
14/01/2023
Temat ostatnio modny i chętnie fotografowany - morsowanie. Jako fizjoterapeuta posiadający wiedzę na ten temat i 5-letnie doświadczenie jako mors (niektórzy mawiają "morsiczka") chciałabym wypowiedzieć się na ten temat.
Co drugi mój znajomy teraz morsuje a wstawianie swoich zimowych zdjęć w Bałtyku, przereblach jezior itp. na fb, insta i stronach promujących jednostkę stało się szalenie popularne. Zdjęcie takie zastępuje dawne fotki z egzotycznych wakacji, paralotni, skoku że spadochronem czy wysokogórskiej wycieczki.
Morsują nieomal wszyscy: starzy, młodzi, kobiety, mężczyźni, sportowcy i niedawni dotąd kanapowcy.
Pytanie brzmi: czy doświadczenie zanurzenia ciała w lodowatej wodzie w towarzystwie zimnego powietrza jest wskazane dla wszystkich?
Niektórzy samozwańczy eksperci wypowiadają się, że tak, przytaczając tylko niektóre z przeciwwskazań zdrowotnych. Otóż dementuje wszem i wobec zachęcanie do morsowania wszystkich.
Oprócz chorób serca, układu krążenia i chorób układu oddechowego warto uściślić jakie to choroby sprawiają, że do mody na morsing powinniśmy odnosić się z dystansem i zdrowym rozsądkiem.
Są to m.in: wszelkie niewyrównane wady serca tzn. nie leczone, źle leczone, nie dające się wyrównać, czyli np. arytmia, choroba wieńcowa, przerost komory (którejkolwiek), niedomykalność zastawek, migotanie przedsionków a także stany po przebytych operacjach serca, zawałach, interwencjach chirurgicznych. Odnośnie układu krążenia panuje powszechna opinia, że zimno, w tym morsowanie pomaga na wszelkie obrzęki. Tak, wejście do zimnej wody szybko "ściąga" obrzęki, ale... No właśnie, ale gro obrzęków kończyn dolnych ma pochodzenie odsercowe, inne to niedziałające prawidłowo zastawki żylne czy p***a mięśniowa, obrzęki limfatyczne pochodzenia nowotworowego o umiejscowieniu w miednicy mniejszej, zakrzepowe zapalenie żył, itp.
Tylko niektóre z tych obrzęków mogą być leczone zimnem w warunkach morsowania, np. te wynikające z długotrwałego stania np. podczas pracy (np. fryzjerki, ekspedienci) bez powiązań z układem krążenia. Nie wolno bezwzględnie morsować przy nadciśnieniu lub skokach ciśnienia.
Drodzy pacjenci, proszę pamiętać że morsowanie jest rodzajem terapii szokowej dla całego organizmu, przy którym skokowo wzrasta ciśnienie krwi i serce jest zmuszone do pracy ponad naszą osobniczą, zwykłą normę. Jeżeli zdarzy się to osobie chorującej na ww. w najlepszym przypadku skończy się omdleniem.
Wie to każdy, który wchodzi do lodowatej wody - serce zaczyna bić jak szalone, tętno wzrasta, przyspiesza oddech. Reakcje te są treningiem kardio dla osoby zdrowej tudzież poprawiają wiele funkcji, natomiast dla kogoś z wadami czy schorzeniami sercowymi może okazać się niebezpieczne.
Przeciwwskazania to również przewlekłe infekcje np. zatok, oczywiście także ostre infekcje. To brednia, że morsowanie pomaga na lekki katar czy przeziębienie. Przeciwnie - zaostrza i wydłuża infekcję.
Jeżeli chodzi o bóle stawów i rozpowszechnioną opinię, że zimno pomaga to owszem - pomaga, ale najczęściej suche zimno, jakie panuje w kriokomorze czy podczas krioterapii miejscowej. W naszym klimacie, zwłaszcza w obszarze Morza Bałtyckiego zimno jest wilgotne, a choroby reumatyczne tak jak neurologiczne bardzo nie lubią wilgoci, wiatru i zimna, a najbardziej ich połączenia.
Jeżeli chodzi o bóle przeciążeniowe i lżejsze stany choroby zwyrodnieniowej stawów, to morsowanie jest jak najbardziej wskazane.
Wspomnę także o morsowaniu "na siłę" w warunkach przekraczających nasze możliwości. Wiele osób chce przełamać swoje w ich opinii słabości morsujac ponad miarę w stosunku do: możliwości organizmu, dyspozycji dnia, temperatury na zewnątrz, samopoczucia.
Ważne żeby siebie słuchać. Ciało powie, kiedy chce a kiedy za nic na świecie nie zanurzy się w zimnej wodzie. Ono doskonale to wie, podczas gdy nami często rządzi ego.
Dla jednej osoby szczytem możliwości będzie wejście do jeziora w kwietniu, dla innej do morza w styczniu w Norwegii. I trzeba to szanować.
O korzyściach z morsowania napiszę w kolejnym poście. Tymczasem ściskam gorrrąco i karnawałowo 💃🤽