Dom Życia - Ośrodek Wsparcia Psychologiczno-Duchowego

Dom Życia - Ośrodek Wsparcia Psychologiczno-Duchowego Wspieramy rodziny po diagnozie wady letalnej lub stracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji.

31/01/2023

Poświęcenie i otwarcie Domu Życia przy kalwaryjskich Dróżkach odbyło się w czerwcu 2021 r., ale dopiero teraz został on w pełni oddany do użytku. Dom Życia daje wsparcie wszystkim mierzącym się z trudną diagnozą prenatalną.

"Chętni mogą tu nawet spędzić weekend, nie tylko uczestnicząc w terapii, ale również zbliżając się do Boga i oddając Mu swoje cierpienie" – zachęca o. Leonard Hryniewski OFM, pomysłodawca i opiekun tego dzieła.

Polecamy artykuł krakowskiego Gościa Niedzielnego...
➡️ https://bit.ly/3DsNzGA

16/09/2022

Tak się zaczęło. Dobrze jest zobaczyć dlaczego i skąd startowaliśmy. Od tego czasu udało się pomóc tak wielu osobom, a Dom zyskał zupełnie nowe oblicze.

Pamiętaj, nie jesteś sama, nie jesteś sam.

W ubiegły weekend ok. 60 tys. Pielgrzymów uczestniczyło w ### Pielgrzymce Rodzin Archidiecezja Krakowska. Eucharystii pr...
14/09/2022

W ubiegły weekend ok. 60 tys. Pielgrzymów uczestniczyło w ### Pielgrzymce Rodzin Archidiecezja Krakowska. Eucharystii przewodniczył Abp Marek Jędraszewski, Metropolita Krakowski.

Na zakończenie Mszy św. Ks. Arcybiskup poświęcił ikonę Świętej Rodziny do naszego Domu Życia.

Jeśli potrzebujesz wsparcia, umów się na niezobowiązującą rozmowę. Oczywiście zapewniamy pełną anonimowość. ____________...
30/08/2022

Jeśli potrzebujesz wsparcia, umów się na niezobowiązującą rozmowę. Oczywiście zapewniamy pełną anonimowość.

_____________________________________________________________________

Taras Domu Życia to wspaniałe miejsce spotkań. W planach jest także założenie ogrodu - wiemy, jak kojąco wpływa na człow...
27/08/2022

Taras Domu Życia to wspaniałe miejsce spotkań. W planach jest także założenie ogrodu - wiemy, jak kojąco wpływa na człowieka kontakt z przyrodą.
_____________________________________________________________________

Dom Życia. Czym jest? Gdzie się właściwie znajduje? Jak wygląda? Kto go tworzy?W kolejnych postach chcemy przybliżyć Wam...
25/08/2022

Dom Życia. Czym jest? Gdzie się właściwie znajduje? Jak wygląda? Kto go tworzy?

W kolejnych postach chcemy przybliżyć Wam nasz i Wasz Dom Życia. Pokazać, że jest to miejsce pełne serdeczności i otwartości. Stworzone aby nieść pomoc i wspierać w trudnych momentach życia.

Podobno jeden obraz wart jest tysiąca słów. Dlatego coraz częściej będziemy przedstawiali nasz Dom i toczące się w nim Życie właśnie za pomocą obrazów.

Na dzisiejszej fotografii Dom Życia podczas obchodów Odpustu Wniebowzięcia NMP. Był to dzień wielu owocnych spotkań. Na pierwszym planie nasze wspaniałe, stare jabłonie.

Jeśli potrzebujesz pomocy - pamiętaj, nie jesteś sama, nie jesteś sam.

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji...
07/08/2022

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Wspaniała była pielęgniarka przed zabiegiem. Płakałam tak, że mnie słyszał chyba cały szpital jak się dowiedziałam, że ...
06/08/2022

"Wspaniała była pielęgniarka przed zabiegiem. Płakałam tak, że mnie słyszał chyba cały szpital jak się dowiedziałam, że mojego maleństwa już nie ma...[A ona] głaskała mnie po głowie. Mówiła do mnie łagodnie. Była przy mnie. Nie zostawiła mnie ani na chwilę...Za to będę jej wdzięczna do końca życia..."

Źródło: “Kartki na złe okoliczności", Fundacja ludzie i medycyna. Tekst: stworzony w czasie warsztatów kreatywnych w kawiarni Wrzenie Świata | 2018 | Licencja: CC BY-NC 4.0.
TEKST: Słowa i czyny, które łagodziły ból...; wpis użytkowniczki bk110; Forum Gazeta.pl

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Spodziewałam się drugiego dziecka, wielka radość! Ale niestety wkrótce, bo w 17 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że mal...
05/08/2022

"Spodziewałam się drugiego dziecka, wielka radość! Ale niestety wkrótce, bo w 17 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że maleństwo, które noszę pod swoim sercem jest chore i prawdopodobnie nie dożyje do terminu porodu.

Jak wyglądała ta „hiobowa wieść”? Zwyczajna, rutynowa wizyta u ginekologa i dowiedziałam się, że „coś” jest nie tak… Lekarz zobaczył w czasie badania usg, że „mamy problem” (nastąpiło małowodzie graniczące z bezwodziem) i musiałam natychmiast zgłosić się do szpitala.

Pojechałam z mężem na SOR ginekologiczny do gdańskiego szpitala. Jadąc tam czułam niepokój, ale jeszcze miałam nadzieję, że „będzie dobrze”. Badania usg, które wykonywało mi dwóch ginekologów, potwierdziły złe wiadomości.

Ginekolog, który mówił, nie patrzył na mnie: był zapatrzony w monitor usg. O czym mówi lekarz? Czy zwraca się do mnie? Czy mówi o moim dziecku? Jak to – brak pęcherza moczowego? Przecież na badaniach prenatalnych kilka tygodni wcześniej był widoczny pęcherz! W głowie zaczęły kłębić się myśli. Nie rozumiałam, co się wokół mnie teraz dzieje. Zaczęło robić mi się słabo.

Po chwili głębokiej ciszy ginekolog kazał mi się ubrać i powiedział, że niestety, ale „dziecko cierpi na wielotorbielowatość nerki. Nie produkują one moczu, co w konsekwencji powoduje bezwodzie. Z powodu bezwodzia nie rozwiną się u dziecka płuca. Jeżeli płód w ogóle dożyje do terminu porodu – co jest wątpliwe – to i tak umrze od razu po urodzeniu”.

Na koniec dodał, że po zmianie przepisów aborcyjnych jedyne, co może, to dać mi wizytówkę do hospicjum perinatalnego. Kazał czekać, aż przestanę czuć ruchy płodu, co będzie świadczyło o tym, że dziecko obumarło lub zgłosić się do nich, jeśli poczuję, że poród rozpoczyna się poprzez skurcze.

Czułam, że stoję za jakąś szybą, że ten lekarz nie mówi tego do mnie. Kiedy wyszedł i został ze mną tylko lekarz dyżurujący, który zaczął coś „klepać” w komputerze, czułam, że muszę iść do łazienki. Zwymiotowałam. Nie rozumiałam co się dzieje – pierwsza myśl była taka, że to jakiś chory sen, że to przecież niemożliwe. [...]

Kiedy powiedzieliśmy o wszystkim rodzinie i znajomym – ich reakcji można się było spodziewać – płakali, byli rozżaleni i nie rozumieli tej sytuacji tak samo jak my. Padały pytania: „Jak to możliwe? Co lekarze zamierzają teraz zrobić? Co będzie z tobą? Masz tak po prostu czekać aż dziecko umrze i je urodzić?”.

Wielu z naszych bliskich (mimo że otaczają nas ludzie wierzący) uważało, że nasze małżeństwo może nie przetrwać takiej próby, że ogrom tej tragedii będzie dla nas nie do zniesienia, że straci na tym też nasza córka. Czułam się bardzo przytłoczona. Cała sytuacja była dla nas jako rodziców bardzo świeża. My sami nie umieliśmy jeszcze “objąć” tej tragedii w głowie, a z drugiej strony zarzucające nas dziesiątki “dobrych” rad.

