Przycupajka, Soul Coaching

Przycupajka, Soul Coaching Wioletta Jermołowicz Wróblewska, certyfikowany coach, mentor duchowy

🧠 Czym różni się zdrowe ego od niezdrowego ego?(w ujęciu psychologicznym i duchowym)⸻🔹 Co to jest “ego”?W psychologii eg...
14/06/2025

🧠 Czym różni się zdrowe ego od niezdrowego ego?

(w ujęciu psychologicznym i duchowym)



🔹 Co to jest “ego”?

W psychologii ego to część naszej osobowości odpowiedzialna za tożsamość, spójność i zdolność do funkcjonowania w świecie. To nasze „ja” – to, kim myślimy, że jesteśmy.

W ujęciu duchowym ego bywa postrzegane jako zestaw przekonań, obron i iluzji, które oddzielają nas od głębszego „ja”, duszy czy Boga.



✅ Zdrowe ego – czym się charakteryzuje?

Zdrowe ego to takie, które:
• jest elastyczne i otwarte na rozwój,
• potrafi przyjąć krytykę, ale się nie rozpada,
• zna swoją wartość, ale nie potrzebuje ciągłego potwierdzania z zewnątrz,
• dba o siebie, ale nie kosztem innych,
• potrafi być autentyczne i pokorne, czyli zna swoje ograniczenia,
• umożliwia dojrzałe relacje – bez manipulacji i dominacji.

Przykłady zachowań zdrowego ego:
• „Nie muszę być idealna, żeby być wartościowa.”
• „Nie wiem – i to jest OK.”
• „Mogę odpuścić kontrolę – zaufam.”



❌ Niezdrowe ego – czym się przejawia?

Niezdrowe ego to ego:
• zbyt rozdmuchane (aroganckie, narcystyczne) lub zaniżone (pełne wstydu i winy),
• które boi się porażki, krytyki, odrzucenia, więc kontroluje i udaje,
• żyje w lęku o swoją tożsamość, więc musi coś komuś udowadniać,
• opiera się na maskach i rolach, a nie na autentyczności,
• uzależnia swoją wartość od zwycięstw, aprobaty, władzy.

Przykłady zachowań niezdrowego ego:
• „Muszę być lepszy niż inni, żeby zasługiwać.”
• „Nikt mnie nie rozumie – jestem inny, wyjątkowy.”
• „Jak nie mam racji – to jakbym nie istniał/a.”

🔹 W ujęciu duchowym – ego a jaźń

W tradycjach duchowych (chrześcijaństwo mistyczne, buddyzm, psychologia transpersonalna) ego to tymczasowa konstrukcja tożsamości, którą można przekroczyć, by doświadczyć głębszej prawdy o sobie.
• Ego mówi: „Ja sam”
• Serce / duch mówi: „Z Bogiem mogę wszystko”



🧘 Jak uzdrawiać ego?
1. Terapia psychologiczna – by zintegrować zranione części siebie (wewnętrzne dziecko, krytyk).
2. Praktyki duchowe i medytacja – by doświadczyć, że jestem czymś więcej niż moje myśli i emocje.
3. Kontakt z drugim człowiekiem – prawdziwa bliskość konfrontuje i uzdrawia ego.
4. Cisza i samotność – pomagają usłyszeć to, co głębsze niż hałas świata i własnego „ja”.



Zdrowe ego to narzędzie służące duszy. Pomaga być sobą w świecie, ale nie musi rządzić. Niezdrowe ego natomiast zamienia lęk w kontrolę i trzyma nas z dala od miłości – do siebie, innych i Boga.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska
Kopiowanie wymaga podania źródła

MASOCHIZM EMOCJONALNY Emocjonalny masochizm to głęboko zakorzeniona tendencja do podświadomego przyciągania cierpienia e...
03/06/2025

MASOCHIZM EMOCJONALNY

Emocjonalny masochizm to głęboko zakorzeniona tendencja do podświadomego przyciągania cierpienia emocjonalnego, sabotowania własnego szczęścia i trwania w trudnych, raniących relacjach – często w imię “miłości”, lojalności lub „zasługiwania” na coś lepszego. Ten wzorzec może być nieuświadomiony i pochodzić z dzieciństwa, relacji rodzinnych lub doświadczeń traumatycznych.



🔍 Na czym polega emocjonalny masochizm?

Cechy charakterystyczne:

1. Trwanie w związkach, które ranią

– Wybieranie partnerów niedostępnych, chłodnych, przemocowych lub uzależnionych.
– Rezygnowanie z siebie, by „ratować” drugą osobę.

2. Poczucie winy przy doświadczaniu radości

– Trudność w przyjmowaniu miłości, pomocy, przyjemności.
– Samokaranie się, gdy życie staje się zbyt „dobre”.

3. Ukryta potrzeba cierpienia

– Cierpienie daje poczucie tożsamości („jestem wartościowa, bo wycierpiałam”).
– Czasem łączy się z przekonaniem: „Muszę cierpieć, by zasłużyć na miłość”.

4. Lojalność wobec cierpienia w rodzinie

– Nieświadome powtarzanie losu matki, babki lub innej osoby z rodu.
– „Skoro one cierpiały, ja nie mam prawa być szczęśliwa”.

