22/07/2022
Nie zarabiam dużo, nie mieszkam w wypasionym domu z wycyzelowanym ogrodem, tylko w małym segmencie z bioróżnorodnie zapuszczonym ogródkiem, kupionym na kredyt we frankach, który spłacam, zgrzytając zębami. Nigdy nie kupiłam nowego samochodu.
Jeżdżąc na wakacje, szukam ekstraokazji cenowych albo wybieram namiot, co swoją drogą uwielbiam, podobnie jak spanie w schroniskach.
Mam 47 lat i raczej już nie mam się co łudzić, że kiedyś dorosnę i stanę się tzw. statecznym człowiekiem z klasy średniej. Pracuję w takim zawodzie, który po prostu nie daje dużych pieniędzy i już.
Ale wiecie co? Tego, co robię i kim jestem, nie zamieniłabym na żadne pieniądze. Brzmi górnolotnie, ale to prawda.
Po pierwsze, ma to czysto praktyczne uzasadnienie: jeśli robię coś, co mnie nie interesuje, błyskawicznie tracę uwagę i zwyczajnie nie mogę tego dłużej robić. A coś, co mnie kręci, mogę robić przez wiele godzin bez jedzenia i odpoczynku, tylko pochłaniając duże ilosci kawy (tak, jestem w kontakcie z grupą ADHD u dorosłych i być może, powtarzam, BYĆ MOŻE, będzie z tego jakaś diagnoza).
A po drugie: kocham to, co robię. Piszę o nauce na naszego bloga, nagrywam audycje, podcasty i wideo, daję wykłady, prowadzę warsztaty i szkolenia, napisałam książkę, ciągnę kilka naszych profili w mediach społecznościowych (to wszystko wraz z Piotrem, oczywiście). Nikt mi nic nie każe, nie ma nade mną redaktorów czy roszczeniowych biur reklamy.
Robię to, co potrafię najlepiej. I to kocham. Po wielu latach wreszcie bez ciśnienia, nadzoru, redakcyjnych przepychanek.
I właśnie dlatego jestem szczęśliwa w moim domu z zapuszczonym ogródkiem i namiotem spakowanym na wyjazd. No i dlatego, że mam cudowną rodzinę, Piotra i dzieci, no i psa. Nie ma takiej kasy, która mogłaby się z tym równać.
Tak, piszę Wam właśnie o tym, że kocham robić Crazy nauka, mimo że emerytury raczej z tego nie będzie 🙃❤️
Ola Stanisławska