03/06/2025
♥️
Przemek Dyakowski kończy dziś 90 lat
"Przemuś to Ojciec Chrzestny jazzu na wybrzeżu. Capo di tutti capi. Człowiek, bez którego pozwolenia nic nad Bałtykiem nie ma prawa się odbyć. Nie żartuję. Sam brałem udział w pewnej imprezie, która niemal się zawaliła, bo Przemka nie spytano. Uratował ją telefon w ostatniej chwili. Przemek ma jakieś swoje metafizyczne kontakty z "górą", tą absolutną. Zaś na tym naszym "dole" jest postacią nie do pominięcia. Niedoinformowani w części kraju bez dostępu do morza często o Nim zapominają i płacą frycowe. I to wcale nie jest jakiś wymysł czy dowcip. Tak autentycznie jest. Przemuś ma łeb jak chyba nikt z nas. Komputer z pamięcią liczoną w tonach. On wie wszystko o jazzie, jego historii, pamięta wszystkie szczegóły i ma tą jakąś pieruńską zdolność idealnego wartościowania. Ile to ja razy podpierałem się tą jego wiedzą. O, mam na to swój sposób. Fajny i przyjemny. Kiedy przyjeżdżam na wakacje do Sopotu spotykamy się z Przemusiem w knajpce. Mamy taką swoją, a właściwie to On ją wynalazł - w końcu wie wszystko. Tam siadamy w ogródku i... Cóż, życie nie pieści. Jemu pewnych rzeczy nie wolno, mnie także. Ręka jednak rękę myje. Nie powiem czego komu, ale zamawiamy kubeł lodów, wiadro kawy i rozpoczyna się dyskusja. To takie odświeżanie zawartości szarych komórek. Do tego frajda, bo Przemuś to dla mnie brat łata, bez którego pobyt nad morzem byłby jakiś taki smętny. Krótko, gdyby Przemcia nie było, to niczego by tam swingującego nie było."
Przemkowi życzymy 100 lat razy dwa, a na zdjęciu "Robbin's nest" podczas próby w garderobie. Przysłuchują się Marek Napiórkowski i Darek Herbasz, a wspomaga, poza kadrem, Tomasz Grzegorski. Rządzi i dyktuje tempo, oczywiście Przemek.