy Pani Agnieszka zadzwoniła zapytać, czy skoro ma karmić butelką do czasu zabiegu nasze spotkanie ma sens, od razu odpowiedziałam, że na 14 lat mojej pracy w laktacji widziałam tylko jedno Dziecko z tak ograniczonymi funkcjami i przytwierdzonym językiem, które nie pobierało pokarmu z piersi. I nawet ten mały Józio był przystawiany do piersi chociaż na chwile. Taka ,,chwila” na cycu zmniejsza napięcie i poziom hormonów stresu u Matki i chociażby z tego powodu nie można zaniechać przystawienia do piersi. Zwłaszcza, gdy prawidłowo nie sprawdziło się techniki karmienia.

Nasze pierwsze spotkanie było w 11 dniu życia Weroniki. Gdy weszłam do mieszkania Pani Agnieszka od razu zaczęła opowiadać swoją historie. Dowiedziałam się, że sprawdzono technikę karmienia kilkukrotnie, że odbyła się konsultacja neurologopedy. Wiec zanim jeszcze Weronika w objęciach Mamy drzemie, czytam opis, że jest mnóstwo mechanizmów kompensacyjnych. W samym badaniu owszem dało się to zbadać, i takie mechanizmy mogą powstawać na tle skróconego wędzidełka, ale … pierwszy krok to pozycjonowanie Mamy, Dziecka i sposób podania piersi - tutaj akurat bardzo dalekie od norm i komfortu. Rozmawiam i dowiaduje się, że Weronika je po 90 ml na porcje zresztą wg zalecenia, na 4 -5 karmień wystarcza mleka Mamy przy odciąganiu co 3 h. Dowiaduje się, że dużo śpi, że przybiera od 2 dni po kilkadziesiąt gram na dobę. Już wiem, że w szpitalu Weronika po piersi bardzo ulewała, a po butelce z zestawem smoka nie, i że być może to cięcie rozwiąże problem. Badam piersi i też już wiem, że nawału pokarmowego nie było, ale jak miałby być w takim poziomie leku? Badam jamę ustną i tutaj oceniam wędzidełko typ 2/3, widoczna od przodu cienka, a ku tyłowi bardziej mięsista błona, tylko to wędzidełko nie daje na tyle nieprawidłowych funkcji, by Weronika nie mogła być przystawiana do piersi. W zasadzie, dbając o prawidłową pozycje do karmienia co wpłynie i jest warunkiem techniki karmienia, nawet bym ich na ten zabieg nie wysłała, bo odruch kąsania patrząc na pozycjonowanie obu Kobiet miał prawo być wygórowany.

Przyglądam się technice karmienia. Nos, broda, policzki daleko od piersi, ani Mama, ani Weronika nie sa podparte i w komforcie. Przerywany to karmienie. Przystawiamy się prawidłowo z pozycji spod pachy i krzyżowej. Dbamy w pierwszej kolejności o pozycje Matki, potem Dziecka, dobieramy sposób przystawiania. Rozmawiamy, edukujemy się. Jesteśmy ze sobą prawie 2 h, by stworzyć zlecenia w oparciu o zaobserwowane problemy. Najistotniejszy problem to nie obniżona o 200 ml laktacja, to nie potrzeba dokarmiania jeszcze jakiś czas, to nie wędzidełko językowe. Najistotniejszy problem to technika karmienia i strach i niepokój Matki. I o ile ten pierwszy ogarniemy raz dwa, to ten drugi będzie towarzyszył w mniejszym lub większym stopniu już całemu karmieniu.

Nie czekamy zabiegu podcięcia wędzidełka językowego. Pozycjonujemy te dwie Damy, dbamy o prawidłowy sposób przystawiania bo brodawka o 0,5 cm za płytko robi ogromną różnicę w jamie ustnej Dziecka w zakresie prawidłowego uchwycenia piersi. Wbrew wszystkim zaleceniom przechodzimy na cyca, by każde nasze karmienie zaczynać od piersi, zmniejszamy porcje dokarmiania z 90 na 60 ml z zaznaczeniem, że to zdrowe Dziecko zdecyduje ile z tego zje. I umawiamy się na pomiar masy ciała za 3-4 dni, dzień przed zabiegiem podcięcia wędzidełka językowego.

Pani Agnieszka zastosowała się do zaleceń. Starała się przystawiać Weronikę tak jak się uczyłyśmy, bo sama zauważyła, że takiej kontroli i edukacji nie było. Podawała mniejsze porcje, i po 2 dniach Weronika sama już zaczęła odmawiać całości porcji z butelki. Potwierdzeniem tego okazała się i laktacja, której poziom wzrósł i masa ciała Weroniki, która zwiększyła się o 200 gram za 4 dni 🙈 Na drugiej wizycie w badaniu jamy ustnej Weronika szeroko otwierała buzię, moja opuszka paląca mogła znaleźć się na podniebieniu, bez odruchu wymiotnego, odruch kąsania praktycznie znikł. A kiedy zobaczyłam jak Dziewczyny się,,ogarniają” z karmieniem byłam dumna 😍Odczekałyśmy jeden dzień ze zmianą zaleceń na dokarmianie po cycu na co drugie karmienie, i zejście z laktatora na wypadek jakby Weronika zareagował na tą zmianę zachowaniem, które będzie ciężkie do zróżnicowania - czy to efekty zmiany sposobu karmienia, czy wynik zabiegu podcięcia wędzidełka, kiedy jeszcze liczyłam, że będzie bez zastrzeżeń, z widoczną raną w postaci ,,caro” podcięte.
Zabieg został wykonany, ale podcięta została tylko cienka błona, która nie powodowała żadnych mechanizmów kompensacyjnych.

Obecnie Weronika jest tylko na cycu już od 3 tygodni, ssanie piersi sprzyjające ćwiczeniu mięśni twarzy i jamy ustnej, wypracowuje funkcje. Żadne ćwiczenia nie wspomagają ssania i rozwoju aparatu oralnego, mięśni tak jak PRAWIDŁOWE!!! przystawianie do piersi.

Potwierdzenie mojej wiedzy z książek w historii laktacyjnej.
4 spotkania i kontakt, który jest. Bo czekają Nas jeszcze skoki rozwojowe, ulewania, regresy i otwieranie okna świadomości Weroniki, gdy Jej ssanie będzie już całkowicie świadomym odruchem.

Pani Agnieszka wie, że może na mnie liczyć przez całe karmienie. Wie, że zależy mi na Jej laktacji, w atmosferze spokoju i radości ❤️

Zdjęcie za zgodą Mamy 🙏

Pani Agnieszka - spokojna, a jednak przejęta, zmęczona, a pełna poświęcenia i zaangażowania, zlękniona, a mimo to ufna i szczęśliwa.
Zdjęcie, które mnie wzrusza i oddaje więcej niż 1000 słów 😍

Adres

Białystok

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 08:00 - 20:00
Wtorek 08:00 - 20:00
Środa 08:00 - 20:00
Czwartek 08:00 - 20:00
Piątek 08:00 - 20:00
Sobota 08:00 - 20:00
Niedziela 09:00 - 17:00

Telefon

+48509431308

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Pełną piersią - Justyna Giedrojć umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram