01/09/2025
W ostatnich dniach z powodów cZysto technicznych i organizacyjnych ( czyt: mamy jeden samochód a jeździmy nim w przeciwne sobie strony niekiedy:-)) jeżdżę sporo rowerem. Udało mi się doprowadzić niemal do perfekcji przewożebie mat do jogi, poduszek, koców szt. 6 plus liry kryształowowej i innych drobiazgów, głośniki, olejki, karty itp. na moim ukochanym jednośladzie. Tym razem tylko 4 maty. To co piękne to zjazd z górki. Zaletą : wysychają świeżo umyte włosy na wietrze zanim dojadę do celu, przejazd najpiękniejszym mostem nad rzeką San w Dwerniku ( bo jedynym), szum rzeki, śpiew ptaków, widoki piękne, bieszczadzkie a na tym rowerze ja z głową czasem eksplodująca od pomysłów a czasem cichą i spokojna jak teraz, w sercu jako taka łagodność do siebie i świata ( z tą pierwszą różnie mi jeszcze wychodzi) i wdzięczność za dobre życie u za każdą osobę, która pragnie przyjść na moje zajęcia...a plenerowe na trawie to przecież magia. Jest jeszcze coś co mnie " zmiękcza". Gdy ktoś pyta -gdzie mieszkasz? Ja wskazuje palcem na pasmo Otrytu i mówię " o tutaj, zaraz za rzeką " i za każdym razem choć mówię to chyba po raz tysięczny zadziwia mnie ten fakt i to wcale nie dlatego, że uważam, że na to całe Dobro nie zasługuję ale bardziej z eksplodującej fali wdzięczności i cichego szczęścia. , Ogarnia mnie SPokój, Wdzięczność i ciepło robi mi się na sercu, bo każdy z nas jest tu gdzieś a to za rzeką a to za górą ....wciąż jest to dla m od takie bajkowe i niesamowite Choć minęło prawie 15 lat życia tutaj....i choć Bieszczady się zmieniają jak my wszyscy, to jedno pozostaje bez zmian: wracając do domu wjeżdżam za każdym razem pod górkę, trochę się trzeba napracować, tętno przyspiesza, potem przychodzi lekkie zmęczenie ale wraz z nim mile odczucie, ze oto znów jestem sobie w Domu....miłych przejażdżek przez Życie życzę ...w prostocie, szczypcie zmęczenia, pracy fizycznej ( oby nie za wiele), pracy dla i wśród innych z naprzemienną dawka samotności odnajduje radość. ...i jest Dobrze...całkiem Dobrze