Gabinet Psychoterapii i Rozwoju "Pomost" Beata Mosoń

Gabinet Psychoterapii i Rozwoju "Pomost"     Beata Mosoń "Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś". R.W. Emerson Psychoterapia opiera się głównie na rozmowach terapeuty z pacjentem.

Gabinet Psychoterapii i Rozwoju "Pomost" oferuje:
* Konsultacje psychoterapeutyczne - 2-3 spotkania, których głównym celem jest bliższe przyjrzenie się swoim aktualnym trudnościom i lepsze zrozumienie siebie w obecnej sytuacji.
* Psychoterapia indywidualna - To wspólna podróż pacjenta i terapeuty, w której terapeuta podąża za pacjentem równocześnie wspomagając dookreślanie drogi dbając o bezpiecze

ństwo obojga. Poza funkcją leczącą, pełni również rolę wspierającą – uczy wykorzystywać naturalny potencjał, który w każdym jest obecny.
* Coaching - To proces trwający 3-6 miesięcy, w którym praca polega na aktywacji potencjału Klienta, uwolnieniu się od starych wzorców myślenia (w tym strachu, wątpliwości), przekonań, które są przeszkodą, by żyć pełnią życia i osiągnąć cele osobiste i zawodowe.

Nieobecny ojciec ... Nieobecny fizycznie lub mentalnie.
29/06/2025

Nieobecny ojciec ... Nieobecny fizycznie lub mentalnie.

"Dla chłopca ojciec to jest obraz mężczyzny, męskości, a więc także jego samego. Wielu mężczyzn, którzy wychowali się bez ojców, boryka się z poczuciem własnej wartości i tożsamości męskiej. Nie są pewni tego, jaki ten mężczyzna tak naprawdę ma być i jacy oni sami w związku z tym mają być. Dla dziewczynek brak ojca to jest opowieść o czym innym. Nie stanowi podstawy do budowania tożsamości, bo dziewczynka to robi, przeglądając się w matce, ale za to ma decydujące znaczenie w budowaniu relacji z innymi mężczyznami. One często nie wiedzą, jak się zbliżać do mężczyzn i tworzyć zdrowe relacje. Często nie wybierają tych mężczyzn, którzy tak naprawdę są dla nich atrakcyjni, z lęku przed odrzuceniem. Wybierają za to tych, a raczej dają się wybrać tym, którzy je chcą, i te związki bywają potem mało satysfakcjonujące."

Ewa Chalimoniuk, fragment rozmowy z Agnieszką Jucewicz "Ojciec, którego nigdy nie było".
fot Jessica West

"...kobieta mieszkająca samotnie w dużym mieszkaniu czuje, że się dusi; przytłaczają ją niechciane myśli i nieproszone w...
22/06/2025

"...kobieta mieszkająca samotnie w dużym mieszkaniu czuje, że się dusi; przytłaczają ją niechciane myśli i nieproszone wspomnienia. Otwiera okna, otwiera drzwi, krąży po pokojach, przestawia meble; wreszcie ucieka z mieszkania i wychodzi na ulicę..."

Przyczyny nerwic, jak wykazał Freud, tkwią w naszej rzeczywistości psychicznej, którą łatwo mylimy z rzeczywistością materialną. Prawidłowość ta najsilniej uwidacznia się w pełnym fantazji postrzeganiu przez nas przestrzeni fizycznej. Najbardziej problematyczne przykłady są najlepszą ilustracją przeżywania przestrzeni umysłowej jako przestrzeni fizycznej. Oto dwa proste przypadki: kobieta mieszkająca samotnie w dużym mieszkaniu czuje, że się dusi; przytłaczają ją niechciane myśli i nieproszone wspomnienia. Otwiera okna, otwiera drzwi, krąży po pokojach, przestawia meble; wreszcie ucieka z mieszkania i wychodzi na ulicę. Zdarza się to codziennie. Inny człowiek, mężczyzna, stojąc na dworcu kolejowym zaczyna zauważać, że wszystkie przedmioty znajdujące się na peronie odsuwają się od niego. Czuje się coraz mniejszy, powiększa się odległość a wraz z nią otaczająca go pustka. Peron rozciąga się w nieskończoność, a nogi mężczyzny wydają się krótkie i słabe. Chorobliwe myśli tego człowieka, poprzedzające niepokojące doznania, ogniskowały się wokoł poczucia osamotnienia, niemożności wprowadzenia zmian oraz obawy, że nie potrafi wejść z nikim w kontakt. Żyjemy i poruszamy się przestrzeni fizycznej, ale jest ona jednocześnie przestrzenią psychiczną; postrzegane przez nas kształty i rozmiary stanowią przedłużenie naszych stanów umysłowych.

Ronald Britton - Seks, śmierć i superego. Doświadczenia w psychoanalizie
Fot: kadr z filmu "Zawrót głowy", reż. A. Hitchcock

"Co robią uczucia..."
04/05/2025

"Co robią uczucia..."

Ciekawość zawsze wspina się najwyżej jak może - na czubek drzewa , na dach lub na komin.
Radość skacze na trampolinie.
Wdzięczność ogrzewa.
Lęk siedzi w zardzewiałej puszce w ciemnym rogu pod szafą. Ma tam ulubioną kryjówkę bez okien i drzwi. Na świat wygląda przez szparkę pod wieczkiem.
Wyobraźnia wędruje niewydeptaną ścieżką.
Spokój głaszcze psa.
Zawiść nadeptuje na wszystko, co ładne. Nie ma czasu na odpoczynek - jest tyle ładnych rzeczy, które musi rozdeptać!
Kompleksy budują klatki.
Wolność żegluje…

Tina Oziewicz. "Co robią uczucia? Ilustrowała Aleksandra Zając. Wydawnictwo Dwie Siostry. Warszawa 2020, 1–18.

🍀 Relacja z rodzicami, a terapia...
28/04/2025

🍀 Relacja z rodzicami, a terapia...

Robert Rient: Czy uczestnictwo w terapii zawsze wiąże się z utratą obrazu rodziców, który w sobie nosimy?
Andrzej Wiśniewski: Dobra terapia urealnia tę relację. Pokazuje rodziców nie tylko jako wyidealizowane osoby albo zbrodniarzy, którzy nie chcą nam czegoś dać, ale odsłania ludzi z różnymi wadami i zaletami. Pozwala w warstwie symbolicznej uzyskać autonomię. Gdy obraz zyskuje na realności, rodzi się dystans, pojawiają się takie uczucia jak złość, pretensje, żal, które przyczyniają się do powiększenia dystansu.

R.R.: Nie ma ryzyka, że terapia przyczyni się w ten sposób do zwiększenia cierpienia?
A.W.: Może, jeżeli terapeuta nie zachowa neutralności, stanie po stronie swojego pacjenta przeciwko rodzicom. To może utrwalić poczucie krzywdy, utrudnić obiektywne spojrzenie na rodziców, na relację z nimi. Ale wtedy mówimy o błędzie w terapii.

R.R.: Czy na tej drodze terapeutycznej musi dojść do psychologicznego skopania rodziców?
A.W.: Ludzie, którzy bezgranicznie kochali swoich rodziców, idealizowali ich, muszą wyrazić złość, odsunąć się. Są też tacy, którzy żyją w nienawiści, i oni muszą odkryć tę dobrą część rodziców, zrozumieć, że dużo im zawdzięczają.

R.R.: Dlaczego muszą?
A.W.: Rzadko się zdarza, by po świecie chodzili tylko źli ludzie.

R.R.: Chodzą źli i dobrzy.
A.W.: A zazwyczaj to są te same osoby. Prawdziwe będzie zdanie, że nie można nie krzywdzić ludzi. Bo nie realizujemy oczekiwań pewnych osób, nie zawsze odpowiadamy na ich potrzeby. Żona pyta, czy pójdę z nią do kina, mówię: „nie chce mi się”, i jej jest przykro. Im bardziej człowiek ma zaufanie do siebie, tym w jakimś sensie innym ludziom jest z nim trudniej. Ci ludzie jasno formułują swoje oczekiwania, mówią, czego chcą, a czego nie chcą, w związku z czym nie poddają się różnym sposobom kontroli, narzucania, wymuszania.

R.R.: Skazani są na samotną szczęśliwość?
A.W.: Można to tak nazwać. Dojrzałość jest zadowoleniem z życia, a duża jego część jest samotna – ale nie jest to poczucie opuszczenia, które przeżywają neurotyczne osoby, czujące, że świat ich nie chce. To jest samotność, którą ci ludzie sobie cenią. Wiąże się z poczuciem, że ja jako osoba jestem dla siebie atrakcyjnym partnerem do rozmowy.

