19/05/2023
„Cudownie! Wszystko będzie dla Ciebie takie proste! W końcu jesteś położną!”
Ale czy na pewno?
No właśnie, jak to jest kiedy położna zostaje mamą?
Jako kobiety mamy tendencję do stawiania sobie wysoko poprzeczki zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym, chcemy być najlepsze, chcemy zrobić wszystko same (bo zrobimy najlepiej), ciągniemy za sobą przekonania naszych mam i babć, że trzeba zaopiekować się wszystkimi wokół, a siebie stawiamy na ostatnim miejscu i kiedy znajdujemy chwilę na odpoczynek po prostu padamy na twarz i często nie umiemy się zrelaksować.
Czy rzeczywiście jako położne mamy łatwiej w macierzyństwie?
Uważam, że nie.
Zaczynając od momentu starań o dziecko, przez cały okres ciąży, porodu, połogu, nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach analizując czy wszystko jest na pewno w porządku. W zależności od miejsca pracy lęk nasila się bardziej lub mniej. Tworzymy w głowie scenariusze idealnego dla nas porodu, idealnego karmienia dziecka. Bardzo często nie przyjmujemy do świadomości planu B – „bo jestem położną i wszystko będzie świetnie”. Sama uważałam, że będąc doradcą laktacyjnym moje karmienie piersią będzie proste, piękne i oblane oksytocyną.
Zderzenie z rzeczywistością bywa bardzo trudne. Pojawia się zaabsorbowanie macierzyńskie i nasze lata nauki i doświadczenia znikają. Stajemy się bezbronne wobec doświadczenia, które nas dotyka. I jest to w pełni normalne i zrozumiałe. Często wstydzimy się do tego przyznać. Nie jesteśmy wtedy położną w pracy a mamą – mamą, która ma prawo do tego, aby nie wiedzieć. Zastanawiać się czy poród się zaczął czy nie, mamą, która ma trudność w przystawieniu noworodka do piersi. Pozwólmy sobie na tę niewiedzę, na totalny luz, nie dokładajmy sobie poczucia winy – zbudujmy wokół siebie wioskę wsparcia.
❤Położna potrzebuje w macierzyństwie wspierającej położnej.❤
Zdejmijmy z siebie chociaż część odpowiedzialności, pozwólmy aby ktoś inny sprawdził, czy wszystko jest dobrze, wychwycił nieprawidłowości, ocenił wyniki badań czy zapis KTG.
Dodatkowo na każdym etapie musimy mierzyć się z opiniami innych osób z branży:
-Położna a myśli o porodzie w domu czy VBAC?
- Jest Pani położną i nie potrafi Pani osłuchać dziecka?
- Jak to położna i chce mieć cięcie cesarskie?
-Położna i karmi mieszanie/sztucznie?
Często kobiety nie przyznają się, że są związane z położnictwem – dlaczego? Bo boją się oceniania, boją się wręcz wyśmiania swoich problemów. A przecież istnieją odcienie szarości, i każdy podejmuje swoje decyzje, biorąc za nie pełną odpowiedzialność.
I oczywiście nie w każdym przypadku musi tak być.
Życzę każdej z Was, abyście doświadczyły wsparcia i po prostu mogły cieszyć się z macierzyństwa.
Karolina.
P.S. Myślę, że ten wpis można traktować uniwersalnie i odnieść do każdej kobiety związanej zawodowo z medycyną.
☘A może chcesz podzielić się swoją refleksją w komentarzu?☘