22/11/2025
Odkąd pracuję jako terapeuta, coraz bardziej doceniam znaczenie drobnych detali. Każdy z nich jest jak fragment większej opowieści, która dopiero zaczyna się układać.
Weźmy na przykład… pukanie.
Ktoś puka do drzwi tak intensywnie, że sam podskakuję w fotelu. Czy to napięcie? Złość? A może potrzeba zaznaczenia swojej obecności, ostrzeżenia, że zaraz wejdzie ktoś z dużym ładunkiem emocji?
Ktoś inny w ogóle nie puka. Czy poczuł się na tyle swobodnie, że nie potrzebuje tego gestu? A może trudniej mu zauważać granice - swoje i cudze? Może to pośpiech, życiowa gonitwa, nawyk?
Bywa też, że ktoś lekko puka, po czym wychyla głowę i pyta: „Można?”.
I wtedy znów pojawia się refleksja - czy potrzebuje dodatkowego pozwolenia? Czy trudno mu brać przestrzeń, która mu przysługuje? A może kryje się za tym coś jeszcze, o czym dopiero się dowiem.
Krótki moment.
Zaledwie kilka sekund.
A tyle możliwych historii o człowieku.