
25/05/2025
„Osiągnięcie stanu odrębnego „ja” to nie nagłe objawienie, ale coś przypominające rozwój zalążka. Rozwija się powoli, bardzo powoli, na przestrzeni czasu. W ciągu pierwszych trzech lat naszego życia, w trakcie możliwych do określenia etapów procesu wyodrębniania i indywidualizacji naszego „ja”, ruszamy z bijącym sercem w najważniejszą podróż naszego życia – wędrówkę od jedności ku odrębności. We wszystkich późniejszych chwilach w życiu, gdy będziemy wyruszać od tego, co znajome, ku temu, co nieznane, pobrzmiewać mogą echa tej pierwszej podróży. Przebywając samotnie w obcym pokoju hotelowym, daleko od tych, których kochamy, możemy poczuć się nagle zagrożeni i niepełni. Za każdym razem, gdy przechodzić będziemy od tego, co bezpieczne, ku temu, co niesie z sobą jakieś ryzyko, gdy poszerzać będziemy granice naszego doświadczenia, wtedy zawsze w tym akcie odrywania się powtarzać się będą lęki i radości towarzyszące naszej pierwszej utracie: Gdy odkryliśmy wolność, od której zakręciło się nam w głowie, i paraliżujący strach, jaki rodzi samotność ludzkiej odrębności.”
Judith Viorst „To, co musimy utracić” (tłum. Aleksander Gomola)
Fot. Mariana Montrazi