13/01/2024
Post nie jest o panach Kamińskim i Wąsiku i nie zamierzam pisać czy panowie K i W są winni czy nie –choć jak każdy mam jakieś zdanie na ten temat.
Post jest o bezpieczeństwie państwa w którym żyjemy…
Cała historia brzmi tak nieprawdopodobnie, że gdyby nie to, że wiem jak było, nigdy bym w nią nie uwierzył…
Policja pod nieobecność Prezydenta RP wpada do jego „mieszkania” i aresztuje dwie znajdujące się tam osoby.
Wchodzą jak do siebie, nie napotykając jakiegokolwiek oporu ze strony Służby Ochrony Państwa która z założenia jest przeznaczona do ochrony obiektów i osób rządzących w Polsce.
Podlega ona Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji, co nie jest bez znaczenia w tej sprawie.
Szokujący jest fakt, że wiele wskazuje na to, że policjanci wkraczający do Pałacu Prezydenta musieli mieć szczegółowe informacje gdzie znajdują się osoby które nakazano im zatrzymać.
Według doniesień medialnych weszli do środka nie przedstawiając nakazu zatrzymania ani dokumentów takich jak legitymacja służbowa…
Znajdą się pewnie osoby, które uważają, że umundurowany policjant nie musi…
-choć moim zdaniem tu akurat powinien.
Sęk w tym, że nawet gdyby to wszystko pokazali, to mundur można kupić a legitymację podrobić.
Dobrym przykładem jest Anders Breivik, który miał i mundur i legitymację, choć niekoniecznie polskiej Policji.
Pytam zatem czy służba której zadaniem jest chronienie Prezydenta RP nie powinna być podległa wyłącznie jemu, a chroniący rząd premierowi ?
Nie może dochodzić do sytuacji w której za zgodą Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji lub co gorsza bez niej SOP przymyka jedno lub nawet dwoje oczu na wejście zapewne uzbrojonych funkcjonariuszy do Pałacu Prezydenckiego.
CO BY BYŁO GDYBY TO BYLI PRZEBIERAŃCY…???
Druga chyba nawet bardziej bulwersująca kwestia to ochrona samego Prezydenta.
To, że dopuszczono do „awarii autobusu” w tak newralgicznym miejscu można uznać nawet za zabawne, natomiast to, że SOP-owcy przeciskają się z chronionym Prezydentem chodnikiem, ryzykując zablokowanie pojazdu na nim, to już błąd, za który ktoś jednak powinien odpowiedzieć.
Widać żyjemy w kraju w którym nie wyciąga się wniosków z przeszłości, a SOP nie zadaje sobie jak widać pytania, czy to nie może być próba zamachu…
Każdy, kto jeździ pojazdem uprzywilejowanym wie, że znacznie bezpieczniejsza jest jazda „pod prąd” niż po chodniku. Sam wielokrotnie jeździłem „pod prąd”, ale nigdy po chodniku.
I na koniec „wisienka na torcie”
Na filmie możemy zobaczyć materiał ze zwykłego autobusu i z biura przepustek teoretycznie najbardziej strzeżonego obiektu w Polsce.
To ABSOLUTNIE przerażający dowód na to, iż klasyk przyrównujący państwo do kartonu ma rację.
Rację ma również obecny Minister Kultury, a ówczesny MSWiA -cyt: „Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje – dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami…” lub mówiący o częściach ciała i wzgórku kamieni.
Kamera o sensownych parametrach kosztuje dziś grosze.
Ta z pałacu, choć absolutnie do niczego się nie nadaje kosztowała pewnie fortunę.
Właśnie ta kamera pokazuje najbardziej prawdziwy obraz tego co się w sprawach bezpieczeństwa w Polsce dzieje.
Ciemno, zamglone, zalane i nic nie widać –nawet brzozy.
Jak nasi sąsiedzi ze wschodu patrzą na to wszystko, to dochodzą pewnie do wniosku, że do nas nawet rakiet nie warto wysyłać, jednej przez pół roku nie znaleźli, więc doszli do wniosku, że drugą szkoda marnować i lepiej ją zawrócić.
Zawsze można podarować wszystkim najważniejszym głośniki Bluetooth…