5. Autoagresja emocjonalna i mentalna

– Ciągła samokrytyka, poczucie bycia gorszym, karanie się wewnętrznymi wyrzutami.

🛠️ Jak z tym pracować?

1. Uświadomienie wzorca
• Prowadzenie dziennika emocji.
• Obserwowanie, kiedy i dlaczego rezygnujesz z siebie lub sabotujesz dobro.

2. Praca z wewnętrznym dzieckiem
• Odszukanie momentu, w którym nauczyłaś się, że cierpienie równa się miłość.
• Otaczanie siebie opieką, której kiedyś zabrakło

3. Terapia (najlepiej integratywna lub psychotraumatologiczna)
• Praca z granicami, poczuciem winy i przekonaniami o sobie.
• Zmiana wzorca przyciągania cierpienia.

Rodzina osoby z emocjonalnym masochizmem powinna działać z dużą uważnością, delikatnością i konsekwencją. Często ich nieuświadomione próby „pomocy” (np. litowanie się, wyręczanie, przyzwalanie na dramatyzm) nie tylko nie przynoszą efektu, ale wręcz wzmacniają szkodliwy wzorzec. Oto jak można wspierać taką osobę mądrze i skutecznie:



🛠️ Jak rodzina może wspierać osobę z emocjonalnym masochizmem?

1. Nie wchodzić w rolę wybawcy

• Masochizm emocjonalny często potrzebuje widowni i ratownika.
• Zamiast ratować – warto pytać: „Czego naprawdę teraz potrzebujesz?”, „Czy chcesz zmiany?”
• Wspieraj odpowiedzialność, nie ofiarę.

2. Nie podtrzymywać dramatu

• Unikaj wzmacniania cierpienia przez ciągłe współczucie, rozpamiętywanie i „nakręcanie” sytuacji.
• Zamiast: „Jak on mógł ci to zrobić…”, lepiej: „Co ty z tym teraz zrobisz?”

3. Dawać miłość bez cierpienia

• Osoba z tym wzorcem zna tylko miłość „przez ból”. Pokaż, że można inaczej: ciepło, stabilnie, bez krzywdy.
• Uwaga: początkowo może to odrzucać – to sygnał, że nowe wzorce są trudne.

4. Ustawianie granic

• Nie pozwalaj na manipulacje emocjonalne, szantaże, wciąganie cię w swoje dramaty.
• Twoje granice mogą być lepszą pomocą niż nadopiekuńczość.

5. Zachęcanie do terapii

• Delikatnie, bez presji – pokazuj, że zmiana jest możliwa.
• Dobrze działa zdanie: „Zasługujesz na coś lepszego – warto, byś porozmawiała o tym z kimś, kto cię poprowadzi.”

6. Uznaj korzenie bólu – ale nie stawaj się ich zakładnikiem

• Możesz współczuć, że ktoś cierpi przez historię dzieciństwa lub traumy.
• Ale to nie znaczy, że masz się dawać ranić. Empatia to nie jest zgoda na niszczenie relacji.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

NADMIERNE PRZYWIĄZANIE I OBAWA O RODZEŃSTWOw ujęciu psychologicznym i duchowymZwiązki pomiędzy rodzeństwem są jednymi z ...
23/05/2025

NADMIERNE PRZYWIĄZANIE I OBAWA O RODZEŃSTWO
w ujęciu psychologicznym i duchowym

Związki pomiędzy rodzeństwem są jednymi z najgłębszych relacji, jakie tworzymy w życiu. Wspólne dzieciństwo, doświadczenia rodzinne i emocjonalna bliskość sprawiają, że te więzi potrafią być bardzo silne. Czasem jednak to przywiązanie może przybrać formę nadmiernej troski, lęku lub wręcz współuzależnienia, co wpływa negatywnie na obie strony. Poniżej przyjrzymy się temu zjawisku z dwóch perspektyw: psychologicznej i duchowej.



PSYCHOLOGICZNE TŁO NADMIERNEGO PRZYWIĄZANIA:

1. Mechanizmy z dzieciństwa

Nadmierna troska o rodzeństwo często bierze początek w dzieciństwie. W rodzinach dysfunkcyjnych jedno z dzieci może przejąć rolę „opiekuna” – szczególnie, gdy rodzice są emocjonalnie niedostępni, nieobecni lub niedojrzali. Taka osoba, tzw. „dorosłe dziecko”, uczy się odpowiedzialności za innych, zamiast za siebie.

2. Współuzależnienie emocjonalne

W dorosłym życiu może to prowadzić do niezdrowego współuzależnienia – osoba czuje się winna, gdy brat lub siostra cierpi, podejmuje nadmierne próby kontroli ich życia lub ma trudności z odseparowaniem się emocjonalnie. Pojawia się lęk: „Jeśli nie będę czuwać, coś złego się stanie”.

3. Projekcja i lęk

Obawa o rodzeństwo bywa też sposobem na uniknięcie własnych trudnych emocji. Zamiast zająć się sobą, osoba skupia całą uwagę na drugiej osobie, projektując swoje niezaspokojone potrzeby i lęki.



