Gabinet psychoterapii Magdalena Walentynowicz

Gabinet psychoterapii Magdalena Walentynowicz Psychoterapia Gdynia

21/09/2025

"W okresie młodości przyszłość wydaje się odległa, prawie nieograniczona, a czas do dyspozycji nieograniczony. W wieku średnim przeszłość wydaje się nieodległa, przyszłość ograniczona, a czas zdaje się mijać zbyt szybko. W późnej dorosłości przeszłość wydaje się wciąż żywa, przyszłość krótka i niemal iluzoryczna, a czas zdaje się, iż przeminał zbyt szybko. Odmienna jest zatem percepcja czasu na różnych etapach życia, odmiennie oceniane tempo upływu czasu.”

„Psychologia człowieka dorosłego” Piotr K. Oleś
fot. Paloma Lima,

15/09/2025

"Ból jest czymś, czego człowiek w swoim życiu nie zdoła uniknąć. Wszyscy, których kochamy, odejdą kiedyś do wieczności, a wszystko, co posiadamy, utracimy w momencie śmierci albo jeszcze za życia. Możemy zareagować na nieunikniony ból na dwa sposoby. Człowiek ze złamanym sercem, który postanawia już więcej nie kochać, staje się osobą o pustym sercu. Człowiek ze złamanym sercem, który nadal będzie potrafił kochać, zachowa serce przepełnione uczuciem. Choć wie przy tym, że wszystkich najbliższych kiedyś odbierze mu śmierć albo sami od niego odejdą. Dlatego na świecie są tylko dwa rodzaje serc: puste i kochające. Trzeba wiele odwagi, by stawić czoła nieuniknionym stratom i mimo to nadal kochać oraz pozostawać otwartym na życie."

Jon Frederickson, "Współtworzenie zmiany. Skuteczne techniki terapii dynamicznej", 2013, s. 13, tłum: Agnieszka Pałynyczko-Ćwiklińska
fot Kamila Maciejewska

14/09/2025

Największe znaczenie ma jednak zdolność do rozpoznawania skłonności narcystycznych w nas samych. Nikt nie jest wolny od narcyzmu. Co więcej, jedną z fundamentalnych cech tego stanu jest fakt, że czyni nas „ślepymi”, zaburza samopoznanie. W rozmowach z ludźmi często słyszymy: „Jestem okropnie narcystyczny” lub: „To był cios dla mojego narcyzmu”. Tego rodzaju komentarze nie świadczą o autentycznym rozpoznaniu stanu rzeczy - to jedynie puste słowa, Prawdziwe uznanie własnego narcyzmu wywołuje głębokie cierpienie.

Neville Symington - Narcyzm. Nowa teoria
Obraz Caravaggio

30/08/2025

„Wielu ludzi „posiada” dzieci po to, aby czuć się kochanymi. Bo dzieci bardzo dużo, praktycznie wszystko, potrafią wybaczyć rodzicom. Dzięki temu wielu rodziców dożywa swoich dni w złudzeniu, że byli dobrymi rodzicami, a wiele dzieci przeżywa życie w fałszywym przekonaniu, że to, iż nie byli kochani, to ich wina i że nie zasługują na miłość.”

- Wojciech Eichelberger

22/08/2025
18/08/2025

"Ciekawe są badania Kaia von Klitzinga, niemieckiego psychoanalityka, który badał relacje pomiędzy ojcem, matką i dzieckiem - nazwał to związkami triadycznymi. Uważał, że są osoby, które mają kompetencje, żeby być w dobrej relacji z partnerem i dzieckiem - jak w przepracowanym kompleksie Edypa według Freuda. Ale są też takie, które mają z tym kłopot i tworzą diady - trzecia osoba się nie mieści, więc jest dobra relacja między rodzicami, ale z dzieckiem już jest trudno; albo jest dobra relacja między rodzicem i dzieckiem, ale drugi rodzic czuje się wykluczony ( czy może być realnie wykluczony)."

Cezary Żechowski, Rozmowy o miłości, współczuciu i gniewie, wyd Fundament
fot Ryota

17/08/2025

Każde życie jest trudne; to, że niektóre są też spełnione, zależy od sposobu radzenia sobie z bólem. Ból zawsze jest ogólnym sygnałem, że gdzieś tkwi błąd, który może wyjść nam na dobre lub na złe, w zależności od naszej mądrości i siły umysłu. Niepokój może doprowadzić do paniki albo do dokładnej analizy tego, czego nam brak. Poczucie niesprawiedliwości może skłonić do zabójstwa albo stać się źródłem teorii ekonomicznej o epokowym znaczeniu. Zazdrość może zrodzić gorycz albo decyzję o podjęciu rękawicy rzuconej przez rywala i stworzeniu arcydzieła.

Alain de Botton - O pocieszeniach, jakie daje filozofia
Fot: Inge Morath

15/08/2025



Trwa nabór do zamkniętej grupy terapeutycznej przeznaczonej dla pełnoletnich osób zmagających się z zaburzeniami osobowości, zaburzeniami lękowymi lub depresją.

Spotkania będą odbywać się we wtorki, w godzinach 17:00 - 20:00, w Gdańsku w budynku stowarzyszenia „Przyjazna Dłoń” przy ulicy Nowe Ogrody 35.
Grupa rozpoczyna się w październiku 2025 i jest planowana do końca lipca 2026.

Udział w grupie jest bezpłatny.

Przed przyjęciem do grupy obowiązuje konsultacja z jednym z terapeutów prowadzących. Jeżeli na pierwszej sesji okaże się, że dwie osoby są w bliskiej relacji (co wyklucza wspólny udział w grupie terapeutycznej), w grupie pozostaje osoba, która jako pierwsza odbyła konsultację.

Alicja Jankiewicz: 514 309 526

Jakub Paczkowski: 790 495 955

13/08/2025

Ewa Pągowska: Z tego, co mówisz, wynika, że czasem mylnie nazywamy zakochaniem coś, co jest np. tęsknotą za jakąś aktywnością, samorealizacją, odmianą.
Adam Chojnacki: Może tak być. Myślę, że w ogóle jako społeczeństwo mamy problem z rozpoznawaniem swoich uczuć, impulsów i popędów. Często nam się wszystko miesza. Czasem też sami siebie oszukujemy, np. bardzo brakuje nam seksu i namiętności, spotykamy kogoś, kto nas pociąga fizycznie, a wmawiamy sobie, że lubimy z nim przebywać, bo świetnie się z nim rozmawia o filozofii.

EP: Jakie jeszcze potrzeby mogą się kryć pod tym, co identyfikujemy jako zakochanie?
ACh: W gabinecie chyba najczęściej słyszę o tym, że ktoś zaczyna się kimś fascynować, bo ten obdarza go uważnością, tworzy warunki, w których można dzielić się swoimi emocjami, a stały partner tego nie robi. W takiej sytuacji warto zastanowić się, jak możemy budować i rozwijać naszą intymność. Warto porozmawiać o tym z partnerem. Nie musimy mówić o tym, że zainteresował nas ktoś inny, tylko o tym, czego nam brakuje. Kiedy ludzie czują się ze sobą na tyle bezpiecznie, że mogą wprost rozmawiać o swoich pragnieniach, to często okazuje się, że udaje im się odzyskać intymność. Ona często jest obecna w pierwszej fazie związku, potem jeszcze się rozwija, by wreszcie, kiedy pojawia się stabilizacja i rutyna, zmniejszyć się lub nawet zniknąć. To jest naturalna kolej rzeczy, więc trzeba dużej uważności, przytomności, wysiłku i czasu, żeby do tego zaniku intymności nie dopuścić. Trzeba o nią na różne sposoby dbać.

fragment rozmowy dla Wysokich Obcasów
fot Jamie Street

02/08/2025

Od razu dodam, że nie ma uczuć niepotrzebnych. Pojawianie się emocji jest normalne. Chodzi wyłącznie o to, czy mieszają nam w głowie. Jeżeli tam panuje emocjonalny zamęt, dobrze jest się zastanowić, jaki rodzaj rozgłośni radiowej odzywa się w naszym wnętrzu - czy to nie są powtarzające się propagandowe audycje. Stacja „Gawarit Moskwa".
[…]
Ogólna zasada dotycząca przeżywania emocji polega na tym, aby rozbroić i zdemontować chorą propagandę i zostawić same emocje.
Są nam absolutnie niezbędne, jeśli pojawiają się w odpowiedzi na wydarzenia świata zewnętrznego i nie napędza ich cały pomieszany wewnętrzny bagaż. To jak z bólem - gdybyśmy go nie czuli, trzymalibyśmy rękę w ogniu, aż się spali. Musimy doświadczać bólu i reszty trudnych emocji, bo podpowiadają nam, co jest niebezpieczne. Weźmy za przykład kogoś, kto czuje się ciągle zawstydzony w obecności pewnej osoby. Może dzieje się tak, bo ta ciągle go upokarza? Jeśli to prawda, wstyd daje mu sygnał: „Omijaj tego człowieka". Nie wszyscy jednak mają w sobie podobny alarm. Wtedy brną i brną w trudną relację.
Może okazać się, że to nie tak, że wszyscy dookoła wkurzają nas, upokarzają albo wpędzają w poczucie winy, tylko sami generujemy w sobie te uczucia. Jeśli uświadomimy to sobie, możemy zacząć przebudowę całej wewnętrznej struktury. Dzięki temu, mówiąc dalej radiowym językiem, będą leciały w nas inne audycje.

