
21/08/2025
HISTORIA KRZYŚKA – lat 13*
„Ja już nie chcę być dzieckiem! Tylko ciągle na mnie krzyczą – że telefon, że nie grać i że to, czy tamto! A sami to w tych telefonach non stop są!” – mówi, a w zasadzie krzyczy – Krzysiek.
Wsuwa się mocno w fotel. Jest zezłoszczony.
Czekam, aż emocje opadną.
Nie przekonuję, że warto być dzieckiem. Nie polemizuję z tym, co czuje. Jestem ciekawa, jak on to przeżywa i co sprawia, że aż tak mocno.
– „Krzysiek, widzę i słyszę, jak bardzo cię ten temat wzburzył. Mogę cię o coś zapytać?”
– „Jasne… Dorośli wszystko chcą wiedzieć.”
– „Myślę, że czasem tak to wygląda, że każdy dorosły ma masę pytań, co?”
– „Nooo!” – odpowiada z dumą.
– „A to ja cię chyba zaskoczę – mam tylko jedno, co ty na to?”
– „Ha ha” – uśmiecha się lekko i dodaje ciche – „No OK.”
– „To moje pytanie brzmi: jakbyś nie był już dzieckiem – bo być nim nie chcesz – to kim chciałbyś być?”
– „No kurde, no… Sobą.”
– „A teraz nie jesteś?”
– „Pani żartuje! Może tu, teraz u Pani to trochę, ale zwykle to… trochę udaję.”
– „Pewnie masz jakiś powód, żeby udawać?”
– „Może…” – ścisza głos.
Czekam.
– „Może… bo wtedy nie krzyczą. Jak udaję, że nie chcę grać, że się uczę albo że nie marudzę… to wtedy mają spokój. I ja też mam spokój. Ale to nie jestem ja. To taki… ja udawany.”
– „Krzysiek, to brzmi bardzo trudno. Udawać, żeby nie było krzyku. To musi być męczące?”
– „Nooo, jest. A najgorsze, że i tak potem i tak znajdą coś, żeby się przyczepić!”
Siedzimy w ciszy. Patrzy w bok. Widzę, że walczy sam ze sobą – czy mówić dalej.
I nagle wybucha:
– „Wie Pani… bo ja nie chcę być jak oni. Ciągle wkurzeni, w telefonach, wiecznie zmęczeni! Ja chcę być sobą. Ale nie takim dzieckiem, że to i tamto, tylko… żeby mi wolno było się, no… cieszyć.”
– „A co cię serio cieszy, Krzysiek?” – pytam.
Chwilę milczy, a potem mówi cicho:
– „Jak mogę grać i ktoś mnie zapyta w co… zamiast tylko mówić, że za długo. Jak się śmieję i ktoś powie: "Opowiedz, co cię tak rozbawiło? a nie: "Uspokój się"! Jak mogę być sobą… i nikt się za to na mnie nie wkurza!”
…
I rozmawiamy dalej.
Szukamy nowej drogi, by pozostać sobą i… pozostać jeszcze dzieckiem.
Bo udawanie to nie jest najlepsze wyjście. Udawanie siebie to jak niewyraźne zdjęcie, które chcemy pokazać światu. Dzieci nie potrzebują idealnych dorosłych.
One potrzebują dorosłych, którzy zamiast oceniać – zapytają. Którzy będą chcieli zajrzeć do ich świata – nawet jeśli to tylko gra na telefonie, śmiech z mema czy głupi żart z kolegą.
Bo w tych prostych pytaniach: „W co grasz?”, „Co cię tak rozbawiło?”, „Opowiesz mi?” kryje się coś, co zmienia wszystko.
To komunikat: „Jesteś dla mnie ważny. Twój świat się liczy. Ty się liczysz.”
I może właśnie to jest najpiękniejszy prezent, jaki możemy dać dziecku – prawo do bycia sobą i pewność, że obok jest ktoś, kto naprawdę chce słuchać i… rozmawiać.
✅ Co możemy zrobić już dziś:
Zainteresować się światem dziecka – nie tylko kontrolować.
Omijać ocenianie i krytykowanie – a spróbować zapytać i posłuchać.
Dać dziecku poczuć, że jego radość i pasje są mile widziane. Zawsze. Bo są jego – i tyle.
Przytulam Was mocno od serducha ❤️
dr Kamila Olga
(*Imiona i szczegóły w historii zostały zmienione w celu ochrony prywatności. Publikacja za zgodą rodzica/opiekuna.)