28/07/2025
MASTURBACJA TO NIE SAMOGWAŁT
Ks. Profesor Józef Tischner podczas wykładu i spotkania w moim liceum (pozdrawiam IV LO im Stanisława Staszica w Sosnowcu) - gdzie jako młodzi ludzie zadawaliśmy mu pytania o seks odpowiedział:
„Gdyby Bóg nie chciał żebyśmy się cieszyli naszymi ciałami, to nie dawałby nam pen*sów i łechtaczek”
Masturbacja to naturalna, zdrowa i powszechna forma ekspresji seksualnej.
Nie jest żadnym „samogwałtem”, grzechem ani słabością charakteru.
Jest częścią dojrzałego życia seksualnego – zarówno u mężczyzn, jak i kobiet.
SAMOGWAŁT
Termin „samogwałt” to relikt. To słowo wymyślone po to, by wzbudzać wstyd i poczucie winy.
Ma sugerować, że osoba „krzywdzi siebie”, „dopuszcza się przemocy” na swoim ciele.
Słowo samogwałt nie ma nic wspólnego z nauką, medycyną ani seksuologią.
Samogwałt nie istnieje w żadnej klasyfikacji chorób. Nie pojawia się jako termin w literaturze naukowej.
Pojawia się wyłącznie tam, gdzie seksualność ma być kontrolowana, a nie rozumiana.
Masturbacja w odpowiedzi na niezrealizowaną fizjologiczną potrzebę seksualności - nie jest szkodliwa.
Może wręcz pomagać – obniżać stres, ułatwiać sen, poprawiać nastrój, zmniejszać napięcie seksualne, a u mężczyzn – obniżać ryzyko raka prostaty.
Kiedy masturbacja staje się problemem?
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy masturbacja:
– staje się kompulsywna (potrzeba pojawia się w odpowiedzi na bodziec nieseksualny, np kłótnia z kimś, problem zawodowy, smutek, poczucie samotności)
– zastępuje relacje z innymi ludźmi,
– służy do regulowania napięć emocjonalnych, a nie seksualnych,
– odbywa się w atmosferze lęku, wstydu i obrzydzenia.
- staje się czynnością obsesyjną i uzależnieniem „bez tego nie zasnę”, „nie mogę wyjść z domu/do pracy, bo muszę się sobie zrobić dobrze, mimo, że wiem dobrze że przez to się spóźnię/zawalę” - co najczęściej świadczy od silnym niepokoju przed tym co się wydarzy w pracy i to zdecydowanie wymaga konsultacji psychoterapeutycznej.
Masturbacja jako potrzeba fizjologiczna rozładowania napięcia seksualnego - to nie problem. Ale nie każda masturbacja jest też zdrowa.
Jeśli robisz to, bo czujesz napięcie seksualne – to zupełnie normalna droga.
Jeśli robisz to, bo jesteś samotny, zestresowana, przytłoczony, zdołowana – może to być forma ucieczki od emocji, nie ich rozwiązania.
Seksualne napięcie rozwiązujemy seksualnie. Napięcie emocjonalne – innymi metodami (psychoterapia, techniki relaksacyjne, przyjemna kąpiel, relaksacja, afirmacja, medytacje prowadzone, hipnozy na stres (polecam na YT kanały LEW POMAGA i CHODŹ NA SŁÓWKO - bardzo fajnie działają kojące słowa, kiedy w głowie za dużo się dzieje ) ruch, rozmowa, sen, terapia, kontakt z drugim człowiekiem.
Nie uczmy dzieci, że masturbacja to grzech.
Uczmy je, że to coś naturalnego, prywatnego i wymagającego szacunku do siebie i innych.
To nie samogwałt. To samoświadomość.
Grzechem nie jest poznawanie własnego ciała i cieszenie się nim. Zawstydzanie ludzi za ich seksualność to przemoc – nie edukacja.
Ciało nie jest wrogiem. To dom, w którym mieszkasz.
Grzechem jest ignorancja i wiara w zabobony.
Dr Maciej Jędrzejko Tata Ginekolog
Tekst jest fragmentem książki mojego autorstwa : „PO LUDZKU O SEKSIE” która właśnie powstaje 🙂