13/04/2024
Znamy to powiedzenie zgoda buduje niezgoda rujnuje, tutaj trochę z innego miejsca jakże ważnego dla naszego Bycia Razem w Prawdzie...
Dziękuję
Tymczasem ja z ważną sprawą.
W temacie zgody na seks.
Bo zgadzamy się na seks, którego nie chcemy, bo partner/ka tego chce, nie wiemy co nam sprawia przyjemność a co nie i w rezultacie lądujemy w miejscu, którego nie chcemy. Wiemy że chcemy inaczej, ale nie wiemy dlaczego nie umiemy.
Ostatnio w radiu tok.fm, przy okazji mówienia czym jest consent, czyli świadoma zgoda i jak się buduje bezpieczeństwo w relacjach - powiedziałam, że temat świadomej zgody wykracza znacznie dalej poza tzw. "łóżko" i nie należy sprowadzać tego obszaru wyłącznie do seksu. Bo to jest uproszczenie.
Temat świadomej zgody zaczyna się znacznie wcześniej niż w decyzji o podjęciu (lub nie) aktywności seksualnej i/lub jakiej.
Świadoma zgoda przede wszystkim jest UMIEJĘTNOŚCIĄ - i właśnie umiejętność wyrażania świadomej zgody zaczyna się znacznie wcześniej niż w perspektywie "łóżka". W łóżku to ona się zwykle kończy i zwyczajnie dość jaskrawo się manifestuje.
🌟 Mam na myśli to, że świadoma zgoda powinna być codzienną praktyką życiową.
🌟 I do tego, żeby swobodnie mówić o chęci lub jej braku na dotyk/seks i też SWOBODNIE przyjmować odmowę (bardzo ważne!) lub chęć, potrzebujemy:
- uczyć się rozpoznawać momenty, kiedy robię coś przeciwko sobie (kiedy się zmuszam do czegoś, wywieram na siebie presję; kiedy coś robię dla kogoś kosztem siebie; i dlaczego tak się dzieje)
- uczyć się rozpoznawać swoje potrzeby i pragnienia - kiedy na co mam ochotę lub kiedy jej nie mam, po czym to poznaję
- uczyć się je komunikować (badać swoje uczucia, które nam towarzyszą przy ich wypowiadaniu, badać skojarzenia, etc; badać czy w tej konkretnej relacji umiem o nich powiedzieć a jeśli nie, to dlaczego; czy czuję się w niej swobodnie, naturalnie, bezpiecznie?
- uczyć się, że czyjaś odmowa (czegokolwiek, łącznie z ciastkiem, rozmową na jakiś ważny temat, sekretem, który powiedział przyjaciel/przyjaciółka) nie jest o mnie i nie jest przeciwko mnie, tylko o tej osobie, która odmawia/nie chce i o tym, co jest dla nie ważne i że potrzebuje, żeby nie wywierać na niej presji - że "nie" oznacza "nie", cokolwiek by to było
A bierze się to już miedzy innymi z tego miejsca, że wolność dziecka często kończy się tam, gdzie zaczyna stawiać granice rodzicom w codziennych sytuacjach, a rodzic nie zawsze umie to przyjąć, raczej w nim to wzbudza różne obronne reakcje i potrafi autonomię dziecka obrócić przeciwko niemu (wzbudzić obwinianie się dziecka, karać dziecko wycofywaniem swojej akceptacji/miłości)
- uczyć się w związku z tym nie reagować agresywnie na odmowę
- uczyć się, że to jest ok, że można zmienić zdanie w trakcie i to nie jest foch lub nie jest to do negocjacji, tylko można czegoś chcieć w danym momencie, ale może również się tak stać, że za chwilę można zmienić zdanie i nie należy nikogo za to karać, przymuszać, namawiać etc.
- uczyć się słuchać bliskich osób, partnerów/partnerek w zakresie tego co lubią (w ogóle), czego chcą (w ogóle), a czego nie lubią i nie chcą i uczyć się odpowiadać na to
- odpowiadać sobie na pytanie: czy w tej relacji czuję się bezpiecznie?, czy jestem słuchana/y?, widziana/y?, czy właśnie mogę być sobą i swobodnie zmienić zdanie?, czy mogę pokazać swoje wrażliwe miejsca i zostanę przyjęta/y?
- uczyć się rozpoznawać co jest dla mnie przyjemne a co nie i uczyć się, że mówienie „nie” jest tak samo ważne, jak mówienie „tak” i że nie da rady robić swobodnie, nieagresywnie, lekko, jednego, jeśli nie umiemy robić drugiego
Seks nie jest wyizolowaną sferą życia – jest jego częścią.
Ta umiejętność rozpoznawania na różnych polach tego czego chcę i nie chcę, umiejętność wypowiedzenia tego, stanowi BAZĘ do tego, żeby można było przechodzić do kolejnych BAZ – tych bardziej złożonych i bardziej intymnych 🙂