
25/09/2025
Mam w sobie ogromne pokłady miłości. Odkąd odeszła Szajba, poczułam, że chciałabym otworzyć serce i dać dom kolejnemu pieskowi ze schroniska. Początkowo ta myśl pojawiała się bardzo nieśmiało, bo moje serce wciąż mocno krwawi po stracie Szajby. To doświadczenie było i nadal jest dla mnie niezwykle bolesne. Wiem, że ta rana szybko się nie zagoi.
Kiedy idea adopcji zaczęła nabierać wyraźniejszych kształtów, rozpoczął się prawdziwy rollercoaster emocji. Z jednej strony czułam ogromną tęsknotę za tym, by znów kochać i mieć obok siebie czworonożnego przyjaciela, z drugiej – towarzyszył mi lęk, czy jestem już gotowa na nową więź.
Aż pojawiła się Luna (schroniskowa Lana). Od razu poczułam, że to wyjątkowa sunia, która idealnie pasowałaby do naszej rodziny. Sunia, której możemy dać ciepły, bezpieczny dom, opiekę i mnóstwo miłości. Ujęła nas swoim słodkim, czarnym pyszczkiem, radosnym usposobieniem i mądrymi oczami, które zdawały się mówić: „Pokochaj mnie i zabierz do domu”.
Mój emocjonalny rollercoaster przyspieszył, a ja co wieczór płakałam, nie wiedząc, co robić dalej. Zaufałam jednak mężowi, który od pierwszej chwili nie miał żadnych wątpliwości. Wspólnie rozpoczęliśmy proces adopcyjny.
Pewnego popołudnia, po kolejnym napadzie płaczu, zauważyłam, że coś się we mnie zmienia. Poczułam pragnienie, by Luna stała się częścią naszej rodziny i zrozumiałam, że ja również nie mam już żadnych wątpliwości. Od tego momentu z niecierpliwością odliczałam dni do chwili, gdy Luna opuści schroniskową klatkę i zamieszka z nami.
Witaj w domu, Malutka ❤️
Szajbisia zrobiła Ci w moim sercu trochę miejsca. Zmieścicie się obie. Rozgość się śmiało – od teraz jesteś bezpieczna i masz kochającą rodzinę.
Rozpoczynamy właśnie okres adaptacyjny. Przez najbliższe dni będziemy się poznawać i uczyć wzajemnego zaufania. To piękny, choć bardzo delikatny proces.
Trzymajcie kciuki –za nas i za naszą dziewczynkę!
Jeśli macie możliwość - adoptujcie psiaki ❤️