W emocjach ważne są też proporcje. Problem jednak w tym, że uczucia same w sobie są często nadmiarem. Obfitość to ich drugie imię. Pojawia się wręcz przymus, aby na nie zareagować, ale przeżywanie polega właśnie na nicnierobieniu. Chodzi o to, żeby emocje ułożyły się.
One muszą w nas poleżakować. Krótko mówiąc, chill-out i wygodne fotele albo leżanki.

Danuta Golec „Czyim życiem żyjesz”, wyd Ingenium
fot Chandni Dan

24/07/2025

"Nic nie wydaje mi się ważniejsze w życiu niż to, by siebie pokochać. Ta miłość jak kamień wrzucony do jeziora tworzy pierwszy krąg, a od niego rozchodzą się kolejne kręgi – żywa, niezraniona miłość do najbliższych, przyjaźń dla przyjaciół, serdeczność dla obcych, nieobojętność na cierpienie świata. Ale za każdym razem, kiedy widzę miłość do siebie w trybie rozkazującym, rzuconym ku mnie i każdej innej osobie, która akurat znalazła się na linii strzału, chce mi się wyć. A już najgłośniej, jeśli owo „pokochaj siebie!" pada w rozmowie jako rozwiązanie jakiejś skomplikowanej, przesyconej znojem sytuacji konkretnego człowieka, który potrzebuje pomocy. Widziałam to ostatnio w sieci, kiedy pewna kobieta opisała swoją złożoną życiową sytuację, bo chciała tę historię jakby wręczyć i potrzebowała, by jej historia została uznana i wysłuchana.
Napisała wprost, że nie potrzebuje rad. Opisała trudy opieki nad chorymi rodzicami, posępny chłód swojego małżeństwa, poczucie samotności, kiedy budzi się rano. Natychmiast zebrał się spory chórek, pewnie niepozbawiony zresztą dobrych intencji, wyśpiewujący zwrotki w całości opanowane przez tryb rozkazujący, z refrenem: „Po prostu pokochaj siebie!". „Cóż może być prostszego!" – dośpiewywałam szyderczo pod nosem.
A tymczasem w tak zwanej pracy nad sobą tyle jest znużenia. Tyle jest wertepów, tąpnięć, rozczarowań, obaw, że wysiłek nie przyniesie efektu, tyle poczucia nieadekwatności i porażki, kiedy się widzi cudze (prawdopodobnie podkolorowane) szczęście. Tyle jest wkurzenia i wyklinania w duszy, że po cholerę były mi te wszystkie książki, webinary, terapie i mantry, skoro budzę się rano i dalej siebie nie lubię. A już o pokochaniu siebie w ogóle nie ma mowy.
I jeśli sama miałabym się w obliczu tego poważyć na jakiś tryb rozkazujący, to chyba tylko taki, który zaczynałby się od „nie": nie mów swoim przyjaciółkom, klientkom, córkom i sąsiadkom, żeby po prostu pokochały siebie – one to już czytały, słyszały, wciągały nosem i uszami.
Czytamy te same książki. Stoimy w korkach pod tymi samymi billboardami. „Po prostu pokochaj siebie" jest jak zdanie błazen, wyśmiewający nasze chwiejne, mozolne, wieloletnie wysiłki.
Czy ci, którzy wykrzykują ku nam te Prawdy Objawione, sami już dobiegli do mety i pozostało im tylko świętować swoje zwycięstwo i cieszyć się niezachwianą miłością do siebie, po-prostu-miłością? Wątpię, ale być może przemawia przeze mnie zazdrość słabszej zawodniczki."

Natalia de Barbaro, felieton dla Wysokich Obcasów 2022
kolaż MArta Ługowska

Adres

Śląska 18 (drugie Wejście Za Salonem Tatuażu)
Gdynia
81-319

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet psychoterapii Magdalena Walentynowicz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet psychoterapii Magdalena Walentynowicz:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria