Zapach Ziemi

Zapach Ziemi Jestem ogrodniczką w Raju. Zajmuję się ziołolecznictwem i dźwiękoterapią. Prowadzę koncerty relaksacyjne i sesje indywidualne masażu dźwiękiem.

Czytam karty Tarota, trzymam Kręgi Kobiet, lubię robić zdjęcia i pić kakao. www.youtube.com/

Dorosły wychowany w placówkach staje się idealnym obywatelem dla systemu. Od najmłodszych lat nauczony, że to ktoś inny ...
24/08/2025

Dorosły wychowany w placówkach staje się idealnym obywatelem dla systemu. Od najmłodszych lat nauczony, że to ktoś inny decyduje o tym kiedy może jeść, kiedy ma mówić, a kiedy ma siedzieć cicho, uczy się że jego własne potrzeby i głos nie mają znaczenia. Wchodzi w dorosłość z przeświadczeniem, że trzeba chodzić do pracy, której nie lubi, spłacać kredyt, dostosowywać się do wymagań i nie zadawać pytań. Taki człowiek nie widzi, że można inaczej, bo nigdy nie dostał przykładu życia poza systemem.

Matrix potrzebuje właśnie takich ludzi, którzy nie tylko są posłuszni, ale wręcz nie potrafią wyobrazić sobie wolności. Dorośli wychowani w oddzieleniu od bliskości i własnej mocy tracą zdolność zaufania do intuicji. Szukają autorytetów na zewnątrz i podążają za nimi nawet wtedy gdy serce podpowiada coś innego. To sprawia, że system nie musi już używać siły, bo człowiek sam pilnuje swoich kajdan i uważa je za naturalny porządek.

Tak powstaje dorosły, który żyje jak trybik w maszynie. Wstaje, idzie do pracy, wraca zmęczony, zasypia i powtarza to kolejnego dnia. Gdzieś w głębi czuje pustkę, ale zamiast poszukać źródła prawdziwego życia zagłusza ją rozrywką, zakupami, ekranem. W ten sposób Matrix karmi się energią ludzi, którzy zapomnieli o własnej sile.

Ale świadomość może się obudzić. Wystarczy, że ktoś zacznie zadawać pytania, zobaczy jak bardzo został odcięty od siebie, przypomni sobie, że można żyć blisko natury, rodziny i serca. To przebudzenie jest możliwe w każdej chwili, bo wolność nigdy nie znika, tylko bywa przykryta warstwami programów.

Być może groszku cukrowego w tym roku nie urosło zbyt wiele. Nie było go tyle, ile sobie wymarzyłam. Ale każde ziarenko,...
24/08/2025

Być może groszku cukrowego w tym roku nie urosło zbyt wiele. Nie było go tyle, ile sobie wymarzyłam. Ale każde ziarenko, które udało mi się zebrać, traktowałam jak mały skarb. Delikatnie obierałam strąki, ziarenko po ziarenku wkładałam do woreczków i z miłością zamrażałam.

To nie jest wielka ilość. Ale wystarczy, żeby w środku zimy dodać choć łyżkę do zupy, garść do sosu, kilka kuleczek do duszonych warzyw. Tyle wystarczy, żeby przypomnieć sobie ciepło lata, słońce na skórze i szelest liści na grządkach.

Dla mnie to nie tylko groszek. To pamięć o dniu, kiedy go zbierałam. O poranku pachnącym rosą. O ziemi pod paznokciami i śpiewie ptaków nad głową. To smak ogrodu zamknięty w małej porcji.

Czasem właśnie takie maleńkie rzeczy przynoszą najwięcej radości. I są dowodem, że nawet z małego plonu można czerpać wielką wdzięczność.

System potrzebuje, aby dziecko zostało wyrwane z objęć rodziny jak najwcześniej, bo wtedy łatwiej uczy się je posłuszeńs...
23/08/2025

System potrzebuje, aby dziecko zostało wyrwane z objęć rodziny jak najwcześniej, bo wtedy łatwiej uczy się je posłuszeństwa wobec zasad, które nie mają nic wspólnego z sercem.

Kiedy niemowlę trafia do żłobka a później do szkoły przestaje być karmione obecnością mamy i taty a zaczyna być kształtowane przez program, który czyni z niego posłusznego trybika. Chodzi o to, aby nauczyło się rytmu maszynowego wstawania o określonej godzinie, siedzenia w ławce, wykonywania zadań bez pytania dlaczego. System nie chce, aby dzieci żyły w naturalnej więzi z rodziną bo wtedy miałyby siłę, korzenie i tożsamość, której nie można tak łatwo złamać.

Szkoła w obecnym kształcie nie jest miejscem budzenia kreatywności lecz tresury. W ten sposób dorosły człowiek zapomina o swojej wolności i łatwiej daje się prowadzić w życiu przez instytucje, które mówią mu co ma robić i co jest ważne. Matrix potrzebuje odłączania dzieci od ich naturalnej mądrości i wewnętrznej siły, aby uformować pokolenia, które nie będą pytać o sens tylko wykonywać polecenia.

Prawdziwa wolność zaczyna się wtedy, gdy widzimy ten mechanizm i wybieramy inaczej. Gdy zostajemy blisko dzieci, pozwalamy im wzrastać w miłości i bliskości, uczymy je życia w zgodzie z rytmem serca a nie z rytmem systemu. Wtedy tworzymy nowe pokolenie, które nie będzie już trybikiem w maszynie tylko żywym człowiekiem świadomym swojej wartości.

Można wyjść z tego schematu prostymi krokami, które są jednocześnie wielką rewolucją serca.

Dziecko potrzebuje przede wszystkim naszej obecności dlatego najważniejsze jest spędzanie z nim czasu bez pośpiechu. Jeśli masz możliwość zostań z nim w domu, kiedy jest maleńkie. Bliskość i więź, które powstają w pierwszych latach życia są fundamentem odporności na manipulację systemu.

Możesz stworzyć dla dziecka przestrzeń edukacji domowej albo alternatywnej. To nie musi być kopia szkoły tylko nauka płynąca z życia. Dzieci uczą się naturalnie, kiedy mogą doświadczać świata własnymi rękami. Gotowanie, ogród, wspólne projekty, rozmowy, książki i podróże dają im więcej niż powtarzanie schematów z podręcznika.

Ważne jest też otoczenie. Kiedy dziecko dorasta w kręgu ludzi którzy żyją świadomie i w wolności nie chłonie lęku i posłuszeństwa wobec autorytetów. Uczy się że ma głos i że jego intuicja ma znaczenie.

Nie chodzi o to aby odciąć się od wszystkiego, tylko aby pamiętać, że to rodzina i miłość są najważniejsze. Jeśli dziecko ma mocne korzenie w domu może wejść w świat zewnętrzny bez lęku i nie da się złamać.

System potrzebuje abyśmy oddawali dzieci. Wolność zaczyna się, gdy wybieramy inaczej i tworzymy dla nich przestrzeń dorastania w bliskości, prawdzie i radości.

Ludzie tak często pędzą. Za sukcesami, za uznaniem, za kolejnym osiągnięciem. Wszystko musi być szybciej, lepiej, więcej...
23/08/2025

Ludzie tak często pędzą. Za sukcesami, za uznaniem, za kolejnym osiągnięciem. Wszystko musi być szybciej, lepiej, więcej. A ja? Ja żyję inaczej.

Prawdziwe uzdrowienie znalazłam w prostocie. W dotyku ziemi. W tym, że każdego dnia wychodzę boso na trawę, że moje dłonie grzebią w ziemi, sieją, pielęgnują. W promieniach słońca, które otulają skórę ciepłem, czuję się jak w ramionach czegoś większego. Nie potrzebuję już tylu słów.

Ogród to nie tylko praca. To nie tylko warzywa, które potem wędrują do kuchni. To miejsce, gdzie moje ciało może odetchnąć. Gdzie umysł wycisza się z każdym ruchem. Gdzie układ nerwowy przestaje walczyć, a zaczyna odpoczywać.

Tam nie muszę być nikim szczególnym. Nie muszę nic udowadniać. Wystarczy, że jestem. Że oddycham. Że czuję. I to wystarcza.

W tej prostocie jest coś świętego. Coś, co leczy głębiej niż jakakolwiek terapia.

Dzieci nie potrzebują placówek. Dzieci potrzebują ramion mamy i taty.Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się też w nas ogromn...
22/08/2025

Dzieci nie potrzebują placówek.

Dzieci potrzebują ramion mamy i taty.

Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się też w nas ogromna siła i odwaga. To pragnienie by być blisko by nie oddawać tego najcenniejszego daru w obce ręce.

Jak to zrobić w dzisiejszym świecie?

Cały system, w którym funkcjonujemy na co dzień, jest tak stworzony, aby bardzo trudno było z niego wyjść. Aż do tego stopnia, że często nawet nie widzimy innych dróg. Ale dobrze jest pamiętać, że to my sami tworzymy ten system, a w raz ze zmianą naszej własnej świadomości, może nadejść zmiana rzeczywistości, w której funkcjonujemy.

Czy jest w Tobie odwaga i siła, aby zrobić to inaczej niż do tej pory? Inaczej niż wszyscy?

Możemy szukać prostych rozwiązań. Można ogarnąć swoją rzeczywistość jeszcze zanim zaprosimy na ten świat nowe dusze. Dzieci nie biorą się z nikąd. Możemy zaprosić je tutaj dopiero wtedy, kiedy wszystko jest gotowe na ich przyjęcie. Czy potrzebujemy mieszkania na kredyt? Może wystraczy kawałek ziemi daleko za miastem? Może wystraczy mały domek? Może na początek całoroczna jurta, której koszty budowy to około 50 tysięcy złotych? Dzięki temu możemy mieć swoje miejsce pełne perspektywy na przyszłość.

Możemy zacząć uprawiać własne jedzenie; możemy dzielić się nadwyżkami z innymi. Możemy się wymieniać i wspierać wzajemnie. Nie tylko w formie czegoś gotowego, ale w formie wzajemnej pomocy czy wymiany umiejętności.

Można ograniczyć wydatki i nauczyć się żyć bardziej skromnie a za to pełniej. Jeśli mamy grono przyjaciół i wspierającą społeczność możemy wymieniać między sobą rzeczy, których już nie potrzebujemy. Możemy dostawać i przekazywać dalej ubrania, których, jestem pewna, każdy z nas ma już całą masę; szczególnie tych dziecięcych, z których tak szybko się wyrasta.

Można łączyć siły z innymi rodzinami i wymieniać się opieką, gdy jedno z rodziców potrzebuje chwili dla siebie. Można tworzyć kręgi matek i ojców wspierających się wzajemnie. Nawet jeśli nie mamy blisko siebie rodziny, nadal możemy mieć blisko siebie przyjaciół i tworzyć wspierające nas więzi społeczne.

Można przenosić pracę do domu, albo szukać takiej, która pozwala być razem z dzieckiem. Można tworzyć swoje małe biznesy oparte na pasji i kreatywności.

Można wciągnąć dzieci w codzienność pozwalając im uczyć się przy nas gotowania, ogrodnictwa czy rękodzieła.

Zamiast drogich zajęć dodatkowych szukajmy tych darmowych, które często organizowane są w bibliotekach, czy domach kultury. Zamiast na wycieczkę do centrum handlowego, czy festyn z dmuchańcami wybierzmy się do lasu!

To my, dorośli, tworzymy system, w którym funkcjonujemy na co dzień. Może już czas tworzyć rzeczywistość przyjazną dzieciom? Może czas tworzyć miejsca przyjazne rodzinom?

Nie trzeba być idealną mamą czy tatą. Wystarczy być rodzicem obecnym. Każdy z nas ma w sobie mądrość i moc by stworzyć własną drogę dopasowaną do siebie i potrzeb rodziny.

Bo dom to nie cztery ściany. Dom to miłość, która otula dziecko od pierwszego oddechu. To rodzina, bliscy, przyjaciele. To więzi z ludźmi, których spotykamy na co dzień.

A jeśli chcesz być z dzieckiem w domu oto kilka konkretnych pomysłów

1. Zmniejszaj koszty życia ucząc się prostoty. Gotowanie w domu, własny ogródek, używane ubrania, dzielenie się z innymi rodzinami.

2. Poszukaj pracy zdalnej lub twórz małe źródła dochodu z tego co umiesz i kochasz. Pisanie, szycie, rękodzieła, pieczenie, prowadzenie warsztatów online.

3. Umawiaj się z innymi mamami i tatami na wzajemną pomoc. Dzięki temu możesz odpocząć, a dziecko wciąż jest w kręgu miłości.

4. Zapraszaj dziecko do codziennych zajęć. Nie musi mieć osobnej przestrzeni edukacyjnej. Może uczyć się obok Ciebie kiedy gotujesz pracujesz czy porządkujesz dom.

5. Pielęgnuj w sobie odwagę by nie ulegać presji, że musisz robić tak jak wszyscy. Każda droga jest inna, a Twoja jest równie ważna i wartościowa.

6. Dziel się ze swoją rodziną i przyjaciółmi swoim wyborem. Wsparcie bliskich może sprawić, że będzie Ci łatwiej.

7. Pamiętaj o sobie. Twoja siła i spokój to największy dar jaki możesz dać dziecku.

Jeśli jesteśmy gotowi na wolność, jest ona w zasięgu ręki.

💚💚💚

Przedszkole nie jest odpowiedzią na żadne z potrzeb dziecka. Przedszkole jest kompletną odwrotnością tego, czego dziecko...
22/08/2025

Przedszkole nie jest odpowiedzią na żadne z potrzeb dziecka. Przedszkole jest kompletną odwrotnością tego, czego dziecko powinno doświadczać.

Dziecko potrzebuje mamy, która w każdej chwili będzie stała na straży jego dobrostanu, która stanowi dla niego źródło życia, źródło miłości i poczucia bezpieczeństwa. Dziecko potrzebuje taty, który będzie ostoją dobrostanu i bezpieczeństwa dla mamy, aby mogła ona bez przeszkód i zmartwień być przy swoim dziecku.

Dziecko potrzebuje związanych z nim bliskich, dorosłych osób, babci, dziadka, cioć, wujków, którzy będą otwarci na jego pytania i z radością będą podziwiać cząstkę świata, którą dziecko będzie chciało im pokazać.

Dziecko potrzebuje relacji z dziećmi w różnym wieku, od których będzie się uczyć, lub które mimowolnie będą uczyć się od niego. Nie muszą być to przypadkowe dzieci, może to być grono bliskich dzieci.

Dziecko potrzebuje też ciszy i samotności, by w skupieniu mogło badać świat i oddawać się temu, co je pochłania.

Nie, zamykanie dziecka każdego dnia z grupą tych samych dzieci, nie jest żadną socjalizacją. Dziecko radosne, otwarte, ciekawe świata z radością będzie wchodzić w kontakty z innymi ludźmi. Z osobami w każdym wieku, tak z ludźmi spotykanymi tylko na chwilę, jak i z dziećmi i dorosłymi, z którymi utrzymujemy częste relacje.

Ograniczanie dziecka do jednej sali przedszkolnej i jednego placu zabaw każdego dnia nie jest wcale wspierające dla jego rozwoju. Szczególnie jeśli ten plac znajduje się w środku miasta przy ruchliwej i hałaśliwej ulicy. Dziecko potrzebuje wolności i przestrzeni, aby wzrok i mózg mógł się dobrze kształtować. Każdego dnia dziecko powinno mieć możliwość wpatrywania się w bezkres horyzontu. Żaden mózg nie funkcjonuje dobrze, kiedy widzi przed sobą ściany.

Kreatywność to coś, co jest naturalną potrzebą każdej żywej istoty. Jeśli w mamie jest ona nadal żywa, jest w stanie spędzać kreatywnie i wartościowo czas ze swoim dzieckiem. Dziecko może w ten sposób nie tylko "bawić się", ale każdego dnia uczyć się nowych umiejętności i przyglądać się temu jak wygląda życie.

Jeśli mamy potrzebę, jest tak wiele grup, klubów, zajęć, że dziecko jest w stanie podążać za swoimi pasjami na wiele różnych sposobów. W taki sposób i z taką częstotliwością, aby nie było to dla niego obciążające.

To nie dziecko powinno wpisać się w schemat. To my powinniśmy nauczyć dziecko, aby podążało za sobą, za swoim ciałem, na swoimi pasjami, za tym, co w danej chwili je pochłania. Powinniśmy uczyć dziecko, aby jadło wtedy, kiedy jest głodne. Aby zawsze miało wybór odnośnie posiłku. Aby wchodziło w aktywności fizyczne wtedy, kiedy czuje swoją zwyżkę energetyczną i odpoczywało wtedy, kiedy jest zmęczone. Aby rysowało wtedy, kiedy tego chce, nie wtedy, kiedy się od niego tego oczekuje i nie pod przymusem. Żaden przymus wobec dziecka nie jest dla niego dobry.

Przedszkole nie jest odpowiedzią, na potrzeby dziecka. Jest odpowiedzią na potrzeby dorosłych, którzy potrzebują na kilka, kilkanaście godzin dziennie odsunąć od siebie swoje własne dziecko. I nie, nie chodzi mi o wzbudzanie poczucia winy. Raczej o wzięcie pełnej odpowiedzialności za to, jak wygląda nasze życie i jakie społeczności tworzymy.

🍓🍌 Dobre śniadanko, które robię w parę chwil:Do blendera wrzucam dojrzałe banany i pachnące latem truskawki i odrobinę s...
22/08/2025

🍓🍌 Dobre śniadanko, które robię w parę chwil:

Do blendera wrzucam dojrzałe banany i pachnące latem truskawki i odrobinę sproszkowanego korzenia macy. Na koniec prawdziwe, niesłodzone kakao. Trochę wody.

Blenduję na gładko i piję powoli, łyczek po łyczku.

To nie tylko pyszne, ale i odżywcze. Daje mi energię, wzmacnia i syci na długo. Tak zaczynam dzień, z troską o ciało i serce.

Jedna pani dodała na grupę o odżywianiu zdjęcie "niezdrowej" lodówki. Inna pani poprosiła o zdjęcie "zdrowej" lodówki. D...
21/08/2025

Jedna pani dodała na grupę o odżywianiu zdjęcie "niezdrowej" lodówki. Inna pani poprosiła o zdjęcie "zdrowej" lodówki. Dla równowagi.

Moja lodówka jakieś dwa lata temu wyglądała tak jak na zdjęciach.

Dzisiaj okazuje się, że w sumie nie potrzebuje lodówki, bo wszystkie moje warzywa i owoce pochodzą z mojego własnego ogrodu. Zabieram wtedy, kiedy potrzebuję. Świeże, ekologiczne, zdrowe, żywe!

Tak, wraz ze zmianą nawyków żywieniowych zmienia się całe życie. :)

Będzie pachnąco, gorąco i czerwono od soku, który leje się z każdej strony!Pomidory dojrzewają masowo. Każdego dnia wyno...
21/08/2025

Będzie pachnąco, gorąco i czerwono od soku, który leje się z każdej strony!

Pomidory dojrzewają masowo. Każdego dnia wynoszę z ogrodu pełne kosze. Czerwone, miękkie, ciepłe od słońca, tak słodkie, że można by je jeść jak jabłka. Ale wiem, że tego nie przejem. Wiem też, że zimą będę za nimi tęsknić tak, jak tęskni się za światłem.

Więc staję przy kuchennym blacie, ręce mam po łokcie czerwone, fartuch też już dawno stracił czystość. Mielę, duszę, przecieram, gotuję. Robię passatę. Taką gęstą, pełną, prostą. Tylko pomidory i odrobina soli. Zamykam ją w słoikach, jak wspomnienie sierpnia.

Obok na kuchence bulgocze domowy keczup. Z przyprawami, z cebulką, z delikatną nutą kwaśności. Gotuję go długo, aż cały dom pachnie dzieciństwem, ogrodem i domem, który zawsze jest blisko.

To nie jest łatwe. To nie jest szybkie. Ale to ma sens. Każda kropla potu, każda godzina przy garnku. Bo zimą, kiedy wszystko jest szare, wystarczy otworzyć jeden słoik. I nagle przypominam sobie, kim jestem. Że potrafię. Że tworzę. Że jestem kobietą, która karmi z miłością.

🍅

Codziennie idę do ogrodu. Boso, z rana, zanim słońce zacznie palić mocniej. Spódnicę unoszę lekko i w nią właśnie zbiera...
20/08/2025

Codziennie idę do ogrodu. Boso, z rana, zanim słońce zacznie palić mocniej. Spódnicę unoszę lekko i w nią właśnie zbieram ogórki. Zielone, jędrne, jeszcze chłodne od nocnej rosy.

Każdego dnia te dary wkładam do słoików. Układam starannie, z czcią. Zalewam słoną wodą, tak prostą, a tak wystarczającą. I chowam je potem w chłodzie spiżarki, gdzie cicho czekają zimy.

Z miłością zamykam lato. Z czułością gromadzę obfitość. Żeby w środku zimy, gdy ziemia śpi, móc otworzyć słoik i przypomnieć sobie, że wszystko wraca.

Smak, ciepło, życie.

Dawno, dawno temu, gdy świat dopiero uczył się rytmu pór roku, a ludzie żyli w zgodzie z Ziemią, roślinami i słońcem, w ...
19/08/2025

Dawno, dawno temu, gdy świat dopiero uczył się rytmu pór roku, a ludzie żyli w zgodzie z Ziemią, roślinami i słońcem, w jednej ze słowiańskich wiosek mieszkała starucha imieniem Surica. Mówiono o niej, że zna mowę liści, szept rzek i pieśni śpiewane przez zioła.

Była zielarką, ale też kimś więcej... Kiedy ktoś chorował na smutek duszy albo tracił siły po długiej zimie, Surica nie dawała maści ani wywaru. Przynosiła dzban napoju, który lśnił w słońcu jak płynne złoto. Pachniał miętą, szałwią, poziomkami i kwiatami. Wystarczyło kilka łyków, a wracał uśmiech, lekkość i nadzieja.

Ludzie pytali, co to za czar. Surica uśmiechała się tylko i mówiła: „To Słońce, co dotknęło ziół. To Ziemia, co dała owoce. To Miłość, co wszystko połączyła”.

Po śmierci staruchy nikt długo nie umiał odtworzyć tej receptury. Aż pewnego dnia pewna kobieta, pracując w ogrodzie, poczuła, że Ziemia daje jej wszystko, czego potrzebuje. Zebrała liście, kwiaty, owoce i zalała je źródlaną wodą. Postawiła dzban w słońcu i poczekała. Napój był dokładnie taki, jak opowiadały babki o Suricy.

I od tamtej pory ten napój nazwano jej imieniem. Surica, Napój Słońca. Pije się go, gdy dusza potrzebuje światła. Gdy ciało tęskni za latem. Gdy człowiek chce sobie przypomnieć, że wszystko, co dobre, rośnie blisko, pod naszymi stopami.

☀️☀️☀️

Adres

Gorzów Wielkopolski

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Zapach Ziemi umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Zapach Ziemi:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram