Centrum Diagnozy i Terapii Zaburzeń Rozwojowych

Centrum Diagnozy i Terapii Zaburzeń Rozwojowych Psycholodzy, pedagodzy i terapeuci, których łączy miłość do dzieci i pragnienie, aby pomagać im w jak najbardziej efektywny sposób. Jak? To proste!

Psycholodzy, pedagodzy, logopedzi i terapeuci, których łączy miłość do dzieci i pragnienie, aby pomagać im w jak najbardziej efektywny sposób. My nie rozmawiamy o problemach, my staramy się z nimi zmierzyć! pracujemy dokładnie z tym, z czym jest problem! Jeśli dziecko nie mówi - uczymy je mówić, jeśli dziecko jest agresywne - pokazujemy mu, że ta agresja do niczego nie prowadzi. Jesteśmy po to, aby pomóc każdemu dziecku, którego rodzic nas o to poprosi.

Jak minęła mi podróż do Gruzji?Była intensywna – pod każdym względem. Smaki, zapachy, kolory, ludzie – wszystko działało...
09/09/2025

Jak minęła mi podróż do Gruzji?

Była intensywna – pod każdym względem. Smaki, zapachy, kolory, ludzie – wszystko działało na zmysły, ale przede wszystkim na serce i głowę. Spotkałam tam osoby niezwykłe – zaangażowane, otwarte, odważne. I choć to tylko kilka dni, zostawiają ślad na długo.

Najbardziej poruszające było dla mnie to, że tak blisko granicy z Rosją, która prowadzi wyniszczającą wojnę, Polacy potrafią być symbolem solidarności, wsparcia i wspólnego działania – ponad podziałami, w imię dobra drugiego człowieka. Widziałam, jak katolicy, prawosławni i ateiści potrafią działać razem – bez potrzeby udowadniania, kto ma rację. Wspólnie niosą pomoc chorym, cierpiącym, dzieciom, rodzinom – w duchu nauki, która łączy, a nie dzieli.

Byłam tam jako psycholog, ale wróciłam też jako człowiek, który zobaczył, jak wiele można zrobić, gdy jest szacunek dla drugiego człowieka – niezależnie od języka, wiary czy narodowości. Taka podróż zostaje pod skórą.

„Miłość nie szuka słów, tylko czynów.” – św. Kamil de Lellis
I właśnie to miałam szczęście zobaczyć.

madloba
madlova

Czasem marzenia odkładamy na półkę, bo wydają się nieosiągalne. Tak było ze mną i moim pragnieniem wyjazdu na misję zagr...
19/08/2025

Czasem marzenia odkładamy na półkę, bo wydają się nieosiągalne. Tak było ze mną i moim pragnieniem wyjazdu na misję zagraniczną. Pisałam do wielu organizacji – m.in. do Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) czy Lekarzy Bez Granic – ale nigdy nie dostałam szansy.

Aż nagle wydarzyło się coś, czego już się nie spodziewałam. Fundacja Pro Spe, we współpracy z Misją Kamiliańską w Gruzji, zaprosiła mnie do Tbilisi, abym uczyła gruzińskich terapeutów terapii ABA i pracy z dziećmi ze spektrum autyzmu.

To spełnienie marzenia w najpiękniejszej formie – wyjazd na misję i praca w obszarze, do którego zostałam powołana. Już za chwilę ruszam do Gruzji. Bo marzenia naprawdę się spełniają – czasem wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy.

😀
07/08/2025

😀

My, terapeuci, jesteśmy ludźmi.Niby oczywiste, prawda? A jednak… czasem trzeba to powiedzieć głośno.To znaczy, że możemy...
05/08/2025

My, terapeuci, jesteśmy ludźmi.

Niby oczywiste, prawda? A jednak… czasem trzeba to powiedzieć głośno.

To znaczy, że możemy być chorzy. Możemy mieć dzieci. Może umierać nam mama. Możemy mieć dzień, w którym już naprawdę nie mamy siły.

To znaczy, że czasem potrzebujemy urlopu. I dobrze by było, gdybyśmy w czasie tego urlopu nie musieli odpowiadać na wiadomości, które zostają z nami nie na pięć minut – tylko na wiele godzin. Bo my nie odpisujemy „na szybko”.
My rozważamy, analizujemy, bierzemy odpowiedzialność.

Często musimy mówić trudne rzeczy.
Forma jest ważna, to oczywiste. Ale czasem to jedno słowo, które zabrzmi dla Państwa za ostro, nie wynika z braku empatii. Wynika z wiedzy. Z doświadczenia. Z innych danych.

Kiedy mówimy, że nie podejmiemy się pewnych działań, to nie dlatego, że nam się nie chce. Tylko dlatego, że wiemy, że to się nie uda w danych warunkach. I nie chcemy tworzyć złudzeń.

Zdarzało się wiele razy, że rodzice mówili:
„Spróbujmy. Może się uda.”
A gdy się nie udało:
„Zawiedliście nas. Nie pomogliście.”

I nikt nie pamięta, że od początku mówiliśmy: to się nie uda, nie w taki sposób, nie w takich możliwościach. Ale próbowaliśmy. Bo chcieliśmy dać szansę. I wtedy – cała odpowiedzialność spada na nas.

Tak, bierzemy odpowiedzialność. Ale czasem podejmujemy decyzje pod naciskiem:
„On musi już wrócić do szkoły.”
„Nie możemy dłużej siedzieć w domu.”
I wtedy też odpowiadamy za skutki, nawet jeśli wewnętrznie wiemy, że to było za wcześnie.

Rodzicom wolno popełniać błędy.
Terapeutom – nie.
A jeśli już, to muszą je ponieść w milczeniu.

Chcemy tylko jednego.
Żeby może, kiedyś, gdy usłyszą Państwo od nas słowo zbyt twarde, zbyt stanowcze – przypomnieli sobie ten post.
I pomyśleli: może to nie wynikało z obojętności.
Może to wynikało z ludzkiego zmęczenia, ograniczeń, emocji.
Z tego, że też mamy chore dzieci. Chorych rodziców. Czasem własne kryzysy.

Jesteśmy terapeutami. Ale przede wszystkim – jesteśmy ludźmi.

P.S. na zdjęciu ręka mojego taty
….

Nie każdy problem oznacza autyzm.Obserwuję dziś rosnącą falę rozpoznań ze spektrum autyzmu, za którą często nie idzie re...
01/08/2025

Nie każdy problem oznacza autyzm.

Obserwuję dziś rosnącą falę rozpoznań ze spektrum autyzmu, za którą często nie idzie realna diagnoza – a raczej potrzeba nazwania trudności, które mają inne źródło. Neuro-różnorodność to ważna idea, ale nie może służyć do rozmycia granic poważnych zaburzeń rozwojowych.

Autyzm to nie tylko „inność, którą należy zaakceptować” – to całościowe zaburzenie rozwoju, które realnie wpływa na codzienne funkcjonowanie. Dlatego nie powinniśmy umieszczać w tej samej kategorii:
– dzieci, które od wczesnych lat życia mają głębokie trudności w relacjach społecznych, w uczeniu się, w adaptacji, z kompulsjami i stereotypiami,
i
– nastolatków, którzy wchodzą w bunt, sięgają po używki, dokonują samookaleczeń czy doświadczają załamania w relacjach z rodzicami.

W ciągu ostatnich dni spotkałam troje nastolatków, którzy dostali rozpoznanie autyzmu:
• 13-letni chłopiec z historią znęcania się nad innymi i wyłudzeń – rozpoznany jako osoba w spektrum.
• 13-letnia dziewczynka, która w stanie upojenia alkoholowego mówi, że chce umrzeć – po czym trafia na psychiatrię i wychodzi z diagnozą autyzmu.
• kolejna dziewczynka, która się tnie i na tej podstawie dostaje rozpoznanie autyzmu, ADHD i depresji.

To wszystko są historie trudnych adolescencji, zagubionych emocjonalnie młodych ludzi, często wychowywanych w chaosie. Ale to nie są osoby z autyzmem.

Rozpoznanie autyzmu powinno opierać się na jasnych, medycznych i rozwojowych kryteriach – obejmujących nie tylko trudności interpersonalne, ale też obecność zachowań kompulsyjnych, stereotypowych, opóźnień i nietypowości rozwoju widocznych od wczesnego dzieciństwa.

Dziś łatwiej powiedzieć „moje dziecko tak się zachowuje, bo ma autyzm”, niż „moje dziecko tak się zachowuje, bo popełniłam błędy w wychowaniu”. Ale wygodna diagnoza to nie zawsze prawdziwa diagnoza.

Nie piszę tego posta po to, żeby było miło. Piszę go, bo uważam, że naddiagnostyka autyzmu szkodzi osobom, które naprawdę z nim żyją. Zaczynamy się ich bać, traktować z podejrzliwością, a to tylko pogarsza ich i tak trudną drogę do socjalizacji i zrozumienia.

Nie każdy trudny nastolatek to osoba w spektrum. Miejmy odwagę widzieć różnice.

„Panie,pogłęb moje życie, a nie moje kieszenie.Pogłęb moje zdumienie, a nie mój żołądek.Daj mi więcej ciszy niż hałasu,w...
29/07/2025

„Panie,
pogłęb moje życie, a nie moje kieszenie.
Pogłęb moje zdumienie, a nie mój żołądek.
Daj mi więcej ciszy niż hałasu,
więcej pytań niż odpowiedzi,
więcej Ciebie niż mnie.”

To modlitwa suficka.
Cicha, piękna i całkowicie sprzeczna z tym, czego dzisiaj oczekuje się od życia. Szczególnie w naszej kulturze.

Bo w świecie, w którym dorastają współczesne dzieci – i żyją współcześni dorośli – wpojono nam przekonanie, że życie ma być nieustannie przyjemne. Mamy być szczęśliwi. Stale stymulowani. Spełnieni. Kiedy nie jesteśmy – czujemy, że coś jest z nami nie tak.

Ten brak szczęścia nazywamy smutkiem. Ten smutek nazywamy depresją. A depresję chcemy natychmiast leczyć – czasem lekami, czasem zmianą, ale zawsze jakby była pomyłką.

A przecież szczęśliwym się nie jest – szczęśliwym się bywa.
To nie jest stan domyślny. To efekt. Chwila.
Rezultat kontaktu, działania, ciszy, czasem – trudu.

Jeśli dzieci tego nie nauczymy – będą całe życie szukać czegoś, co nie istnieje: stałego stanu szczęścia. I będą przekonane, że nuda to zagrożenie, że melancholia to błąd, że cisza to pustka.

A przecież życie to też zgoda na to, że nie zawsze jest dobrze.
Że nie zawsze coś się dzieje.
I że to jest w porządku.

Ale jak mają to przyjąć, jeśli sami dorośli nie są na to gotowi?

Ostatnio dwóch rodziców zabroniło mi użyć słowa „samobójstwo” przy ich nastolatku, bo bali się, że dziecko nie jest gotowe na takie słowo.
Nie dlatego, że to słowo byłoby krzywdzące.
Ale dlatego, że oni sami nie unieśli jego znaczenia. Ich potrzeba ochrony nie była ochroną dziecka – tylko ich samych.

Inna mama nie zgodziła się, żebym powiedziała dziecku, że hodowany przez nie ślimak nie żyje.
Martwy ślimak leżał przez kilka dni w słoiku – „bo dziecko nie jest gotowe usłyszeć prawdy”.
I dziecko rzeczywiście nie wiedziało, że coś się wydarzyło.
Ale nie dlatego, że było bezpieczne.
Tylko dlatego, że zostało pozostawione bez dostępu do rzeczywistości.

Dzieci nie potrzebują dorosłych, którzy wygładzają życie.
Potrzebują dorosłych, którzy umieją znieść ciszę, smutek, prawdę.
Dorosłych, którzy potrafią przyjąć to, co się wydarza – nawet jeśli nie mieści się to w obrazku z książki parentingowej.

Bo jeśli my nie nauczymy ich żyć w całym spektrum emocji, nauczą się jedynie wypierać.
A potem będą się leczyć z nudy.
I smutku.
I człowieczeństwa.

Spełniło się marzenie, o którym nie wiedziałam, że jest możliwe.Dostałam w swoim życiu wiele słów wdzięczności – najczęś...
16/07/2025

Spełniło się marzenie, o którym nie wiedziałam, że jest możliwe.

Dostałam w swoim życiu wiele słów wdzięczności – najczęściej od rodziców dzieci, z którymi pracuję. Ale dziś po raz pierwszy dostałam taki list od dziecka. Od chłopca, który kiedyś nie mówił ani słowa, a teraz… dostał się na informatykę na Politechnice.

Nie wiedziałam, że mogę marzyć o czymś tak pięknym.

Pozwolił mi opublikować ten list – bez nazwiska, bez danych – tylko po to, by przypomnieć, że naprawdę warto.

“Dzień dobry Pani Moniko 🙂
Bardzo dziękuję za gratulacje, które złożyła mi Pani po zdobyciu przeze mnie indeksu studenta studiów stacjonarnych I stopnia z informatyki. Odkąd pamiętam, zawsze pasjonowały mnie komputery i muszę przyznać, że dzisiaj spełniło się moje marzenie, tj. możliwość profesjonalnego studiowania informatyki.
Tak szczerze to już dość słabo pamiętam moją terapię z Panią i paniami terapeutkami, ale z opowiadań rodziców wiem, że dzięki tej terapii trwającej aż 6 lat nauczyłem się mówić po polsku 😄 , a także poznać podstawy funkcjonowania otaczającego nas świata. Jak przeglądam różne książki czy artykuły związane z dziećmi, u których zdiagnozowano autyzm, to muszę przyznać, że miałem wiele szczęścia, że urodziłem się w Gdańsku i Pani była moją główną terapeutką. Jestem też przekonany, że dzięki Pani skończyłem Szkołę Podstawową jako najlepszy absolwent spośród moich koleżanek i kolegów. Następnie uczęszczałem do Liceum Ogólnokształcącego i myślę, że w miarę dobrze zdałem maturę, dzięki czemu udało mu się dostać na wymarzone studia.
Jeszcze raz chciałem Pani jak najmocniej podziękować za Pani pomoc i otwarte serce dla dziecka, które może trochę różniło się od innych, ale naprawdę też dużo rozumiało i czuło. To nieprawda, że dzieci z autyzmem nie mają uczuć, tylko często mają duże problemy z ich okazaniem.
Bardzo szczerze Pani Moniko dziękuję za wszystko, co osiągnąłem w tym życiu dzięki Pani ❤️
PS: Jak może uda mi się w przyszłości zdobyć tytuł inżyniera czy magistra, to na pewno będzie Pani jedną z pierwszych osób, które się o tym dowiedzą ❤️”

02/07/2025

Jesteśmy z Echo absolutnie zakochane w Beskidzie Niskim. Mogłybyśmy tu zamieszkać na zawsze. Cudowni ludzie, przepiękne, niespotykanie piękne lasy… I właściwie brak mi słów.
To miejsce samo w sobie nie pomaga – bo to dziecko tu mieszka. A nikt na miejscu nie chciał mu pomóc.
To moje drugie spotkanie z nim. Jechać 700 kilometrów było trudno. Ale było warto.
Bo kiedy system zawodzi, zostaje tylko człowiek. I nadzieja, że jedno spotkanie może coś zmienić. A dwa – jeszcze więcej.

👉👉👉
20/06/2025

👉👉👉

❗️Ciekawostka: orzechy włoskie i mikrobiota jelitowa.

➡️W trakcie konferencji Nutrition 2025 w Orlando przedstawiono wyniki ciekawego badania dotyczącego potencjalnego wpływu spożywania orzechów włoskich na zdrowie jelit.

🔴Wniosek:

✅Spożywanie orzechów włoskich poprawia skład mikrobiomu jelitowego, redukuje przepuszczalność jelit, zmniejsza odpowiedź insulinową oraz zmienia profil metabolitów jelitowych i kwasów żółciowych.

✔️Zdjęcie: iStock

bfiałek

A jednak nie mit. Artykuł z dnia 18.06.2025!
20/06/2025

A jednak nie mit.
Artykuł z dnia 18.06.2025!

❗️Przełom: połączenie jelit i mózgu.

➡️Na łamach „Nature” opublikowano wyniki fenomenalnego badania dotyczącego związku pomiędzy stanem zapalnym jelit oraz mózgu.

🔴Wniosek:

✅Mikroflora jelitowa może wywoływać stan zapalny mózgu – nawet bez bakterii w OUN. Komórki T aktywowane przez bakterie jelitowe mogą wędrować do mózgu, reagować na własne antygeny i uruchamiać neurozapalne kaskady (jelita i mózg są połączone immunologicznie bardziej niż sądziliśmy).

bfiałek

👉👉👉
23/05/2025

👉👉👉

❗️ Ciekawostka: witamina D i zaburzenia ze spektrum autyzmu.

➡️ Na łamach „The Lancet Psychiatry” przedstawiono wyniki interesującej analizy dotyczącej potencjalnego związku pomiędzy stężeniem witaminy D u noworodków a ryzykiem rozwoju schizofrenii, ADHD oraz zaburzeń ze spektrum autyzmu.

🔴 Wniosek:

✅ U noworodków, u których przy urodzeniu stwierdzono najniższe stężenie witaminy D (mierzone za pomocą jednorazowego nakłucia pięty), w kolejnych dekadach stwierdzono wyższe ryzyko zachorowania na schizofrenię, rozwoju ADHD oraz zaburzeń ze spektrum autyzmu.

bfiałek

Wiem, że obiecałam post o treningu toaletowym, o pomocach, o konkretach. I nie – nie zapomniałam. Ale czasem są tematy, ...
21/05/2025

Wiem, że obiecałam post o treningu toaletowym, o pomocach, o konkretach. I nie – nie zapomniałam. Ale czasem są tematy, które nie dają mi spokoju i które muszę napisać teraz, zanim cokolwiek innego.
I może też dlatego, że mam teraz malutkie dziecko, nie mam urlopu macierzyńskiego, wróciły studia – nie wszystko jestem w stanie zrobić od razu.

Ale tę historię muszę Wam opowiedzieć.
Historię dziewczynki. I historię pewnego mitu.

Dziewczynka ma 3 lata i 3 miesiące.
Urodziła się z wadą genetyczną, z ogromnym rozszczepem podniebienia, który wymagał operacji.
Przez większość swojego życia nie jadła nic.

Rodzice – jak to często bywa – szukali pomocy. Trafili do wielu specjalistów.
W końcu do psychotraumatologa.

I ten specjalista powiedział im, że dziecko nie je, bo przeżyło traumę… w łonie matki.
Bo wtedy, gdy mama na dwa miesiące straciła wzrok, dziecko miało to „poczuć” i „zapisać w ciele”.
I to miało sprawić, że dziewczynka nie je.

Dostali jasne zalecenia:
– nie mówić „nie”,
– nie stawiać granic,
– nie wypowiadać imienia dziecka,
– pozwalać jej na wszystko.
Bo tylko tak „odczaruje się trauma”.

Wiecie, co było dalej.
Dziewczynka nie zaczęła jeść.
Ale zaczęła chodzić po ścianach. Krzyczeć. Bić.
Rodzice nie mogli nic – każde działanie było „przemocą”.
A przecież chcieli pomóc. Tylko nie wolno im było.

I teraz czytam książkę o niewolnictwie.
I wiem, to nie to samo. Ale nie mogę się oprzeć jednej refleksji.

Bo wtedy ludzie też tworzyli mity.
Mity, że czarnoskórzy mają „mały rozumek”.
Że nie czują jak my.
Że nie przywiązują się do dzieci.

To nie są takie same mity.
To nie ta sama historia.

Ale mechanizm – ten sam.
Potrzeba opowiedzenia sobie bajki, która zwalnia z działania.
Bajki, która usprawiedliwia bezradność.
Bajki, która mówi: zostaw to, bo możesz tylko zaszkodzić.

Dziś to bajka o traumie z życia płodowego. O tym, że dziecku „nie wolno stawiać granic, bo się złamie”.
To nie psychologia. To szamaństwo.
To nie jest opieka. To jej brak.

Każda epoka ma swoje mity.
Różne. Ale zawsze niebezpieczne.

Nie wiem, jak skomentować to, że ktoś za to bierze pieniądze.
Że ktoś tak doradza. Że ktoś go słucha.

Nie wiem, co powiedzieć.
Ale może czasem wystarczy opowiedzieć historię.

Adres

Ulica Maurycego Beniowskiego 19
Gdansk
80-382

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Centrum Diagnozy i Terapii Zaburzeń Rozwojowych umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Centrum Diagnozy i Terapii Zaburzeń Rozwojowych:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram