Relacja Centrum Psychoterapii i Rozwoju

Relacja Centrum Psychoterapii i Rozwoju Centrum Psychoterapii i Rozwoju Relacja jest prywatną placówką świadczącą profesjonalną pomoc psychologiczną i psychoterapeutyczną.

30/08/2025
30/08/2025

"Nie zawsze łatwo odróżnić wstyd od poczucia winy. Generalnie można stwierdzić, że poczucie winy pojawia się w odpowiedzi na krzywdzące lub zakazane działania bądź dotyczące ich fantazje, które często mają naturę agresywna. Z kolei wstyd często ma związek z niespełnieniem oczekiwań i z poczuciem słabości. Ludzie chętniej akcentują własną agresję i poczucie winy - broniąc się w ten sposób przed uczuciami słabości i wstydu - zgodnie z założeniem, że lepiej czuć się silnym i złym niż słabym."

Phil Mollon: Wstyd i zazdrość. Ukryty zamęt. Przekład: Marta Lipińska. Oficyna Ingenium. Warszawa 2024.
fot Ileana Onofre

30/08/2025

„Pierwszym krokiem w każdej zmianie jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie. Jak bowiem możemy je zmieniać, jeśli nie czujemy się za nie odpowiedzialni?”

Irvin D. Yalom, Mama i sens życia, wyd Czarna Owca
fot Nathan Lemon

30/08/2025

W trakcie trwającej właśnie naszej letniej konferencji rozmawiamy o zjawisku polaryzacji - tej społecznej i te osobistej. Profesor Andrzej Rychard, socjolog, uważa, że dominującym zjawiskiem społecznym jest dziś raczej rozproszenie na wiele podgrup i dezintegracja. Zmieniają się linie podziałów społecznych, kategorie takie jak "prawica" i "lewica" przestają opisywać rzeczywistość. Jesteśmy - jako społeczeństwo - w stanie "uśpienia", trudno nam podejmować zachowania wspólnotowe na rzecz istotnych wspólnych wartości a mimo rosnącego w Polsce dobrobytu nadal sobie mało ufamy.
Czy ta dezintegracja obróci się w coś społecznie pozytywnego?
A jak Wy sądzicie?

fot Jens Lelie

25/08/2025

Nie jesteśmy przygotowani na Pierwszą Wielką Zmianę.

Ona przychodzi powoli i niepostrzeżenie. Z namiętnego zakochania wyłania się codzienna poufała zażyłość.

Niektórzy z nas znoszą to bardzo źle.

Ten pierwszy raz, kiedy On zaczytał się w gazecie i nie odpowiada na pytania... Lęk, kiedy zauważysz, że On dostrzega ładne dziewczyny, chociaż do tej pory myślałaś, że wasza miłość jest czymś w rodzaju szczepionki przeciwerotycznej wobec wszystkich innych.

Nie jest.

Czy wobec tego jest coś warta?

A jak reagujesz na to, że Ona jakoś mniej ochoczo słucha twoich opowieści o pracy, chociaż kiedyś chciała wiedzieć o tobie wszystko?
Wieczorem bywa "zmęczona" - a sam pamiętasz, że nie tak dawno mogła nie spać całą noc, a ty byłeś zawsze atrakcyjniejszy niż sen czy odpoczynek.

Są tacy, którzy wyraźnie deklarują: związek po Wielkiej Zmianie ich nie interesuje.

Będą szukać wciąż od nowa, w nadziei, że uda im się odnaleźć osobę, z którą czas fascynującej i intensywnej namiętności potrwa wiecznie. A jeśli to niemożliwe - to z góry rezygnują z trwałych układów.

Czujesz się kimś takim?

Nastaw się na długie poszukiwania i spróbuj nie skrzywdzić zbyt wielu osób po drodze - mogłoby to się obrócić przeciwko tobie w nieuchronnie zbliżającym się okresie wewnętrznej i zewnętrznej pustki ożywianej wspomnieniami niegdysiejszych dreszczyków.

