
25/07/2025
Choroba nowotworowa to nie pole bitwy.
Choremu i rodzinie należy się szacunek.
Słowa mają znaczenie i potrafią bardzo ranić ze względu na łączące się z nimi emocje.
Ostatnio w mediach mnóstwo komentarzy, doniesień, związanych z osobami, które zmarły z powodu ciężkiej, rozsianej choroby nowotworowej .
Kiedy czytam, że osoby chorujące na nowotwór „przegrały walkę z rakiem” - całą sobą czuję niezgodę na taką komunikację, na tytuły w mediach wskazujące osoby zmarłe, jako „przegrane” . Czuję złość.
Ktoś, kto pisze takie rzeczy, nie ma elementarnej wiedzy i świadomości, jak bardzo to raniące. Już nie tych, którzy zmarli, a tych, którzy zostali - i tylko oni wiedzą jak bardzo, bardzo starali się by wspomóc osobę chorą i jak ona sama starała się każdego dnia żyć w chorobie i z chorobą .
Nie przeciwko sobie, a w odpowiedzialności za siebie i za to co może zrobić, by dziś choć mniej bolało, doceniając każdy dzień.
W chorobie często brakuje sił by utrzymać szklankę wody, a co dopiero walczyć. Chorzy robią bardzo wiele by zmobilizować siły, czerpać z obecnego życia co dobre, w swojej słabości i niemocy. Starają się, zmagają, nie walczą.
Od 20 lat, jako psychoonkolog, jak i w życiu prywatnym spotykam osoby, które usłyszały diagnozę nowotworową.
Nowotwór wywraca świat do góry nogami, nie tylko osoby chorej, dotyka rodziny, bliskich.
Wiem, jak wiele zmienia w życiu chorych, ile emocji „przewalają” każdego dnia. To często ciężkie i długie zmagania, nieprzespane noce i dni pełne lęku, niepewności i myśli o śmierci.
Wszystko to naturalne jednocześnie bardzo trudne, dotkliwe.
Nie prowadzą żadnej walki czy bitwy - z prostej przyczyny - żeby walczyć potrzeba siły , a leczenie onkologiczne wyczerpuje, siłę i energię.
I wiecie co robią te osoby BIORĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ - co daje im poczucie sprawczości, działają w swojej sprawie, na rzecz swojego zdrowia! Tak jak potrafią najlepiej w danej chwili.
Rak to nie wyrok , a chory to nie skazaniec!
Chorzy to bohaterowie swojego życia, którzy zaciskają zęby z bólu, każdego dnia budując w sobie wiarę szukają iskry nadziei, którą ze wszystkich sił starają się wzniecić by wzmocnić swoją energię.
Choroba nowotworowa, jak każda inna choroba przewlekła, podlega leczeniu, a jej rokowania zależą od bardzo wielu czynników i ZAWSZE sa one indywidualne.
Bardzo wielu moich pacjentów zostało wyleczonych lub nadal podlegają leczeniu uzupełniającemu, i choć miewają chwile zwątpienia, niemocy to podnoszą się, a to ogromny wysiłek.
Niemalże każda osoba, którą miałam zaszczyt poznać - CHCE ŻYĆ!
Człowiek w trybie walki traci bardzo dużo dobrej energii, którą mógłby wykorzystać w procesie własnego zdrowienia.
Chorobę nowotworowa się leczy , a nie z nią walczy!
Dlatego mówienie o zmarłych z powodu choroby nowotworowej, że przegrali to ogromna niesprawiedliwość wobec ich samych i wszystkich, którzy doświadczyli jej skutków.
I to nie czepianie się słów , które mam wrażenie wypowiadane są bez namysłu.
Osoba chora na nowotwór robi bardzo wiele by żyć, choroba wymusza zmiany , więc to także pochylenie się nad zmianą: w traktowaniu siebie i swojego ciała z szacunkiem i troską, to czas w którym relacje ulegają zmianie często na jeszcze lepsze głębsze bardziej wyraziste. To przemiana.
Gdyby wszyscy zmarli z powodu nowotworów powstali - ojj dostalibyśmy niezłą lekcję pokory …
i języka .
Jestem bardziej niż pewna.
Oddając szacunek zmarłym, z powodu chorób nowotworowych , pomyśl … gdyby ta osoba stanęła dziś przed tobą , czy powiedziałbyś do niej : Przegrałaś /eś ?
Żywię głęboką nadzieję, że nauczymy się społecznie mówić o chorobie i skutkach jej leczenia, a chorych przestaniemy klasyfikować jako wygranych lub przegranych !
To bardzo, bardzo krzywdzące.
Chorzy nie umierają z powodu ran odniesionych w boju a z wycieńczenia i do ostatniej chwili ze wszystkich sił jakie im pozostały, starają się utrzymać przy życiu - czy tak zachowują się przegrani ?!
A chory, który podejmuje decyzję o zaprzestaniu leczenia z powodu skrajnego wycieńczenia - jest przegranym?
Rozprawianie w kategoriach przegranej to jak przekreślenie wszystkiego co było przed.
Niewielu wie jak dużej siły i determinacji potrzeba by wytrwać w leczeniu onkologicznym.
Słowa przegrał walkę są zwyczajnie nieadekwatne, pozbawiające szacunku, okrutne i niesprawiedliwe w całym kontekście życia osoby chorej.
Tu nikt nikogo nie pokonuje nikt nie zwycięża.
Czasem choroby nie da się zatrzymać, wyleczyć i człowiek umiera - najczęściej robiąc wszystko by żyć.
A Ci, którzy pozostają w remisji przez wiele lat niech będą dowodem na to jak wielu zmian dokonali w swoim życiu przy udziale choroby, a nie walcząc z chorobą , która przecież jest częścią ich samych.
Wiele osób dokłada starań by leczyć osoby chore onkologicznie i to są właśnie starania, zmagania, a nie wieczna walka, która ma bardzo negatywną konotację emocjonalną - a to ostatnie czego chorym, rodzinom i lekarzom potrzeba.
❤️Z życzliwym wspomnieniem wszystkich osób, którym miałam zaszczyt towarzyszyć na drodze przemiany z trybu walki na zaopiekowanie się swoim umysłem, emocjami, ciałem - wszystko po to by kierować energię do życia i o to życie w chorobie się zatroszczyć - Dziękuję za te lekcje !
Z nadzieją na zmianę poprzedzoną refleksją, wrażliwością na język, empatię i choć próbę zrozumienia - to będzie już bardzo wiele.
Fot. ja