🍀,,...wirtualny świat to iluzja - starannie zaprojektowana by manipulować emocjami..."🍀
15/04/2025

🍀,,...wirtualny świat to iluzja - starannie zaprojektowana by manipulować emocjami..."🍀

Pokolenie porzucone w cyfrowej pustce

Każdego dnia kolejni nastolatkowie docierają do punktu, w którym ból przekracza próg wytrzymałości. Zbyt wcześnie uznają, że nie zasługują na życie. Zbyt wcześnie wierzą głosom, które powtarzają im, że są niewystarczający. I odchodzą – w ciszy, którą zagłuszamy naszym zbiorowym udawaniem, że problem nie istnieje.

Oddaliśmy całe pokolenie algorytmom i korporacjom technologicznym. Stworzyliśmy młodzież uwięzioną między dwoma światami – realnym, który wymaga od nich obecności, i wirtualnym, który wymaga od nich doskonałości. W żadnym z nich nie czują się bezpieczni. W żadnym z nich nie znajdują autentycznej akceptacji.

Media społecznościowe to nie neutralna przestrzeń komunikacji – to precyzyjnie zaprojektowane mechanizmy uzależnień. Ich algorytmy nagradzają skrajności, podsycają konflikty, wzmacniają niepewność. Nastolatki, których mózgi wciąż się kształtują, są najbardziej bezbronne wobec tych mechanizmów. Ich poczucie wartości zostało oddane w ręce polubień, komentarzy i obserwujących.

Kiedy młody człowiek spędza większość dnia w świecie, gdzie każdy aspekt życia jest filtrowany i udoskonalany, gdzie każda niedoskonałość jest powodem do wstydu – jak ma zbudować zdrową samoocenę? Kiedy jego rzeczywistość jest nieustannie porównywana z wyidealizowanymi obrazami innych – jak ma nie zwątpić w siebie?

Przemoc słowna w sieci nie jest mniej bolesna niż ta fizyczna. Każdy komentarz, każde wykluczenie, każde celowe upokorzenie aktywuje w mózgu nastolatka te same ośrodki, co fizyczny ból. Ale w przeciwieństwie do siniaków, tych ran nie widać. Są ukryte za uśmiechami na zdjęciach profilowych, za pozorami normalności.

Nie chodzi tylko o rówieśniczą przemoc. Chodzi o cały ekosystem cyfrowy, który stworzyliśmy. Świat, gdzie firmy zarabiają miliardy na niepewności młodych ludzi. Gdzie aplikacje projektuje się tak, by maksymalizowały czas ekranowy, nie dobrostan użytkowników. Gdzie autentyczność przegrywa z dopaminowymi strzałami sztucznej aprobaty.

Nastolatki nie przegrywają w walce z rówieśnikami. Przegrywają w starciu z systemem, który stawia zysk ponad ich psychiczne zdrowie. Systemem, który my – dorośli – zaakceptowaliśmy i któremu daliśmy władzę nad najbardziej bezbronną częścią społeczeństwa.

Musimy odzyskać nasze dzieci. Musimy nauczyć je, że wirtualny świat to iluzja – starannie zaprojektowana, by manipulować emocjami. Musimy pokazać im, że prawdziwe życie dzieje się poza ekranem – w rozmowach twarzą w twarz, w autentycznych relacjach, w doświadczeniach, których nie da się zmierzyć liczbą obserwujących.

Potrzebujemy odwagi, by przeciwstawić się cyfrowym gigantom. By wymagać odpowiedzialności od firm, które żerują na wrażliwości nastolatków. By stworzyć granice i zasady w przestrzeni, która została zaprojektowana jako bezgraniczna.

Czas odzyskać nasze porzucone pokolenie. Zanim kolejne młode dusze znikną w cyfrowej otchłani, którą sami pomogliśmy stworzyć.​​​​​​​​​​​​​​​​

Fot autor poszukiwany.

