
18/07/2025
Drodzy i Drogie!
Każda śmierć – w zależności od tego, co łączyło nas z osobą, której już z nami nie ma – budzi różne emocje: smutek z powodu jej „zniknięcia”, żal, że już jej/jego „nie będzie”, złość, że "za wcześnie"…
Często przy okazji informacji o śmierci kogoś, kto zmagał się z chorobą przewlekłą można usłyszeć/przeczytać:
– Przegrał/a z
– Nie dał/a rady pokonać…
– Przegrał/a walkę z
Te i inne stwierdzenia, choć powszechnie używane i często wypowiadane z dobrą intencją, może nieść szkodliwe konsekwencje – zarówno dla osób zmagających się z chorobą przewlekłą (np. nowotworową), jak i dla ich bliskich.
Bo to ujęcie wszelkich wysiłków jedynie w kategorii walki i rywalizacji, w której choroba = wróg, pacjent = wojownik. Gdy ktoś „przegrywa”, to oznacza, że: nie był wystarczająco silny, nie walczył dość skutecznie, poddał się. Tymczasem wiele osób walczy z ogromnym zaangażowaniem i mimo tego przebieg choroby jest od nich niezależny.
To może budzić poczucie winy u osób chorujących i ich bliskich.
– Może nie zrobiłem/łam dość?
– Czy mogłem/łam bardziej się starać?
– Czy zawiodłem/łam?
Ta „przegrana walka” zakłada kontrolę nad czymś, co często jest poza nią. Każda choroba zagrażająca życiu to zjawisko biologiczne, często losowe, zależne od wielu czynników. Ujęcie jej w języku walki sugeruje, że wynik zależy wyłącznie od determinacji, siły psychicznej lub podejścia pacjenta. To zniekształca rzeczywistość i może prowadzić do błędnego przekonania, że „ci, którzy przeżyli, byli silniejsi”.
Dla osób, które nadal chorują, to źródło dodatkowego obciążenia psychicznego:
– Czy jestem za słaby?
– Dlaczego inni wygrywają, a ja nie?
To również negatywne oddziaływanie na żałobę i pamięć o zmarłym/łej. Mówienie, że ktoś „przegrał” sugeruje porażkę. Ale czy śmierć w walce z chorobą jest przegraną? Takie sformułowanie może umniejszać odwagę, cierpliwość i godność, z jakimi osoba żyła mimo choroby. Jej/ Jego bliscy mogą czuć, że osoba, którą kochali, została sprowadzona do „kogoś, kto przegrał”. To może utrudniać przeżywanie żałoby i kształtowanie pozytywnej narracji pamięci o zmarłym.
Pamiętajmy, że język kształtuje rzeczywistość. Jeśli mówimy np. o „przegranych z rakiem”, to wspieramy narrację dzielącą ludzi na zwycięzców i przegranych. To z pewnością nie sprzyja empatii, zrozumieniu, ani normalizacji choroby jako części ludzkiego doświadczenia.
Jak więc mówić/informować o śmierci? Jaki sposób jest bardziej wspierający, neutralny i pełny szacunku?
Zamiast „przegrał/a z chorobą” powiedz lepiej: „zmarł/a w wyniku choroby”.
Zamiast „nie dał rady pokonać raka” powiedz, że „choroba okazała się silniejsza, niż możliwości leczenia”.
Zamiast „przegrał/a walkę z nowotworem” możesz wskazać, że do końca żyła z odwagą i godnością”.
Zamiast „nie wygrał/a…” napisz, że „nie udało się zatrzymać choroby, mimo leczenia i starań”.
Można też podkreślić postawę danej osoby, w trakcie trwania leczenia, np.
– Przez cały czas wykazywał/a ogromną siłę i determinację.”
– Zmagał/a się z chorobą z niesamowitą odwagą.”
– Zostawiła po sobie ogromną siłę, którą niosła mimo trudów leczenia.
Pamiętajmy, że język jakiego używamy w tych smutnych okolicznościach trafia również do tych, którzy nadal zmagają się z wszelkimi konsekwencjami swoich chorób. Wszelkich chorób. Zmiana sposobu, w jakim mówimy/piszemy o śmierci na bardziej empatyczny i neutralny to również wyraz szacunku i realne wsparcie dla tych, którzy czytają te informacje leżąc w łóżku szpitalnym, w lęku czy ich zabieg się powiedzie, czy starczy im sił.
Również dla tych, którzy teraz przeżywają stratę, opłakując Zmarłą/Zmarłego.
Obraz StockSnap z Pixabay
___________________________________
Jacek Wolszczak
psycholog, pedagog, terapeuta EMDR
pracujący z młodzieżą i dorosłymi.
e-mail: jacek@depresjanastolatkow.pl