Jednak moja droga poszła w innym kierunku. Od zawsze otaczały mnie zwierzęta. Kiedy napisałam maturę, trzeba było podjąć decyzje - „co dalej…”, „jaki kierunek wybrać…”, „kim będę…”. Poszłam na studia fizjoterapii, potem szybko magisterka. Pięć lat minęło, zdobyłam w tym czasie praktykę z ludźmi, ale dalej wiedziałam, że to nie jest to co chcę robić w życiu. Powiedziałam sobie: „nie chcę pracować z ludźmi”, z tyłu głowy były ciągle zwierzęta. Jak zaczęła się moja przygoda ze zwierzakami? Jako dziewczynka jazdę konną zaczęłam w wielu 12 lat, potem jako instruktor i fizjoterapeuta ucząc dzieci wdrażałam sobie powoli techniki doszkalające dosiad w siodle. Patrzyłam już wtedy na jeźdźca inaczej, nie jak instruktor, tylko jako fizjoterapeuta. Chciałam, aby jeździec „współgrał z koniem”, aby tworzył harmonię, żeby to jeździec się dopasował do konia i pomógł zwierzęciu odciążyć grzbiet, tak żeby było mu lżej, łatwiej. Pojawiły się u mnie problemy z plecami, jeżdżąc kilka koni dziennie dostały mocno „w kość”. Chodziłam do fizjoterapeutów, masażystów, ale ulga była tylko chwilowa. Jeden z wykładowców na studiach powiedział - „Emilka idź do osteopaty, on Ci pomoże” - wtedy nie wiedziałam kim jest osteopata, jak pracuje, co to daje. Tak więc udałam się po raz pierwszy do Poznania, został przeprowadzony wywiad, badanie, terapia. Spędziłam tam 20, może 30 minut, osteopata popracował na stawie skokowym i skończył. Moja mina była bezcenna - przecież przyszłam do niego z plecami a on dotykał mi stopę i to jeszcze w dziwny sposób „czarna magia”, oczywiście rozliczyłam się i wyszłam. W głowie miałam tylko - „było to dziwne, drogie, ciekawe czy pomoże…”. Na następny dzień wstałam i ból odstąpił na rok. Byłam w szoku. Ciekawiła mnie ta praca, to podejście, że gdzie indziej jest problem niż tam gdzie boli. Zaczęłam dużo czytać na ten temat. Pracując z dziećmi niepełnosprawnymi jako hipoterapeuta nauczyłam się empatii, na tym etapie doszłam do wniosku ze trzeba zadbać o zdrowie zwierząt. Pojawiały się coraz trudniejsze przypadki. Sam masaż nie wystarczał, zabiegi fizykoterapeutyczne również. Moim marzeniem było stawianie zwierząt na nogi naturalnie - jeśli było to możliwe - bez użycia leków. Zaraz po ukończeniu studiów magisterskich otworzyła się Szkoła Osteopatii dla zwierząt. Na tamte czasy nie było mnie stać, aby opłacić szkołę. Pracowałam na dwa-trzy etaty żeby móc zarobić. Nasz zawód, jak każdy inny wymaga ciągłego zdobywania wiedzy i doświadczenia. Tak rozpoczęła się moja przygoda z Osteopatią. Obecnie jestem na trzecim roku. Gabinet fizjoterapii małych zwierząt prowadzę od 2018 roku. Moja praca polega również na dojeździe do domu pacjenta, jestem ciągle w trasie. Jeśli masz problem ze swoim zwierzakiem, zapraszam do kontaktu. Postaram się pomóc :)
Ukończone kursy / szkolenia:
- "Metoda Neurac, opis technik i sprzętu, w odtwarzaniu i kontroli nerwowo-mięśniowej" - 2013 w Jeleniej Górze
- "Koncepcje neurofizjologiczne w usprawnianiu dzieci z deficytem neurologicznym-doświadczenia własne" - 2013 w Jeleniej Górze
- kurs instruktora hipoterapii PTHip - 2014 w Krakowie
- kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością jazda konna - 2014 w Zielonej Górze
- "Praktyczne podejście do terapii w podwieszeniu w praktyce fizjoterapeutycznej" - 2014 w Jeleniej Górze
- "Celowana termiczna stymulacja tkanek w terapii układu ruchu - TECAR" - 2016 w Jeleniej Górze
- "Techniki osteopatyczne dla małych zwierząt" - 2017 we Wrocławiu
- "Staw biodrowy - osteopatyczne strategie terapii psów" - 2018 we Wrocławiu
- kurs masażu i stretchingu koni - 2018 w Jeleniej Górze
- kurs masażu dźwiękiem misy tybetańskiej - 2018 w Jeleniej Górze
- kongres osteopatyczny w Rzymie - 2018 we Włoszech
- "Rytmy biologiczne psa i kota" - 2018 we Wrocławiu
- "Elementy chorób narządu ruchu" - 2018 we Wrocłaiu
- "Techniki osteopatyczne dużych zwierząt" - 2018 we Wrocławiu
- "Terapia osteopatyczna u zwierząt egzotycznych" - 2018 we Wrocławiu
- "Ewolucyjna osteopatia koni" - 2019 we Wrocławiu