19/09/2025
Bardzo lubię czytać recenzje swoich książek.
Zawsze mnie zaskakuje, to co czytelnicy sobie dopowiadają, jak widzą bohaterów - często nie ma to nic wspólnego z moim pomysłem! I to jest najlepsze, za kazdym razem przypomina mi to oczywistą prawde, że to samo zachowanie kazdy z nas ocenia, rozumie inaczej. Kazdy przypisuje inne intencje i widzi inny kontekst.
A Kosma numer dwa się pisze.
Trochę spóźniona, bo wczoraj nie zdążyłam, Literacka Podróż Hestii nominacja #4.
„Kosma, Kopacz i leśna szkoła. Trudne początki” to już trzeci z nominowanych tytułów, który wymyka się ustalonej przez organizatorów kategorii wiekowej. Bohaterami książki Agnieszki Misiak są przyszli pierwszoklasiści i ich młodsze rodzeństwo, ale mowa nie o liceum, a o… szkole podstawowej.
To rodzina miastowych, która przeprowadziła się na wieś i niedługo potem dorobiła nowego, kudłatego członka, który potrafi wykopać dół głębokości Rowu Mariańskiego. Nic dziwnego, że przylgnęło do niego imię Kopacz. To niby pies, ale tata Kosmy i Lucka podejrzewa, że to raczej zmutowany kret, który ma jeszcze jeden talent – potrafi każdego zaślinić i zalizać na śmierć.
Tak czy inaczej Kopacz staje się częścią rodziny i sprawia, że ta rozrasta się jeszcze o grono przyjaciół z sąsiedztwa – sarkastyczną, szczerą do bólu, wyluzowaną doktorkę weterynarii, Lidkę oraz rówieśniczkę Kosmy Sandrę i jej młodszego brata, Leszka.
Każdy z tych bohaterów jest wyjątkowy. I nie mogło być inaczej, bo ta książeczka to debiut literacki psycholożki dziecięcej, Agnieszki Misiak. Trzeba dodać, że niezwykle udany debiut.
Autorka nienachalnie przemyca w tekście zachowania charakterystyczne dla współczesnych dzieci obarczonych różnego rodzaju deficytami społecznymi, pokazując równocześnie, że te mogą stać się ich silną stroną. Kosma ma ADHD. Lucek opiekuje się bezdomnymi wymyślonymi pojazdami-zabawkami i ogarnięty emocjami sepleni. Sandra jest raczej cicha i wycofana, a kiedy się denerwuje gryzie warkocz. Jej brat nie odzywa się do ludzi, za to ochoczo rozmawia z Kopaczem, a z czasem dzięki terapii zaczyna być coraz śmielszy w kontaktach z otoczeniem.
Wyjątkowi są również dorośli. Mama Kosmy, która potrafi opowiadać najlepsze historie na świecie i bezlitośnie piętnuje niepedagogiczne zachowania Pań z przedszkola Lucka, gdzie Kosma chodzi do zerówki, a w końcu zabiera chłopców na nauczanie domowe. Tata Sandy, który stracił słuch po chorobie i podobne jak syn milczy. No i wspomniana już Lidka, która bez ogródek wyrzuca okolicznym właścicielom psów, świnek i kotów ich głupotę, za to samymi zwierzętami opiekuje się jak nikt inny.
To książka pełna dowcipnych dialogów i odautorskich komentarzy Kosmy, który prowadzi nas przez historię walki okolicznych dzieciaków o powstanie leśnej szkoły po przewodnictwem Pani Celiny, gdzie lekcje będą odbywały się na zewnątrz, uczniowie sami zdecydują czego się uczą. Będą mogli palić ogniska, włazić na drzewa i chodzić na bosaka. Sęk w tym, że żeby powołać do życia pierwszą klasę, trzeba zgromadzić odpowiednią liczbę chętnych. Ale kiedy do pracy weźmie się taki team jak Kosma i Sandra, to sukces jest gwarantowany!
Doskonała, zabawna, pouczająca książka – świetna do rodzinnego czytania lub słuchania. Tylko nastolatkowie, którzy mają być docelowymi odbiorcami lektur polecanych w ramach LPH mogą być niepocieszeni. Jednego z nich, bohatera drugiego planu, Lucek nazywa w ślad za mamą „takim robalem, jak to było… pocwarkiem”, który kiedyś przeistoczy się w motyla, ale na razie dzieciaki wołają na niego: Książę Ciemności albo Ciem 😊