27/03/2022
O związkach, które sobie gmatwamy:
"Pan Marcin zgłasza się na konsultację do psychoterapeuty, bo – jak mówi – „żona go zmusiła”. Ona zarzuca mężowi, że jest oschły i odległy, jemu zaś na niej naprawdę zależy. Przecież jest dobrym mężem, kupił jej samochód, po kolacji zawsze pomaga sprzątnąć. Tylko nie rozumie jej „fanaberii”, gdy ona się żali, że brakuje jej kontaktu, rozmów. A o czym miałby z nią rozmawiać? O pracy nie ma ochoty, zresztą żona i tak nic nie zrozumie, a jej sprawy to babskie gadanie o niczym – na przykład o tym, że myśli o zmianie koloru włosów, że sąsiadka ma kłopot z synem, że w gazecie pisali, żeby za dużo przez komórkę nie rozmawiać... Głupoty i tyle. Jemu to nie przeszkadza, niech ona sobie gada. Tylko żeby od niego nic nie chciała.
Jeśli mężczyzna w ten sposób rani bliską kobietę swoim wycofaniem, chłodem czy wzgardliwą oceną, to nie znaczy, że tkwi w nim „wrodzony potencjał” nienawiści i wrogości. Robi tak, bo prawdopodobnie czuje się niekochany albo niewystarczająco kochany, albo niekochany przez najważniejszą osobę. Ewentualnie obawia się, że gdyby okazał miłość, zostałby ośmieszony i odrzucony.
Czasem takich przeświadczeń nic nie jest w stanie zmienić, żadne zachowanie nawet najbardziej cierpliwej partnerki. Wrogo odsuwając się od niej, na nieświadomym poziomie mężczyzna próbuje się uchronić przed brakiem miłości, ale skutek będzie przeciwny: prędzej czy później utraci osobę, która go kocha. Chyba że z jakichś powodów ona – by poczuć się kochaną – potrzebuje walczyć o miłość mężczyzny właśnie takiego wycofanego i emocjonalnie niedostępnego. Dlaczego? Bo na przykład jej ojciec był taki dla niej lub dla jej matki i ona nieświadomie próbuje odczynić ten urok w dorosłym życiu. A im mniej się jej udaje zdobyć miłość partnera, tym bardziej jest przekonana, że wina leży po jej stronie: przecież gdyby była dość dobra, on nie byłby tak obojętny. W efekcie oboje cierpią, czasem przez całe życie, nie dostrzegając, że sami się do tego cierpienia doprowadzają. Przyczynę umieszczają wyłącznie w drugiej osobie. To on jest winien, to ona, nigdy ja."
Zofia Milska-Wrzosińska, Jak nie gmatwać sobie życia, dla czasopisma Charaktery
fot Priscilla Du Preez