11/10/2024
/czego nauczyłam się na psychoterapii, odcinek tysiąc pięćset sto dziewięćset/
Kiedyś pisałam o tym, czego nauczyłam się na swojej terapii, ale, jak się okazuje, będąc po drugiej stronie i dając wsparcie człowiek też się uczy (a przy okazji terapeutyzuje, mam wrażenie). W sumie to wiedziałam wcześniej z teorii, ale co innego wiedzieć, a co innego doświadczyć:
- i właśnie, ciągle od nowa sobie przypominam, że w psychoterapii chodzi o dotknięcie rzeczywistości emocjonalnej u drugiej osoby, nie formułki, nie teoretyzowanie, nie wypowiedzenie, jak powinno być, tylko o przeżywanie
- że często klient_ka serio nie oczekuje rozwiązań - oczekuje jedynie wysłuchania. I że to wysłuchanie naprawdę jest leczące i mimo, że wydaje się, że niewiele zmienia, to zmienia bardzo dużo
- że podążanie za klientem_ką to najlepsze, co mogę zrobić i dla klienta_ki i dla siebie jako terapeutki
- że bycie psychoterapeutką to bycie człowiekiem, w sensie uznanie i przyjęcie, że ciemne, trudne i wypierane części (np. rządza zemsty, nienawiść, potrzeba zdradzenia kogoś lub, bardziej zwyczajnie, lęk, wstyd czy słabość) potrzebują być "wybaczone", tj. zwyczajnie zauważone, wypowiedziane i zintegrowane w relacji terapeutycznej. One są częścią skomplikowanego mechanizmu emocjonalnego człowieka i bez nich nie będzie działał. Wobec tego udawanie, wypieranie, ślizganie się po powierzchni spraw nie ma tu sensu
- że najlepsze, co mogę zrobić dla klienta_ki to być sobą
- i na koniec, że to, co mi się wydaje oczywiste lub łatwe, dla drugiej osoby może być zakryte lub bardzo, bardzo trudne. To, co dla mnie totalnie nieprawdopodbne, dla kogoś może być pewne; to, co dla kogoś wstydliwe, ja mogę uznać za wspaniałe. I nie chodzi tu o relatywizowanie, tylko o szacunek: jeśli ktoś tak ma, to mogę zapytać, dlaczego, odkryć ten nieznany dla mnie świat i często pomóc go uporządkować tak, jak ta osoba chce. To, że tylko w tym pomagam, asystuję, najbardziej mi się podoba, bo oddaję sprawczość człowiekowi a przy okazji odkrywam przestrzenie, o których nie miałam pojęcia.
(fotka z wczoraj rano)