Zofia Milska - Wrzosińska "Bezradnik"

22/08/2025

- ,,Uzależnieni od lęku"? To tytuł pana książki. No jak to?
- Byłem do niego w stu procentach przekonany, choć zdawałem sobie sprawę, że niektórych może zanie­pokoić. Chciałem: dać czytelnikom jasno do zrozu­mienia, że to nie będzie kolejny poradnik w stylu ,,jak pozbyć się lęku w pięciu krokach raz na zawsze" - to zresztą niemożliwe.
Wierzę natomiast całym sercem, że nam ludziom, łatwo jest się uzależnić od pewnych aspektów lęku, ponieważ niesie on ze sobą ogromną obietnicę.

- Niektóre osoby lękowe przyznają, że sam proces zdrowienia może być dla nich uzależniający w takim sensie, że bez przerwy go kontrolują: “Jak mi idzie? Czy zdrowieję? W ilu procentach?".
- Kiedy widzę, że ktoś w ten sposób nad­miernie się sobie przygląda, niezależnie od tego, jaki rodzaj lęku mu towarzyszy, wiem, że pod spodem kryje się to samo, fundamentalne zmartwienie: "Czy wszystko będzie ze mną w porządku, czy przetrwam?". Ludzie się monitorują, ponieważ nie ufają temu, że jest dobrze tak jak jest. Zresztą podręcznikowa definicja nad­miernego lęku mówi, że jest to nietolerancja niepewności. Myślę, że to całkiem nie­złe podsumowanie problemu.

- Ja słyszałam inną - że to zaburzenie związane z nieustającym wątpieniem.
- Osobiście nie lubię słowa zaburzenie, kie­dy mowa o lęku, bo nie uważam, by osoby, które starają się jakoś zarządzić tą prze­straszoną, a czasem przerażoną częścią sie­bie, były zaburzone. Świadczy to o tym, że są po prostu ludźmi.
Osoby żyjące z nadmiernym lękiem są najczęściej bardzo wrażliwe, empatyczne, odpowiedzialne. Czasem aż za bardzo. Troszczą się o bliskich, przejmują losem in­nych ludzi, świata. Większość z nich ma bardzorozwiniętą świadomość moralną i poczucie sprawiedliwości. Wielka szko­da, że te cechy często nie mają miejsca, by w pełni rozwinąć skrzydła.

- Może z tego powodu łatwiej im czuć lęk niż np. gniew albo niezadowolenie?
- Ważna uwaga. Kiedy u osób, z którymi pracuję, objawy się stabilizują i zaczyna­my się głębiej przyglądać lękowi, często się okazuje, że pod spodem skrywają się inne, stłumione emocje. Często Jest to właśnie złość. Takim osobom trudniej ją poczuć, a jeszcze trudniej wyrazić, bo mogłyby ko­goś urazić, zdenerwować czy jakoś skrzyw­dzić. Niezależnie od tego, jak się lęk prze­jawia, zawsze mnie ciekawi, co jest podspodem. Traktuję go jako objaw.
Grupie, z którą właśnie zacząłem pracować, powiedziałem: “Mogę was nauczyć stu nowych technik pracy z oddechem, jak sobie poradzić z niepożądanymi myślami. Ale, jeśli nie uda mi się zmienić waszej re­lacji z lękiem, to znaczy, że zmarnowałem wasz czas".

- Powtarza pan, że powinniśmy traktować lęk jak sprzymierzeńca, a nie jak wroga. Tylko jak to zrobić?
- Uznając go za ważną część siebie, która zasługuje, by siedzieć przy wspólnym stole razem z innymi emocjami. A kiedy się od­zywa, zauważyć jego obecność: "Widzę, że tu jesteś. Rozumiem, że chcesz mnie chro­nić. Czego ode mnie potrzebujesz?".
Lękowe ja może na to odpowiedzieć, np. “Proszę, nie wychodź dzisiaj wieczo­rem. Jest niebezpiecznie, nie poradzisz so­bie." Naszym zadaniem jest wtędy je zapewnić: “Słyszę cię, ale uwierz mi, że wszystko jest ok."

