31/12/2020
Nie lubię podsumowań, nie lubię także sylwestra. Nigdy nie lubiłam. Ale ten rok jest szczególny. Wyjątkowy w nasyceniu zdarzeń, emocji, dziwnych rzeczy, aż nieprawdopodobnych. Ten rok o takie podsumowanie się prosi.
Dziękuję za kolejny wspólny rok, za zaufanie, za wspólną pracę w szybko zmieniających się okolicznościach. Przetrwaliśmy razem kilka razy izolacje, kwarantanny, lockdown, udało się wypracować nową wspólną przestrzeń do pracy tym razem on line. Bardzo Wam dziękuję za wszystko. Za zaufanie i za cierpliwość, bo przecież w tym dziwnym roku także i mnie często nie było dla Was.
Ten rok dał możliwość i był napędem do wielu zmian, które wcześniej nie wydawały się możliwe. Ten rok, który zmuszał do elastycznych zachowań pozwolił na wypracowanie nowych form kontaktu i pomocy.
Ten rok był trudny. Także dla pacjentów, dla wszystkich ludzi. Izolacja, zamknięcie w domach, ograniczenie aktywności, zagrożenie pandemią także ma znaczenie dla kondycji psychicznej. Jakież to przecież trudne...
W tym roku pomagałam przejść przez żałobę, pomagałam uporać się z poronienia, ze stratami dzieci, z nagłymi chorobami. W tym roku tak jak zawsze, razem z wami żegnałam często waszych bliskich, wasze dzieci.
W tym roku protestowałam. Ten rok jest również dlatego trudny. Gdy po raz kolejny na tapet wrócił temat przerywania w ciąży, zakończony mocnym akcentem, wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
W tym roku mamy do czynienia również z nową formą traumy tzw. sierotami covidowymi, jak ich nazywam. To te wszystkie osoby, które straciły bliskich (nie zawsze na covid 19) ale którym umarł rodzic, małżonek, przyjaciel, dziecko. "Sierota covidowa" to człowiek, który żałobę przechodzi w sposób wyjątkowo brutalny, a smierć stała się bardziej traumatyczna. Bo przecież niemożność towarzyszenia w chorobie i umieraniu swojego bliskiego, niemożność potrzymania za rękę, pocałowania na do widzenia i wypowiedzenia kilku ważnych słów, przytulenia jest czymś okrutnym. Nikt tak umierać nie powienien, a każdy człowiek ma prawo do pożegnania ze swoimi bliskimi. W tym roku szpitale i oddziały, hospicja zostały zamknięte i zbyt często nikt nie mógł się pożegnać. Zbyt wiele osób w tym roku mogło pożegnać się dopiero na pogrzebie. To nie tak! To nie tak!
Ten rok jest trudny, bo przecież tak wielu rodziców wcześniaków, czy innych ciężko chorych dzieci, nie mogło odwiedzać swoich bliskich (także dorosłych) w szpitalach. Przymusowa izolacja i zamknięcie oddziałów wyrządza emocjonalne szkody.
Dlatego odejdź już 2020! Niech ten 2021 będzie lepszy. Niech świat powoli wraca do tego co znaliśmy, a co było dobre, część rzeczy na nowo trzeba będzie odbudować. Wszyskiego dobrego drodzy Państwo!
Niech ten czas przed nami będzie lepszy, czego życzę każdemu z nas!