Położna Angelika Gruca • Domowe Narodziny

Położna Angelika Gruca •  Domowe Narodziny Domowe Narodziny 🤍 Trójmiasto i okolice

Coraz więcej Par wybiera poród domowy – w swojej bezpiecznej przestrzeni, w spokoju, blisko bliskich 💛To piękna decyzja,...
21/09/2025

Coraz więcej Par wybiera poród domowy – w swojej bezpiecznej przestrzeni, w spokoju, blisko bliskich 💛

To piękna decyzja, ale często wraz z nią pojawia się też mnóstwo pytań i wątpliwości 🤔

Dlatego razem przygotowałyśmy dla Was post z najczęściej zadawanymi pytaniami i odpowiedziami o porodzie domowym 🙌

Chcemy, żeby rozwiewał niepewności, dawał jasność i wspierał pary, które rozważają tę drogę 🏡👶

Dajcie znać, czy post jest dla Was pomocny w Waszych porodowych rozważaniach 💫

Początki naszej współpracy były nieco szalone. Najpierw Kinia została do mnie przekierowana od drugiej położnej, potem j...
11/09/2025

Początki naszej współpracy były nieco szalone. Najpierw Kinia została do mnie przekierowana od drugiej położnej, potem ją przekierowałam na ponownie, bo planowałam urlop. Ostatecznie okazało się, że urlopu nie ma, więc troszkę na spontanie zorganizowaliśmy spotkanie 😇
I to był strzał w 10! Od razu „poczułam” Kinię i Grześka i bardzo chciałam, żeby udało nam się razem urodzić. Czekałam tylko na ich decyzję.
I jest! Możemy planować wspólny poród domowy.

Pierwszy poród, ich synka Stasia, również miał być domowy. Skończył się jednak cięciem cesarskim w 42 tc po wielu godzinach próby porodu naturalnego. Wierzyłam, że tym razem się uda.

Tego dnia jechałam na wesele koleżanki. Tymczasem godzina 22 i pierwszy sms, że coś zaczyna się dziać. Obserwujemy sytuację i czekamy jak się rozwinie. Z godzinę na godzinę skurcze stają się bardziej intensywne, a przerwy skracają się. Szybko powrót do domu, zrzucenie sukienki, zmycie makijażu i po 4 ruszam w drogę 😇

Na miejscu z Kingą i Grześkiem jest również Wery Story, która ma uwiecznić wszystko na zdjęciach. Panuje cisza i spokój, choć widać, że skurcze są bardzo częste i intensywne. W badaniu 6cm i lekko przypartą główka w odwróconym mechanizmie. Proponuję konkretne pozycje, aby pomóc małej przyjąć bardziej optymalną pozycję. Po paru wygibasach, z łazienki i małej posiadówki na toalecie zaczyna być słychać popieranie. W międzyczasie budzi się Staś, który z zaciekawieniem i niesamowitą naturalnością nam towarzyszy.
Obserwuję Kinię i już wiem, że nie zdążymy nalać wody do basenu. Po 30 minutach skurczy partych, jak na prawdziwą gwiazdę przystało- z rączką przy buzi i koralach z pępowiny na świecie pojawia się Bogna 🤍
Świat na chwilę się zatrzymuje. Wszystkich ogarnia radość, wzruszenie, ale też szok jak wszystko szybko się zadziało.

Kochani, jestem ogromnie wdzięczna za to, że nasze drogi się połączyły.
Nie ma przypadków 🤍 Jesteście przekochani! 🤍

PS. Żeby spełnić swoje marzenie, Kinga, Grzesiek i Staś przeorganizowali swoje życie i na miesiąc przeprowadzili się do Trójmiasta z miejscowości oddalonej o 4h. Nie ma rzeczy niemożliwych 😍

Patrycję poznałam kilka lat temu, przy okazji szkolenia „Wertykalnie”. Później spotkałyśmy się przy okazji kręgu położny...
30/08/2025

