26/12/2019
Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu. Robert M. Sapolsky, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010.
Zachętę do przeczytania, przemyślenia i stosowania podpowiedzi zawartych w książce „Dlaczego…” dotyczącej psychofizjologii stresu, można zacząć od zacytowania ostatniego, zawartego w niej zdania: „W naszym uprzywilejowanym życiu jesteśmy wyjątkowo mądrzy, żeby te wszystkie stresory wymyślić, i wyjątkowo głupi, by pozwolić im, zbyt często, to życie zdominować. Z pewnością dysponujemy potencjałem, aby być wystarczająco rozsądnym i pozbawić je ich stresującej mocy.”
Dlaczego książkę, w której autor obszernie i z dużą swadą przedstawia różne aspekty stresu, można polecać sportowcom? Nawet jeśli w indeksie rzeczowym nie znajdziemy słowa „sport”!? Ponieważ jest to fascynująca opowieść o zasadach działania ludzkiego organizmu (sportowca też), podana w tak atrakcyjny dla czytelnika sposób, że trudno jest się od niej oderwać!
Książka jest skierowana do szerokiego grona odbiorców. Inspiracje i podpowiedzi znajdzie tu zarówno trener, rodzic, partner, dziecko, rodzeństwo, pozostałe osoby z otoczenia sportowca - no i wreszcie ona sama - osoba uprawiająca sport.
Pierwszy rozdział zaczyna się tak: „Jest druga nad ranem, leżysz w łóżku. Następnego dnia czeka cię bardzo ważne wydarzenie. (…) Potrzebujesz więc dawki solidnego odpoczynku, jednak wciąż jesteś całkowicie rozbudzony. Wypróbowujesz różnorodne strategie, by się odprężyć (…). Jednak zamiast odczuwać przynoszący ulgę spokój, cały czas myślisz o tym, że jeśli zaraz nie zaśniesz, to twoja kariera legnie w gruzach. I tak oto leżysz, a twoje napięcie rośnie z każdą sekundą.” Większość z nas wie, co autor miał na myśli pisząc te słowa (a może wiemy wszyscy?). Jak w znanym cytacie – na początku jest trzęsienie ziemi a potem napięcie rośnie a wszystko dzięki językowi, który jest zrozumiały dla każdego a jednocześnie niezwykle barwny, żywy i sugestywny.
To wydarzenie może mieć charakter osobisty, rodzinny, towarzyski, zawodowy czy sportowy. Autor swobodnie przechodzi od opisu sytuacji tytułowej zebry do objaśnień elementów stresu u człowieka. W kolejnych rozdziałach wyjaśnia, dlaczego zebra nie będzie miała wrzodów (jeśli ucieknie – skończy się stres; jeśli nie ucieknie – skończy się ona – proste) a człowiek jest narażony nie tylko na nie.
Rozdział drugi autor rozpoczyna małą próbą dla czytelnika, który siedzi bez ruchu i myśli o różnych ;) sprawach. Nie biegłeś po schodach a serce bije ci szybciej; nie zrobiło się nagle gorąco, a ty się pocisz; idąc dalej – czekasz na swój występ na zawodach, a robi ci się słabo, jeszcze nic nie robisz a już coraz wyraźniej czujesz w sobie, że napięcie rośnie… Decyduje o tym mózg, komunikujący się z resztą ciała.