- Proszę powiedzieć więcej o tej obietnicy bezpieczeństwa, którą niesie lęk, bo wydaje się to paradoksalne.
- Ludzie doświadczają lęku na wiele sposobów. Jedni czują go mocniej w ciele. U innych przejawia się on katastroficznym myśleniem, ciągłym zastanawianiem się „a co, jeśli?”. U jeszcze innych myśli skupiają się wokół jednego tematu, np. zdrowia. Może to być też mieszanka wszystkich tych objawów.
Większość z nas zamieszkuje mała, przestraszona istota – nasze lękowe ja, tak to widzę. Ono się w nas pojawia z wielu powodów - uwarunkowań rodzinnych, kulturowych, religijnych. Na skutek traum, trudnych doświadczeń. Na to wszystko mogą się nałożyć biochemiczne zmiany zachodzące w ciele, np. związane z menopauzą. Lęk może też być pochodną neuroróżnorodności, np. ADHD. Jest zawsze wieloczynnikowy.
I kiedy to nasze lękowe ja jest przytłoczone, niepewne, zagubione, daje o sobie znać. U mnie niepokój zwykle zaczyna się od drżenia w żołądku, napięcia. Kiedy je czuję, wiem, że już przyszedł. Dlatego warto dobrze się poznać, w tym swoje ciało, żeby móc rozpoznawać takie momenty.
Wychodzę z założenia, że lękowe „ja” jest naszą częścią, czy nam się to podoba, czy nie. Czasem przysparza nam kłopotów, ale to od nas zależy, jaką relację z nim zbudujemy.

- Większość osób żyjących z zaburzeniami lękowymi chce jednego – pozbyć się go. A później drzwi i okna zabić deskami, żeby nie wrócił.
- Prowadziłem przedwczoraj warsztat. Na początek poprosiłem uczestników, żeby jednym słowem wyrazili jakie uczucia żywią do swojego lęku. “Nienawiść”, „niechęć”, „wyniszczający”, „mroczny” – usłyszałem. Było też parę przekleństw. Dla mnie to jest klucz! Jeśli postrzega się swoje lękowe ja wyłącznie jako negatywny aspekt siebie, jako coś absolutnie strasznego, to tym się ono staje.

- A za co je lubić?
- Choćby za to, że tak jak powiedziałem, jego celem jest nas strzec. Lękowe ja jest wyczulone na zagrożenie, a że czuje się za nas odpowiedzialne, to nas o tym informuje. Podkręca nasze zmysły, zwiększa czujność, uważając, że jeśli będziemy hiperostrożni, w pełnej gotowości, jeśli będziemy nadmiernie rozmyślać, to będziemy bezpieczni. Może też postąpić inaczej – całkowicie nas zdysocjować lub odrealnić, jak to się dzieje np. w napadzie paniki, ale to również robi z myślą o naszym bezpieczeństwie.
Jednym słowem, chce dla nas dobrze, lecz uczucia, które ze sobą niesie, są często trudne, nieprzyjemne.

Z OWENEM O’KANE'EM*, BRYTYJSK.IM PSYCHOTERAPEUTĄ, ROZMAWIAŁA AGNIESZKA-JUCEWiCZ
fot Amir Sani

14/08/2025

Lęk i wstyd często wykluczają każdą spontaniczność, zamykając osobę w świecie lęków i kompensacji. Proces terapeutyczny przywraca zdolność do odczuwania bez uciekania się do kontrolnych strategii. W bliskiej, bezpiecznej relacji dochodzi do ponownego przeżywania emocji rozdzielonych od świadomości — co otwiera drzwi do integracji i rozwoju.

Nancy McWilliams, Psychoterapia psychoanalityczna. Poradnik praktyka, tłum. Anna Sawicka‑Chrapkowicz

14/08/2025

"Kiedy nasze pierwsze związki są niepewne, okaleczone lub nadwyrężone, jest możliwe, że przeniesiemy to doświadczenie na nasze oczekiwania względem naszych dzieci, przyjaciół, współmałżonków nawet na partnerów w interesach.
Spodziewając się, że zostaniemy porzuceni, będziemy się kurczowo trzymać drugiej osoby.
Spodziewając się, że zostaniemy zdradzeni, uczepimy się każdej wady, każdego potknięcia.
Spodziewając się, że spotkamy się z odmową, wysuwać będziemy agresywne i nadmierne żądania, już z góry kipiąc gniewem, że nie zostaną zaspokojone.
Spodziewając się, że spotka nas zawód, doprowadzamy naszym zachowaniem do tego, że prędzej czy później tak się stanie."

Judith Viorst, To co musimy utracić
rzeźba: Ron Mueck

06/08/2025

Na dobry poranek:)

Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,

Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.

Czesław Miłosz - Nadzieja

04/08/2025

"Rozwój emocjonalny polega właśnie na tym, że dopuszczamy do siebie jak najszerszą gamę emocji, bez oceniania i selekcji przy drzwiach, ale też bez utraty równowagi. To początkowo bywa trudne, ale praktyka czyni mistrza. Gdy emocje trochę poleżakują, można odzyskać równowagę i znaleźć sensowne rozwiązanie.
Taki pokój do myślenia nie jest nam dany na starcie. Początkowo przypomina małą klatkę. Nie mieścimy się w nim ani my, ani nasze uczucia. To dlatego, że emocji uczymy się z doświadczenia. Musimy je przeżyć, a nie przeczytać o nich w książkach. Powiększenie naszego pomieszczenia wymaga więc wysiłku. Jeśli czujemy, że jego rozbudowa idzie opornie, możemy poprosić o pomoc kogoś, kto nie ocenia, tylko słucha. Nieocenianie jest bardzo ważne, bo niełatwo myśli się na sali sądowej. Niech ten wspomniany pokój nie będzie salą sądową, tylko wykładową. Albo laboratorium. Bo w takich przestrzeniach można naprawdę myśleć, przeżywać, uczyć się.
Pamiętajmy też, że drzwi do tego pokoju otwieramy tylko my. Jeśli ktoś chciałby złożyć nam wizytę, to wyłącznie na zaproszenie. W przeciwnym razie zrobi tam bałagan. Zniszczy przestrzeń, która jest osobista, stwierdzając na przykład: „A co to za problemy? Każdy by sobie z nimi poradził" albo „Nie powinieneś tego czuć, bo to nie ma sensu".
Dopiero gdy bezpiecznie i bez oceniania przyjrzymy się wszystkim tym emocjom, przestaną być tak intensywne i męczące. Jeśli pobędziemy z nimi, przekonamy się, że tu mamy na coś wpływ, a tam możemy postawić komuś granicę. To ważny moment, bo myślenie, racjonalność stają się wtedy prawdziwymi sprzymierzeńcami, można z tych narzędzi mądrze skorzystać. Potrzebujemy obu tych światów, obu trybów - logiki racjonalności i logiki emocjonalności. Jeżeli wchodzą w spór i jedna próbuje drugą usunąć, mamy wojnę w głowie. Trzeba też jednak pamiętać, że rozum zawsze będzie niewolnikiem emocji, od nich więc porządek trzeba zacząć."

Danuta Golec, Czyim życiem żyjesz. Dylematy trzydziestolatków", wyd Ingenium 2025
fot Sorin Gheorghita

Adres

Sokolska 48/41
Katowice
40-087

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Relacja Centrum Psychoterapii i Rozwoju umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Relacja Centrum Psychoterapii i Rozwoju:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria