Marika Malicka Psycholog

Marika Malicka Psycholog ONLINE / Stacjonarnie w Gdyni i Sopocie Od pięciu lat zajmuje się pracą związaną z pomocą psychologiczną. S.C. Hayes

Jestem psychologiem, specjalistą uzależnienia i wspóluzależnienia oraz specjalistą wczesnego wspomagania oraz edukacji i terapii dzieci i młodzieży z zaburzeniami rozwoju. Prowadzę sesje z klientami indywidualnymi, a także rodzinne. Oferuje pomoc psychologiczną osobom w kryzysie, a także dzieciom oraz młodzieży z zaburzeniami rozwoju. Jestem członkiem Association for Contextual Behavioral Science. Terapia ACT jako metoda interwencji psychologicznej, pomaga w:
- obniżonej samoocenie, lęku, depresji, uzależnieniach, żalu po stracie
- problemach somatycznych w chorobach takich jak nowotwory, cukrzyca, nadwaga
- wypaleniu zawodowym
- wspiera rozwój osobisty, motywację, procesy zmiany
- pomaga odzyskać wiarę w siebie
- trudnościach okresu dorastania
- problemach w procesach wychowawczych

"Jeśli chcesz znaleźć wewnętrzny spokój i cel, musisz odpuścić sobie szukanie drogi na zewnątrz, w zamian zaś zwrócić się ku szukaniu drogi do wewnątrz".

„Nie lubię mówić o sobie, że jestem DDA”Tak rozpoczęła ze mna wczoraj rozmowę Klientka.   „Bo kiedy to słyszę — coś we m...
16/10/2025

„Nie lubię mówić o sobie, że jestem DDA”
Tak rozpoczęła ze mna wczoraj rozmowę Klientka.
„Bo kiedy to słyszę — coś we mnie się kurczy.”
Moje odczucia są bardzo podobne.

Nie dlatego, że to określenie jest złe.
Ono powstało po to, żeby nazwać ból i chaos, które przez lata były niewidzialne.
Dla wielu osób to ogromna ulga — wreszcie zrozumieć, że nie jestem dziwna ani zepsuta.

Ale z czasem… ta etykieta może zacząć ograniczać.

Bo jeśli budujemy wokół niej swoją tożsamość,
to łatwo nieświadomie zostać w roli „kogoś z problemem”.
A przecież jesteś kimś znacznie więcej niż „DDA”.

Można uznawać swoje dzieciństwo i jego wpływ —
bez utożsamiania się z tą historią.

Bo to, że doświadczyłam dorastania w takiej rodzinie,
nie znaczy, że jestem tym doświadczeniem.

Jest we mnie część, która to przeżyła.
Która wciąż może nieść lęk, czujność, samotność.
Ale ja — jako całość — jestem czymś większym.
Zdolną do miłości, bliskości, radości, życia tu i teraz.

Tym dla mnie jest właśnie „wychodzenie z DDA” —
nie zaprzeczanie przeszłości, tylko odklejanie tożsamości od rany. Pięknego dnia,
M.

Dziś — w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego — chcę przypomnieć, że uzależnienie i współuzależnienie to nie oznaki słabo...
10/10/2025

Dziś — w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego — chcę przypomnieć, że uzależnienie i współuzależnienie to nie oznaki słabości.
To często wołanie o regulację, spokój i kontakt, którego kiedyś zabrakło.

Jedna osoba ucieka — w substancję, zachowanie, zapomnienie.
Druga próbuje zatrzymać, uratować, ocalić.

Obie — w głębi serca — tęsknią za tym samym:
🌱 za bezpieczeństwem,
🌱 za bliskością,
🌱 za miłością, która nie boli.

Uzależnienie nie jest wyborem.
Współuzależnienie też nie.

To sposoby, w jakie ciało i psychika próbują przetrwać, gdy emocje stają się zbyt trudne.

Troska o zdrowie psychiczne to również troska o relacje, o granice, o ciało, które codziennie nas niesie.

Można się zatrzymać.
Można powoli wracać do siebie.

💚 Nie musisz już tego robić sama. Nie musisz tego robić sam. M.

08/10/2025

Jest to zdanie, które najczęściej słyszę w swoim gabinecie.
Uzależnienie rodzica odbiera dzieciństwo.
W rodzinach z problemem alkoholowym granice są zwykle zaburzone albo w ogóle nie istnieją. Dziecko uczy się, że jego ciało, emocje i potrzeby nie są w pełni „jego”.

Rodzice mogą oczekiwać, że dziecko przejmie obowiązki dorosłych, wysłucha ich problemów, zaopiekuje się młodszym rodzeństwem albo… ich samymi. Granica pomiędzy „dziecko” a „dorosły” przestaje istnieć.

W takich warunkach dziecko nie ma szansy nauczyć się, że:
• ma prawo powiedzieć „nie”,
• jego potrzeby są ważne,
• jest odrębną osobą.

W dorosłości często żyje tak, jakby granice były czymś zagrażającym. Gdy próbuje je postawić, pojawia się poczucie winy („skrzywdzę drugą osobę”) albo lęk („zostanę odrzucony/a”). Zdarza się też, że zamiast elastycznych granic pojawiają się sztywne mury – dystans, brak zaufania, unikanie bliskości.

Dodatkowo wczesne doświadczenia zaniedbania i przemocy mogą prowadzić do poczucia oderwania od ciała fizycznego - stanu zmienionej świadomości, w którym funkcje związane z ja nie są zintegrowane. Stan ten nazywany jest dysocjacją.

Granice są nie tylko prawem, ale i odpowiedzialnością. To one pozwalają odróżnić: •co należy do mnie (moje emocje, decyzje, wybory),
•a co należy do drugiej osoby.

Jeśli dorastałaś w domu z problemem alkoholowym, być może uczysz się stawiania granic dopiero w dorosłości – w terapii, w relacjach opartych na szacunku, poprzez stopniowe doświadczanie, że „moje NIE nie niszczy więzi, a moje TAK nie musi oznaczać poświęcenia”.

Granica nie jest murem. To linia, która mówi: „Tu jestem ja – a tam zaczynasz się Ty”. Dopiero wtedy relacja staje się prawdziwie bezpieczna. Z czułością, M.

Nadodpowiedzialność pojawia się wtedy, gdy zaczynasz żyć cudzym życiem, a swoje odkładasz na bok.Możesz wspierać – ale n...
26/09/2025

Nadodpowiedzialność pojawia się wtedy, gdy zaczynasz żyć cudzym życiem, a swoje odkładasz na bok.
Możesz wspierać – ale nie możesz dźwigać konsekwencji za kogoś innego.
M.

Współuzależnienie nie jest wyłącznie „psychologicznym błędem” czy „nadmierną troską”. To ukształtowany w dzieciństwie sp...
19/09/2025

Współuzależnienie nie jest wyłącznie „psychologicznym błędem” czy „nadmierną troską”. To ukształtowany w dzieciństwie sposób funkcjonowania całego układu nerwowego.
Dobra wiadomość jest taka, że mózg zachowuje plastyczność przez całe życie — dzięki terapii, pracy z ciałem i budowaniu zdrowych relacji można uczyć się nowych reakcji, które stopniowo zastępują dawną czujność. Twoje ciało pamięta napięcie, ale może też nauczyć się odpoczynku. Zatrzymaj się na chwilę i zapytaj siebie: czego dziś najbardziej potrzebuję? M.

Współuzależnienie powstaje najczęściej w relacji z osobą uzależnioną, ale jego istota nie polega wyłącznie na „życiu obo...
18/09/2025

Współuzależnienie powstaje najczęściej w relacji z osobą uzależnioną, ale jego istota nie polega wyłącznie na „życiu obok alkoholu czy innych substancji”. To głębszy wzorzec psychologiczny, który dotyczy tego, jak kształtuje się tożsamość i poczucie własnej wartości.

Osoba współuzależniona uczy się, że jej bezpieczeństwo emocjonalne zależy od stanu drugiej osoby. Kiedy ktoś bliski jest spokojny – pojawia się ulga. Kiedy wpada w kryzys – włącza się mobilizacja, by ratować i „naprawiać”. Z czasem własne potrzeby i emocje schodzą na dalszy plan.

Psychologicznie jest to forma regulowania siebie poprzez innych. Zamiast sięgać do własnych zasobów, emocje są uzależnione od tego, w jakim stanie znajduje się druga osoba. W efekcie granice między „ja” i „ty” stają się niewyraźne.

Warto jednak podkreślić, że zależność sama w sobie nie jest niczym złym. Jako istoty społeczne jesteśmy od siebie wzajemnie zależni – potrzebujemy więzi, bliskości, wsparcia. To naturalne i zdrowe.

Różnica polega na tym, że w zdrowej współzależności obie strony mogą liczyć na siebie, ale jednocześnie zachowują poczucie odrębności i wolności. Granice są jasne – wiem, gdzie kończę się ja, a zaczyna druga osoba.

We współuzależnieniu ta równowaga zostaje zaburzona: cała uwaga skupia się na drugim człowieku, a własne emocje, potrzeby i życie zostają podporządkowane jego stanowi. To właśnie ten brak granicy sprawia, że relacja staje się niszcząca.

Proces zdrowienia zaczyna się od odzyskiwania prawa do własnych emocji i potrzeb – odróżniania tego, co należy do mnie, a co do drugiej osoby. To nie jest łatwe, bo często wiąże się z poczuciem winy i lękiem przed odrzuceniem. Ale to jedyny sposób, by budować relacje oparte na bliskości, a nie na utracie siebie.
M.
#

Czasem mam wrażenie, że zmiany w społeczeństwie dzieją się szybciej, niż jesteśmy w stanie to ogarnąć. No dobra, codzien...
17/09/2025

Czasem mam wrażenie, że zmiany w społeczeństwie dzieją się szybciej, niż jesteśmy w stanie to ogarnąć.
No dobra, codziennie odnoszę takie wrażenie.
Nowe wiadomości, zasady, nowe oczekiwania, nowe „tak się teraz robi”, nowe książki, nowe kursy, nowe wyzwania.
I zanim zdążymy się przyzwyczaić – pojawia się już coś kolejnego.

Nic dziwnego, że czujemy się przytłoczeni albo wyczerpani.
Bo emocje potrzebują czasu, żeby nadążyć. A świat tego czasu nam nie daje.

Co w takim razie możemy zrobić?
Nie próbować być „na bieżąco” ze wszystkim, tylko sprawdzić: czego ja teraz potrzebuję?
Może rozmowa z kimś bliskim.
Może zwykły spacer. I przede wszystkim odłożenie telefonu🫣
Może dosłownie chwila na wypicie szklanki wody-siedząc ;)

Wsłuchiwanie się w swoje potrzeby wcale nie jest takie oczywiste.
Kobiety często dostają komunikat, że są wartościowe, gdy dają, opiekują się i dostosowują. Trudno więc zaufać temu wewnętrznemu głosowi, skoro tyle razy był pomijany.

Zmian nie zatrzymamy.
Ale możemy zadbać o siebie tak, żeby nie zgubić się w tym tempie.

👉 A Ty? Co pomaga Ci „złapać grunt”, kiedy świat pędzi szybciej, niż masz siłę iść? M.

Terapia „DDA” (Dorosłych Dzieci Alkoholików) bywa trudna i często „idzie jak po gruzie”, bo dotyka bardzo głęboko zakorz...
12/09/2025

Terapia „DDA” (Dorosłych Dzieci Alkoholików) bywa trudna i często „idzie jak po gruzie”, bo dotyka bardzo głęboko zakorzenionych schematów, które powstały już w dzieciństwie. Jeśli przez lata uczyłaś się przetrwania w chaosie i napięciu to wyrobiłaś sobie wiele potrzebnych na tamten czas strategi, które teraz utrudniają Tobie budowanie zdrowych relacji czy zaufania. Dochodzą do tego silne emocje: lęk przed odrzuceniem, wstyd, złość czy poczucie winy, które mogą sprawiać, że praca terapeutyczna wydaje się przytłaczająca. Czasami pojawia się też niecierpliwość – chęć szybkiej ulgi. Pojawia się dużo złości -„dlaczego nie dość, że było mi trudno w dzieciństwie to nadal konsekwencje ponoszę ja?”. Dlatego daj sobie czas🩷 To trochę jak uczenie się nowego języka emocjonalnego, gdy stary, choć bolesny, wydaje się bardziej znajomy i „bezpieczny”. Tak, bywa trudno. Ale serio – lepiej mieć odciski od nowych butów niż wiecznie chodzić boso po szkle. M.🩷

Samobójstwo to często efekt przytłaczającego cierpienia psychicznego, w którym człowiek nie widzi już innych dróg wyjści...
10/09/2025

Samobójstwo to często efekt przytłaczającego cierpienia psychicznego, w którym człowiek nie widzi już innych dróg wyjścia.
Dlatego tak ważne jest:
🌱 mówienie o emocjach bez wstydu,
🌱 szukanie wsparcia, gdy jest trudno,
🌱 oferowanie obecności drugiemu człowiekowi.

💛 Symbolem tego dnia jest żółta wstążka – znak nadziei i solidarności.
💛 O 20:00 na całym świecie zapalane są świeczki w oknach, aby uczcić pamięć tych, którzy odeszli, i dać światło tym, którzy wciąż walczą.

Jeśli doświadczasz kryzysu – nie jesteś sam/a.
📞 W Polsce możesz zadzwonić na całodobowy numer 116 111 (dla dzieci i młodzieży) lub 116 123 (dla dorosłych w kryzysie).

