24/09/2024
Jeszcze mogę przekazać Wam takie posty, nie wiem czy to prawda, ale podobno fb będzie bardzo ograniczać ciekawe i niosące wartośc posty…
No cóż…
Ale do brzegu!
Ciekawy przypadek u dzieciaczka.
Dzieci też mogą chorować na czerniaka. Badajmy znamiona swoich pociech.
Kto był na piątkowej prelekcji w Toruniu, być może rozpozna zmianę z dzisiejszej fotografii (tak, coś z prelki sobotniej też się może w tym lub kolejnym tygodniu jeszcze pojawi). Zdrowa poza tym pięcioletnia dziewczynka trafiła na dermatologię w związku z niepokojem, jaki wzbudził rozwijający się na jej przedramieniu od kilku miesięcy guzek skórny. Zmiana pojawiła się cztery miesiące wcześniej, przy czym w ciągu pierwszych dwóch miesięcy jej wzrost przebiegał dość gwałtownie - dość łatwo takie wykwity uznać za coś odczynowego. Tyle że guzek z czasem nie zaczął wcale, jak się zapewne spodziewano, znikać. Ot, rósł sobie dalej, choć nieco wolniej.
Podczas wizyty opisano dziewięciomilimetrowy guzek o nieco nierównej powierzchni; bogato unaczyniony (guzek pochodzenia naczyniowego pasowałby do podejrzenia zmiany odczynowej), jednak badanie dermatoskopowe ujawniło również obecność skupisk pigmentu, co wzbudziło pewne wątpliwości. Zadecydowano o przebadaniu histopatologicznym zmiany.
Wynik oceny mikroskopowej zaskoczył chyba wszystkich. Czerniak. I to dość zaawansowany.
Margines wycięcia poszerzono do 2cm, zwrócono też uwagę na węzły chłonne dziecka. Biopsja cienkoigłowa pachowego węzła wartowniczego ujawniła przerzutowe komórki czerniaka (przepraszam piątkową publiczność, o tym akurat w piątek zapomniałam, mea culpa), toteż wycięto węzły pachowe po stronie zmiany - w trzech spośród wyciętych jedenastu znaleziono przerzuty. Tyle dobrego, że dalsze badania obrazowe (w tym PET) nie wykryły przerzutów odległych.
Czerniaki nie są nowotworami u dzieci częstymi, nie wolno jednak zapominać, że i w populacji pediatrycznej mogą się przytrafić i to bynajmniej nie tylko w rodzinach obciążonych dziedzicznie (w rodzinie dziewczynki nikt nie chorował), nie tylko w przypadku dużych niepokojących znamion barwnikowych (w ogóle żadnych innych znamion u pacjentki nie znaleziono) i nie tylko w krajach słynących z dużego nasłonecznienia i wysokich temperatur - dzisiejszy raport to historia z londyńskiej placówki. Zresztą niekiedy zdarzają się nawet czerniaki wrodzone (tak, pojawią się kiedyś i takie przypadki), więc...
źródło: https://adc.bmj.com/content/95/10/821