Od najmłodszych lat obserwowałem mojego tatę – ortopedę. W naszej rodzinie było paru lekarzy różnych specjalizacji. Widziałem, że możliwość pomagania ludziom w taki sposób przynosi im dużo satysfakcji. Postanowiłem rozważyć tę ścieżkę kariery zawodowej, a następnie nią podążyłem.
13 lat studiów, praktyk i staży doprowadziło mnie do obecnego miejsca. Jestem zadowolony z zawodu, który wykonuję. Cieszę się, że mogę mieć realny wpływ na zdrowie pacjentów w wyniku konsultacji medycznych, skutecznych metod leczenia i operacji.
Pokazują, jak ważne jest to, aby móc realizować się na wielu płaszczyznach. Zdrowe i użyteczne ciało i możliwość realizacji swoich aktywnych zainteresowań, sprawia, że życie jest bogatsze i piękniejsze.
Do mojego gabinetu coraz częściej trafiają pasjonaci sportu, co jest zgodne z moim zamiłowaniem. Dzięki kitesurfingowi prowadzę o wiele bardziej ekscytujące. Doskonale wiem jak ważna dla sportowca jest możliwość realizacja jego hobby. Wtedy czuje, że naprawdę żyje.
Przeszedłem w związku z tym szereg kursów specjalistycznych, które dały mi uprawnienia licencjonowanego lekarza medycyny sportowej.
Zdobyta wiedza umożliwia mi to, aby stawiać sportowców z powrotem na nogi. Pozwala mi to przywrócić ich do treningów i udziału w zawodów sportowych oraz do maksymalnej sprawności po przebytych kontuzjach. Dzięki temu ich życie może ponownie przynosić im pełnię radości.
Odczuwam więc ogromną satysfakcję, gdy słyszę od pacjenta podziękowania za to, że doprowadziłem go do dotychczasowego trybu życia, często ze stanu uniemożliwiającego normalne funkcjonowanie w życiu i w pracy.
Ostatnio leczyłem 30-letniego żołnierza z zerwanym ścięgnem Achillesa. Przyszedł do mnie po 2 operacjach w innym miejscu. Po drugim zabiegu jego rana rozeszła się na 10 cm długości i 2 cm szerokości.
Po 8-9 miesiącach cotygodniowych spotkań wyleczyłyśmy coś, co początkowo wyglądało na beznadziejne. Dzięki naszej wspólnej pracy może chodzić, biegać, skakać i nurkować.
Operowałem również policjanta, który skręcił kolano i zerwał więzadło krzyżowe przednie. Wykonałem mu rekonstrukcję tego więzadła, dzięki czemu mógł wrócić do służby.
Po rehabilitacji i przeszczepie mógł kontynuować swoje zawodowe wyzwania, a prywatnie funkcjonować na równie wysokich obrotach.
Odczuwam radość, gdy mogę moim pacjentom pomagać w taki sposób – naprawić coś, z czym borykają się od dłuższego czasu, lub co wydarzyło się w ich ciele w wyniku kontuzji.
Cieszę się również, że mam pośredni wpływ na zmianę życia ludzi. Czasem muszę powiedzieć pacjentowi brutalną prawdę np. to, że musi zmienić swoje życie zawodowe, ponieważ to, co robi w pracy, działa destrukcyjnie na jego zdrowie. Cieszę się, gdy pod wpływem moich wskazówek, pacjenci zmieniają charakter pracy.
Nazywam się Jacek Raniszewski.
Jestem starszym Asystentem Oddziału Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu 7 Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku.
Jestem absolwentem Wydziału Wojskowo-Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (była Wojskowa Akademia Medyczna).
Staż podyplomowy odbyłem w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy oraz Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Od 2008 r. zdobywam doświadczenie na Oddziale Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu 7 Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku.
Jestem również:
oficerem – komandor podporucznik Marynarki Wojennej RP;
Członkiem Polskiego Towarzystwa Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu (PTOiTr)
Członkiem Polskiego Towarzystwa Artroskopowego (PTArtro).
W swojej praktyce lekarskiej wykonuję część zabiegów pod kontrolą USG.
Zapraszam do kontaktu ze mną, jeżeli Ty lub ktoś z Twojej rodziny potrzebujecie fachowej pomocy. Nr tel. +48 501 760 273
Adres gabinetu: ul. Bema 16, 81-386 Gdynia.