20/11/2024
Co znaczy pokora w rozwoju osobistym i duchowym? Dlaczego kłóci się z magicznym myśleniem?
Magiczne myślenie to wiara, że za pomocą rytuałów, afirmacji czy podjęcia określonych działań uda nam się odmienić życie na lepsze i osiągnąć upragnione cele. O ile pozytywne myślenie i dobre traktowanie siebie stanowią ważne elementy satysfakcjonującego życia, pokora przypomina, że ograniczenia – zarówno nasze wewnętrzne, jak i wynikające z rzeczywistości fizycznej – są integralną częścią zdrowego podejścia do świata.
Pokora chroni nas przed iluzjami i rozczarowaniami, które pojawiają się, gdy oczekujemy rzeczy niemożliwych. Przykładowo: nie przyciągnę milionów złotych samą afirmacją, nie naprawię uszkodzonego układu nerwowego w magiczny sposób, nie osiągnę perfekcji ani nie stworzę związku przypominającego idylliczne wizje przedstawiane na Instagramie przez osoby zarabiające na kreowaniu takich obrazów.
Pokora nie oznacza uniżoności czy fałszywej skromności wyrażanej słowami: „Jestem niegodny, więc Ty, Panie, decyduj za mnie. Moja wina, moja wielka wina.” Pokora opiera się na poczuciu własnej wartości i realistycznej ocenie faktów oraz konsekwencji działań. To przekonanie: „Jestem godna kreować życie w zgodzie ze swoimi talentami i ograniczeniami.” Jednocześnie oznacza to akceptację konsekwencji i kosztów swoich decyzji.
Jeśli każdego dnia niszczę swój organizm szkodliwymi nawykami, nie obwiniam Boga o chorobę ani nie doszukuję się „przyciągnięcia” pasożytów energetycznych.
Jeśli pozostaję w toksycznej relacji, zamiast szukać winnych w zewnętrznych siłach, mogę zrozumieć, że powodem jest moje poczucie zagrożenia, lęk, trudność w otwieraniu się na bliskość czy brak zaufania do partnera, który wielokrotnie mnie poniżał.
Jeśli przez kilkadziesiąt lat wybieram tryb zachowawczy w pracy, nie tworzę nowych projektów, nie inwestuję w swoje pomysły ani talenty, to akceptuję, że milionów nie osiągnę bez ryzyka i poważnych inwestycji, nawet jeśli zapiszę się na wiele kursów obiecujących „czarodziejski” sukces.
Jeśli marzę o miłości, ale od lat nie podejmuję żadnych działań, by wyjść do ludzi – zamiast tego zamykam się w domu i ograniczam do wizualizacji, licząc, że ukochana osoba zapuka do moich drzwi albo spotkam ją w osiedlowym sklepie – nie powinnam się dziwić, że takie wydarzenie może w ogóle nie nastąpić. W rzeczywistości to moje własne wybory mogą mnie skazywać na samotność.
Magiczne myślenie obiecuje szybkie i bezwysiłkowe efekty, często za pomocą rytuałów, które – z perspektywy racjonalnej – nie mają związku z rzeczywistością przyczynowo-skutkową. Mogą oczywiście przynieść krótkotrwałe rezultaty (efekt placebo), ale bez solidnych fundamentów szybko ulatniają się jak bańka mydlana. Zdarza się również, że są one niezgodne z naszym prawdziwym "ja" lub tracimy je sami, ponieważ nie wykształciliśmy kompetencji potrzebnych do rozwijania tych zasobów.
W takich chwilach z pomocą przychodzi pokora. Uczy ona cierpliwości, konsekwencji i równowagi między tym, czego pragnie ego (nasze dziecięce „ja”), a tym, czego potrzebuje dusza (dojrzałe „ja”). Pokora pozwala balansować między możliwościami fizycznymi a odpowiednim momentem na realizację planów. Gdy czas nie sprzyja, można zająć się czymś innym i poczekać na lepszą okazję.
Pokora wiąże się również z elastyczną dyscypliną. Nie jesteśmy w stanie każdego dnia funkcjonować perfekcyjnie – w błogości i spokoju, realizując wszystkie zadania. Nasze ego i ciało cyklicznie się buntują i oporują, domagając się odpoczynku lub zmiany. Czy oznacza to problem? Nie. Tendencje do regresji czy chaosu są wpisane w naturę człowieka.
Rolą rozwoju duchowego nie jest wyeliminowanie tych skłonności, ale zaakceptowanie ich i znalezienie równowagi. Będą dni gorsze i kryzysowe, gdy podejmiemy decyzje niekoniecznie zgodne z zasadami miłości własnej. Ale następnego dnia możemy dokonać nowych wyborów. Po każdej burzy przychodzi słońce.
Człowieczeństwo to nieustanny taniec światła i mroku, pustki i pełni, progresu i regresu. Jest to sinusoidalny proces rozwoju, który z czasem prowadzi do wyższego poziomu świadomości. Każdy kolejny regres daje nowe lekcje, które pozwalają radzić sobie lepiej z cierpieniem. Im bardziej znamy siebie, tym mniej zaklinamy rzeczywistość, a zamiast tego uczymy się z nią współpracować.
❤
[Farida Sorana]