23/09/2020
Polecam zapoznać się z materiałem, zrozumieć go i stosować przytoczonych wskazówek 😊 będzie na wszystkim trochę lepiej. Z ratowniczym pozdrowieniem!
Miałem już nic dziś nie pisać bo pół dnia siedzę przy kompie projektując ampularium i konsultując ostatnie szczegóły, ale krótka wyprawa do sklepu spożywczego po piwsko i coś do żarcia sprawia, że człowiek traci wszystkie ideały, które się w nim tlą jeszcze od czasów nastoletnich.
A i ta ostatnia cząsteczka serotoniny, która utrzymuje mnie w stanie (względnej) normotymii o mało co nie uległa wychwytowi zwrotnemu ze szczeliny synaptycznej.
Co zobaczyłem odrywając przy kasie wzrok od smartfona (po co ja to w ogóle robiłem?):
1. Pan ochroniarz, który ma kontrolować czy wszyscy mają maski, ma maskę założoną tylko na usta (z odsłoniętym nosem)
(pomijam to, że sąd w Suwałkach skazał ekspedientkę i wlepił karę 100 zł za to, że nie chciała obsłużyć klientki bez maski )
2. Pani z córką zdejmuje maskę i ślini palec aby rozwinąć reklamówkę
3. Standardzik: poprawianie maski palcami za część „ustno-nosową”, a nie za gumki
4. Pan który posiada wypasioną maskę z zaworkiem od 3M ma ją źle założoną (ma ten model co trzeba taką część co zakrywa brodę najpierw odwinąć, a potem zakładać – jemu maska kończyła się trochę poniżej ust).
5. Kobieta w nitrylowych rękawiczkach robi zakupy, dotyka nimi telefonu…
----
Zdaje sobie sprawę, że nie każdy jest medykiem. Zadaję sobie również sprawę, że nie każdy należycie uważał w podstawówce / w gimnazjum ( ) / w liceum.
Głupi wiek, ja na 3 lata nauki niemieckiego miałem 6 zagrożeń ;)…
… i jakimś pieprzonym cudem nie potrafię się przedstawić, ale wiem jak powiedzieć „dziś niebo jest bezchmurne” (jako odpytka ostatniej szansy miałem się nauczyć gadać o pogodzie ;) ).
No ale kurde.
Wszystko co potrzebne aby zrozumieć pandemiczne zalecenia mieści się w dwóch nieskomplikowanych i dość obrazowych punktach:
1. Maska zmniejsza energię kinetyczną aerozolu = maska spowalnia przepływ powietrza jak się kichnie lub kaszlnie, tudzież jak się mówi
2. Wyobrażamy sobie, że przed sklepem potknęliśmy się i wpadliśmy rękami w psią kupę. Ta psia kupa na rękach towarzyszy nam w trakcie zakupów. Tak słabo jest oblizywać palec z psią kupą (aby rozwinąć reklamówkę). Słabo dotykać twarzy, telefonu, kierownicy (wsiadanie w rękawiczkach do samochodu).
Wciąż uważam, że to dość niesamowite, że ludzie nie dzięki ludzkości, ale pomimo jej stworzyli komputer kwantowy i rozważają terraformację Marsa.
Jako, że państwo daje ciała z kampaniami informacyjnymi, mam propozycję. Jesteśmy medykami, ze wszelkimi plusami, minusami i społeczną (i rodzinną) odpowiedzialnością.
Weźmy chociaż najbliższą rodzinę / znajomych i przeszkolmy ich z tego co robić, a czego nie (o ile jeszcze tego nie zrobiliśmy).
Wiecie, jak myć ręce, jak zakładać i zdejmować maskę, po co rękawiczki, jak je zakładać i zdejmować, płyn do dezynfekcji można sprezentować. Może też właśnie „wypasioną” maskę... .
A i babcia się ucieszy, bo dawno nas nie widziała.
Pozdrawiam,
Tomasz J.
ps. jeśli jakiś foliarz pobłądził w internetach i jakimś cudem tu trafił, to chciałbym poinformować, iż "koronasceptyczne" komentarze są tu skrajnie niemile widziane
proszę iść być "przebudzonym" gdzieś indziej