I to jest chyba ten moment, kiedy większość kobiet w podobnej sytuacji, poszłaby za namową tych rad i zaczęłyby szukać sposobu zakończenia ciąży „na własną rękę”. Świadomość tego, że masz czekać aż dziecko umrze, jest myślą nie do zniesienia. Rozrywa umysł, serce i ciało na milion kawałków. Nie pozwala złapać tchu. Pytania do Boga: „Dlaczego nam to robisz?!”.

Wiedziałam że niezależnie od tego czy zdecyduję się donosić ciążę czy nie – nic już nie będzie takie samo. Nigdy.

Zaczęły nachodzić mnie myśli: „Jak ja sobie poradzę psychicznie jako matka trzymająca w ramionach swoje martwe dziecko?”.

Później uświadomiłam sobie, że kto, jeśli nie matka powinien walczyć, wierzyć i mieć nadzieję do końca, aby ratować swoje dziecko? Postanowiliśmy z mężem, że nie przyłożymy ręki do jego śmierci.

Uważałam, że kobieta, która dokonuje aborcji z różnych przyczyn, nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego wyboru. Że towarzyszy tej decyzji podwójny ból – rozpacz po stracie dziecka, a następnie, prędzej czy później, wyrzuty sumienia wobec dziecka, którego nie chciała lub bała się przyjąć na świat.

Nie chciałam tego. Postanowiłam, że zostanie przy nas tak długo, ile będzie mogło. Nie mi decydować o jego losie – to odrębny byt. Czułam już wtedy jego ruchy – to upewniało mnie w tej świadomości, że w moim ciele rośnie mały człowiek.

Nie każdego z naszych bliskich ucieszyła decyzja o nieprzerywaniu ciąży. Zaniepokojenie otoczenia wynikające z naszej decyzji i jej następstw towarzyszyło nam już do końca trwania ciąży. Któregoś dnia moja przyjaciółka powiedziała, że musi zabrać mnie „w miejsce magiczne, na spacer”. I tak po raz pierwszy przyjechałam do Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej. Miejsce rzeczywiście niezwykłe, otulone matemblewskim lasem. Atmosfera sprzyjająca refleksji i idealna na spacery.

Tutaj znalazłam ulotkę Fundacji „Spotkajmy się pod Jerycho” i projekcie „SOS jestem w ciąży”, który pomaga kobietom i parom zmagającym się z tzw. trudną ciążą, jak też kobietom po doświadczeniu aborcji. Pomyślałam sobie: A może i ja potrzebuję ich wsparcia?

I tak się zaczęła, mogę powiedzieć, nasza przyjaźń. Naprawdę wielkie wsparcie duchowe, emocjonalne i medyczne. Ludzie z „SOS jestem w ciąży” umówili mnie m.in. na spotkanie z neonatologiem. Powiedział mi, na co – z punktu widzenia lekarza neonatologa – mogę się nastawiać, i co jako szpital mogą mi i mojemu dziecku zaoferować w czasie porodu i po narodzinach ciężko chorego dziecka.

Ekipa „SOS” i ludzie, których tam poznałam, pomogli mi na nowo, małymi kroczkami, przybliżyć się z powrotem do Pana Boga. Nie potrafiłam zaufać Jezusowi: odsunęłam się od Niego w największym kryzysie, z jakim musiałam się zmierzyć.

To, co działo się wtedy w naszym małżeńskim życiu (niezrozumiały dla mnie „wyrok”, czyli zbliżająca się nieuchronnie utrata dziecka) spowodowało zablokowanie jakichkolwiek relacji z Panem Bogiem. Odwróciłam się od Niego. Ogromna fala goryczy i niewyobrażalnego żalu do Boga i całego świata.

Nadszedł dzień urodzin: w 39 tygodniu ciąży, 3 listopada przyszła na świat nasza Mała Iskierka, nasz Mały Cud – nasza córeczka Weronika. Płakała. Płakałam razem z nią, że żyje, że oddycha, że krzyczy i głośno daje o sobie znać, że „jest”. Byliśmy przeszczęśliwi, że mogliśmy ją w końcu poznać, że ona mogła też zobaczyć swoich rodziców, którzy tyle na nią czekali i tak bardzo ją kochają. Poczuliśmy jej ciepło, usłyszeliśmy jej płacz – to było dla nas najważniejsze.

Weronika była z nami przez dwie godziny. Jej serduszko z czasem zaczęło bić coraz wolniej, aż w końcu po prostu „zasnęła”. Została ochrzczona, wycałowana i widzieliśmy do samego końca w jej oczach radość… Dało nam to miłość, nadzieję i siłę.

Przez te kilka miesięcy dzięki Weronice poznaliśmy cudownych, dobrych ludzi, również z „SOS jestem w ciąży”, którzy dalej nam pomagają. Ich obecność przy nas przez wiele miesięcy „zaznaczyła” się tak mocno w naszych sercach, że – mam nadzieję – zostaną z nami na zawsze. Dziś wiem, że po prostu tak miało być.

Na każdego z nas jest przewidziany jakiś plan. Poddajmy się temu, zaufajmy. Śmierć naszej córeczki nie oznacza końca. Oznacza dla niej i dla nas nowy początek.

Czasami wyobrażam sobie, że Weronika jest przy mnie – chociaż jej nie widzę – i trzyma rączkę na moim ramieniu, mówiąc: Mamo, nie smuć się – żyj i działaj, bo masz dla kogo!”.

Córeczka odmieniła nasze życie. Zmieniła kierunek patrzenia na życie i śmierć, która kiedyś była tematem tabu. Ale dla nas, teraz – już nie jest. Maleństwo było dla nas dowodem, że można jednak zmienić perspektywę patrzenia na wydarzenia, które dotykają nas w życiu. [...]

Źródło: Świadectwo Agnieszki w rozmowie z Iwoną Flisikowską; „Nasze dziecko niedługo umrze. Myśl, która rozrywa serce i ciało na milion kawałków"; Portal Aleteia 03.12.21

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

„Już po zbiegu na sali obudziłam się z narkozy przepisowo bez poduszki, ale z moim malutkim jasieczkiem pod głową. Położ...
04/08/2022

„Już po zbiegu na sali obudziłam się z narkozy przepisowo bez poduszki, ale z moim malutkim jasieczkiem pod głową. Położna podłożyła mi ją pod głowę, bym się lepiej czuła jak otworzę oczka. A wieczorem jak pielęgniarka przyszła dać zastrzyk z antybiotyku to spytała jak się czuje oraz czy przynieść mi jakąś tabletkę, żebym mogła lepiej zasnąć, bo rozumie, że moje nerwy są nadwyrężone... Ogólnie opieka pielęgniarska w szpitalu w Wejherowie (pomorskie) jest SUPER!!!”

Źródło: “CO POWIEDZIEĆ KOBIECIE, KTÓRA PORONIŁA I DLACZEGO „JESZCZE BĘDZIESZ MIAŁA DZIECI” NIE JEST DOBRYM POCIESZENIEM?", Rodzicowo, 25 lipca 2019
TEKST: Słowa i czyny, które łagodziły ból...; wpis użytkowniczki yadrall; Forum Gazeta.pl

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Dziś 11 lipca - mija 8 miesięcy kiedy to urodził się i zmarł mój jedyny synek Nikodem 💔Nasz Maluszek rozwijał się zdrow...
03/08/2022

"Dziś 11 lipca - mija 8 miesięcy kiedy to urodził się i zmarł mój jedyny synek Nikodem 💔

Nasz Maluszek rozwijał się zdrowo do 20tc, czyli praktycznie do 5 miesiąca ciąży nic nie zwiastowało dramatu utraty. Miałam robione dodatkowo badania prenatalne, ryzyko chorób genetycznych z tych badań wychodziło tak niskie, że aż śmiać się chciało biorąc pod uwagę mój wiek (prawie 34 lat). Niemniej jednak coś innego poszło nie tak. Z niewiadomych przyczyn powstały różne wady wrodzone u naszego synka.