Patrycję poznałam kilka lat temu, przy okazji szkolenia „Wertykalnie”. Później spotkałyśmy się przy okazji kręgu położnych, który organizowałam. I jakiś czas później dostałam od niej wiadomość o ciąży i pytanie, czy chciałabym towarzyszyć jej i Bartoszowi w porodzie domowym 😍
Zawsze gdy do porodu zaprasza mnie drugi medyk, a zwłaszcza położna, czuję ogromne wyróżnienie, ale i większy stres. Tym bardziej, że dzieliła nas 2h odległość, a Pati pierwszą córeczkę rodziła ekspresowo 😅
Miała być z nami również Ziołowa Położna, więc byłam nieco spokojniejsza, gdyby doszło do sytuacji, w której nie zdążyłabym dojechać na czas.
Kilka razy wydawało się, że to już, skurcze były regularne i intensywne, a tu cisza. W końcu wiadomość- odpłynął płyn owodniowy. Zebrałam się w trybie ekspresowym, choć w drodze myślałam sobie- drugi poród, sączą się wody, są regularne skurcze, nie ma szans, abym zdążyła 🥲.
Ale jestem, zdążyłam! Pięknie przygotowana przestrzeń, kojąca muzyka i zapachy, wspierający Bartosz i ona- cudowna Pati świadomie przechodząca przez każdy skurcz. ASP idealna, nie widzę potrzeby badania wewnętrznego, bo ciało mówi wszystko. Skurcze są intensywne, ale jest też czas na małe pogaduszki. Choć po pewnym czasie widać, że to czego potrzebuje Patrycja to cisza i totalne zanurzenie się w świecie skurczy. Powoli zmienia się jej ton głosu i oddech. Zbliżamy się do przywitania Malutkiej. I teraz, pisząc to, nadal mam ciarki na wspomnienie tego widoku. Pati pięknie kontroluje rodzenie się główki, następnie barków i sama przyjmuje na świat swoją Córeczkę 🤍
Jaśminko, witaj na świecie! Masz wspaniałych Rodziców i cudowną starszą siostrzyczkę.

Kochani! Bardzo dziękuję Wam za to wyróżnienie. To niesamowite uczucie móc obserwować taki piękny, świadomy i wzruszający poród. Cieszę się, że mogłam być z Wami, czuwać nad bezpieczeństwem, nie ingerować i patrzeć na to, jak Ty Pati dokonujesz czegoś tak niezwykłego. Z ogromną czułością i miłością przyjmujesz na świat Jaśminkę, będąc otoczona miłością i wsparciem Bartosza 🤍

Rodząca: cudowna Położna Patrycja Mirkowicz 🤍
Foto: Slow Stories - fotografia

Tosię i Filipa poznałam już podczas ich pierwszej ciąży, którą prowadziłam. Przygotowywaliśmy się również do porodu domo...
23/08/2025

Tosię i Filipa poznałam już podczas ich pierwszej ciąży, którą prowadziłam. Przygotowywaliśmy się również do porodu domowego. Jednak tuż przed terminem porodu, jedno z badań USG wyszło nieprawidłowo.. I choć na kolejnych Kajusia czuła się dobrze, wszystko w konsekwencji doprowadziło do indukcji i ostatecznie trudnego porodu.

Będąc na urlopie dostałam wiadomość od Tosi z informacją o drugiej ciąży 😍
Termin przypadał na mój kolejny, planowany urlop, ale postanowiłam go odwołać, bo nie wyobrażałam sobie nie być z nimi w tym dniu.
Wszystkie wyniki perfekcyjne, pozytywna kwalifikacja była więc tylko formalnością 😇

Zbliżała się północ, gdy dostałam sms od Filipa z informacją, że odpłynął czysty płyn owodniowy. Chwilę później zaczęły pojawiać się również skurcze, choć na razie nieregularne. Całą noc spędziłam na czuwaniu, będąc z Tosią i Filipem w kontakcie, czekając na moment, w którym będę ruszać z domu. W końcu wiadomość, że już mogę ruszać 😍
Gdy przyjechałam zastał mnie ogromny spokój. Bawiąca się z pieskiem i tańcząca Kajusia, ogarniający przestrzeń Filip, i Tosia- z uśmiechem na twarzy, ale zdecydowanie będącą już w świecie skurczy. Przy przywitaniu poleciało też kilka łez, ale to były łzy wzruszenia i szczęścia. Wszyscy bardzo czekaliśmy na ten moment. Po krótkiej rozmowie przeszłyśmy do badania, a tam pełne rozwarcie. I choć mogłoby się wydawać, że już z górki, to kolejny raz okazało się jak ważny jest czas, cierpliwość, zaufanie i odczytywanie tego, co mówi nam ciało. Po kolejnych 2 godzinach, wielu zmianach pozycji i przeróżnych akrobacji, do wody z ułożenia potylicowego tylnego urodziła się piękna Klarcia 🤍
Uśmiech na twarzy Tosi i Filipa był nie do opisania 🤍

Kochani! Bardzo dziękuję za ponowne zaufanie. Jestem ogromnie wzruszona, że mogliśmy zrobić to razem. Cieszę się, że mogłam obserwować jak pięknie przechodzicie przez poród, o którym marzyliście. To przywilej być świadkiem takiego cudu i widzieć jak dobry poród może zmienić wszystko 🤍

Z Julią i Adamem znałam się już wcześniej. Towarzyszyłam im w trakcie narodzin ich córeczki Sofii. Po wielu godzinach ws...
10/08/2025

Z Julią i Adamem znałam się już wcześniej. Towarzyszyłam im w trakcie narodzin ich córeczki Sofii. Po wielu godzinach wspólnego porodu, jego finał musiał odbyć się jednak w szpitalu. Transfer jest zawsze trudny dla Rodziców, ale również dla mnie. Zwłaszcza, kiedy spotyka się tak wspaniałą Rodzinkę..
Święta Bożego Narodzenia i SMS od Julki z życzeniami i cudowną nowiną. Sofii będzie miała rodzeństwo 🥰
Planowanie spotkania po Nowym Roku i… decyzja o kolejnym, wspólnym porodzie domowym 🤍 Byłam przeszczęśliwa, ale też poruszona. Bardzo chciałam, aby tym razem marzenie o porodzie domowym się spełniło.
Pozytywna kwalifikacja, perfekcyjne wyniki badań i czekamy. Przed porodem ciało kilka razy wysyłało sygnały. Dwa razy wpadłam do Julii zobaczyć jak sytuacja. W badaniu 5-6 cm rozwarcia, a akcji porodowej brak. Mały bardzo chciał nas wszystkich testować, albo dzielnie poczekać, aż jego ciocia Kinia zda wszystkie egzaminy na studiach 😜 Bo właśnie po tym zaczął się poród.
Gdy przyjechałam, na miejscu była już Nasta Galeznik Fotografia, która miała uwiecznić te chwile na zdjęciach.
Była też Mama Julii, którą miałam okazję poznać przy poprzednim porodzie i jej siostra Kinia. Prawdziwy rodzinny, poród domowy 😇
Adam kończył szykować basen, a Jula- choć z uśmiechem na twarzy, zdecydowanie płynęła już na fali skurczów. Nie czułam potrzeby badania, Julia tak samo. Celebrowaliśmy wspólnie każdą chwilę i skurcz, który przybliżał do spotkania z Małym. Niezbyt często jest tak, że w porodzie uczestniczy cała Rodzina. Łzy wzruszenia płynęły mi raz po raz. Po pewnym czasie oddechy i ciało Julii pokazywały, że zbliża się drugi okres porodu. Julia chciała spędzić go w wodzie. Mogłoby się wydawać, że przy kolejnym porodzie, ten okres będzie krótszy i łatwiejszy. Wymagał jednak cierpliwości, czasu i skupienia. A to wszystko przy ogromnym wsparciu całej Rodzinki.
W końcu jest! Na świecie pojawia się cudowny Teo 🤍 Pookręcany pępowiną potrzebował więcej czasu na pojawienie się. Łzy wzruszenia i radości płyną po raz kolejny..

Kochani! Nawet nie wiem jak wyrazić słowami to co czuję. Jestem niesamowicie wdzięczna za to, że zaufaliście mi po raz kolejny. Poznać tak kochającą się, wspierającą i ciepłą dla wszystkich wokół Rodzinę to ogromny zaszczyt. Niech ta miłość i dobro niesie Was dalej razem
I nie przestaje ❤️

Z P. i P. poznaliśmy się na wczesnym etapie ciąży. Wstępna kwalifikacja do porodu domowego była pozytywna, wspólnie zade...
05/08/2025

Z P. i P. poznaliśmy się na wczesnym etapie ciąży. Wstępna kwalifikacja do porodu domowego była pozytywna, wspólnie zadecydowaliśmy też o zmianie lekarza prowadzącego na bardziej przyjaznego PD, aby uniknąć niepotrzebnych stresów 😅
Po drodze małe rewolucje z poziomem hemoglobiny i ferrytyny, ale udało nam się wszystko naturalnie poprawić, aby poród był jak najbardziej bezpieczny 😇
Pozostało oczekiwanie. Moja Para czuła, że poród może rozpocząć się wcześniej niż planowany dzień.. tymczasem 41 tydzień i cisza.
Postanowiłam więc wpaść do nich na kawkę dodająca otuchy i wykonać P. masaż brzuszka. Ciało było pięknie przygotowane do porodu i byłam pewna, że niedługo się zobaczymy.
Skurcze rozpoczęły się tej samej nocy. Po jakimś czasie, gdy napisali, że już chcieliby abym przyjechała ruszyłam w drogę. Zastał mnie ogromny spokój i ciepła atmosfera. P. siedząca w wannie, pięknie oddychająca i zdecydowanie będąca już na planecie poród. Rozwarcie wynosiło 5-6 cm 😇 Dopasowanie się do tego, czego potrzebuje rodząca jest kluczowe. Wiedziałam, że P. potrzebuje przestrzeni, bez zbędnego dotyku i narzucania. Czuwałam więc nad bezpieczeństwem, nie zaburzając całego procesu. Po kilku godzinach rozwarcie było już całkowite. I w tym momencie mogłoby się wydawać, że będzie już z górki. Malutka jednak cały czas nie mogła zdecydować się, w jaki sposób chce się urodzić. Próbowaliśmy wielu pozycji, był czas na drzemkę. Czynność skurczowa zaczęła się bardzo wyciszać.
Po kolejnych próbach, gdy zmęczenie było już duże, pojawiło się też moje zwątpienie i myśl o transferze. Powiedziałam P. i P., że musimy rozważyć kolejne kroki. I wtedy padło pytanie, które zapamiętam na długo: „Co jeszcze możemy zrobić?”
Wtedy zobaczyłam prawdziwą moc. Taką, która rodzi się z miłości, z determinacji i z ogromnego zaufania do siebie nawzajem. P. wykorzystywała każdą falę skurczową do granic możliwości, a przyszły Tata był przy niej – wspierający, obecny, silny.
W końcu czubek główki Malutkiej zaczął być widoczny 😍
Po kilkunastu kolejnych skurczach, do wody urodziła się cudowna Zoyka ❤️
Mała Rybka wyłowiona z wody przez swojego Tatę i przekazana w ramiona Mamy.
Odetchnęłam z ulgą..

Kochani z całego serca dziękuję Wam za zaufanie, za to piękne, intensywne, transformujące doświadczenie. To, jak bardzo Wam zależało i jak świadomie podeszliście do całego procesu, było dla mnie ogromnie poruszające. Daliście z siebie wszystko. Teraz jesteście już niezniszczalni. 🥹🤍

Z J. i A. poznaliśmy się dzięki temu, że rok temu przyjmowałam poród dziewczynki z ich rodziny.Poród domowy był jedną z ...
10/07/2025

Z J. i A. poznaliśmy się dzięki temu, że rok temu przyjmowałam poród dziewczynki z ich rodziny.
Poród domowy był jedną z możliwości, które brali pod uwagę, aż po spotkaniu stała się tą ostateczną 😊
Poprzedni poród zakończył się w II okresie cięciem cesarskim, przeanalizowaliśmy wspólnie dokumentację medyczną i czuliśmy, że mogło być inaczej.. Wiedziałam, że teraz będzie.
Minęło kilka dni po terminie, więc wspólnie z J. uzgodniłyśmy, że zobaczymy się, aby sprawdzić jak wygląda sytuacja. Przed spotkaniem z J. byłam umówiona na śniadanko z Uchwycić Życie Aga Łęgocka i Zuzanna Kołacz-Kordzińska "Bliżej", które również miały towarzyszyć Parze w tym porodzie.
Po spotkaniu udałyśmy się do J. i A. 😊
Na miejscu piękna atmosfera, cisza, spokój i… regularna czynność skurczowa i 7 cm rozwarcia!
Szybki telefon do Agi, że zaraz widzimy się ponownie.
Czas płynął tak powoli i spokojnie, był czas na rozmowy i żarty, które chwilami przerywały skurcze. J. wspaniale je przechodziła, A. dzielnie ją wspierał. Bywały momenty, w których czuliśmy się jak na spotkaniu znajomych, a nie w trakcie porodu 😅
Propozycja pozycji SLR, efektowne pęknięcie pęcherza płodowego i słyszymy i widzimy jak zmienia się ciało i odczucia J. Jesteśmy coraz bliżej. Zmiana lądu na wodę, w której po kilkunastu kolejnych skurczach pojawia się przepiękna i wyczekiwana Klarcia 🤍
Ogromna radość i wzruszenie.
Czas na świętowanie z przepysznym, przygotowanym przez J. ciastem i bezalkoholowym Prosecco 😇.

Kochani, dziękuję Wam za możliwość uczestniczenia w Waszym Cudzie. Obserwowanie Waszej bliskości, wsparcia i zaufania, zarówno do siebie nawzajem, jak i do procesu narodzin – było czymś niezwykle poruszającym 🤍

To historia o tym, jak wiele trzeba przepracować i jak wiele lęków spływających z otoczenia trzeba pokonać, żeby urodzić...
24/06/2025

To historia o tym, jak wiele trzeba przepracować i jak wiele lęków spływających z otoczenia trzeba pokonać, żeby urodzić na swoich zasadach.

Poprzednie porody Kasi nie niosły ze sobą najłatwiejszych wspomnień. Pierwszy- indukcja, poród drogami natury, zakończony pobytem noworodka na OITN ze względu na wrodzone zapalenie płuc. Drugi- planowane cięcie cesarskie, łożysko centralnie przodujące.
A w marzeniach- trzeci- planowany poród domowy. Wiedziałyśmy na co zwrócić uwagę, USG i badania były prawidłowe, zielone światełko od lekarza prowadzącego, więc czekamy.
Końcówka ciąży, a zewsząd spływają na Kasię trudne historie porodowe. Rozmawiamy, analizujemy, próbujemy uspokoić myśli.
Zbliża się połowa 42 tygodnia i nadal nic..
Skierowanie na indukcję porodu wisi nad nami.
Organizm wysyła powolne sygnały, ale porodu „nie widać”. Stres ogarnia również i mnie, choć próbuję nie dać po sobie poznać, żeby nie zestresować Kasi mocniej.
Proponuję, że mogę do nich przyjechać, zobaczyć jak wygląda sytuacja i porozmawiać o dalszych planach.
Po 2h trasy jestem na miejscu. Wesoło wita mnie cała Rodzinka 😇
W badaniu u Kasi 4cm rozwarcia i pięknie przygotowana szyjka. Proponuję membrane sweeping, choć czuję, że to głowa musi odpuścić, bo ciało jest doskonale gotowe.
Kolejne godziny spędzamy na rozmowach, śmiechach i piciu herbatki. A skurczy jak nie było, tak nie ma 🤭

Michał ogarnia obiad dla starszaków, a Kasi kończy się woda kokosowa, więc skoro „nic się nie dzieje” proponuję, że podjadę do sklepu.
Gdy wracam po 20 minutach, zastaję Kasię na piłce głęboko oddychającą. Czuje, że jej ciało się spina, więc napełniamy wannę wodą.
Tam skurcze szybko przybierają na mocy.
Po niecałej godzinie, Kasia mówi, że zaczyna odczuwać parcie. Kilka kolejnych skurczy, i wprost do wody, a następnie w ramiona Mamy trafia „w czepku urodzony” Kazio ❤️

Kochani! Cieszę się, że swoją obecnością i tym, że byłam na miejscu mogłam dołożyć cegiełkę do tego, żeby głowa „odpuściła” i poród odbył się tak, jak zaplanowaliście. Jesteście wielcy! Uściski dla całej Waszej wspaniałej piątki ❤️

Po trudnych doświadczeniach z pierwszego porodu, decyzja o porodzie domowym u O. dojrzewała stopniowo. Na naszym pierwsz...
19/06/2025

Po trudnych doświadczeniach z pierwszego porodu, decyzja o porodzie domowym u O. dojrzewała stopniowo.
Na naszym pierwszym spotkaniu pojawiło się dużo pytań, przedyskutowaliśmy każdą możliwość. Wiedzieliśmy na czym się skupić i co poprawić, żeby kolejny poród był tak jak O. I B. sobie wymarzyli.
Wszystkie wyniki laboratoryjne idealne, USG prawidłowe, czekamy 😇

Zbliżał się termin porodu, a O. dawała znać, że od kilku dni organizm wysyła sygnały. Miałam spotkanie w pobliżu, więc zaproponowałam, że zajadę do nich i zobaczymy jak wygląda sytuacja. Szyjka była pięknie przygotowana, pozostało czekać na skurcze. Tego dnia O. miała mieć również wizytę kontrolną u swojego lekarza, ale obie czułyśmy, że lepiej będzie jeśli zostanie w domu. Nie myliłyśmy się 😅
Ledwo zdążyłam dojechać na spotkanie, a O. dała mi znać, że coś zaczyna się dziać. Bardzo szybko wypiłam kawę, wytuliłam Kamilkę, którą przyjmowałam na świat kilka miesięcy temu (obiecuję, że jeszcze nadrobimy 🤭) i ruszyłam z powrotem do O. i B.

W ich domu panował spokój. Starszy synek bawił się w swoim pokoju, B. z czułością przygotowywał przestrzeń, a O. relaksowała się w wannie. Posłuchałyśmy tętna – idealne.
Pojawił się skurcz, a oddech O. powiedział mi wszystko. To już. Ciało mówiło głośniej niż jakiekolwiek badanie. Wiedziałam, że nie ma potrzeby ingerować. Zadzwoniłyśmy po doulę i fotografkę – wszystko działo się naturalnie, w czułej gotowości.

Na szczęście dziewczyny zdążyły. Kilka głębokich, pięknych skurczy później, na świat przyszedł mały H. – i w jednej chwili rozkochał w sobie wszystkich obecnych 🤍

Jestem ogromnie wdzięczna swojej intuicji, która podpowiedziała mi, że tego dnia muszę być blisko. Choć nikt nie spodziewał się, że H. przyjdzie na świat z tak szybko, wszystko wydarzyło się dokładnie tak, jak trzeba.

O. i B. – z całego serca dziękuję za zaufanie i zaproszenie do Waszej intymnej przestrzeni.
O., rodziłaś pięknie. Świadomie. Z głębokim zaufaniem do siebie. Na swoich zasadach, w zgodzie ze sobą.
Być świadkiem takich Narodzin – dziecka, ale też Matki – to nie tylko zaszczyt, to prawdziwy dar.

Dziś obchodzimy wyjątkowy dzień – Międzynarodowy Dzień Porodów Domowych. To moment, w którym szczególnie mocno czuję wdz...
06/06/2025

Dziś obchodzimy wyjątkowy dzień – Międzynarodowy Dzień Porodów Domowych.
To moment, w którym szczególnie mocno czuję wdzięczność za możliwość wykonywania tej pięknej pracy.

Jako położna towarzysząca parom przy porodach domowych, mam zaszczyt być świadkiem jednych z najbardziej intymnych, pełnych mocy i miłości chwil w życiu rodziny.
To ogromny przywilej widzieć jak rodzi się nowe życie w przestrzeni, która daje kobiecie poczucie bezpieczeństwa, sprawczości i spokoju.

Każdy poród to inna historia, każda rodzina przynosi ze sobą coś niepowtarzalnego.
Ale za każdym razem czuję tę samą głęboką wdzięczność: że mogę być tam, gdzie zaczyna się nowy świat – cicho, naturalnie, z szacunkiem dla kobiety i dziecka.

Dziękuję wszystkim rodzinom, które mi zaufały.
I dziękuję wszystkim położnym, które – podobnie jak ja – wierzą, że poród domowy może być pięknym, bezpiecznym i transformującym doświadczeniem.

Angelika

Fotografia: Nasta Galeznik Fotografia

Z M. i K. poznaliśmy się na początku ciąży, kiedy zaprosili mnie do jej prowadzenia, które miało zakończyć się wspólnym ...
28/05/2025

Z M. i K. poznaliśmy się na początku ciąży, kiedy zaprosili mnie do jej prowadzenia, które miało zakończyć się wspólnym porodem domowym.
Ciąża przebiegała w pełni fizjologicznie, kwalifikacja do porodu domowego była tylko formalnością 😇
Nadszedł czas oczekiwania.
Poranny sms od K., mówiący, że M. całą noc miała nieregularne skurcze. Chwilę później miałam zaczynać dzień gabinetowy, więc ustaliliśmy, że odwołuję wszystkie wizyty i jadę bezpośrednio do nich sprawdzić jak wygląda sytuacja. Po przyjeździe moja Para powitała mnie z ogromnym podekscytowaniem i z wielkimi uśmiechami na twarzach. Przeszłyśmy do badania, a w nim 8cm rozwarcia, choć główka jeszcze dosyć wysoko. Zaczęliśmy więc działać 😇 Skurcze nadal pozostawały nieregularne, czasem wyciszały się na dłuższy czas. Schody, unoszenie brzuszka, SLR i milion innych pozycji, a sytuacja nie zmieniała się. Zaproponowałam, że zostawię ich na trochę samych i wyjdę na spacer. Liczyłam na to, że chwila intymności i przestrzeni tylko we dwoje pomoże nasilić czynność skurczową i przyniesie progres.
Po moim powrocie skurcze ciut się nasiliły, ale w badaniu była niemal identyczna sytuacja jak 7h wcześniej. Myśli powoli zaczęły krążyć wokół transferu do szpitala, ale czułam, że Mały chce nam coś przekazać. M. i K. nie poddawali się i byli bardzo dzielni przez cały czas, zaczęliśmy więc setną wędrówkę po schodach i jeszcze więcej szałwii muszkatołowej z każdej możliwej strony. Szyjka macicy zaczęła już troszkę obrzękać.. M. zgodziła się na skorzystanie ze Scopolanu, który mam w mojej torbie na awaryjne sytuacje. Jakiś czas po aplikacji, przyjęła pozycję kolankową, następnie kuczną i zmienił się jej oddech i ton głosu. Zaczął się II okres porodu! Po kilkunastu skurczach narodził się ON. Piękny Chłopiec ważący 4190g, 5 krotnie owinięty pępowina wokół szyi i 2 razy wokół tułowia. Bez żadnego spadku ASP w trakcie porodu. Taki miał plan, potrzebował czasu nie bez powodu 🤍

M. i K. jestem niezwykle wdzięczna, że dane było mi z Wami doświadczyć takiego porodu.
Porodu, który był ogromną nauką cierpliwości, pokory i jeszcze bardziej umocnił we mnie wiarę w fizjologię. Dziękuję, że wszyscy razem daliśmy sobie ten czas, aby T. mógł urodzić się w swoim bezpiecznym i pełnym miłości domu 🤍

Każdej wspaniałej Mamie, którą spotkałam na swojej drodze składam najpiękniejsze życzenia 🤍Z okazji Dnia Matki na zapros...
26/05/2025

Każdej wspaniałej Mamie, którą spotkałam na swojej drodze składam najpiękniejsze życzenia 🤍

Z okazji Dnia Matki na zaproszenie Pani Reporter Katarzyny Czarneckiej miałam okazję powiedzieć co nieco o porodach domowych ☺️
Jeśli macie ochotę, zerknijcie!

Porody domowe zyskują na popularności w sieci. Jak sytuacja ma się w Polsce? Kiedy można zdecydować się na poród domowy?

Adres

Gdansk

Telefon

+48662174494

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Położna Angelika Gruca • Domowe Narodziny umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Położna Angelika Gruca • Domowe Narodziny:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram