01/12/2025
Powiedzieć, że listopad był totalnie szalony, to jak nie powiedzieć nic…
Sinusoida emocji.
Radość.
Wolność.
Smutek.
Rozkminy.
Cholerny rollercoaster 😅🙈
Celebracja zmiany- postawienia na głos serca- wpieranie Was już dużo głębiej, niż tylko na poziomie jedzenia.
Operacja psa, z wiadomością o nowotworze złośliwym.
Nowe klientki, z którymi praca totalnie mnie uskrzydla.
Rozkraczone auto- nie z mojej winy, a jednak, od dwóch tygodni w warsztacie.
VIP Camp- jeszcze nigdy nie był tak błyskawicznie przygotowany, jak w tym roku.
Wielkie projekty, które szykują się na przyszły rok (Can’t wait- choć wywołują one we mnie delikatny lęk, ale i podniecenie).
Pierwszy występ z totalnie nowym tematem, który mnie fascynuje- o neuroplastyczności, na kongresie Naturoterapii w Warszawie.
Ukochane treningi- siłownia, pilates- czuję, że to dzięki nim nie zwariowałam w tym miesiącu. 🙈
Ulubiony tatar, którego zjadłam w tym miesiącu napraaaawdę dużo- i jest mi z tym cudownie!
Wyjścia z rodzinką.
Odnajdywanie się w nowej roli- doprecyzowywanie tematów z moim coachem.
Boski czas w śniegu, z moimi maluchami.
Listopadzie… przyniosłeś sporo nieprzyjemności, ale i wiele naprawdę cudownych, przełomowych chwil.
Jestem wdzięczna, choć jakbyś w przyszłym roku był trochę bardziej łaskawy- będę wdzięczna. 😌🤍
——-