Tekst: Przemysław Głowacki, psychotraumatolog

10/04/2025

„Największe swoje osiągnięcia człowiek zawdzięcza bolesnemu poczuciu niepełności własnego przeznaczenia” – rozmyśla Madame de Staël. Owa niepełność, którą wszyscy musimy znosić, to szczególne poczucie straty, ponieważ każdy z nas zawsze jest jedynie częściowym podmiotem, niekompletną próbką własnego potencjału. Na szczęście jesteśmy wolni od ideału pełni. Nigdy nie został osiągnięty, zatem nie wchodzi w skład naszych zwykłych ideałów ego. Zresztą różne teologie życia pozagrobowego akceptują niemożność osiągnięcia pełni na ziemi, proponując różne miejsca (niebo) lub formy (reinkarnacja), dzięki którym będziemy mogli dalej urzeczywistniać swój potencjał. Ale nie będziemy. Zatrzymuje nas śmierć. Zwykle zresztą dużo wcześniej – już w trakcie tego, co skromnie nazwaliśmy kryzysem wieku średniego, nabieramy podejrzeń, że chyba jednak nie będzie nam dane spełnienie, pełna obecność we własnej egzystencji.

Christopher Bollas, Siły przeznaczenia. Psychoanaliza a idiom ludzki

06/04/2025

„Podczas terapii odkrywamy, że uleczenie może nastąpić tylko poprzez relację. To logiczne – rany, które zadano nam w relacji, tylko relacja może zagoić. Musi to być relacja, w której terapeuta nie tyle mówi do nas, co z nami rozmawia. Taka, dzięki której możemy odkryć kim naprawdę jesteśmy pod pancerzem słów, przekonań i złudzeń. Taka, która postawi w centrum nasze uczucia, a nie deklaracje. Nic nam nie pomoże, jeśli usłyszymy, że mamy przestać marudzić i wziąć się w garść. Potrzebujemy przestrzeni akceptacji, okoliczności, w których wreszcie będziemy mogli przyznać się do własnych uczuć. Terapeuta ma nam pomóc przyjrzeć się temu, na co dotąd baliśmy się choćby zerknąć. Ma nas wspierać, kiedy będziemy zmagać się z ciężarem, który dotąd był dla nas nie do udźwignięcia.
Terapia nie jest czasem na pogaduszki o wszystkim i o niczym. To czas, kiedy z pomocą terapeuty mamy zajrzeć a nasz wewnętrzny świat, pozwolić dostrzec w sobie skłonności i pragnienia, których się wyparliśmy. Terapeuta pomoże nam zdać sobie sprawę ze strategii, które bezwiednie stosujemy, żeby ukrywać się przed światem i przed samymi sobą. A potem zachęci nas, żebyśmy wyszli z ukrycia.”

Jon Frederickson, „Kłamstwa, którymi żyjemy”
fot Charles de Luvio

04/04/2025

Innym źródłem zamieszania jest pochopnie przyjmowane założenie, że jeśli matki i ojcowie dobrze wychowują swoje niemowlęta i dzieci, to będzie z nimi mniej kłopotu. Bynajmniej!

[…]Przy niektórych dzieciach będziesz miał szczęście i twoje zabiegi szybko pomogą im używać symboli, bawić się, marzyć, być twórczym w satysfakcjonujący sposób, ale mimo wszystko droga, jaka do tego prowadzi, może być wyboista. I zawsze będziesz popełniał błędy, które będą spostrzegane i odczuwane jako fatalne, a twoje dzieci będą chciały sprawić, byś czuł się odpowiedzialny za porażki, nawet za te, za które w rzeczywistości nie odpowiadasz. Twoje dziecko powie po prostu: „Nie prosiłem się na ten świat”.

Nagrodą będzie dla ciebie bogactwo, jakie się stopniowo wyłoni z osobistego potencjału danego chłopca czy danej dziewczyny. Jeśli ci się uda, musisz być przygotowany na zazdrość, jaką będziesz czuł wobec dzieci, które mają lepsze warunki do osobistego rozwoju, niż ty miałeś. Poczujesz się nagrodzony, jeśli pewnego dnia córka poprosi cię, byś został z jej dziećmi, wykazując w ten sposób, iż myśli, że możesz to dobrze zrobić; albo jeśli twój syn będzie chciał być taki jak ty pod jakimś względem lub zakocha się w dziewczynie, która i tobie by się podobała, gdybyś był młodszy. Nagrody przychodzą nie wprost. I oczywiście musisz zdawać sobie sprawę z tego, że nikt ci nie podziękuje.

Donald W. Winnicott, Dom jest punktem wyjścia. Eseje psychoanalityczne.

GNIEW...
11/03/2025

GNIEW...

Justyna Dąbrowska: Czy ludzie łatwo rozpoznają w sobie gniew?
Bogdan de Barbaro: Rozpoznają, ale niechętnie się do niego przyznają i niechętnie biorą odpowiedzialność za zniszczenia, które ten gniew może wyrządzać w otoczeniu. Na przykład gdy gniew adresowany jest do dziecka lub do bliskiej osoby i dochodzi d poniżania, ubliżania, gdy pojawia się przemoc. Jeśli z taką sytuacją mamy do czynienia w terapii - terapeuta rodzinny powinien sprawdzić, czy ten sprawca wie, co adresaci jego gniewu przeżywają. Jedno to badanie źródeł, drugie to nazywanie konsekwencji. Jedno i drugie jest konieczne. Co ciekawe, są ludzie, którzy w gniewie mają swoiste upodobanie, mają poczucie, że ich gniew i wyrażana agresywność to znak siły, mocy. W ich głosie może pobrzmiewać nuta pewności siebie, a czasem nawet fanatyzmu. Tak jakby ich prawda miała wszystkich obowiązywać, a wyrażony gniew miał tę ich prawdę wzmacniać.
JD: A przecież ten gniew może pochodzić z zupełnie innej historii, nie mieć nic wspólnego z tym, co bieżące.
BdB: I to jest dodatkowa okoliczność, o której warto wspomnieć. Bo dotąd mówiliśmy o gniewie jako bezpośredniej reakcji na to, co się dzieje w otoczeniu. A przecież w terapii indywidualnej i w terapii par często się okazuje, że ktoś się gniewa na żonę, ale nie dlatego, że żona coś „zawiniła” - tylko dlatego, że w dzieciństwie „zawinił” starszy brat albo agresywny ojciec, dochodziło do innej traumy, agresja była tłumiona, a zaczęła się ujawniać dopiero wiele lat później. Więc ten ktoś, obecnie mąż, z tym swoim poniżeniem przetrwał dwadzieścia pięć lat, aż znalazł kogoś, z kim może „dokończyć rozmowę” z ojcem, nie zauważając, że żona to nie jest ten opresor sprzed ćwierć wieku. To jest ten paradoks dotyczący krętych dróg gniewu. Terapeuci będą to nazywać w zależności od tego, które aspekty tego zjawiska będziemy uwyraźniać: przeadresowaniem, przemieszczeniem, odtworzeniem, przeniesieniem. A w realu to wygląda tak, że kogoś skrytykował w pracy szef, ten ktoś wraca do domu nawet nie zauważy, że jego agresja wobec bliskich to w pewnym sensie dalszy ciąg rozmowy z szefem, a w gruncie rzeczy z ojcem…
JD: …kopnie psa…
BdB: Psa kopnie albo sprawdzi, czy syn wszystkie lekcje odrobił. Takim jest uważnym i dobrym ojcem. A jak ten syn nie odrobił wszystkiego na piątkę, to już r***i miesiąc popamięta. To są te kręte drogi gniewu.
JD: Po czym poznam, że blokuję mój gniew?
BdB: Ponieważ przeczuwamy, że gniew może być emocją niszczącą, to wolimy o sobie myśleć, że my jesteśmy od niego wolni. Więc go chętnie tłumimy. Najtrafniej będzie chyba przyjąć, że w każdym z nas tkwi jakiś potencjalny gniew. Znakiem osobistej dojrzałości byłoby rozeznanie w rozmaitych naszych emocjach, a więc także świadomość obecnej w nas owej nuty gniewu. On może się w naszym ciele chować pod postacią bólu głowaczy bólu w krzyżach. Może się też wyrażać pośrednio, na przykład nadmierną zasadniczością, pryncypialnością, surowymi metodami wychowawczymi, pełnymi wyższościowego moralizatorstwa wystąpieniami publicznymi…
(…)
JD: Gniew łatwo może stanąć zarówno j po jasnej, jak i ciemnej stronie mocy, więc warto być ostrożnym wobec niego i umieć go dobrze rozpoznawać w sobie…
BdB: Można powiedzieć, że gniew to jest taka energia, którą możesz zużyć na dobre lub na złe. To, co z nią zrobisz, zależy od ciebie

"Swoją drogą...", wyd Agora, pod patronatem LP
fot Bekky Beks

Depresja... Dlaczego mężczyźni chorują w ukryciu...
05/03/2025

Depresja... Dlaczego mężczyźni chorują w ukryciu...

Nie akceptujemy depresji u mężczyzn, bo wydaje się przyznaniem do słabości. Według stereotypów mężczyzna to myśliwy. Ma walczyć, zwyciężać, zdobywać. A depresja to zanurzenie w stanie beznadziei. Wiąże się z niską samooceną, z pesymizmem, poczuciem winy, rezygnacją z rywalizacji. Depresja zabiera mężczyźnie wszystkie tzw. męskie cechy. U kobiet jest inaczej. Kobieta może się popłakać w pracy. Mężczyzna, gdyby to zrobił, nie miałby po co do niej wracać.

Dlatego mężczyźni chorują w ukryciu. Najpierw nie chcą się przyznać do choroby, a potem nie chcą się poddać leczeniu, bo rozpoczęcie leczenia to w ich odczuciu przyznanie się do słabości po raz kolejny.

Mężczyźni w przeciwieństwie do kobiet nie mówią o problemach. Rozmowa jest ważna, ale czy w obliczu depresji ma jakąkolwiek wagę? Może coś zmienić?

Przemilczane problemy tylko rosną. Kobiety, przegadując problemy, w jakimś stopniu je niwelują. Poza tym kobiety częściej niż mężczyźni przyznają się do winy oraz proszą o pomoc - to też jest ich siła.

Ale poza wieloma innymi zaletami rozmowa daje też wiedzę. Rozmawiając o depresji, można się po prostu wiele o tej chorobie dowiedzieć. Że jest uleczalna. Że może być następstwem nie tylko psychologicznych kryzysów i życiowych problemów, ale że bywa następstwem chorób, takich jak m.in. niedoczynność tarczycy, reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzyca typu 2. Z depresją jest dziś tak jak dawniej z chorobami nowotworowymi. Ludzie tak się bali nowotworów, że aż bali się badać. A dziś śmiertelność w przypadku nowotworów spada nie dlatego, że chorób jest mniej, ale dlatego, że są wcześniej wykrywane i leczone. Może tak kiedyś będzie z depresją.

Piotr Gałecki w rozmowie z Magdaleną Karsy-Adamczyk
Fot: Drew Hays

🍀 Dziś 23 lutego - Światowy Dzień Walki z Depresją 🍀,,Nigdy nie zdołamy wyeliminować bólu z naszego życia. Możemy jednak...
23/02/2025

🍀 Dziś 23 lutego - Światowy Dzień Walki z Depresją 🍀

,,Nigdy nie zdołamy wyeliminować bólu z naszego życia. Możemy jednak go zmniejszyć, jeśli pozwolimy sobie nawzajem mówić, jak jest, bez cenzurowania uczuć. Możemy przestać szukać bezpieczeństwa, chowając się przed samymi sobą i przed innymi. Nie musimy ukrywać tego, co jest po prostu ludzkie. Możemy stworzyć świat, w którym wolno będzie powiedzieć: " To boil" i nikt nie będzie tych słów osądzał. Możemy przestać milczeć na temat cierpienia, ponieważ milczenie spłyca nasze relacje i osłabia więzi. Możemy przestać traktować innych jako " innych" i zacząć się wzajemnie chronić i wspierać jak w rodzinie."

Megan Devine - Cierpisz? Masz do tego prawo -
doświadczenie żałoby w kulturze, która jej nie rozumie

Zdjęcie - Pexels.com; autor: hansskuy

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Ci, aby ten czas był pełen radości, nadziei i odrodzenia. Niech każde j***o w koszycz...
30/03/2024

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Ci, aby ten czas był pełen radości, nadziei i odrodzenia. Niech każde j***o w koszyczku symbolizuje nowe możliwości i siłę wewnętrzną, która pozwoli Ci przekroczyć wszelkie trudności. Niech ta Wielkanoc będzie dla Ciebie czasem odnowy emocjonalnej i spokoju w sercu. Wesołych Świąt!

Adres

Gorlice

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii i Rozwoju "Pomost" Beata Mosoń umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychoterapii i Rozwoju "Pomost" Beata Mosoń:

Udostępnij