26/02/2022
Część z Was może odczuwać poczucie winy, że my tu poranek spokojny, że ciepła zupa, że mężowie, synowie, partnerzy, ojcowie obok nas. Że weekend, że wolne od pracy a oni tam giną, walczą, oddają życie za wollność i próbują się odnaleźć w tym co stawia oko w oko ze śmiercią. Ale chciałam Was zaprosić do zmiany perspektywy.
My wciąż możemy cieszyć się ze spokojnego poranka, ciepłej zupy i męskich ramion. Im nie pomoże nasze odcinanie od wdzięczności, radości, spokoju. Bycie wdzięcznym, radosnym, spokojnym nie wyklucza gotowości wsparcia, pomocy, współodczuwania z nimi. Starajmy się pomieścić jedno i drugie. Będziemy bardziej pomocni tu i bardziej tam, mając w sobie spokój, wdzięczność i nadzieję. Wkurw, gniew, złość czy smutek, żal i gniew też zmieścimy.
Przypomnę to, co napisałam wczoraj: jesteśmy odpowiedzialni za energię, którą wnosimy wszędzie ze sobą. Poczucie winy nie może być silnikiem działań. Lepiej jeśli jest nią miłość.
- Jednocześnie można uśmiechać się do najbliższych i jednocześnie możecie wysyłać zasoby, przedmioty, koce i inne na granice.
- Jednocześnie możecie czuć ulgę, że macie dach na głową i jednocześnie możecie jechać do Przemyśla i pomagać tam na miejscu.
- Jednocześnie możecie czuć radość z dobrego wyniku projektu, który wam wyszedł i jednocześnie wpłacać pieniądze na przeróżne inicjatywy dotyczące Ukrainy.
- Jednocześnie możecie wspierać kolegów i koleżanki z Ukrainy i Rosji, którzy sami zagubieni nie wiedzą jak się odnaleźć i jednocześnie modlić się do swojego Boga.
- Jednocześnie możecie tulić swoje dzieci, żeby dać im poczucie spokoju i jednocześnie możecie krzyczeć z rozpaczy i wkurwu.
- Jednocześnie możecie iść oddać krew i jednocześnie powtarzać mantry pokoju.
- Jednocześnie możemy iść pobiegać i w tym bieganiu myśleć, jak możemy pomóc Ukrainkom i Ukrainców, których mamy w naszym życiu.
Świat chce żebyśmy myśleli dychotomicznie "albo albo" ale człowiek jest pojemny. Pomieści jasne i ciemne. Czarne i białe. Zero i jeden. Jednocześnie można pomieścić bardzo wiele.