08/04/2025
Ewa Podsiadły-Natorska: Dlaczego napisałaś „Alfabet ludzkich uczuć”? Czy był jakiś konkretny moment lub doświadczenie, które wyzwoliły w tobie ten pomysł?
Tiffany Watt Smith: Przez długi czas pracowałam jako badaczka zajmująca się historią emocji i czułam, że idee, nad którymi pochylaliśmy się razem z kolegami, są naprawdę ważne i interesujące – także dla osób spoza naszej dziedziny. Moim zdaniem każdy powinien mieć możliwość zastanowienia się nad swoimi emocjami w tak głęboki sposób, jaki umożliwia moja książka, dlatego cieszę się, że „Alfabet ludzkich uczuć” ukazał się również w pięknym polskim wydaniu.
W jaki sposób zdecydowałaś o tym, które emocje zawrzeć w „Alfabecie”? Czy były takie, które chciałaś dodać do książki, ale np. z powodu ograniczonej objętości musiałaś z nich zrezygnować?
Wybór był naprawdę trudny, a czasami miałam inne zdanie niż mój redaktor. Na przykład: czy nadzieja jest emocją? A zaufanie? Może to raczej stany poznawcze? Ostatecznie skupiłam się na uczuciach, które wydawały mi się szczególnie istotne z punktu widzenia tego, czego doświadczamy jako współcześni ludzie. Dziś język emocji szybko się zmienia pod wpływem mediów społecznościowych – od czasu wydania książki „Alfabet ludzkich uczuć” (pierwsze wydanie anglojęzyczne ukazało się w 2015 roku – przyp. red.) pojawiło się kilka nowych emocji, takich jak FOMO (strach przed tym, że coś nas omija), JOMO (radość z tego, że coś nas omija) czy emocje związane ze zmianami klimatycznymi – jak eko-lęk. Fascynujące jest to, jak błyskawicznie zmienia się nasz sposób odczuwania świata.
Podczas badań nad uczuciami oraz pracy nad książką jakaś emocja szczególnie cię zaskoczyła?
Nieustannie fascynuje mnie tęsknota za domem. Dawniej lekarze mówili o przypadkach śmierci z powodu nostalgii – uznawano ją bowiem za chorobę. Dziś już nie umieramy z tęsknoty za domem; w naszym hipermobilnym, kapitalistycznym świecie wydaje się wręcz, że powinniśmy po prostu przejść nad tym uczuciem do porządku dziennego i z tego wyrosnąć. To świetny przykład, jak zmiany polityczne i ekonomiczne wpływają na to, w jaki sposób postrzegamy i wartościujemy konkretne uczucia. Może powinniśmy na nowo dostrzec znaczenie tęsknoty za domem i traktować ją poważniej? To przecież bardzo istotne uczucie dla wielu osób, zwłaszcza migrantów.
Czy odkryłaś, jakie są skuteczne sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami?
Sama zmagam się z nimi tak samo jak wszyscy! Ludzie zawsze próbowali kontrolować niechciane uczucia: mamy w głowie mnóstwo społecznych nakazów dotyczących tego, co „powinniśmy” czuć. Tymczasem najważniejsze jest chyba nauczenie się rozróżniania narzuconych nam „norm” od tego, co czujemy naprawdę.
Czy przypadkiem w dzisiejszym szybkim świecie nie utraciliśmy kontaktu z niektórymi swoimi emocjami?
Mam wrażenie, że z powodu tempa naszego życia coraz mniej miejsca pozostaje na smutek. To emocja, która potrzebuje czasu, aby przez nią przejść – a jednak w mediach społecznościowych roi się od „szybkich sposobów” na radzenie sobie z tym uczuciem, m.in. odpowiednią dietą, ćwiczeniami… Smutek został przemieniony w „błyskawiczną emocję”, zamiast pozwolić mu być czymś powolnym. W końcu w XVI wieku smutek był uznawany za niezwykle istotne uczucie – istniały nawet poradniki zachęcające do jego odczuwania.
fragment rozmowy dla "hello Zdrowie" o książce „Alfabet ludzkich uczuć, czyli jak nazywać emocje”, Tiffany Watt Smith, wyd. WAB, Warszawa 2025.
Tiffany Watt Smith – antropolożka kultury i filozofka. Specjalizuje się w historii ludzkich emocji. Studiowała na uniwersytecie w Cambrige. Prowadzi badania w Centre for the History of Emotions w Queen Mary University of London. Publikowała m.in. w „BBC Magazine”, „The Guardian” i „The New Scientist”. W 2014 roku przyznano jej tytuł BBC New Generation Thinker.
fot archiwum prywatne