DUCHOWE SPOJRZENIE NA NADOPIEKUŃCZOŚĆ

1. Zaburzenie porządku miłości (wg Berta Hellingera)

W systemowej duchowości każdy ma swoje miejsce w rodzinie. Przejmowanie odpowiedzialności za rodzeństwo narusza ten porządek – szczególnie, gdy młodszy brat „opiekuje się” starszą siostrą. Duchowo oznacza to, że ktoś niesie los, który do niego nie należy, co może prowadzić do zmęczenia, depresji czy stagnacji w życiu.

2. Brak zaufania do drogi duszy

Nadmierna troska wypływa często z nieufności wobec życia – jakbyśmy nie wierzyli, że każda dusza ma własną ścieżkę rozwoju, nauki i trudności. Duchowy wzrost polega na uznaniu, że każdy człowiek – także brat lub siostra – ma prawo do swoich doświadczeń, nawet tych bolesnych.

3. Iluzja kontroli

Obawa o innych często wiąże się z iluzją, że możemy ich „uratować” przed cierpieniem. To przejaw ego, które nie dopuszcza, że życie ma swój rytm i sens. Duchowo dojrzała postawa to miłość, która widzi i towarzyszy, ale nie przywłaszcza.



JAK UWOLNIĆ SIĘ OD NADMIERNEGO PRZYWIĄZANIA?

• Rozpoznaj rolę, jaką pełnisz wobec rodzeństwa – czy jesteś bardziej opiekunem niż siostrą/bratem?
• Skup się na własnym życiu – szczęśliwe życie jest najlepszym wsparciem, jakie możesz dać.
• Zrób wewnętrzne „oddanie losu” – np. medytacja: „Oddaję ci z szacunkiem twój los. Wierzę, że dasz sobie radę.”
• Pracuj nad lękiem – często ukrywa się w nim niewyrażona potrzeba miłości i uznania.
• Ucz się zaufania – zarówno do życia, jak i do drogi duszy drugiego człowieka.



Zbytnie przywiązanie do rodzeństwa jest zrozumiałe, szczególnie gdy łączy nas silna historia. Jednak duchowa dojrzałość i psychiczna równowaga wymagają, byśmy pozwolili każdemu iść jego własną ścieżką – z miłością, ale bez zniewolenia.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

“ŚMIERĆ MNIE NIE DOTYCZY” – iluzja nieśmiertelności w codziennym życiuW naszej kulturze, zdominowanej przez tempo, konsu...
14/05/2025

“ŚMIERĆ MNIE NIE DOTYCZY” – iluzja nieśmiertelności w codziennym życiu

W naszej kulturze, zdominowanej przez tempo, konsumpcję i planowanie przyszłości, temat śmierci jest jednym z najbardziej przemilczanych. Wielu ludzi funkcjonuje tak, jakby śmierć ich nie dotyczyła – jakby była czymś odległym, abstrakcyjnym, niemal mitem. A przecież jest jedyną nieuniknioną pewnością naszego życia. Skąd bierze się ta iluzja nieśmiertelności i jakie ma konsekwencje?



Psychologiczny mechanizm wyparcia

Z perspektywy psychologicznej, niechęć do myślenia o śmierci wynika z potrzeby zachowania równowagi emocjonalnej. Świadomość własnej śmiertelności może wywoływać lęk egzystencjalny, dlatego wiele osób – nieświadomie – wypiera temat śmierci. To forma psychicznej ochrony: „jeśli nie myślę o śmierci, to jej nie ma”.



Społeczne tabu i kultura unikania

Współczesna kultura gloryfikuje młodość, sukces i kontrolę. Starzenie się, choroba i śmierć są zepchnięte na margines – często rozgrywają się w samotności, w hospicjach, domach opieki, za zamkniętymi drzwiami. Rzadko rozmawiamy o nich z dziećmi, rzadko żegnamy bliskich w domach. W efekcie, wielu ludzi żyje tak, jakby „zawsze był czas”, jakby życie było nieskończone.



Duchowe oderwanie od śmierci

W tradycyjnych kulturach śmierć była częścią życia – rytuały, modlitwy i obrzędy włączały ją w codzienną świadomość. W świecie zlaicyzowanym, gdzie duchowość często została zastąpiona racjonalizmem, śmierć przestała być postrzegana jako przejście czy transformacja – stała się „końcem wszystkiego”, czymś, co budzi paniczny opór.



Konsekwencje życia w iluzji

Iluzja nieśmiertelności może prowadzić do życia bez głębi, bez refleksji, w pośpiechu i oddzieleniu od własnych wartości. Skoro śmierć „nas nie dotyczy”, to można wszystko odłożyć na później: pojednanie, spełnienie marzeń, zadbanie o relacje. Tymczasem świadomość śmierci – paradoksalnie – może być drogą do pełni życia.



Śmierć jako nauczycielka życia

Ci, którzy doświadczyli bliskości śmierci – w wyniku choroby, utraty bliskiej osoby czy pracy w zawodach związanych z umieraniem – często mówią o radykalnej przemianie. Zaczynają inaczej patrzeć na codzienność, relacje i cele. Śmierć nie jest końcem, lecz przypomnieniem, że każda chwila ma wartość. Że nic nie jest oczywiste. Że kochać i być – to przywilej, nie gwarancja.



