
28/07/2025
Pędzisz za przyjemnością… i co dalej?
Żyjemy w świecie, który woła:
👉 „Masz prawo do przyjemności!”
👉 „Zasługujesz na więcej!”
👉 „Wybieraj radość!”
I to prawda.
Ale prawda pozbawiona korzenia łatwo staje się… pułapką.
Bo kiedy przyjemność staje się celem samym w sobie — coś zaczyna w nas milknąć.
Przyjemność to nie zawsze dobrostan
Czym jest przyjemność?
To moment ulgi. Uśmiech ciała. Sygnał: „jest dobrze”.
Ale:
• możesz zjeść coś słodkiego i czuć smutek,
• możesz mieć relaksacyjne SPA, a wciąż czuć napięcie w sercu,
• możesz kolekcjonować miłe chwile… i wciąż czuć, że jesteś gdzieś obok siebie.
Kiedy przyjemność staje się ucieczką
Łatwo pomylić ulgę z uzdrowieniem.
Szybkie “miło” — z głębokim “jestem”.
Ciało zaczyna szukać bodźców, nie kontaktu.
Telefon. Zakupy. Jedzenie. Rozwój. Seks. Cokolwiek, byle nie cisza.
A przecież nie wszystko, co przyjemne — jest karmiące.
Więc co, jeśli nie tylko przyjemność?
Cisza, która nie boli.
Zgoda, która nie paraliżuje.
Zmysłowość, która ma smak obecności.
Dotyk, który nie musi niczego leczyć.
Ciało, które mówi:
„Nie chcę więcej. Chcę głębiej.”
Jeśli czujesz, że coś w Tobie biegnie…
że szukasz ulgi, a nie ukojenia…
że to, co miłe, nie zostaje z Tobą na dłużej
to może to nie Ty jesteś zagubiona.
Może to świat Cię odciąga od siebie.
Nie walcz z przyjemnością.
Ale nie myl jej z miłością.
Wróć do siebie. Tam jest prawdziwe “więcej”.