08/10/2024
Ciało, Kobiety i ja
Od pewnego czasu zaprzątają mnie myśli na temat wzajemnego oceniania swojego wyglądu przez kobiety. Na stronie 'nutridome' natrafiłam na raport „Czy Polacy lubią swój wygląd”. Według badania przeprowadzonego w grudniu 2020 r:
• „Tylko co trzeci ankietowany jest dumny ze swojego ciała.
• Ponad połowa na widok własnej sylwetki odczuwa potrzebę zmiany, a jedynie 8% – pewność siebie. Kobiety niemal dwukrotnie częściej niż mężczyźni wstydzą się swojej powierzchowności.
• Zdaniem 67% Polaków ładnym i chudym jest łatwiej.
• Przyznajemy, że oceniamy innych po okładce.
• My, kobiety, najbardziej chciałybyśmy zrzucić parę kilogramów (54%) i mieć płaski brzuch. 8 na 10 respondentów uzależnia swoje samopoczucie od własnego wyglądu.
• Ponad połowa często porównuje się pod kątem atrakcyjności z innymi.”
Wg. K. Borzuckiej-Sitkiewicz, „wizerunek własnego ciała, który tworzymy jest labilny i podatny na oddziaływanie czynników zewnętrznych, do których możemy zaliczyć m.in. wpływy rodzinne, obowiązujące w społeczeństwie standardy piękna, (…) a także oceny i wskazówki innych.”
No i teraz, co mnie tak naprawdę zastanawia? Otóż zastanawia mnie, jaki wpływ mamy my – kobiety, na to, jak czujemy się we własnych ciałach, jak czujemy się ze sobą nawzajem. Jaki wpływ na to ma sposób, w jaki na siebie patrzymy, jak siebie komplementujemy.
Nie tak dawno zatrzymało mnie powitanie mojej osoby słowami: „Świetnie wyglądasz, schudłaś?”. Zdałam sobie sprawę, że to w zasadzie takie standardowe powitanie, nie pierwszy raz usłyszałam i zapewne nie ostatni. Taki komplement też dość często idzie w parze z odniesieniem do ubioru (to ma różne formy, np. ,Super wyglądasz, gdzie kupiłaś?’ albo ,No, no, ale się wystroiłaś! No super ta sukienka!’ w różnych odmianach oczywiście). No i wiecie, różne myśli mogą przyjść do głowy i różne emocje, bo co jeżeli nie schudłam, czy to znaczy, że poprzednio wyglądałam źle tzn. grubo? A może schudłam bo byłam chora i powinnam się wytłumaczyć, żeby tym, co nie schudły nie było przykro? A może też powinnam zauważyć, że pozostałe koleżanki świetnie wyglądają bo też na pewno schudły, choć tak naprawdę nie jestem w stanie nic na ten temat powiedzieć..? A może powinnam zaprzeczyć dla rozluźnienia atmosfery, bo wszystkie oczy na mnie, chociaż wiem, że to niczego nie rozluźni bo jednak ktoś będzie chciał jednak mnie przekonać, że schudłam itd. Połączenie komplementu na temat wyglądu ze strojem też bywa trudne, no bo czy w takim razie można przyjść na spotkanie koleżeńskie ubraną zwyczajnie, na przykład w dresach, bo ma się akurat podły nastrój i nic się nie chce, czy jednak człowiek będzie musiał podjąć trud wystrojenia się również w takiej sytuacji, no bo zawsze może usłyszeć jedną z naprawdę gorszych na dzień dobry rzeczy: ,Dawno Cię nie widziałam, wyglądasz na strasznie zmęczoną’…
Żeby sprawa była jasna: ja mam cudowne koleżanki, kocham je bardzo, uratowały moją Psyche niejednokrotnie, chociaż akurat chudnąć trudno w ich towarzystwie bo wszystkie super gotują i karmią człowieka nieziemsko. No i żeby jeszcze bardziej rozjaśnić: ja sama zapewne nieraz palnęłam taki obosieczny komplement innym kobietom. Niestety – tak jesteśmy zafiksowane na wygląd w naszym społeczeństwie, że cały czas oceniamy siebie na wzajem. Do tego nie jesteśmy nauczone rozmawiać o emocjach, o swoich prywatnych przeżyciach, trudnościach i radościach – zawsze bezpieczniej pogadać o innych.
Co tu począć? Jak można inaczej się powitać, inaczej zobaczyć niż przez pryzmat wyglądu? Wyobraź sobie jakie to uczucie w ciele, kiedy słyszysz ,Świetnie wyglądasz, schudłaś?’ a jakie to uczucie, kiedy na przykład usłyszałabyś ,Jak dobrze Cię widzieć! Dawno się nie widziałyśmy’; ,Stęskniłam się za Tobą. Co u Ciebie?’; ,Jak się masz dzisiaj?’, Super, że jesteś, już dawno nie rozmawiałyśmy’, a może ,Jak dobrze Cię spotkać. Może usiądziemy sobie gdzieś i pogapimy się na morze?’.
Bardzo jestem ciekawa, jakie powitania Ty lubisz, jakie słowa sprawiają, że czujesz się mile przyjęta, czujesz się dobrze, zrelaksowana, przyjęta ze wszystkim co masz w sobie na dany moment, zaproszona do Spotkania…
Proszę podziel się, podpowiedz mi i nam wszystkim, bo my się potrzebujemy tego nauczyć. Jestem przekonana, że nie ma w tym ‘zwyczaju’ żadnej złej intencji, jest raczej nieumiejętność lub brak uważności bo spotkania Kobiet to w swej istocie prawdziwe uczty dla ciała, umysłu i ducha; to inkubatory kreatywności, inspiracji, radości i śmiechu, a także wsparcia i zrozumienia.
Pięknych, zrelaksowanych, akceptujących spotkań nam, Kobietom życzę,
Beata 🌷
Obraz: Arek Socha z Pixabay