Marika Malicka Psycholog

Marika Malicka Psycholog ONLINE / Stacjonarnie w Gdyni i Sopocie Od pięciu lat zajmuje się pracą związaną z pomocą psychologiczną. S.C. Hayes

Jestem psychologiem, specjalistą uzależnienia i wspóluzależnienia oraz specjalistą wczesnego wspomagania oraz edukacji i terapii dzieci i młodzieży z zaburzeniami rozwoju. Prowadzę sesje z klientami indywidualnymi, a także rodzinne. Oferuje pomoc psychologiczną osobom w kryzysie, a także dzieciom oraz młodzieży z zaburzeniami rozwoju. Jestem członkiem Association for Contextual Behavioral Science. Terapia ACT jako metoda interwencji psychologicznej, pomaga w:
- obniżonej samoocenie, lęku, depresji, uzależnieniach, żalu po stracie
- problemach somatycznych w chorobach takich jak nowotwory, cukrzyca, nadwaga
- wypaleniu zawodowym
- wspiera rozwój osobisty, motywację, procesy zmiany
- pomaga odzyskać wiarę w siebie
- trudnościach okresu dorastania
- problemach w procesach wychowawczych

"Jeśli chcesz znaleźć wewnętrzny spokój i cel, musisz odpuścić sobie szukanie drogi na zewnątrz, w zamian zaś zwrócić się ku szukaniu drogi do wewnątrz".

Współuzależnienie nie jest wyłącznie „psychologicznym błędem” czy „nadmierną troską”. To ukształtowany w dzieciństwie sp...
19/09/2025

Współuzależnienie nie jest wyłącznie „psychologicznym błędem” czy „nadmierną troską”. To ukształtowany w dzieciństwie sposób funkcjonowania całego układu nerwowego.
Dobra wiadomość jest taka, że mózg zachowuje plastyczność przez całe życie — dzięki terapii, pracy z ciałem i budowaniu zdrowych relacji można uczyć się nowych reakcji, które stopniowo zastępują dawną czujność. Twoje ciało pamięta napięcie, ale może też nauczyć się odpoczynku. Zatrzymaj się na chwilę i zapytaj siebie: czego dziś najbardziej potrzebuję? M.

Współuzależnienie powstaje najczęściej w relacji z osobą uzależnioną, ale jego istota nie polega wyłącznie na „życiu obo...
18/09/2025

Współuzależnienie powstaje najczęściej w relacji z osobą uzależnioną, ale jego istota nie polega wyłącznie na „życiu obok alkoholu czy innych substancji”. To głębszy wzorzec psychologiczny, który dotyczy tego, jak kształtuje się tożsamość i poczucie własnej wartości.

Osoba współuzależniona uczy się, że jej bezpieczeństwo emocjonalne zależy od stanu drugiej osoby. Kiedy ktoś bliski jest spokojny – pojawia się ulga. Kiedy wpada w kryzys – włącza się mobilizacja, by ratować i „naprawiać”. Z czasem własne potrzeby i emocje schodzą na dalszy plan.

Psychologicznie jest to forma regulowania siebie poprzez innych. Zamiast sięgać do własnych zasobów, emocje są uzależnione od tego, w jakim stanie znajduje się druga osoba. W efekcie granice między „ja” i „ty” stają się niewyraźne.

Warto jednak podkreślić, że zależność sama w sobie nie jest niczym złym. Jako istoty społeczne jesteśmy od siebie wzajemnie zależni – potrzebujemy więzi, bliskości, wsparcia. To naturalne i zdrowe.

Różnica polega na tym, że w zdrowej współzależności obie strony mogą liczyć na siebie, ale jednocześnie zachowują poczucie odrębności i wolności. Granice są jasne – wiem, gdzie kończę się ja, a zaczyna druga osoba.

We współuzależnieniu ta równowaga zostaje zaburzona: cała uwaga skupia się na drugim człowieku, a własne emocje, potrzeby i życie zostają podporządkowane jego stanowi. To właśnie ten brak granicy sprawia, że relacja staje się niszcząca.

Proces zdrowienia zaczyna się od odzyskiwania prawa do własnych emocji i potrzeb – odróżniania tego, co należy do mnie, a co do drugiej osoby. To nie jest łatwe, bo często wiąże się z poczuciem winy i lękiem przed odrzuceniem. Ale to jedyny sposób, by budować relacje oparte na bliskości, a nie na utracie siebie.
M.
#

Czasem mam wrażenie, że zmiany w społeczeństwie dzieją się szybciej, niż jesteśmy w stanie to ogarnąć. No dobra, codzien...
17/09/2025

Czasem mam wrażenie, że zmiany w społeczeństwie dzieją się szybciej, niż jesteśmy w stanie to ogarnąć.
No dobra, codziennie odnoszę takie wrażenie.
Nowe wiadomości, zasady, nowe oczekiwania, nowe „tak się teraz robi”, nowe książki, nowe kursy, nowe wyzwania.
I zanim zdążymy się przyzwyczaić – pojawia się już coś kolejnego.

Nic dziwnego, że czujemy się przytłoczeni albo wyczerpani.
Bo emocje potrzebują czasu, żeby nadążyć. A świat tego czasu nam nie daje.

Co w takim razie możemy zrobić?
Nie próbować być „na bieżąco” ze wszystkim, tylko sprawdzić: czego ja teraz potrzebuję?
Może rozmowa z kimś bliskim.
Może zwykły spacer. I przede wszystkim odłożenie telefonu🫣
Może dosłownie chwila na wypicie szklanki wody-siedząc ;)

Wsłuchiwanie się w swoje potrzeby wcale nie jest takie oczywiste.
Kobiety często dostają komunikat, że są wartościowe, gdy dają, opiekują się i dostosowują. Trudno więc zaufać temu wewnętrznemu głosowi, skoro tyle razy był pomijany.

Zmian nie zatrzymamy.
Ale możemy zadbać o siebie tak, żeby nie zgubić się w tym tempie.

👉 A Ty? Co pomaga Ci „złapać grunt”, kiedy świat pędzi szybciej, niż masz siłę iść? M.

Terapia „DDA” (Dorosłych Dzieci Alkoholików) bywa trudna i często „idzie jak po gruzie”, bo dotyka bardzo głęboko zakorz...
12/09/2025

Terapia „DDA” (Dorosłych Dzieci Alkoholików) bywa trudna i często „idzie jak po gruzie”, bo dotyka bardzo głęboko zakorzenionych schematów, które powstały już w dzieciństwie. Jeśli przez lata uczyłaś się przetrwania w chaosie i napięciu to wyrobiłaś sobie wiele potrzebnych na tamten czas strategi, które teraz utrudniają Tobie budowanie zdrowych relacji czy zaufania. Dochodzą do tego silne emocje: lęk przed odrzuceniem, wstyd, złość czy poczucie winy, które mogą sprawiać, że praca terapeutyczna wydaje się przytłaczająca. Czasami pojawia się też niecierpliwość – chęć szybkiej ulgi. Pojawia się dużo złości -„dlaczego nie dość, że było mi trudno w dzieciństwie to nadal konsekwencje ponoszę ja?”. Dlatego daj sobie czas🩷 To trochę jak uczenie się nowego języka emocjonalnego, gdy stary, choć bolesny, wydaje się bardziej znajomy i „bezpieczny”. Tak, bywa trudno. Ale serio – lepiej mieć odciski od nowych butów niż wiecznie chodzić boso po szkle. M.🩷

Samobójstwo to często efekt przytłaczającego cierpienia psychicznego, w którym człowiek nie widzi już innych dróg wyjści...
10/09/2025

Samobójstwo to często efekt przytłaczającego cierpienia psychicznego, w którym człowiek nie widzi już innych dróg wyjścia.
Dlatego tak ważne jest:
🌱 mówienie o emocjach bez wstydu,
🌱 szukanie wsparcia, gdy jest trudno,
🌱 oferowanie obecności drugiemu człowiekowi.

💛 Symbolem tego dnia jest żółta wstążka – znak nadziei i solidarności.
💛 O 20:00 na całym świecie zapalane są świeczki w oknach, aby uczcić pamięć tych, którzy odeszli, i dać światło tym, którzy wciąż walczą.

Jeśli doświadczasz kryzysu – nie jesteś sam/a.
📞 W Polsce możesz zadzwonić na całodobowy numer 116 111 (dla dzieci i młodzieży) lub 116 123 (dla dorosłych w kryzysie).

Często myślimy, że „zdrowa głowa” to brak trudnych emocji czy myśli.W ACT (Terapia Akceptacji i Zaangażowania) patrzymy ...
08/09/2025

Często myślimy, że „zdrowa głowa” to brak trudnych emocji czy myśli.
W ACT (Terapia Akceptacji i Zaangażowania) patrzymy na to inaczej: zdrowa głowa to taka, która pozwala tym myślom istnieć – ale nie daje im kierować naszym życiem.

Nie chodzi o to, żeby wygrać z lękiem, smutkiem czy wątpliwościami.
Chodzi o to, żeby wybierać to, co naprawdę ważne – nawet jeśli trudne uczucia są obok.

Dlatego zdrowa głowa to nie „pusta głowa”, tylko taka, która umie się zatrzymać i powiedzieć: „ok, myśli – możecie jechać ze mną, ale to ja prowadzę.”
M.

Wrzesień to miesiąc osobliwy. Z jednej strony wciąż nosi w sobie echo wakacyjnych dni, z drugiej – przypomina, że czas w...
06/09/2025

Wrzesień to miesiąc osobliwy. Z jednej strony wciąż nosi w sobie echo wakacyjnych dni, z drugiej – przypomina, że czas wracać „do obowiązków”.
To coś w rodzaju drugiego początku roku – tylko mniej hucznego i bez fajerwerków.

We wrześniu wiele spraw zaczyna się na nowo: szkoły otwierają swoje drzwi, kalendarze zapełniają się spotkaniami, a nasze głowy – listami zadań. To także czas, w którym łatwiej dostrzec własne niedociągnięcia, poprawić, co wcześniej się nie udało, i podejść do tego z większym spokojem.

Znajoma nauczycielka z uśmiechem powiedziała mi ostatnio, że to jej ulubiony miesiąc nauki dystansu, w którym hasło przewodnie to „wyluzuj, przecież, jest wrzesień!”.

To miesiąc błędów i poprawek, potknięć i powrotów. A jeśli podejść do tego z odrobiną poczucia humoru – można wręcz polubić tę powakacyjną lekcję cierpliwości wobec siebie.

Myślę też, że paradoksalnie, najwięcej wolności rodzi się z dyscypliny.
Nie chodzi o sztywny grafik czy listę zadań odhaczanych co do minuty. Chodzi o drobne ramy, które dają poczucie bezpieczeństwa i pozwalają złapać oddech.

Kiedy wiem, że mam swoje małe rytuały – wstaję o podobnej porze, ogarniam ważne sprawy krok po kroku, dbam o sen – nagle okazuje się, że w środku dnia zostaje mi przestrzeń na spontaniczność. I że ta spontaniczność smakuje o wiele lepiej, bo nie jest ucieczką, tylko świadomym wyborem.

Dyscyplina nie musi być więzieniem. Może być szkieletem, na którym buduje się lekkość i swobodę. Wolność wcale nie znika, kiedy są granice – ona właśnie dzięki nim może się rozwinąć. I wiem, że moja roztrzepana głowa potrzebuje jej jak powietrza. Wiem też jak trudno jest mi ją wprowadzać i wtedy najczęściej pochłania mnie chaos.

A Ty - wolisz patrzeć na dyscyplinę jak na ograniczenie czy jak na wsparcie?
M.

Dziś miałam sesję, która długo zostanie we mnie. Pracowałam z parą, która przyszła do mnie jeszcze kilka miesięcy temu –...
05/09/2025

Dziś miałam sesję, która długo zostanie we mnie. Pracowałam z parą, która przyszła do mnie jeszcze kilka miesięcy temu – oboje zmagali się z uzależnieniem. Na początku było w nich dużo lęku, napięcia i nieufności. Relacja była pełna bólu, a ich codzienność kręciła się wokół nałogu. Nie było w niej bliskości, tylko żal, wstyd i lęk.

Dziś usiedli naprzeciwko mnie… i zobaczyłam coś zupełnie innego.
Zobaczyłam dwie osoby, które krok po kroku uczą się trzeźwieć razem. Które zamiast kłótni wybierają rozmowę. Zamiast ucieczki – obecność. Zamiast samotności – bliskość.

Bycie świadkiem takiej przemiany to coś, czego nie da się zmierzyć słowami. To przypomnienie, że nawet tam, gdzie przez lata rządził nałóg, może na nowo pojawić się życie, miłość i nadzieja.

To ogromna satysfakcja być świadkiem tego, jak wspólna praca nad sobą odmienia nie tylko ich relację, ale też życie całej rodziny. Więcej spokoju. Więcej czułości. Więcej nadziei.

I to właśnie jest najpiękniejsze w tej pracy. 💚 M.

Kiedy dorastałaś w domu, w którym był alkohol, nauczyłaś się, że proszenie o pomoc nie ma sensu.Bo i tak nikt nie przyjd...
04/09/2025

Kiedy dorastałaś w domu, w którym był alkohol, nauczyłaś się, że proszenie o pomoc nie ma sensu.
Bo i tak nikt nie przyjdzie.
Bo lepiej poradzić sobie samej.
Bo słabość to luksus, na który nie miałaś prawa.

Dlatego dziś trudno Ci uwierzyć, że możesz dostać wsparcie.
Że ktoś może być obok.
Że ktoś wytrzyma Twoje emocje i nie odejdzie.

A właśnie to jest najważniejsze w terapii.
Bezpieczna obecność drugiego człowieka.
Kogoś, kto powie: rozumiem Cię, nie jesteś sama.
To nie Twoja wina.

I nagle coś się zmienia.
Bo to, co przez lata było ciężarem, w relacji zaczyna się rozpuszczać.
Bo możesz oddać to, czego nigdy nie powinnaś dźwigać sama.

Terapia DDA to droga do wolności – ale to droga, której nie trzeba przechodzić w pojedynkę. M.

03/09/2025

Twoje emocje nie robią z Ciebie ‘trudnej’ kobiety.One robią z Ciebie…                                                  K...
30/08/2025

Twoje emocje nie robią z Ciebie ‘trudnej’ kobiety.
One robią z Ciebie… KOBIETĘ ❤️ Na ostatnią sierpniową sobotę, Z czułością, M.

Dorastanie w domu, w którym był alkohol, zostawia ślady – nawet po latach. Możesz zauważać, że czujesz się odpowiedzialn...
27/08/2025

Dorastanie w domu, w którym był alkohol, zostawia ślady – nawet po latach.

Możesz zauważać, że czujesz się odpowiedzialna za emocje innych, masz trudność w mówieniu „nie” lub poczucie, że „nigdy nie jestem wystarczająca”.
Możesz bać się bliskości, jeśli w dzieciństwie miłość zawsze bolała.

Gdy dorastałaś w domu, w którym przynajmniej jeden z Twoich rodziców pił, najprawdopodobniej nauczyłaś się, że relacje są nieprzewidywalne.

Raz było dobrze – śmiech, obietnice, że „teraz już będzie inaczej”.
A chwilę później – krzyk, cisza, napięcie, którego nie dało się przeciąć nożem.
Nigdy nie wiedziałaś, czy ktoś, kogo kochasz, będzie dziś obecny, czy odwróci się w stronę alkoholu.

I właśnie dlatego dziś tak trudno Ci budować nowe relacje.
Kiedy ktoś okazuje ciepło – pojawia się lęk: to nie potrwa, zaraz zrani, zaraz odejdzie.
Kiedy ktoś próbuje się zbliżyć – uciekasz, bo bliskość kojarzy Ci się z bólem.
A czasem wchodzisz w relacje, które ranią – bo tylko takie znasz.

Te mechanizmy nie są Twoją winą.

Pamiętaj proszę, że to, czego nauczyłaś się w dzieciństwie, nie musi być Twoim losem na zawsze.
Możesz uczyć się na nowo, że relacja może dawać spokój, a nie napięcie.
Że ktoś może zostać nie po to, żeby ranić, ale po to, żeby być.
A przede wszystkim – że masz prawo wybierać relacje, w których czujesz się bezpieczna.

Bo to, co dostałaś w dzieciństwie, nie definiuje tego, co możesz zbudować w dorosłości.
Z czułością,
M.

Adres

Gdynia

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Marika Malicka Psycholog umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Marika Malicka Psycholog:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria