30/07/2025
Psychoterapia traumy
Trauma w języku greckim oznacza ranę, uraz. W kontekście psychologicznym jest definiowana jako nagłe zdarzenie, które uniemożliwia, doznającej jej osobie, skorzystanie ze sposobów, za pomocą których dotychczas radziła sobie w trudnych sytuacjach. Pod wpływem traumatycznego doświadczenia znane i skuteczne mechanizmy obronne nie są w stanie zadziałać. Osoba jest wystawiona na olbrzymi poziom lęku, przerażenia, bezsilności, poczucia zależności, często całkowitej utraty kontroli oraz osamotnienia. Przeżywa doświadczenie zagrożenia swojego życia i zdrowia lub jest świadkiem tego, jak inni je tracą. Jest postawiona do nagłej i nie dającej się przewidzieć konfrontacji z największym ludzkim lękiem, czyli lękiem związanym ze śmiercią, niebyciem, unicestwieniem.
Do tego rodzaju doświadczeń ekspozycji na traumę należą np. napad, gwałt, udział w wypadku komunikacyjnym czy doznanie katastrofy naturalnej (powódź, huragan, trzęsienie ziemi itp.)
Jednak rodzajem traum, których doświadcza znacznie większa ilość osób, są traumy relacyjne (chroniczne). Charakteryzują się tym, że przeżycie urazowe jest wynikiem długotrwałej (często długoletniej) relacji z osobą najbliższą (np. rodzic, dziadkowie, partner), w której doznająca go osoba doświadcza różnego rodzaju przemocy, zaniedbania i poważnych braków w kwestii zaspokojenia potrzeb. Ludzie mogą doświadczać traum relacyjnych np.:
- wychowując się w rodzinach z problemem uzależnienia,
- doznając przemocy fizycznej, emocjonalnej, seksualnej czy finansowej od osoby najbliższej,
- wychowując się w rodzinach, gdzie jeden z jej członków jest osobą chorą psychicznie lub długotrwale poważnie choruje fizycznie (np. rodzeństwo, a cała uwaga rodziców skupia się wokół chorującego dziecka)
- wychowując się w rodzinie, w której z różnych powodów w sposób trwały i długoletni doświadczają braku emocjonalnego i fizycznego wsparcia ze strony rodzica/opiekuna, braku bycia widzianym ze swoimi potrzebami i emocjami (np. kiedy rodzice dużo pracują lub też w sytuacji wyjazdu rodziców za granicę w celach zarobkowych). Czasem bywają też postawieni do przejęcia funkcji opiekuńczej wobec swojego rodzica (np. rodziny z problemem uzależnienia, rodziny emigranckie, rodzice chorujący na depresję kliniczną). Zjawisko to jest nazwane parentyfikacją.
Psychoterapia traumy poza klasycznym opracowaniem doświadczenia traumatycznego na poziomie myśli i emocji, opiera się również o delikatne metody pracy z ciałem i z oddechem (na tyle, na ile to możliwe). Bo to właśnie w ciele z racji fizjologii traumy i naturalnych mechanizmów obronnych układu nerwowego wobec silnego stresu zapisuje się cała pamięć o traumatycznym doświadczeniu. Skutkiem tego jest często zamrożenie i odcięcie dostępu do pewnych wewnętrznych przestrzeni. Nasze ciało jest wyposażone w szereg skomplikowanych procedur i systemów, które mają za zadanie odciąć nas od czucia tego, co się wydarzyło. W ten sposób ciało chroni nas przed bólem i cierpieniem. W ten sposób pozwala nam zamknąć pewne przeżycia gdzieś głęboko w nas jak w sejfie. Otorbić je. By nie zakłócały nam codziennego funkcjonowania. W ten sposób nasze ciało o nas dba. Dla niego najważniejszym celem jest nasze przeżycie, bezpieczeństwo i względny poziom równowagi.
Ale często bywa tak, że kiedy pył po trudnych doświadczeniach opada i sytuacja zewnętrzna się stabilizuje, z tej metaforycznej torbieli coś się zaczyna przesączać do świadomości, zakłócać, przeszkadzać w naszym dotychczasowym zwykłym życiu. Czasem pod postacią sennych koszmarów, bezsenności, flashbacków, nieadekwatnego zmęczenia, przygnębienia, rozdrażnienia, wybuchów wściekłości, poczucia braku sensu, ataków paniki, bóli fizycznych różnego typu bez żadnego medycznego podłoża… Powtarzamy sobie w myślach, że przecież właściwie nic się nie dzieje. Do pewnych relacji się przyzwyczailiśmy, a trudne doświadczenia dawno już za nami. Wygląda na to, że wyszliśmy z nich cało, bez żadnego uszczerbku i ran. Natomiast nasze ciało i umysł nie zapominają. Ciało będzie wysyłać do nas sygnały i wiadomości o tym, czym trzeba się zająć. A jeśli nie będziemy chcieli go posłuchać, to za pomocą wzmagających się objawów czy w ostateczności choroby nas zatrzyma i nie pozwoli już odwrócić oczu od tego, co ważne. Bo trauma to niewypowiedziana historia, na opis której czasem nie można znaleźć słów. To niedoczute emocje, nie przeżyte do końca doświadczenie, niewypłakane łzy, niewykrzyczane wściekłość i rozpacz. To zatrzymana i uwięziona w ciele zamrożeniem i dysocjacją ogromna ilość energii, pochodząca z potężnie pobudzonego kiedyś lękiem układu nerwowego.
Tekst: Anna Kleczewska
Foto: Anna Kleczewska