Często myślimy, że „zdrowa głowa” to brak trudnych emocji czy myśli.W ACT (Terapia Akceptacji i Zaangażowania) patrzymy ...
08/09/2025

Często myślimy, że „zdrowa głowa” to brak trudnych emocji czy myśli.
W ACT (Terapia Akceptacji i Zaangażowania) patrzymy na to inaczej: zdrowa głowa to taka, która pozwala tym myślom istnieć – ale nie daje im kierować naszym życiem.

Nie chodzi o to, żeby wygrać z lękiem, smutkiem czy wątpliwościami.
Chodzi o to, żeby wybierać to, co naprawdę ważne – nawet jeśli trudne uczucia są obok.

Dlatego zdrowa głowa to nie „pusta głowa”, tylko taka, która umie się zatrzymać i powiedzieć: „ok, myśli – możecie jechać ze mną, ale to ja prowadzę.”
M.

Wrzesień to miesiąc osobliwy. Z jednej strony wciąż nosi w sobie echo wakacyjnych dni, z drugiej – przypomina, że czas w...
06/09/2025

Wrzesień to miesiąc osobliwy. Z jednej strony wciąż nosi w sobie echo wakacyjnych dni, z drugiej – przypomina, że czas wracać „do obowiązków”.
To coś w rodzaju drugiego początku roku – tylko mniej hucznego i bez fajerwerków.

We wrześniu wiele spraw zaczyna się na nowo: szkoły otwierają swoje drzwi, kalendarze zapełniają się spotkaniami, a nasze głowy – listami zadań. To także czas, w którym łatwiej dostrzec własne niedociągnięcia, poprawić, co wcześniej się nie udało, i podejść do tego z większym spokojem.

Znajoma nauczycielka z uśmiechem powiedziała mi ostatnio, że to jej ulubiony miesiąc nauki dystansu, w którym hasło przewodnie to „wyluzuj, przecież, jest wrzesień!”.

To miesiąc błędów i poprawek, potknięć i powrotów. A jeśli podejść do tego z odrobiną poczucia humoru – można wręcz polubić tę powakacyjną lekcję cierpliwości wobec siebie.

Myślę też, że paradoksalnie, najwięcej wolności rodzi się z dyscypliny.
Nie chodzi o sztywny grafik czy listę zadań odhaczanych co do minuty. Chodzi o drobne ramy, które dają poczucie bezpieczeństwa i pozwalają złapać oddech.

Kiedy wiem, że mam swoje małe rytuały – wstaję o podobnej porze, ogarniam ważne sprawy krok po kroku, dbam o sen – nagle okazuje się, że w środku dnia zostaje mi przestrzeń na spontaniczność. I że ta spontaniczność smakuje o wiele lepiej, bo nie jest ucieczką, tylko świadomym wyborem.

Dyscyplina nie musi być więzieniem. Może być szkieletem, na którym buduje się lekkość i swobodę. Wolność wcale nie znika, kiedy są granice – ona właśnie dzięki nim może się rozwinąć. I wiem, że moja roztrzepana głowa potrzebuje jej jak powietrza. Wiem też jak trudno jest mi ją wprowadzać i wtedy najczęściej pochłania mnie chaos.

A Ty - wolisz patrzeć na dyscyplinę jak na ograniczenie czy jak na wsparcie?
M.

Dziś miałam sesję, która długo zostanie we mnie. Pracowałam z parą, która przyszła do mnie jeszcze kilka miesięcy temu –...
05/09/2025

Dziś miałam sesję, która długo zostanie we mnie. Pracowałam z parą, która przyszła do mnie jeszcze kilka miesięcy temu – oboje zmagali się z uzależnieniem. Na początku było w nich dużo lęku, napięcia i nieufności. Relacja była pełna bólu, a ich codzienność kręciła się wokół nałogu. Nie było w niej bliskości, tylko żal, wstyd i lęk.

Dziś usiedli naprzeciwko mnie… i zobaczyłam coś zupełnie innego.
Zobaczyłam dwie osoby, które krok po kroku uczą się trzeźwieć razem. Które zamiast kłótni wybierają rozmowę. Zamiast ucieczki – obecność. Zamiast samotności – bliskość.

Bycie świadkiem takiej przemiany to coś, czego nie da się zmierzyć słowami. To przypomnienie, że nawet tam, gdzie przez lata rządził nałóg, może na nowo pojawić się życie, miłość i nadzieja.

To ogromna satysfakcja być świadkiem tego, jak wspólna praca nad sobą odmienia nie tylko ich relację, ale też życie całej rodziny. Więcej spokoju. Więcej czułości. Więcej nadziei.

I to właśnie jest najpiękniejsze w tej pracy. 💚 M.

Adres

Gdynia

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Marika Malicka Psycholog umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Marika Malicka Psycholog:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria