27/05/2024
Masaż Kobido. Pod tym hasłem kryje się tysiące technik jego wykonywania. Ile osób masujących, tyle jego odmian. I to jest wspaniałe! Bo czy człowiek nie lubi poznawać, odkrywać, doświadczać? Karmimy swoją ciekawość. Pewnie nie jedna z nas korzystając z różnych usług nie raz zmieniała miejsce i osoby. Poszukiwała. I to jest cudowne! W masażu szukamy miejsc, które nas przyciągną. Ludzi, którzy nas zatrzymają. Przeżyć, masażu, dotyku, który polubimy. Który da nam to, czego potrzebujemy. W którym się rozgościmy, a tym samym błogo odprężymy.
Z doświadczenia ze swojej drugiej pracy, jaką jest praca terapeutyczna z dziećmi (m.in. integracja sensoryczna) wiem, jak ważny jest odpowiedni dotyk, odpowiedni nacisk. Lubuję się w intensywniejszym masażu, w mocniejszym dotyku. Głębokim. Jest wiele badań, które mówią o wpływie mocnego, głębokiego dotyku i docisku na nasz układ nerwowy i jego wyciszenie. Ale chyba dla mnie takim największym świadectwem jest to, jak mocne przytulenie, docisk działają na najmłodszych. Z reguły to uwielbiają. Wyciszają się. Uspokajają. Czują bezpiecznie. I chcą więcej 🧡
Dlatego też silniejszy dotyk jest obecny w moim masażu. Może też dlatego, że sama taki preferuję. Taki lubię.
Dziwicie się czasami, a nawet z jedną z was dziś o tym rozmawiałyśmy, jak to możliwe, że przy tak intensywnej pracy twarzy udaje się Wam zasnąć. Otóż właśnie to jest zazwyczaj ten powód. W tym intensywnym dotyku, kołysaniu, masowaniu trudno nie popaść w wysoki poziom relaksacji. Z której potem dość trudno wyjść :)