Zaproszenie do obecności

Nie chodzi o to, by żyć w lęku przed śmiercią. Chodzi o to, by żyć świadomie – z poczuciem, że nasze dni są policzone, a przez to cenne. Zamiast wypierać temat śmierci, możemy zacząć rozmawiać o niej z szacunkiem i ciekawością. To nie śmierć czyni życie trudnym – to jej zapomnienie czyni je pustym.

Żyjemy tak, jakby śmierć była czymś, co przydarza się innym. Ale w rzeczywistości to ona nadaje sens naszemu istnieniu. Niech świadomość jej istnienia będzie nie ciężarem, lecz zaproszeniem – do życia pełnego, głębokiego i prawdziwego.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła.
Grafika własna

ASPOŁECZNOŚĆ – kiedy człowiek wycofuje się ze wspólnotyAspołeczność nie jest tylko niechęcią do ludzi czy samotnictwem –...
09/05/2025

ASPOŁECZNOŚĆ
– kiedy człowiek wycofuje się ze wspólnoty

Aspołeczność nie jest tylko niechęcią do ludzi czy samotnictwem – to głęboki stan psychiczny i emocjonalny, który wpływa na sposób, w jaki człowiek funkcjonuje w społeczeństwie. Często mylona z introwersją, depresją czy autyzmem, aspołeczność stanowi osobny fenomen, który warto zrozumieć, zanim go ocenimy.



Czym jest aspołeczność?

Aspołeczność oznacza wycofanie z życia społecznego, brak zainteresowania relacjami międzyludzkimi, niechęć do współdziałania oraz trudność w dostosowaniu się do norm społecznych. Może objawiać się:

• unikanie kontaktów z ludźmi,
• niechęć do udziału w grupach, społecznościach, wydarzeniach,
• obojętność na potrzeby innych,
• brak empatii lub trudność w jej wyrażaniu.

Nie zawsze wiąże się z wrogością – czasem to cicha rezygnacja z relacji, a czasem mechanizm obronny wobec świata.



Przyczyny aspołeczności:

1. Doświadczenia z dzieciństwa
Brak bezpiecznej więzi z rodzicami, przemoc, zawiedzione zaufanie – to wszystko może prowadzić do zamrożenia emocjonalnego i wycofania się z relacji.

2. Traumy relacyjne
Zdrada, odrzucenie, publiczne upokorzenie – mogą pozostawić głęboki ślad, który skutkuje odrzuceniem świata jako nieprzewidywalnego i zagrażającego.

3. Zaburzenia osobowości
W niektórych przypadkach aspołeczność wiąże się z zaburzeniami osobowości – np. osobowością schizoidalną, unikającą czy aspołeczną (w sensie psychopatologicznym – związaną z brakiem skrupułów i empatii).

4. Uwarunkowania duchowe lub egzystencjalne
Niektórzy ludzie wycofują się z życia społecznego, bo przeżywają głęboki kryzys sensu, oderwanie od współczesnych wartości lub poczucie duchowego oddzielenia.



Aspołeczność a społeczeństwo

Człowiek jest istotą społeczną – potrzebuje innych, by żyć pełnią życia. Gdy wycofuje się ze wspólnoty:

• traci odbicie – nie ma kto go zobaczyć, zrozumieć, nazwać jego istnienia,
• izoluje się emocjonalnie – co może prowadzić do depresji, apatii lub lęku,
• nie ma miejsca w strukturze społecznej – może czuć się zbędny, niewidzialny.

Aspołeczność bywa również społecznie “zaraźliwa” – rozprzestrzenia się w rodzinach, wspólnotach, społeczeństwach, gdzie brakuje dialogu, empatii i akceptacji inności.



Jak pomóc osobie aspołecznej?

• Zauważ ją, ale nie narzucaj się – obecność bez presji jest kluczem.
• Szanuj jej granice – często wynikają z doświadczeń bólu.
• Buduj zaufanie powoli – krok po kroku, bez oczekiwań.
• Nie traktuj jej jako „nienormalnej” – czasem to bardzo wrażliwa dusza, która zrezygnowała z walki.
• Zaproponuj pomoc specjalisty – psychoterapia może pomóc przełamać izolację, jeśli osoba jest na to gotowa.



Aspołeczność a tęsknota

Paradoksalnie osoby aspołeczne często w głębi duszy tęsknią za relacją. Za ciepłem, uznaniem, spokojem we wspólnocie. Ich wycofanie to niekiedy wołanie: „zobacz mnie takim, jakim jestem – bez masek i przymusów”.



Aspołeczność to nie wybryk, nie fanaberia, nie lenistwo. To stan ducha, który ma swoje korzenie, swoją logikę i swoją ciszę. Zamiast oceniać, warto zapytać: co sprawiło, że ten człowiek przestał wierzyć w ludzi? Odpowiedź na to pytanie może być pierwszym krokiem do jego powrotu do wspólnoty.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła.
Grafika własna

UNIKANIE KONKRETÓW – psychologiczne źródła, konsekwencje i jak sobie z tym radzićUnikanie konkretów to powszechne zjawis...
08/05/2025

UNIKANIE KONKRETÓW – psychologiczne źródła, konsekwencje i jak sobie z tym radzić

Unikanie konkretów to powszechne zjawisko w komunikacji międzyludzkiej. Objawia się mówieniem ogólnikami, lawirowaniem wokół tematu, nieprecyzyjnym formułowaniem myśli i emocji oraz unikaniem decyzji. Może mieć różne przyczyny i skutki – od nieśmiałości, przez manipulację, aż po głęboko zakorzeniony lęk przed konfrontacją z prawdą o sobie lub innych.

1. Psychologiczne źródła unikania konkretów
• Lęk przed oceną – Osoby, które unikają konkretów, często boją się, że zostaną źle ocenione, odrzucone lub skrytykowane. Konkretna deklaracja może wydawać się niebezpieczna, bo wiąże się z odpowiedzialnością.
• Brak kontaktu z własnymi potrzebami – Trudność w określeniu, czego naprawdę się chce lub czuje, może sprawiać, że człowiek mówi niejasno, bo sam nie wie, co jest jego prawdą.
• Wzorce rodzinne – W rodzinach, w których emocje i potrzeby były tłumione lub karane, dorosłe dzieci uczą się mówić w sposób zawoalowany, by przetrwać.
• Chęć manipulacji – Unikanie konkretów bywa też narzędziem kontroli – pozwala zachować przewagę, ukryć intencje lub przeciągać sytuację na swoją korzyść.

2. Konsekwencje w relacjach

• Brak zaufania – Rozmówca, który nie otrzymuje jasnych odpowiedzi, może zacząć podejrzewać nieuczciwość lub brak zaangażowania.

• Trudności decyzyjne – W relacjach osobistych i zawodowych unikanie konkretów utrudnia podejmowanie decyzji, planowanie i rozwiązywanie konfliktów.

• Poczucie osamotnienia – Gdy jedna ze stron mówi niejasno, druga czuje się pozostawiona sama z odpowiedzialnością, emocjami i domysłami.

• Zatrzymany rozwój – Unikanie konkretów uniemożliwia konfrontację z rzeczywistością, co hamuje rozwój osobisty i emocjonalny.

3. Unikanie konkretów w komunikacji duchowej i systemowej

Z perspektywy systemowej (np. ustawień Hellingera), unikanie konkretów może być sygnałem, że ktoś niesie coś w imieniu innego członka rodu – np. tajemnicę, wstyd, winę lub lęk. Mówienie ogólnikami bywa nieświadomą formą ochrony siebie lub lojalności wobec kogoś, kogo nie wolno było „zdradzić” słowami.

W duchowym ujęciu – niekonkretność może wskazywać na rozdzielenie między sercem a wolą. Gdy człowiek unika jasnych słów, często unika też wewnętrznej prawdy. Jest to forma oddzielenia od samego siebie.

4. Jak sobie z tym radzić?

• Zacznij od siebie – Obserwuj, kiedy i dlaczego mówisz ogólnikami. Czy boisz się reakcji innych? Czy nie znasz jeszcze swojej prawdy?

• Ucz się precyzji – Ćwicz formułowanie swoich potrzeb, emocji i opinii w sposób jasny, ale nieagresywny.

• Pytaj o konkrety innych – „Co konkretnie masz na myśli?”, „Jakie masz potrzeby?”, „Czego oczekujesz?” – to pytania, które pomagają pogłębić rozmowę.

• Zadbaj o bezpieczne środowisko – Konkretność rodzi się w przestrzeni zaufania. Im bardziej ktoś czuje się bezpieczny, tym chętniej będzie mówić jasno.

• Zaproś siebie do prawdy – Codziennie zadawaj sobie pytanie: „Co naprawdę czuję? Czego naprawdę chcę?”.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła

PUŁAPKA WSZECHWIEDZY… o złudzeniu nieomylności i jego konsekwencjachW życiu każdego z nas spotykamy osoby, które sprawia...
06/05/2025

PUŁAPKA WSZECHWIEDZY…
o złudzeniu nieomylności i jego konsekwencjach

W życiu każdego z nas spotykamy osoby, które sprawiają wrażenie, jakby miały odpowiedź na każde pytanie. Znają się na wszystkim — polityce, zdrowiu, wychowaniu dzieci, duchowości i technice. Co więcej, często uważają, że wiedzą najlepiej, nie dopuszczając innych perspektyw. Ale to zjawisko to nie tylko cecha charakteru — to mechanizm psychiczny, duchowa blokada i często sygnał głębszego lęku.



Czym jest przekonanie, że „wiem najlepiej”?

Z psychologicznego punktu widzenia to postawa obronna, która wynika z potrzeby kontroli, niskiego poczucia bezpieczeństwa lub nieprzepracowanych kompleksów. Osoba taka może mieć trudność z przyjmowaniem informacji, które zaburzają jej obraz siebie jako autorytetu.

Z duchowego punktu widzenia to przejaw pychy — jednej z najbardziej subtelnych i niebezpiecznych form oddzielenia od prawdy. Człowiek, który wszystko wie, zamyka się na rozwój, pokorę i wewnętrzne prowadzenie. Jego serce staje się głuche na intuicję, doświadczenie innych i głos wyższej świadomości.



Skąd się bierze potrzeba „bycia najmądrzejszym”?
1. Lęk przed byciem pominiętym lub bezwartościowym — „Jeśli nie mam racji, to znaczy, że jestem nikim”.
2. Doświadczenia z dzieciństwa — gdy dziecko musiało być „mądre ponad wiek”, bo nie mogło liczyć na dorosłych.
3. Mechanizmy ego — umysł chce znać odpowiedzi, by uniknąć niepewności, a tym samym — cierpienia.



Do czego to prowadzi?
• Zamknięcie się na relacje — trudno rozmawiać z kimś, kto nie słucha i nie pyta, tylko poucza.
• Samotność — paradoksalnie, wszechwiedza oddala ludzi, bo buduje mur nieprzystępności.
• Brak rozwoju duchowego — prawdziwa mądrość rodzi się z ciszy, pokory i uznania, że „nie wiem”. Gdy ktoś wie wszystko — nie ma już przestrzeni na naukę.
• Konflikty i napięcia — takie osoby często dominują, narzucają swoją wolę, co rodzi opór.



Jak uzdrawiać tę postawę?
1. Uznaj niepewność jako wartość — nie musisz mieć odpowiedzi. Czasem pytanie wystarczy.
2. Ćwicz słuchanie zamiast mówienia — nie po to, by odpowiedzieć, ale by zrozumieć.
3. Poproś o feedback — od osób, którym ufasz: „Czy czujesz, że umiem słuchać?”
4. Pracuj z pokorą duchową — uznaj, że każdy człowiek i każda sytuacja może być nauczycielem.
5. Zmień cel — z „mam rację” na „chcę być prawdziwy i obecny”.



Mądrość to nie wiedza, ale przestrzeń

Prawdziwie mądry człowiek nie udaje, że wszystko wie. Przeciwnie — często zaczyna od: „Nie wiem. Posłucham. Poczuję. Zapytam.” Taka postawa otwiera serce, buduje mosty i pozwala życiu mówić do nas głębiej.

Bo życie nie oczekuje, że będziemy nieomylni. Ono tylko pragnie, byśmy byli otwarci.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna, cytat Jan Paweł II

KIEDY KOBIETA DOMINUJE MĘŻCZYZNĘ – jak to się dzieje i co to oznacza?W relacjach damsko-męskich dominacja jednej ze stro...
06/05/2025

KIEDY KOBIETA DOMINUJE MĘŻCZYZNĘ – jak to się dzieje i co to oznacza?

W relacjach damsko-męskich dominacja jednej ze stron może przybrać różne formy – od jawnej kontroli po subtelne psychiczne i emocjonalne przewagi. Choć kulturowo częściej mówi się o dominującym mężczyźnie, coraz częściej obserwuje się zjawisko dominacji kobiety nad mężczyzną. Co to oznacza? Z czego wynika? I co się wtedy dzieje w głębi związku?



1. Czym jest dominacja?

Dominacja to przejęcie przewagi w decyzjach, kierowaniu relacją, emocjonalnym wpływie czy kontroli nad przestrzenią życia wspólnego. W praktyce może przejawiać się jako:
• Kobieta podejmująca większość decyzji,
• Krytykowanie, umniejszanie mężczyzny,
• Brak przestrzeni dla jego opinii, emocji czy granic,
• Przejmowanie „męskiej energii” działania i odpowiedzialności za wszystko.



2. Przyczyny dominacji kobiety

a) Rany pokoleniowe i brak zaufania do mężczyzn
Kobieta, która w swoim systemie rodzinnym widziała słabych, nieobecnych lub przemocowych mężczyzn, może nieświadomie przejąć kontrolę, „by nie dopuścić do chaosu”. Zamiast ufać męskiej sile, bierze wszystko w swoje ręce.

b) Lęk przed poddaniem się
Poddać się mężczyźnie w zdrowym sensie – to pozwolić mu prowadzić, zaufać jego decyzjom, otworzyć serce. Dla wielu kobiet to zbyt ryzykowne, jeśli w dzieciństwie doznały zawodu, porzucenia czy braku wsparcia.

c) Niezrównoważona energia żeńska i męska
Współczesne kobiety często muszą działać jak mężczyźni – zarabiać, utrzymywać dom, podejmować decyzje. Gdy zbyt długo są w energii działania (yang), tracą kontakt z żeńskim aspektem bycia, zaufania, intuicji. Dominacja staje się wtedy nie tyle wyborem, co nawykiem przetrwania.

d) Słabość lub wycofanie mężczyzny
Niektóre kobiety dominują, bo partner nie zajmuje swojego miejsca – jest pasywny, unika odpowiedzialności, boi się konfliktów. Kobieta wtedy – często niechętnie – przejmuje rolę przywódczą.



3. Co się dzieje w relacji, gdy kobieta dominuje?
• Mężczyzna traci siłę – wycofuje się, przestaje inicjować, milknie lub zaczyna chorować, zdradzać, uzależniać się.
• Kobieta czuje się przeciążona – choć dominuje, nie czuje się spełniona. Brakuje jej oparcia, a jej ciało i psychika często cierpią.
• Zanik pożądania – dominacja kobiety często zabija napięcie erotyczne. Dla kobiety partner przestaje być „mężczyzną”, a dla mężczyzny – kobieta staje się kontrolującą matką.
• Dzieci czują chaos – dzieci uczą się wzorców od rodziców. Jeśli role są zaburzone, dziecko może przejąć funkcję „partnera” emocjonalnego lub sam ucieka w bunt, chorobę, uzależnienia.



4. Jak to zmienić?

a) Uznanie mężczyzny takim, jaki jest
Kobieta może wewnętrznie powiedzieć: „Jesteś mężczyzną. Zostawiam ci twoją siłę.” Nawet jeśli nie jest doskonały – uznanie go otwiera drogę do jego rozwoju.

b) Praca z własną historią rodzinną
Ustawienia systemowe pokazują, że wiele kobiet niesie gniew lub zawód wobec ojca, który przenosi się na partnera. Uzdrowienie tej relacji przynosi spokój i miękkość.

c) Oddanie kontroli
To nie znaczy uległość, lecz zaufanie. Pozwolenie mężczyźnie na błąd, działanie, odpowiedzialność – bez poprawiania go.

d) Wspólna terapia lub rozwój
Związek, w którym role są zaburzone, może zostać przywrócony do równowagi poprzez świadomą pracę nad komunikacją i emocjonalną intymnością.



Dominacja kobiety nad mężczyzną nie jest problemem sama w sobie – staje się nim wtedy, gdy zaburza równowagę, odbiera radość i napięcie między płciami, a partnerzy zatracają swoje naturalne energie. Kluczem nie jest „wrócenie do dawnych ról”, lecz odnalezienie nowej równowagi opartej na szacunku, zaufaniu i wewnętrznej sile obojga.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

ZAGROŻENIA WSPÓŁCZESNEGO ROZWOJU DUCHOWEGO – gdy światło staje się ucieczkąWspółczesny rozwój duchowy stał się zjawiskie...
04/05/2025

ZAGROŻENIA WSPÓŁCZESNEGO ROZWOJU DUCHOWEGO – gdy światło staje się ucieczką

Współczesny rozwój duchowy stał się zjawiskiem masowym. Kursy, warsztaty, kręgi, ceremonie, medytacje, channelingi, uzdrowienia energetyczne – wszystko to z jednej strony odpowiada na potrzebę głębszego sensu, z drugiej jednak może prowadzić do duchowego zagubienia, iluzji i uzależnienia.

Duchowość w swojej istocie jest ścieżką autentycznego spotkania z sobą, z życiem i z tym, co większe od nas. Ale jej współczesne formy niosą ze sobą również pułapki, które mogą szkodzić psychicznie, emocjonalnie i relacyjnie.



1. Duchowość jako ucieczka od życia

Wielu ludzi trafia do duchowości nie po to, by głębiej żyć, ale by uciec od bólu, codziennych problemów, odpowiedzialności czy emocji. Zamiast konfrontacji z tym, co trudne – pojawia się „święta” narracja:
• „To tylko lekcja duszy.”
• „Wszystko jest iluzją.”
• „Nie przywiązuj się, odpuść ego.”

Przykład:
Kobieta w toksycznej relacji, zamiast postawić granice, powtarza, że „jej partner jest jej nauczycielem karmicznym” i „przyszedł ją czegoś nauczyć”. W ten sposób ratuje narrację duchową kosztem siebie.



2. Duchowy narcyzm – „ja wiem więcej, czuję wyżej”

Zamiast pokory i otwartości – pojawia się przekonanie o duchowej wyższości. Osoby, które „pracują ze światłem”, „widzą energie” czy „czytają pole” mogą – często nieświadomie – patrzeć z góry na tych, którzy nie praktykują żadnej ścieżki.

Przykład:
Ktoś przestaje rozmawiać z rodziną, bo „wibracyjnie już do niej nie pasuje”. W rzeczywistości unika konfrontacji z emocjami i rani relacje, usprawiedliwiając to „rozwojem duchowym”.



3. Uzależnienie od doświadczeń duchowych

Ceremonie, medytacje, rytuały, warsztaty, guru – mogą dawać intensywne doznania, poczucie uniesienia, „połączenia ze Źródłem”. Ale gdy ktoś zaczyna gonić za kolejnym doświadczeniem, a nie integruje poprzednich, staje się duchowym konsumentem.

Przykład:
Osoba jeździ z warsztatu na warsztat, ale jej codzienne życie – relacje, praca, emocje – pozostają chaotyczne. Zamiast rozwoju – uzależnienie od duchowej adrenaliny.



4. Brak granic i otwarcie się na manipulację

Wielu ludzi szuka uzdrowienia, nie mając wiedzy ani rozeznania – co może prowadzić do zależności od „przewodników duchowych”, którzy nie zawsze mają dobre intencje lub kompetencje.

Przykład:
Uczestniczka ustawień systemowych lub kręgu kobiet zostaje publicznie „diagnozowana” przez prowadzącego, co wzmacnia jego autorytet, ale narusza jej prywatność i granice psychiczne.



5. Pseudo-duchowość a brak integracji cienia

Prawdziwy rozwój duchowy obejmuje wszystko: światło i cień, wzlot i upadek, miłość i złość. Współczesna duchowość często promuje tylko „wysokie wibracje”, przez co emocje takie jak smutek, gniew, zazdrość są wypierane.

Przykład:
Osoba nie przyznaje się do złości wobec matki, bo „to niska energia”. Zamiast wewnętrznego uzdrowienia – maskowanie rany duchowym językiem.



Jak zachować zdrową duchowość?
1. Ugruntowanie – rozwój duchowy zaczyna się od ciała, emocji i rzeczywistości, w której żyjesz.
2. Pokora – nie ma ludzi „bardziej oświeconych”. Każdy jest w procesie.
3. Samodzielność – zewnętrzne narzędzia są pomocne, ale to Ty jesteś źródłem swojej prawdy.
4. Relacje jako lustro – jeśli duchowość oddziela Cię od ludzi, może nie być prawdziwa.
5. Uważność na język – im więcej „światła, źródła i mocy”, tym więcej warto sprawdzać: co naprawdę czuję i jak żyję na co dzień?



Współczesna duchowość daje narzędzia, ale sama w sobie nie czyni nas wolnymi. Uczy, inspiruje, otwiera – ale tylko wtedy, gdy nie staje się ucieczką od życia, lecz jego pełniejszym przeżyciem.

Ścieżka duchowa to nie droga do „wyższych wymiarów”, tylko powrót do siebie – prawdziwego, niedoskonałego, żywego.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

BLOKADA W KOMUNIKACJI – cichy zabójca relacjiKomunikacja to fundament każdego związku. Nie chodzi tylko o rozmowy, ale o...
04/05/2025

BLOKADA W KOMUNIKACJI – cichy zabójca relacji

Komunikacja to fundament każdego związku. Nie chodzi tylko o rozmowy, ale o prawdziwe spotkanie się w słowie, emocji i intencji. Kiedy zaczynamy się blokować, milczeć, wycofywać albo atakować – związek przestaje oddychać. Zaczyna się cicha erozja.

Dlaczego się blokujemy?

1. Lęk przed oceną lub odrzuceniem

Wiele osób nie mówi tego, co naprawdę czuje, bo boi się, że druga strona nie zrozumie, zbagatelizuje lub odrzuci. Zwłaszcza jeśli wcześniej spotkało się z krytyką, drwiną albo obojętnością.

2. Brak wzorca zdrowej komunikacji

Jeśli w domu rodzinnym nie było otwartości, a rozmowy były rzadkie lub raniące, nie mamy narzędzi, by rozmawiać w dorosłym życiu. Milczenie staje się strategią „bezpieczną”, ale niszczącą.

3. Tłumiona złość lub żal

Kiedy zbieramy w sobie niezaspokojone potrzeby, zawiedzione oczekiwania, rany z przeszłości – zaczynamy zamykać się w murze milczenia lub pasywnej agresji. Mówienie przestaje być drogą, a staje się zagrożeniem.

4. Poczucie, że „i tak nic się nie zmieni”

To klasyczny mechanizm rezygnacji. Jeśli rozmowy w przeszłości kończyły się kłótnią, unikiem lub zignorowaniem – jedna lub obie strony przestają próbować. Zamiast słów pojawia się dystans, kontrola lub obojętność.

5. Wstyd i brak kontaktu z własnymi emocjami

Czasem problem nie leży w drugiej osobie, ale w nas samych – nie wiemy, co czujemy, nie potrafimy tego nazwać, a tym bardziej powiedzieć. To często wynik dzieciństwa, w którym uczucia były tłumione lub zawstydzane.



Jak rozpoznać, że komunikacja w związku się blokuje?
• częste „nic mi nie jest” mimo napięcia w powietrzu,
• unikanie rozmów o ważnych sprawach,
• sarkazm, oschłość, milczenie,
• rozmowy sprowadzające się tylko do logistyki („kto odbierze dziecko?”, „zapłaciłeś rachunek?”),
• poczucie, że „nie ma po co mówić, bo i tak mnie nie słucha”.



Co można zrobić?

1. Zacząć od siebie

Zamiast: „Bo ty nigdy mnie nie słuchasz”,
powiedz: „Czuję się pomijana, kiedy próbuję coś powiedzieć, a rozmowa się urywa.”

2. Mówić o uczuciach, nie o winie

Zamiast oskarżeń – język potrzeb, uczuć i próśb. To trudne, ale możliwe z praktyką.

3. Zrobić przestrzeń – fizycznie i emocjonalnie

Ustalcie czas na rozmowę bez telefonów, dzieci, rozpraszaczy. Czasem 20 minut prawdziwego kontaktu wystarczy, by odmrozić tygodnie milczenia.

4. Skorzystać z terapii par lub ustawień systemowych

Jeśli schematy są silne, głęboko zakorzenione – czasem potrzebna jest pomoc osoby trzeciej, która pomoże usłyszeć to, co zostało wyparte lub zablokowane.



Nie blokujemy się dlatego, że nie kochamy.
Blokujemy się, bo jesteśmy zranieni, wystraszeni albo nauczeni milczenia. Ale każdy mur można rozebrać – cegła po cegle – jeśli znajdzie się choć jedno bezpieczne słowo.

Wioletta Jermołowicz-Wróblewska

Kopiowanie wymaga podania źródła
Grafika własna

Adres

Gdansk

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 19:00
Wtorek 09:00 - 19:00
Środa 09:00 - 19:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Przycupajka, Soul Coaching umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Przycupajka, Soul Coaching:

Udostępnij