24/03/2022
"Miłość i Pokój #2" 🥰🥰✌️🌎
Żyjemy w czasach względnego spokoju.
Społeczeństwo zachodnie osiągnęło punkt, w którym codzienność może przebiegać spokojnie.
Odległe wydają się czystki etniczne, ludobójstwa, przymusowe prace i obozy koncentracyjne.
Choć świat nie jest w pełni wolny od wojny, morderstwa i innej zbrodni, są miejsca na mapie świata, gdzie życie biegnie swoim torem i nie wisi nad tym życiem widmo śmierci.
Spokój ten w każdej chwili może się zmienić i ta wizja zależna jest od ludzi rządzących, od polityków, tych postawionych ponad nas, ponad zwyczajnych ludzi dnia codziennego.
To ogromny postęp - jeszcze 70 lat temu dochodziło do strasznych zbrodni, do eksterminacji rodzin, matek, dzieci. Bestialstwa jakiego dopuszczali się ludzie trudno zapomnieć. Wiele osób deportowano do obozów zagłady, Polaków wywożono na Sybir.
Należy cieszyć się, że dziś dzieci mogą chodzić spokojnie do szkoły, że możemy pracować i cieszyć się wolnym weekendem.
Czasy zmieniają się, i tego jesteś świadkiem. Z pewnością zauważasz jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu Europę i świat niszczyły wojny światowe a ludzie ginęli w milionach.
Nie znaczy to, że nasz świat jest pozbawiony tych niegodziwości - kraje trzeciego świata wciąż zmagają się z takimi problemami.
Można jednak powiedzieć, że idziemy w pewnym kierunku jako całość, jako planeta. Idziemy w kierunku totalnego pokoju i miłości. Coś o czym mówili hipisi, coś o czym mówił Budda, Osho czy Jezus. Nikt nie chce ginąć. Budda powiedział, że każdy jeden boi się, gdy podniesie się nad nim kij, dlatego nie należy wyrządzać innym krzywdy.
Chcę żebyś zauważył - naszą przyszłością jest pokój i miłość. Jak można się z tymi słowami nie zgodzić?
Przyszłościową wizją wszystkich tych obudzonych jest nasza pokojowa przyszłość.
Nie chcemy, by ludzi dzielił pieniądz i by przez ten fałszywy biznes ludzie ginęli.
Chcemy rozwoju ludzkości w zakresie medytacji - jest to jedyna droga do końca cierpienia.
Budda, gdy osiągnął oświecenie pod drzewem Bodhi przemówił - istnieje cierpienie, cierpienie ma swoją przyczynę, istnieją drogi do końca tego cierpienia.
Tym cierpieniem jest przywiązanie, a drogą do końca tego cierpienia jest medytacja.
Cierpienie jest przywiązaniem, ponieważ przywiązujemy się do rzeczy, które z natury umierają. Ciało umiera, choć utożsamiamy się z nim. Za pieniądze nie kupi się miłości, chociaż pieniądze stanowią często wartość nadrzędną. Małżeństwo nie zawsze jest synonimem szczęścia - ludzie rozwodzą się. Mowa o formach i sferze materialnej, której natura jest przemijalna.
Budda mówił, że wszystko przemija, natura rzeczy jest chwilowa. Nie można uchwycić miłości w dłoń, bo gdy chcemy zamknąć dłoń, ta miłość uchodzi, ucieka, wylewa się niczym ciecz.
Cierpieniem jest strach przed śmiercią. Choć prowadzimy życie w dany sposób, choć osiągamy sukcesy, pracujemy, edukujemy się, zarabiamy pieniądze - przychodzi dzień końca tego wszystkiego i tym końcem jest śmierć. Jak mądrzy nie bylibyśmy - śmierć zabiera nas z tego świata i zostawiamy cały ten materializm za sobą. Budda nauczał, że śmierć jest tylko iluzją. Strach przed śmiercią, w którego tonie funkcjonują społeczeństwa i religie to iluzja, ponieważ to ego umiera. Co kilkanaście lat, wszystkie komórki w ciele zmieniają się na nowe - przechodzimy przez ten cykl kilka razy w ciągu swojego życia. Zauważ, wszystkie komórki umierają i powstają nowe - w jednym ciele, ponieważ nie jesteśmy tylko ciałem. To ciało zjedzą robaki, dlatego tak ważne jest by spieszyć z medytacją, która uwalnia od tego cyklu narodzin i śmierci, od reinkarnacji. Może się to wydawać zbyt transcendentalne do przyjęcia, ale jest to faktyczny stan rzeczy, to rzeczywistość. Rzeczy i formy umierają, materia umiera. Zwróć uwagę na słowo materia. To przeciwieństwo materii jest nieśmiertelne - to niekończąca się natura wszechrzeczy. Każdy jeden atom jest wynikiem tej gry energii - to natura Wszechświata. Człowiek również jest nieśmiertelny. Jednak nie to ciało, którym nie jesteś. To Twoja świadomość, która nie ginie. Ona przybiera formę, ale dąży do wyzwolenia z tej formy. Tym wyzwoleniem z formy, z cierpienia, z przywiązania jest właśnie oświecenie, Nirwana, Samadhi. To pełne zrozumienie tego kim tak naprawdę jesteś. Nie materią, a antymaterią. Nie rzeczą, a boskim pierwiastkiem, we współczesnej nauce, której w tym punkcie chcę podziękować za dokonania, jesteśmy bosonem x, bosonem higgsa. Każdy jeden atom składa się z pustki. 99.9 % materii to pustka i tą pustką jest świadomość. W Zen jest takie przysłowie - „by stać się jak pusta kadzielniczka w starej, opuszczonej, japońskiej kapliczce”. To ta pustka, to to co nienamacalne. Medytacja to w rzeczy samej zmiana tożsamości z śmiertelnej na nieśmiertelną. Jesteś zawsze i wszędzie. Tak też nigdzie. To wolność od wszelkiej formy, od iluzji własnego ja. Zauważ o ile silniejszy staje się człowiek - człowiek jest wieczny. Choć jego ciało umrze - on nie umrze. To ta wyższa wartość człowieczeństwa - to dowartościowanie. Nie jesteśmy wiernymi, modlącymi się poddanymi boga, który będzie nas sądził po śmierci - jesteśmy energią, która płynie tu i teraz. Bo to właśnie tu i teraz - w tej jednej chwili, poza wszelkim słowem jest człowiek, a raczej jego świadomość. To poszukiwany przez nas klucz, to odpowiedź na wszelkie pytania, to najwyższa wiedza i mądrość. Medytacja jest kluczem do szczęścia. Nie pozostaje nic innego jak zabrać się do pracy! Haha.
Mam nadzieję, że mój tekst jest zrozumiały.
Przyszłością ludzi jest pokój i miłość i to właśnie wartość natury wszechrzeczy. Atomy łączą się, ludzie są wspólnotą. W naturalnych warunkach, tam gdzie ludzie żyją zgodnie z naturą, na przykład u Indian, ludzie stanowią wspólnotę. Tylko we współczesnym świecie funkcjonują te formy, zasady, wstyd, strach. Jesteśmy jednością, jesteśmy wspólnotą, jesteśmy nadzy, tak jak Jezus Chrystus. Niebo to coś co możemy stworzyć sobie sami na Ziemi, tak też piekło. W nas leży ten wybór - czy wybieramy dobrze, czy źle.
Najgorsza jest obojętność, apatia, śmierć już za życia.
Życie jest pełne życia! Pełne namiętności, miłości, ciepła.
Budda mówił o Maji - o mentalnej rzeczywistości codziennie absorbującą świadomość żywych istot. Jest coś więcej, niż to czego uczono nas w szkole czy w domach. W rzeczy samej, człowiek jest jednością z Bogiem, lecz nigdzie indziej - tylko we wnętrzu swojego Serca.
W jednej z piosenek Beatlesów jest taki tekst:
„Wyłącz umysł, odpręż się i niech cię poniesie prąd strumienia
To nie jest umieranie, to nie jest umieranie
Złóż wszystkie myśli, poddaj się pustce, Ona świeci, ona świeci
Że możesz dostrzec znaczenie tego, co wewnątrz
To jest bycie, to jest bycie
Że miłość jest wszystkim i miłość jest każdym
To jest wiedza, to jest wiedza
A niewiedza i nienawiść mogą opłakiwać zmarłych
To jest przekonanie, to jest przekonanie
Ale wsłuchaj się w kolor swoich snów
Nie jest żywy, nie jest żywy
Albo graj w grę "Istnienie" do końca
Od początku
początku
początku”.
Dlatego właśnie kocham Beatlesów, jestem ich fanem i sądzę, że to nie tylko zespół - to miłość i to Bóg, to Wszechświat. Treści piosenek Beatlesów zawierają najwyższą prawdę. Beatlesi byli prekursorami ruchu hipisów - których wartością nadrzędną były właśnie pokój i miłość - czyli peace and love.
A więc, Drodzy Państwo - PEACE AND LOVE.
Dziękuję za dziś i przesyłam najlepsze życzenia dla ludzkości,
Bodhisattva Kevin. 🌎