Rozdział trzeci daje odpowiedź na pytanie o zasadność przyspieszonej pracy serca w obliczu sytuacji ocenianej jako wyzwanie, wysiłek lub po prostu stres. W czwartym rozdziale autor rozpisuje się na temat upłynniania aktywów z banku pełnego energii… Kolejny rozdział dodaje informacje o tym, dlaczego zajadamy stres - szczególnie kiedy mówimy - jak w bardzo popularnym filmie - ooostatni! Ponadto czytelnik lepiej zrozumie ten dziwny ból brzucha, który czasem pojawia się w najmniej odpowiednim momencie. Rozdział szósty dotyczy tajemniczego – nawet dla autora - przekształcania energii. Rozdział siódmy jest przeznaczony dla starszych czytelników. W kolejnym przeczytamy o zależnościach pomiędzy czasem trwania stresu a odpornością organizmu. Uważny czytelnik znajdzie wskazówki dotyczące zachowania dobrej kondycji np. w obliczu ryzyka przeziębienia czy obudzenia utajonych wirusów, np. opryszczki. A to wszystko zazwyczaj wtedy, kiedy zależy Ci na utrzymywaniu dobrej formy (bo trening, zawody, itp.). Dziewiąty rozdział opisuje zjawisko bólu. Zarówno nadwrażliwości na niego, jak też niewrażliwości wywołanej stresem. Dzięki tej wiedzy lepiej zrozumiemy co się dzieje w czasie kontuzji – tego, czego nikt w sporcie nie chce, ale co i tak się przydarza. Wiedza zawarta w kolejnym rozdziale pozwoli efektywniej organizować proces uczenia się i zapamiętywania (też pod presją stresu). Rozdział jedenasty: „niewystarczająca ilość snu jest stresorem; bycie zestresowanym utrudnia zasypianie.” Następny fragment traktuje o tym, co (czasami) zaczyna powoli pojawiać, kiedy osoba kończy aktywność sportową i zaczyna obejmować pogłębioną refleksją dalszą część swojego życia… Rozdział trzynasty: „kiedy zajmiemy się tym, co sprawia, że stres psychologiczny jest stresujący, brak przewidywalności i poczucia kontroli znajdą się na szczycie listy spraw, których chciałbyś uniknąć.” Z kolei dostęp do wsparcia społecznego i możliwość rozładowania frustracji i napięcia może znacząco modyfikować zachowanie osoby zestresowanej - i wielu sportowców korzysta z takich ewentualności. Rozdział czternasty podejmuje trudny temat możliwości utraty - nie tylko radości ale i samej chęci życia (dotyczy także sportowców). Kolejna część tekstu skupia uwagę odbiorcy na związkach pomiędzy osobowością, temperamentem i reakcjami na stres. To tematy interesujące dla każdego. Następnie przechodzimy do spraw związanych z uzależnieniem od adrenaliny (i nie tylko). Rozdział siedemnasty dotyczy pozycji, jakie jednostka zajmuje w grupie, zespole, społeczności i różnych tego konsekwencji. Rozdział osiemnasty, ostatni daje czytelnikowi sporo nadziei: autor po opisaniu we wcześniejszych fragmentach tekstu, różnych możliwych okoliczności powiązanych ze stresem, czyni finalne podsumowanie. Wskazówki w nim zawarte mogą pomóc każdemu refleksyjnemu człowiekowi, chętnemu do pracy nad sobą. Także sportowiec (ale i niejeden z jego bliskiego otoczenia) może wiele zyskać.
Aby zrozumieć, poczuć co autor chciał nam przekazać i do czego zachęca, dobrze jest przeczytać całą książkę. Wtedy wiele elementów życia ułoży się w logiczną, spójną całość.
„Musimy (…) zdać sobie sprawę z naszej własnej zdolności do zapobiegania niektórym z tych problemów zawczasu, małymi kroczkami, z których składa się nasze życie.”
Autor inspiruje do przyjrzenia się swojemu życiu z szerszej perspektywy. Tak, aby każdego dnia postępować możliwie najlepiej - właściwie, efektywnie, pożytecznie, w zgodzie ze sobą i światem. I jeśli te odpowiednie sposoby postępowania będą zakorzenione i utrwalone w codziennym życiu, wtedy łatwiej będzie nam sięgnąć po nie, w trudnych, wymagających (choć często i ekscytujących) sytuacjach na treningu jak i podczas rywalizacji sportowej. Świadomy siebie człowiek to także znający swoje możliwości sportowiec. A w ważnej dla siebie sytuacji, swobodnie korzystający z tego, czym go obdarowała Matka Natura.
A czy Ty Czytelniku w pełni czerpiesz z różnych, dobrych możliwości? Dlaczego?
Agnieszka Wrona – pedagog, psycholog sportu w Częstochowie