24/04/2024
Jak masować osoby autystyczne?
Dla osób mniej zaznajomionych z tematem, autyzm kojarzy się głównie z pewnego rodzaju zamknięciem, niezrozumieniem norm społecznych i do bólu dosłowną komunikacją. Dla autystów i autystek, często inny aspekt wysuwa się na pierwszy plan - sensoryka, różna od większości populacji, tzw. osób neurotypowych, czyli takich bez autyzmu, ADHD i innych neuroróżnorodności.
Osoby neuroróżnorodne mogą wykazywać znacznie większą wrażliwość na bodźce, nieraz do tego stopnia, że codzienne życie staje się dla nich przestymulowujące. Bycie drapanym przez metki w ubraniu, losowe osoby ocierające się w zatłoczonej komunikacji miejskiej czy zapach gumy w sklepie mogą być czy to nieprzyjemne, czy wręcz prowadzić do przeładowania sensorycznego (wyobraż sobie, że ktoś Ci piszczy do ucha, świeci reflektorem w oczy, a jednocześnie oczekuje skupienia w grze w szachy) czy nawet napadu migreny w pełnej krasie, z aurami (która to, na poziomie neurobiologicznym, ma więcej wspólnego z padaczką niż “jakimśtam bólem głowy”).
Nie ma jednej reguły - ten sam bodziec, który przestumulowuje jedną osobę dla innej może być jedynie tłem czy też - pozytywnym pobudzeniem. Dla niektórych ładna muzyka w tle może być jak puszczenie Chopina na cały regulator w "Dniu Świra" (co przypomina mi "Strefę Ciszy" w Pendolino), z kolei odgłosy z ulicy mogą być niczym sąsiad, który z zamiłowaniem używa wiertarki udarowej o poranku. Czasem to zależy od czy to poczucia bezpieczeństwa, czy też innych bodźców - np. ja z jednej strony bardzo lubię być przytulany, z drugiej - jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne, gdy ktoś tak zrobi z zaskoczenia - nawet jak jest to bliska osoba.
Z drugiej strony, dobrze dobrane bodźce też mają ogromny potencjał kojący. Warto ten uzdrawiający potencjał wykorzystać.
---
Dobrze, ale jak się to ma do masażu? Co możemy zrobić, żeby doświadczenie masażu było dla autystki/y dobre, otwierające?
Chciałbym się podzielić doświadczeniami, mając przywilej znajomości tematu z obu stron, i jako autysty kochającego przyjmować dobry masaż, i jako masażysty, który bardzo często masuje osoby neuroróżnorodne. Też nie pozostaje bez znaczenia, że przygoda z masażem rozpoczęła się od wymianek z autystką - nie tylko mieliśmy podobne napięcia w ciele, lecz też rozumieliśmy wzajemnie swoja sensorykę.
Paradoksalnie, komunikacja jest w tym przypadku najprostszą częścią, często prostszą niż u osób neurotypowych. Potrzebna jest tylko (i aż) bezpośrednia komunikacja jak wygląda masaż, ile trwa, czy i jak się przygotować, zapytanie się o potrzeby i granice. Często łatwiej u takiej osoby o przyjęcie masażu jaki jest, bez innych kontekstów społecznych związanych czy to odsłonięciem ciała, czy - dotykiem.
Skupię się na innym temacie, zadbania o bodźce, zarówno te wynikające bezpośrednio z masażu, jak i te związane z otoczeniem. Ważne jest, aby przestrzeń, w której odbywa się masaż, była komfortowa, a temperatura odpowiednia. W takich warunkach możemy pozwolić w pełni czerpać korzyści z sesji.
- ŚWIATŁO - sprawdź, czy nie jest zbyt mocne, czy nie ma zbyt chłodnej barwy, czy nie widać oślepiających włókien żarówki, czy nie migocze - dla wielu świetlówki są nie do zniesienia).
- DŹWIĘK - zwróć uwagę, czy hałasy dobiegające zza okna nie są za głośne, czy podłoga nie skrzypi, czy muzyka jest na odpowiednim poziomie głośności; sprawdź także, czy nie występują dźwięki, które mogą zakłócać rytm lub tonację – wiele osób z autyzmem jest szczególnie wrażliwych na wysokie dźwięki.
- ZAPACH - zapytaj, czy obecne aromaty (olejki, kadzidła) koją czy przeszkadzają, pytaj przed odpaleniem lasu kadzideł.
- TEMPERATURA - dowiedz się, czy nie za ciepło lub za zimno.
- DOTYK (nie-masażowy) - zadbaj, by nie było niezamierzonego ruchu powietrza; spytaj się, czy faktura powierzchni oraz dotyk chusty są komfortowe.
Nie czytamy innym w umyśle, więc warto pytać. Czasem ktoś ma bardzo jasne preferencje i lepiej dowiedzieć się o nich wcześniej. Innym razem możemy zrobić skanowanie - tj. wymienienie bodźców i danie czasu, by osoba zapytała siebie, czy to jej odpowiada. Kluczowe jest także, aby jasno zakomunikować, że osoba masowana może wyrazić swoje odczucia lub potrzeby w trakcie trwania masażu.
Jeszcze raz podkreślę, że sensoryka osoby masowanej może być bardzo różna od naszej. Jak osoba mówi, że woli ciszej, to przykręcamy aż będzie - nawet, gdyby już było dla nas ledwo słyszalne. Dobrą analogią jest alergia na orzechy - to, że my lubimy orzechy, nie znaczy, że dla kogoś nie mogą być szkodliwe ilości przez nas niewyczuwalne.
Co do samego dotyku, nie ma jednej uniwersalnej reguły. Niemniej jednym z częstych jest połączenie nadwrażliwości na delikatny dotyk z niedowrażliwością na głęboki nacisk. Stąd może być tak, że łagodne musknięcia są nie do zniesienia, zaś stymulacja czucia głębokiego jest mile widziana.
W przypadku wątpliwości bardzo pomocne jest pokazanie, jak wygląda taki masaż przez zademonstrowanie konkretnego ruchu czy idącej za nim jakości. Słyszałem komentarze takie jak "o, taki dotyk lubię" czy "ten to by mnie przestymulował w kilka minut". Dla osób, które kojarzą dotyk z dyskomfortem, takie oswojenie może okazać się bardzo korzystne. Za ważny również uważam komunikat, że masaż jest dla tej konkretnej osoby - nie ma konieczności wytrzymywania czy znoszenia czegokolwiek niekomfortowego, bo “coś wypada” czy “będę twardy i wytrzymam”. Ustalenie i przestrzeganie granic sensorycznych jest równie ważne jak granic emocjonalnych.
Podsumowując, warto:
* jasno komunikować, jak wygląda masaż
* zadbać, aby przestrzeń była przyjazna sensorycznie
* zapytać o preferencję temperatury, zapachów czy muzyki i innych dźwięków
* stopniować bodźce - zacząć od delikatnych i stopniowo zwiększać intensywność
* dać jasną przestrzeń do zgłoszenia uwagi w dowolnym momencie
Czy to tyle pracy z zadbaniem o autystki i autystów?
Tyle jest pracy o zadbanie o każdą osobę, którą masujemy!
Co najważniejsze, wszystkie powyższe rady dotyczą wszystkich osób, zarówno neuroróżnorodnych, jak i neurotypowych. Każda osoba jest unikalna, niezależnie czy neuroróżnorodna czy neurotypowa: ciało, układ nerwowy, historia czy choćby i napięcia mięśniowe, i emocjonalne danego dnia. Należy pamiętać, że czyjaś sensoryka może być bardzo odmienna nie tylko od naszej, lecz także wszystkich osób, które masowali/łyśmy. A być może nawet i osoba, którą masowali/łyśmy wiele razy, właśnie dziś potrzebuje innego utulenia bodźcowego, innego dotyku.
A jak jest u Was?
Jakie bodźce tła czy to wywoływały dyskomfort, czy też dawały Wam błogość, bezpieczeństwo?
Czy zaobserwowały/liście, jakie macie swoje własne, osobiste preferencje dotyku?
---
(rzutem na taśmę, bo też mam ADHD)
Podziękowania dla Ola Szeweła oraz Karolina Buszkiewicz za stymulujące dyskusje, oraz dla Klaudia Hilla za cenne uwagi do szkicu. Zdjęcie Klaudia Bałazy photography.
Zaś na masaże zapraszam osoby zarówno neuroróżnorodne, jak i neurotypowe!