W ciąży miałam również wielowodzie, w związku z tym byłam 2 razy hospitalizowana. To było dla mnie ciężkim przeżyciem leżeć w szpitalu z kobietami, które urodzą zdrowe dzieci. Ja nosiłam chore dziecko, które okazało się później, że jest chore do tego stopnia, że lekarze nie dawali mu szans na przeżycie do końca ciąży. I to było wyzwanie nie tylko dlatego, że ciąża ogólnie była stresująca, czy że miałam urodzić chore letalnie dziecko, ale też dlatego że dla wielu ludzi byłam symbolem niezrozumienia.

Niektórzy lekarze patrzyli na mnie jak na wariatkę, niektórzy traktowali jak przedmiot jak się okazało, że moje dziecko jest chore. Doświadczyłam na własnej skórze do połowy ciąży, że jeśli z Maluszkiem jest wszystko dobrze to jestem godna szacunku i życzliwości, natomiast kiedy okazało się, że z dzieckiem jest coś nie tak, a ja jako matka chciałam mu pomóc, to jestem nagle kimś kto nie zasługuje na życzliwość, na godne traktowanie mnie ani nawet na wyjaśnienia. Dla mnie takie kontrastujące zachowanie było niedorzeczne, niespójne i nielogiczne. To wyglądało jak jakiś rodzaj zemsty na niewinnym pacjencie, którego nawet nie widać wyraźnie na pierwszy rzut oka.

Koniec końców prawie donosiłam ciążę, gdyż poród samoistnie zaczął się w 36 tc. A plan lekarzy był taki, żeby w 37 tc go wywoływać dla mojego bezpieczeństwa, co dla mnie było ciężką decyzją do podjęcia, gdyż nie chciałam skracać już i tak bardzo krótkiego życia mojemu dziecku. Chciałam, aby mój syn żył tyle ile się da, abstrahując od tego że już w 22 tc ginekolog, który prowadził moją ciążę przepowiadał mu rychłą śmierć w moim brzuchu.

“A po co utrzymywać tak trudną ciążę skoro i tak nie skończy się happy-endem?”

Zastanawiałam się nad tym wielokrotnie, dniami i nocami przez te miesiące, które mi pozostały do porodu. A kiedy pod koniec ciąży nie mogłam już chodzić, usiedzieć na krześle, a nawet spać w nocy z bólu, to zrobiłam to z miłości matczynej dla syna, ale również dla siebie samej żeby lepiej przeżyć żałobę i mieć duchową relację z dzieckiem, i aby również po śmierci miłość do dziecka przynosiła dobre owoce. I mimo, że długo czułam wewnętrznie ten paradoks, że przecież tak strasznie się męczę, a on i tak umrze, to mój duch mimo wszystko trzymał się moralnego pionu i myślenia o tym małym człowieku, którego wciąż kocham, pomimo przeciwności i choroby.

Czy to nie jest oczywiste w kontekście relacji romantycznych damsko-męskich, że kocha się kogoś nie za coś ale mimo wszystko? Dlaczego więc nie jest to oczywiste w kontekście relacji matka-dziecko?

Mimo beznadziejnych prognoz syn wówczas dawał normalne sygnały życia, choć lekarze go już niejednokrotnie uśmiercili. A on jakby na przekór wszystkiemu dawał mi nadzieję, że będzie lepiej, że jakoś daje sobie radę. I choć ostatecznie urodził się żywy i dał nam szansę spotkania tylko przez 4h, to przez ten czas pozwolił nam się pokochać i to od pierwszego wejrzenia. Trudno opisać tę mieszankę emocji, którą nam podarował, ale jedno jest pewne - było to ekstremalne rodzicielstwo.

Dla mnie szokiem był fakt, że mimo, że miał przeróżne wady, w tym letalne, to urodził się siłami natury, choć zdecydowaliśmy, że jeśliby słabł to byłoby cesarskie cięcie. Zdecydowaliśmy też wcześniej, że nie będziemy go uporczywie ratować, ale damy mu tyle czasu ile zapragnie żyć i spokojną, naturalną śmierć - i to było maksimum co mogliśmy po ludzku jako rodzice mu dać w prezencie.

Trudno ująć słowami to jak to jest urodzić i zaraz potem, w ostatnim geście miłości dla dziecka, tulić jedynego syna do wiecznego snu. To jest doświadczenie zmieniające życie o 180 stopni. Z pewnością nie zrobiłabym nic inaczej. Mogłabym sobie pluć w brodę o jakieś detale, ale nie o to, że mogłam inaczej postąpić. Ja wolałabym prędzej sama umrzeć niż przyczynić się do śmierci własnego dziecka, w jakikolwiek sposób. I nie jest to absolutnie żaden heroizm. To zwyczajna matczyna miłość, nic więcej.

A ten ból, który wciąż jest po śmierci dziecka po 8 miesiącach to tak naprawdę ustawia mi na nowo cel ziemskiej wędrówki i wyznacza priorytety w życiu. Np. to że rodzina jest ważniejsza niż kariera, czy to, że Bóg daje życie i odbiera życie. My możemy jedynie przyjąć ten dar życia i pozwolić aby on nas zmieniał na lepsze lub go odrzucić i potem mierzyć się z nieciekawymi konsekwencjami: czy to ogromnym wyparciem, nieprzeżytą właściwie żałobą, czy niebotycznymi wyrzutami sumienia.

Dla mnie strata syna jest najmocniejszym doświadczeniem mojego życia, a jednocześnie najbardziej duchowym i mistycznym, jakie przeżyłam. Widzę, że jestem innym człowiekiem niż przed diagnozą. Zmieniły się moje priorytety. Miałam inne plany na rodzinę i swoje szczęście, jednak życie zweryfikowało je po swojemu i przyjmuję to choć opornie. Myślę też więcej o tym jak ja będę umierać i że tak naprawdę też chciałabym umrzeć w spokoju, naturalnie jak mój syn, jak już nie będzie dla mnie ratunku. I zazdroszczę mu tego, że on urodził się, został ochrzczony, dał się pokochać i tak po prostu dojrzał do świętości.

Pozdrawiam Was,

Monika, mama Nikodema 👼"

Źródło: Świadectwo Moniki Bergchauzen; Grupa Strata Dziecka - Osieroceni Rodzice - Pomoc i Wsparcie; 11 lipca 2022; Tekst opublikowany za zgodą autorki.

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Niemowlę urodzone po jakiejkolwiek bolesnej dla rodziców stracie może zostać wepchnięte w rolę 'dziecka zastępczego'. J...
02/08/2022

"Niemowlę urodzone po jakiejkolwiek bolesnej dla rodziców stracie może zostać wepchnięte w rolę 'dziecka zastępczego'. Jeżeli tak się stanie, jego dzieciństwo od samego początku znajduje się pod wpływem lęków i depresji rodziców, a także mieszanki pragnień i oczekiwań mających swoje źródło w nieukończonej żałobie.

W późniejszych latach u dorastającej w takiej atmosferze osoby mogą pojawić się takie problemy, jak chwiejna tożsamość, niepewność własnej płci psychologicznej, trudności seksualne oraz zakłócenia w sferze ambicji i osiągnięć. Czasami może ona przez całe życie odczuwać nieokreślone poczucie winy, które wywołuje w niej wrażenie, że żyje 'zamiast' innej osoby. Opisane problemy mogą spotykać osoby urodzone po śmierci różnych członków rodziny, jednak najpoważniejszy charakter mają wtedy, gdy dana osoba przychodzi na świat po narodzinach martwego dziecka."

Źródło: 'Rozlane mleko', red. J. Raphael-Leff

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

„U mnie to było przytulenie, objęcie. Siedziałam na tym nieszczęsnym sedesie. Chyba chodziło już o łożysko - położna kuc...
01/08/2022

„U mnie to było przytulenie, objęcie. Siedziałam na tym nieszczęsnym sedesie. Chyba chodziło już o łożysko - położna kucała obok a ja właściwie na niej wisiałam i mogłam płakać i coś mówić.

Za pierwszym razem też położna albo pielęgniarka prowadziła mnie z gabinetu USG - podtrzymywała, dopytywała się o szczegóły związane z ciążą.

Potem salowa, myjąca podłogę, do mnie takiej bez życia na łóżku: "Trzeba leżeć?" "Teraz chyba to już wszystko jedno..." Nie powiedziała nic więcej, ale jej glos, westchnienie, spojrzenie - wiedziałam, że współczuje, że wie, że cierpię.”

Źródło: “Kartki na złe okoliczności", Fundacja ludzie i medycyna. Tekst: zgłoszony w czasie 24-godzinnego maratonu pisania tekstów na Facebooku | 2018 | Licencja: CC BY-NC 4.0.
TEKST: Słowa i czyny, które łagodziły ból...; wpis użytkowniczki zaisa; Forum Gazeta.pl

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Dla mnie strata syna jest najmocniejszym doświadczeniem mojego życia, a jednocześnie najbardziej duchowym i mistycznym,...
31/07/2022

"Dla mnie strata syna jest najmocniejszym doświadczeniem mojego życia, a jednocześnie najbardziej duchowym i mistycznym, jakie przeżyłam. Widzę, że jestem innym człowiekiem niż przed diagnozą. Zmieniły się moje priorytety. Miałam inne plany na rodzinę i swoje szczęście, jednak życie zweryfikowało je po swojemu i przyjmuję to choć opornie. Myślę też więcej o tym jak ja będę umierać, i że tak naprawdę też chciałabym umrzeć w spokoju, naturalnie jak mój syn, jak już nie będzie dla mnie ratunku. I zazdroszczę mu tego, że on urodził się, został ochrzczony, dał się pokochać i tak po prostu dojrzał do świętości."

Źródło: Świadectwo Moniki Bergchauzen; Grupa Strata Dziecka - Osieroceni Rodzice - Pomoc i Wsparcie; 11 lipca 2022; Tekst opublikowany za zgodą autorki.

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Często ludzie nie myślą o nadaniu swojemu dziecku imienia, zwłaszcza jeśli poronienie było we wczesnej ciąży, ale Schwo...
30/07/2022

"Często ludzie nie myślą o nadaniu swojemu dziecku imienia, zwłaszcza jeśli poronienie było we wczesnej ciąży, ale Schwob mówi: "Zawsze zachęcam pary do nazywania dzieci". Imię tworzy więź z człowiekiem i przenosi to dziecko do realnego życia."

Źródło: 8 sposobów, jak pomóc kobiecie po poronieniu, Michael Rennier - 23.01.19 https://pl.aleteia.org/2019/01/23/8-sposobow-jak-pomoc-kobiecie-po-poronieniu/

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Od czasu jak się dowiedzieliśmy mąż czekał ze mną. Opiekował się mną podczas okropnych bóli po czopku rozmiękczającym m...
29/07/2022

"Od czasu jak się dowiedzieliśmy mąż czekał ze mną. Opiekował się mną podczas okropnych bóli po czopku rozmiękczającym macicę. Dopilnował abym dostała środek przeciwbólowy. Czekał podczas zabiegu, po zabiegu i moim przebudzeniu stał już przed salą - jego widok był mi wtedy bardzo pomocny. Całą noc spędził przy mym łóżku, a następnego dnia zabrał do domu. Wziął wolne na kilka dni i płakał razem ze mną. Wspólnie z najbliższą rodziną, która nas wspierała podczas pożegnania pochowaliśmy nasze kruszynki."

Źródło: “Kartki na złe okoliczności", Tekst: zgłoszony w czasie 24-godzinnego maratonu pisania tekstów na Facebooku | 2018, kartkinazleokolicznosci.blogspot.com
TEKST: Słowa i czyny, które łagodziły ból...; wpis użytkowniczki kathrin78; Forum Gazeta.pl

W Domu Życia pomagamy rodzinom w trudnej ciąży - z wadami letalnymi i po utracie dziecka w skutek poronienia lub aborcji. To miejsce, w którym znajdziesz DARMOWE wsparcie psychologiczne i duchowe.

Umów się na niezobowiązującą rozmowę dzwoniąc pod numer 668421020, lub pisząc wiadomość na leohospod@gmail.com. Zapewniamy pełną anonimowość.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Adres

Bugaj 8
Kalwaria Zebrzydowska Gmina
34-130

Telefon

+48668421020

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Dom Życia - Ośrodek Wsparcia Psychologiczno-Duchowego umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Dom Życia - Ośrodek Wsparcia Psychologiczno-Duchowego:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram