06/10/2024
"Czego w takim razie potrzebują dziewczynki, żeby wyrosły na pewne siebie kobiety?
Ryzyka. Tak ćwiczą się chłopcy w pewności siebie – wychodzą poza strefę komfortu i sprawdzają, czy dadzą radę. Czasem dadzą, czasem nie. Ale żeby podejmować ryzyko, trzeba mieć poczucie sprawczości i wiarę, że możemy coś zrobić, zmienić. Musimy uwolnić dziewczynki od pułapki perfekcjonizmu i uległości, schematu: pilna, grzeczna i miła, do których są szczególnie intensywnie wychowywane, a które sprawiają, że boją się podejmować ryzyko, popełniać błędy i bardzo słabo znoszą krytykę. Ważne, aby pokazywać, że to, co nowe i trudne, jest ekscytujące, nawet jeśli się nie udaje. I w końcu musimy dawać im bezpieczną przestrzeń do testowania swoich sił. [...]
Mówmy jej, że warto poznać siebie, swoje mocne strony, uczmy rozpoznawania zewnętrznych presji, chwalmy otwarcie za sukcesy, wspierajmy przy porażkach, dodawajmy odwagi i stwarzajmy przestrzenie, w których może się testować i używać swoich supermocy. Takich, w których może wykazać się odpornością i pięknym umysłem, a nie tylko pięknym ciałem."
👧👱♀️👩
Mam taką potrzebę, żeby podkreślić, że podesłał mi ten artykuł mężczyzna, tata dwóch dziewczynek :)
Nie tylko uważam, ale i czuję, że wyjątkowo ważne są takie treści i chciałabym, żeby trafiały do coraz to większej liczby rodziców, nauczycieli, babć i dziadków... dziewcząt.
- Trening do bycia miłą i grzeczną, któremu podlegamy od najmłodszych lat, to trening uległości, również wobec autorytetów. To podcina dziewczynkom skrzydła - twierdzi prof. Iwona Chmura-Rutkowska, pedagożka, socjolożka, edukatorka równościowa.