21/06/2024
🫶🏻
W awanturze o paski nie chodzi o to, żeby wszystkich wrzucać do jednego worka. Wręcz przeciwnie, mając wiedzę o tym, jak ważne jest poczucie sukcesu i sprawstwa dla ucznia, jego wiara w siebie i poczucie własnej wartości, fakt, że nie może dosięgnąć jakiejś skali w szkolnych przedmiotach, może być zabójczy. Zabójczy dla pasji, rozwoju i próbowania różnych doświadczeń edukacyjnych oraz rozwojowych.
Po prostu pięknie się różnimy, a szkoła nie może już zakładać, że średnia ocen z przedmiotu, a później ze wszystkich przedmiotów, to jedyny słuszny sposób rozliczania ucznia z wysiłków i pracy.
Szkoła musi być miejscem, gdzie KAŻDY usłyszy coś dobrego o sobie, bo może to być jedyne miejsce na świecie, gdzie ten młody człowiek budujący swój obraz usłyszy coś pozytywnego o sobie. Młodemu człowiekowi należy się to, by znaleźć w nim jakiś potencjał i mu go zakomunikować, podkreślić. Oczywiście idealnie byłoby też ten potencjał pomóc rozwijać, ale to już może być zbyt skomplikowane.
Po proatu bez obaw: od dobrego słowa jeszcze chyba nikt nie stał się złym człowiekiem, ale są badania naukowe, które potwierdzają, że od złych słów możemy stawać się źli.
Mówienie dobrych rzeczy o drugim człowieku, a tym bardziej uczniu, nie jest wyżynami. To jest jedna z najbardziej prostych rzeczy do wdrożenia w oświacie. Nie wymaga aktów prawnych, ustaw ani przepisów. Wymaga patrzenia sercem.
Nikt z nas nie jest alfą i omegą. Dla jednych Everestem jest Śnieżka, a dla innych Everestem jest Everest właśnie.
Tej całej afery z paskami by nie było, gdybyśmy umieli doceniać nie tylko przedmiotowe wysiłki w punktach i numerach. Bo wtedy byśmy nie mieli w sobie tyle żalu, że nigdy ktoś nie jwst wystarczający.
Każdy jest wystarczający. I jeśli będzie to słyszał to i numery nie zaburza i nie rozżalą do cna.
Dzieci pięknie się różnią, a szkoła ma być miejscem, gdzie nauczą się funkcjonować w społeczeństwie. Jeśli nauczymy je, że promujemy postawy prymusostwa, to może nam to jako społeczeństwu wyjść uszami. Mamy promować życzliwość, dostrzeganie dobra w drugim człowieku, a nie bycie mistrzem.
Nie chodzi o to, żeby teraz wszyscy mieli szóstki. Dzieci powinny więcej słyszeć niż widzieć bezduszne numery napisane na kartkach. Powinny kąpać się w słowach. Dobrych słowach. Czasem wrażliwość dziecka jest największą wartością, a czasem to, że jest takie ruchliwe i pełne życia. Czasem to, że jest najlepsze z przedmiotów szkolnych, a czasem to, że najlepiej ze wszystkich dzieli się kanapkami w szkole i wymyśla, jak sprawić, żeby nikt w klasie nie był głodny. I taki właśnie jest świat. Potrzebujemy siebie nawzajem. Siebie różnych, siebie uśmiechniętych.
Jak powiedział Albert Einstein: “Każdy jest geniuszem. Ale jeśli ocenisz rybę po jej zdolności do wspinania się na drzewo, całe życie będzie wierzyła, że jest głupia.”
Na pewno można byłoby napisać doktorat o tych paskach, ale na potrzeby mediów społecznościowych ograniczę się do tego tekstu.
P.s. Akurat ja byłam uczennica, która zawsze miała pasek, wzorowe zachowanie i baaaaardzo dobre oceny. Ale czy to jest moja największa wartością? NIE! Natomiast piszę to, bo w sieci jest dużo ludzi, którzy potrafią przyfasolic komentarzem, tu na pewno tez tak będzie. To jakby co zabieram argument, ze napisałam to z zalu, ze nie dostałam paska🤭🤭🤭