30/03/2025
Kolejna pierwsza randka. Kolejna próba skontaktowania się z utraconym przyjacielem. Kolejna kłótnia z partnerem. Kolejne nieporozumienie z rodzeństwem. Dlaczego wciąż to robimy? Dlaczego wciąż (…) narażamy się na potencjalnie złamane serce, brak dopasowania i rozczarowania?
Odpowiedź jest prosta: ponieważ od tego zależy nasze samopoczucie.
Harvard Study of Adult Development, najdłużej trwające badanie nad szczęściem, wykazało, że jakość naszych relacji jest najważniejszym czynnikiem prognozującym długie i satysfakcjonujące życie. Nie bogactwo. Nie status. (…) Nasza zdolność do pielęgnowania i podtrzymywania znaczących związków jest niezbędna dla naszego szczęścia i długowieczności.
(…)
Jednak kwestia relacji nie dotyczy tylko długowieczności; dotyczy również poczucia, że żyjemy. Akt nawiązywania relacji — z kochankiem, przyjacielem, nieznajomym — budzi w nas coś, czego nie możemy doświadczyć sami. To w tych momentach wymiany, tarć, odkrywania [siebie nawzajem] przypominamy sobie, kim jesteśmy.
Relacje pokazują nam nasze granice i zapraszają nas do tego, byśmy się rozwijali ponad nimi. Randkowanie na przykład jest aktem optymizmu, odmową poddania się cynizmowi lub rezygnacji. To sposób na powiedzenie: „Mimo wszystko nadal wierzę w możliwość. Nadal wierzę, że mogę być zaskoczony. Nadal wierzę, że miłość — czy to ulotna, czy trwająca całe życie — ma moc mnie przemienić”.
(…)
Czy zatem nadal warto? Tak. Warto podjąć wysiłek, podjąć ryzyko, narazić się na zranienie. Ponieważ alternatywa — życie bez więzi — jest o wiele bardziej niebezpieczna dla naszego dobrostanu. Izolacja czyni nas kruchymi; więź czyni nas odpornymi. Nie mam na myśli tylko romantycznej miłości. Mam na myśli taką, którą można znaleźć we wszelkiego rodzaju wspólnotowych i duchowych doświadczeniach.
W świecie, który często może wydawać się niestabilny i niepewny, nasze związki — romantyczne, platoniczne, wspólnotowe — stają się kotwicami, które nas uziemiają. Przypominają nam, że nawet w środku wstrząsów, nawet gdy czujemy się niezaprzeczalnie samotni, niespokojni lub przygnębieni, nie jesteśmy sami.
„Letters from Esther #65: Is love worth it?”, Esther Perel i Mary Alice Miller (tłum. własne)
fot Tabitha Turner