Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Anna Smółko-Rafka Beata Puchalska

Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Anna Smółko-Rafka Beata Puchalska Jesteśmy psychoterapeutami pracującymi w nurcie psychoanalitycznym, naszym cele jest pomoc osobom, które borykają się z rożnymi życiowymi trudnościami.

10/09/2025

Matka spogląda na trzymane w ramionach dziecko, ono zaś patrzy w matczyną twarz i odnajduje w niej siebie… jeśli matka naprawdę widzi tę małą, niepowtarzalną, bezbronną istotę, a nie projektuje na dziecko własnych oczekiwań, lęków, planów na przyszłość. Wówczas bowiem dziecko nie odnajdzie w obliczu matki siebie, lecz jej potrzeby i cierpienie. Pozbawione lustra, przez całe swoje późniejsze życie będzie na próżno go poszukiwać.

D.W. Winnicott
Obraz: Młoda matka patrzy na swojego syna - 1871, WILLIAM-ADOLPHE BOUGUEREAU

04/09/2025

Być może musimy się raz na zawsze pożegnać z myślą o odkryciu powszechnej, obowiązującej wszystkich prawdy o świecie, ale w zamian za to otrzymujemy żywy świat relacji, związków, zależności, który wymusza dyskusje między stanowiskami, pozwala na indywidualne ustosunkowanie się do ważnych dla naszego życia kwestii. Umożliwia dialog, szukanie mostów pomiędzy koncepcjami, bez niszczenia odmiennych poglądów i ludzi je wyznających. Tak dzieje się na przykład w fizyce – tej, jakby się mogło wydawać, niezwykle sformalizowanej, nauce. W jej polu funkcjonują różnorodne teorie, które już dawno porzuciły aspiracje do bycia jedynie słuszną prawdą. Teoria kwantowa dzielnie potrafi współpracować z mechaniką newtonowską w przestrzeniach, gdzie jedna, czy druga może być bardziej użyteczna w wyjaśnianiu problemów. Tylko filozofia, która nie kostnieje, szuka, spiera się, tworzy, żyje, może wzbudzać w nas „błogosławione wątpliwości”, które ochronią nas przed popadaniem w jednostronność. Zawiesza walkę o tę naszą jedyną prawdę - jedynie słuszną wizję świata. Czy ona istnieje? Czy może jest mrzonką tych, którzy nie potrafią żyć w rozmowie, dialogu, budowaniu porozumień? Może jest tylko pretekstem do zdobycia władzy dla tych, którzy chcą sprawować rząd dusz, zaspokajać swoje chore często ambicje? Ile to zapalono w walce o prawdę stosów, ile zniesiono upokorzeń, ile milionów ludzi zginęło na polach bitew, aby ktoś mógł udowodnić co chciał naprawdę powiedzieć Bóg, lub przekonać innych w którą stronę kręci się jakaś mało znacząca planeta!
A jednak nie ma innej drogi. Wątpliwości, oczywiście błogosławione, jako jedyne mogą nas ochronić przed narcystycznymi klęskami w życiu osobistym i totalitarnymi zapędami w przestrzeni życia społecznego. Wątpliwości powodują, że stajemy się zaciekawieni tym, co czują i myślą inni ludzie, dlaczego tak, a nie inaczej postępują. W ten sposób możemy także lepiej poznawać siebie. Przecież spotkanie z drugim człowiekiem, wolna rozmowa z nim to najlepszy sposób na uzyskanie wglądu we własne trudności i na zmienianie siebie. Dużo lepszy od zdobywania teoretycznej wiedzy o zachowaniu, którą trzeba potem próbować zastosować w praktyce. Przeczytać w książce czym jest miłość, a kochać kogoś to całkowicie rózne sprawy.
Warto też zauważyć, że problemy w naszym życiu pojawiają się, gdy zamykamy się w jakiejś jednej strukturze sensu, jednej opowieści o świecie, jednej interpretacji zdarzeń. Naszą szansą na rozwój osobisty i społeczny jest zatem dialog. Zawiesza on dogmatyczne obrony stanowisk jakie przyjęliśmy w momencie rozpoczęcia rozmowy. Pozwala zadać otwierające nowe perspektywy pytanie: co by było, gdyby?

Andrzej Wiśniewski, Wątpię więc jestem
fot Fernando Santander

03/09/2025

Psychoanaliza uczy nas, że musimy się pogodzić z tym, kim jesteśmy. Przyjąć do wiadomości, że nie jestem idealnym mężem czy idealną żoną. Możemy mieć tylko nadzieję, że nasz partner czy partnerka też to zaakceptują. Musimy też pogodzić się z tym, że nasze dzieci nie są geniuszami. To trudne, gdy jesteśmy w nich zakochani, co się zdarza zwłaszcza, gdy są małe. Sztuka polega na tym, by zarówno w związku, jak i w wychowaniu dziecka opuścić raj i przestać idealizować.

Ronald Britton (1932-2025)

02/09/2025

Opowieści o traumie zmniejszają poczucie izolacji i wyjaśniają, dlaczego ludzie cierpią tak, jak cierpią. Pozwalają lekarzom stawiać rozpoznania, żeby mogli zająć się takimi problemami swoich pacjentów jak bezsenność, wybuchy gniewu, koszmary senne czy niemożność odczuwania. Opowieści znajdują też czasem kogoś, kogo można oskarżyć. Obwinianie to cecha wspoólna wszystkim ludziom; pozwala nam czuć się dobrze, gdy czujemy się źle. Inaczej mówiąc, jak ujął to mój stary nauczyciel Elvin Semrad: "Nienawiść napędza świat". Opowieści mogą jednak także przysłaniać ważniejszą kwestię - fakt, że trauma zmienia ludzi nie do poznania: tak, że de facto przestają być sobą. Niezwykle trudno jest wyrazić słowami to uczucie "bycia nie-sobą". Język ewoluował głównie do dzielenia się "tym, co wokół", nie do wyrażania wewnętrznych uczuć, naszego wnętrza. (I znów, ośrodek mowy w mózgu znajduje się tak daleko od ośrodka doświadczania własnego "ja", jak to tylko anatomicznie możliwe). Większość z nas o wiele lepiej opisuje kogoś innego niż samych siebie. Kiedyś usłyszałem, jak harwardzki psycholog Jerome kagan powiedział: "Zadanie opisania najintymniejszych doświadczeń można porównać do sięgania na dno głębokiej studni w grubych, skórzanych łapawicach po drobne, kruche, kryształowe figurki".

📖 Bessel van der Kolk, "Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy"
📸 Vilmos Aba-Novák

31/08/2025

„[…] Na przykład w połowie drugiego roku życia dziecka pojawiają się wyraziste sygnały budowania własnego „ja”. To próby konfrontacji, kiedy dziecko np. chce jeść tylko jedną potrawę, nie lubi nosić czapki albo odmawia wejścia do samochodu. Żeby dać sobie z tym radę, trzeba być zaangażowanym – nie tylko po to, żeby wytrzymać, ale przede wszystkim dlatego, żeby wrażliwie rozumieć i jak najlepiej reagować.”
„Co to może oznaczać?”
„Ważne, by nie być ani nadmiernie rygorystycznym, ani zbyt pobłażliwym. Dziecko potrzebuje błysku zachwytu w oczach matki: że postawiło pierwsze kroki, że coś powiedziało, a nawet po prostu istnieje. Jeśli tego doświadczy, nie spędzi reszty życia na nienasyconym poszukiwaniu admiracji i uwielbienia w cudzych oczach. Opiekunki, choćby najbardziej oddane, patrzą na dziecko inaczej niż matka, nie mają powodu do euforii tylko dlatego, że dziecko jest żywotne. Obecność kogoś kochającego ma wiele dobrych stron. Ten ktoś wyznacza granice, a jednocześnie umie zaspokajać potrzeby dziecka wtedy, kiedy trzeba, i tak, jak trzeba, bo miłość oznacza zrozumienie. Gdy małe dziecko boli brzuch, wydaje mu się, że to koniec świata. Matka przytuli je i pocieszy, wymasuje, da kropelki. Dla dziecka to sygnał, że ktoś sobie radzi nawet z tym, co straszne.”

Wywiad Justyny Dąbrowskiej z Zofią Milską-Wrzosińską w „Para z dzieckiem” Zofia Milska-Wrzosińska
fot. Taryn Elliott

31/08/2025

RELACJA TERAPEUTYCZNA a SKUTECZNOŚĆ PSYCHOTERAPII

(...) dociekania Narcrossa (2010) i Wapolda (2010) dowiodły, że jakość relacji terapeutycznej, zwłaszcza przy dobrze funkcjonującym sojuszu, w istotny sposób wpływa na postrzeganie skuteczności terapii przez obydwu uczestników. Większość ocen skuteczności odnosi się przynajmniej częściowo do kryterium samoopisowego.

L**h Kalita, Przyszłość dzieje się dziś. Psychoterapia w przydpieszajacym świecie, Warszawa, Oficyna Wydawnicza Fundament, 2025, str. 212

KOMENTARZ
Relacja terapeutyczna jest ważnym czynnikiem leczącym w psychoterapii. Warto pamiętać, że w terapiach wglądowych, opartych na zgłębianiu zjawisk przeniesienia i przeciwprzeniesienia ta relacja może być okresowo lub przez jakiś czas postrzegana źle. Ma to swoje przyczyny w aktywacji dziecięcych modeli roboczych, wzorców przywiązaniowych (raczej pozabezpiecznych) i traumach relacyjnych z którymi pacjenci przychodzą do terapii. Wilfred Bion twierdził, że gdy spotyka się dwoje ludzi, wówczas nawiązują oni RELACJĘ, czy im się to podoba, czy nie, i odnosi się to do wszelkich spotkań, włącznie z psychoanalizą.
Psychoanaliza dysponuje narzędziami, które tą relację mogą badać, zwłaszcza jej nieświadomy poziom. Pacjenci powierzają terapeucie swoje trudne uczucia i doświadczenia. Znoszenia ich bez obronnego dystansowania czy identyfikowania się z obiektami ze świata wewnętrznego pacjenta, bywa nie lada wyzwaniem.
Jak pisze Irma Brenman Pick:
"(...) pacjent projektuje w pragnienie analityka, aby być dobrą matką, w pragnienie bycia osobą wszechwiedzącą, w pragnienie zaprzeczenia nieprzyjemnej wiedzy lub popędowy sadyzm analityka (albo w obrony przed nim). Przede wszystkim zaś projektuje w poczucie winy analityka i jego obiekty wewnętrzne."
Odpieranie presji poddania się tym uczuciom i robienia czegoś by im zapobiec lub je rozładować może być niezwykle trudne. Czasami bywa postrzegane jako wycofanie czy obojetność. Źle rozumiana neutralność albo wycofywanie/blokowanie swoich uczuć przez terapeutę (szczególnie negatywnych) może powodować powstrzymywanie naturalnej troski i miłości, która w terapii analitycznej "przekazywana jest" za pomocą rozumienia.
Na koniec warto przypomnieć, że aby terapia w ogóle się zaczęła potrzebne jest doświadczenie terapeuty jako dobrego obiektu ale jeśli się to nie zmienia i nie będzie postrzegany jako zły to terapia może nigdy się nie skończyć. Aby leczenie (psychoanalityczne) było skuteczne pacjent musi wyjść z idealizacji (albo/i dewaluacji, ale także rozluźnić inne mechanizmy obronne) i bardziej realnie (z dobrymi i złymi kawałkami) a także całościowo spostrzegać terapeutę.
I jak tu to wszystko zbadać? Nie dlatego jest mniej badań w psychoanalizie niż innych podejściach, że jest to metoda nienaukowa lub nieskuteczna. Chodzi o trudności w operacjonalizacji i metodologii badań. One są prowadzone (vide L**h Kalita, Marta Szpak) ale zajmują więcej czasu i opracowania.






Irma Brenman Pick, Autentyczności w relacji psychoanalitycznej, ISPHS, Warszawa, 2020, str. 53

Rzeźba: "Dwie ręce"

22/08/2025

Zdaniem Bick doznanie posiadania skóry to jedno z najbardziej pierwotnych przeżyć - bycie utrzymywanym w całości - bez którego self czuje się tak, jakby rozpadało się na kawałki. Subiektywne niemowlęce doświadczenie skóry to amalgamat odczuwania własnej skóry oraz skóry sprawującej opiekę matki. Uwewnętrznienie tej funkcji zapewnia niemowlęciu pierwotne pojęcie granicy ciała. Bick uważa, iż wczesne niepowodzenia w byciu pomieszczanym przez skórę mogą skutkować tym, że dziecko obronnie używa swojego ciała, aby w konfrontacji z silnymi lękami zapewnić sobie poczucie bycia trzymanym. Tego rodzaju prymitywną obronę Bick nazwała "nieprawidłowym ukształtowaniem drugiej skóry".

📖 Alessandra Lemma, "Ciało w umyśle. Rozważania o ciele w psychoanalizie i w programach telewizyjnych"
📸 Leonardo Menegazzo

22/08/2025

Wsparcie to nie tylko pocieszenie czy udzielenie rady. To także gotowość do obecności przy drugim człowieku w jego bólu, bez próby natychmiastowego naprawiania czegokolwiek. Największym prezentem, jaki możemy ofiarować drugiemu, jest nasza pełna uwaga i cierpliwość. Wspólne milczenie może czasem znaczyć więcej niż tysiąc słów. Dla wielu pacjentów to właśnie taka obecność staje się pierwszym doświadczeniem relacji, w której mogą być sobą, bez obawy przed oceną.”

Irvin D. Yalom, "Dar terapii", tłum. Agnieszka Bieńczyk

fot. Ahmet Oğuzhan Yılmaz

20/08/2025

„Gdyby mnie dziś poproszono o wyjaśnienie natury niewątpliwych korzyści płynących z psychoterapii tam, gdzie są one niewidoczne, powiedziałbym, że stajemy się bardziej dostępni dla życia; że pojęcie klęski zostaje zastąpione wiarą, iż nasze wewnętrzne zasoby zaprzęgnięte w służbę uwolnionej energii doprowadzą nas do takich osiągnięć, jakie już wcześniej zakradały się tylko do naszych marzeń;że tam, gdzie umarliśmy tysiącem śmierci, pokonani przez naszą nienawiść, zawiść i nasze destrukcyjne impulsy, wiemy, że możemy wypracować osobistą drogę powrotną do światła i życia - w takim życiu, jakie mamy do dyspozycji.”

Nini Herman „ Mój kleinowski dom. Podróż przez cztery psychoterapie”

20/08/2025

W kulturze, która oferuje szybką ulgę w każdym cierpieniu, długotrwały smutek budzi szczególny niepokój. Czasem zdumiewa mnie myśl, że ludzie przeżywający żałobę są wszędzie, a jednak nie widzimy żadnych jawnych oznak ich cierpienia. Uczy się nas, byśmy wstydzili się smutku, który nie mija. Jakby naznaczał człowieka jako wadliwego, niedoskonałego – niczym plama na ubraniu. Trzymanie się smutku, chęć wyrażania go są niezgodne z nowoczesnym stylem życia; modni ludzie nie grzęzną w żałobie.

Miłość nie zna wstydu. Kochać to być otwartym na cierpienie, pozwolić, by dotknął nas smutek, nawet taki, który nie ma końca. Sposób, w jaki przeżywamy żałobę, zależy od tego, czy znamy miłość. Ponieważ miłość pozwala złagodzić strach, prowadzi nas także w cierpieniu. Kiedy stracimy kogoś, kogo kochamy, możemy go opłakiwać bez wstydu. Skoro zaangażowanie jest ważnym aspektem miłości, ci, którzy kochają, wiedzą, że muszą podtrzymywać więź i w życiu, i w śmierci. Nasza żałoba, pozwolenie sobie na opłakiwanie ukochanej osoby, to wyraz zaangażowania, rodzaj komunikacji i wspólnoty. Ale nawet ta wiedza i odwaga, by przyjąć swój smutek jako wyraz miłości, nie ułatwiają tego procesu w kulturze, która podważa emocjonalną alchemię cierpienia. Nasza kulturowa podejrzliwość wobec dojmującego smutku wyrasta z obawy, że jeśli go uwolnimy, to zawładnie nami i odsunie nas od życia. Ta obawa zwykle jest jednak niesłuszna. W najgłębszym sensie smutek to pożar serca, intensywny ogień, który daje nam pocieszenie i ulgę. Kiedy nie pozwalamy sobie w pełni go wyrazić, zalega w naszym sercu jak ciężar, wywołując psychiczne i fizyczne cierpienie. Smutek zwykle nie słabnie, jeśli nie pogodzimy się ze stratą.

bell hooks, fragment książki „Wszystko o miłości. Nowe wizje”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Filtry, przedruk - Krytyka Polityczna, link do całego artykułu w komentarzu
Fot: J.Fila

18/08/2025

Kocham granice. Sierpień jest granicą między latem a jesienią; to najpiękniejszy miesiąc, jaki znam. Zmierzch jest granicą między dniem i nocą, a brzeg jest granicą pomiędzy morzem a lądem. Granica jest tęsknotą: kiedy oboje są zakochani, ale wciąż nie wypowiedzieli ani słowa. Granicą jest bycie w drodze.

🖋 Tove Jansson
📸 Elin Melaas

18/08/2025

Mówienie o bolesnych przeżyciach nie zawsze prowadzi do nawiązania porozumienia - często jest wręcz odwrotnie. Rodziny i organizacje mogą odrzucać osoby rozpowiadające o tym, co powinno pozostać w ukryciu; przyjaciele i bliscy tracą cierpliwość do tych, którzy pozostają uwięzieni w żalu i poczuciu krzywdy. To jeden z powodów, dla których ofiary traumy często zamykają się w sobie, a ich historie stają się wyuczonymi tekstami opracowanymi tak, by nie prowokować odrzucenia.

📖 Bessel van der Kolk, "Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy"
📸 Kelly Sikkema

Adres

Adama Mickiewicza 7 Lok 21 (V Piętro)
Białystok
15-213

Telefon

512 369 558

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Anna Smółko-Rafka Beata Puchalska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej Anna Smółko-Rafka Beata Puchalska:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria