Harmonia Gabinety Psychoterapii Maria Stachoń-Wójcik

Harmonia Gabinety Psychoterapii Maria Stachoń-Wójcik DIAGNOSTYKA I TERAPIA dla:

➡️ dzieci
➡️ młodzieży
➡️ dorosłych
➡️ par i Psychoterapia dla dorosłych

Skierowana do osób dorosłych. Bazujące m.in.

Psychoterapia dzieci, młodzieży i dorosłych

Psychoterapia dla dzieci i młodzieży

Skierowana do dzieci i młodzieży borykających się z m.in.:
niską samooceną i wycofaniem,
obniżonym nastrojem,
lękami,
trudnościami szkolnymi,
trudnościami adaptacyjnymi,
nadpobudliwością psychoruchową (ADHD),
zachowaniami agresywnymi,
zaburzeniami snu. Obejmuje terapię:
nieadekwatnej reakcji na stres
wypalenia zawod

owego
depresji
choroby afektywnej dwubiegunowej
fobii i lęku uogólnionego
napadów paniki
zespołu stresu pourazowego
zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (nerwica natręctw)
zaburzeń osobowości


Interwencja kryzysowa

To pomoc osobom dotkniętym kryzysem, nagłą sytuacja znacznie przewyższająca zdolności danej osoby do poradzenia sobie z nią: utratą osoby bliskiej, nagłą zmianą życiową (wypadek, niepełnosprawność, powódź, przejście na emeryturę, bezdomność, ciężka choroba), przemocą fizyczną, psychiczną, ekonomiczną, współuzależnieniem. Treningi relaksacyjne

Prowadzone w formie grupowej lub indywidualnej. na pracy z oddechem. Wykorzystujące najnowsze technologie komputerowe m.in. biofeedback pozwalające dopasować program relaksacyjny do indywidualnych potrzeb pacjenta, tak by w najskuteczniejszy sposób poradzić sobie ze stresem. Celem tych treningów jest stworzenie indywidualnego sposobu radzenia sobie z napięciami.

19/04/2025
              Witajcie!Zespół HARMONII, poszerzając swoją działalność, szuka osób chętnych do podjęcia  współpracy w cha...
15/10/2024



Witajcie!
Zespół HARMONII, poszerzając swoją działalność, szuka osób chętnych do podjęcia współpracy w charakterze
➡️PSYCHOTERAPEUTY⬅️.
Szczególnie w chwili obecnej rozglądamy się za:
➡️terapeutami CBT,
➡️ terapeutami systemowymi,
➡️ terapeutami par i małżeństw.

🔹️Jesteśmy zespołem integratywnym, dlatego szukamy terapeutów różnych nurtów.
🔸️Jeśli chcesz nas poznać zapraszamy na naszą stronę➡️ www.harmonia-terapia.eu⬅️
🔹️Warunkiem jest ukończony minimum 2. rok szkolenia psychoterapeutycznego.
🔹️Doceniamy bardzo pracę gabinetową, dlatego zapraszamy osoby mające możliwość dojazdów do naszych gabinetów w Katowicach i Bieruniu.
🔹️Nasz Zespół to możliwość konsultacji i czerpania z doświadczenia innych terapeutów, dlatego korzystamy z superwizji zespołowej oraz z superwizji z doświadczonym superwizorem psychoterapeutą - psychiatrą.
🔹️Gwarantujemy możliwość podjęcia współpracy na zasadach B2B lub umowy zlecenia.
🔹️Stawka za sesję zaczyna się od 110zł.
🔹️Nie mamy kłopotów z miejscem parkingowym przy naszych gabinetach ;)

🔸️️Zapraszam do składania CV pod adresem kontakt@harmonia-terapia.eu

🔸️️Na wszelkie pytanie odpowiadamy także telefonicznie pod numerem 607 291 504.

Serdecznie zapraszam.
Maria Stachoń-Wójcik

19/04/2024

Mamy zaszczyt zaprosić Państwa na Dzień Otwarty organizowany przez nasze Centrum Zdrowia Psychicznego Psyche-Med w Mikołowie dnia 20.04.2024 roku, ul. Kolejowa 4 w Mikołowie. Jest to wspaniała okazja do bliższego poznania się, zadania nurtujących Was pytań i pozwiedzania nowo otwartego budynku Centrum. Serdecznie zapraszamy i mamy nadzieję niebawem się z Wami zobaczyć! ☺️

❤️
07/02/2024

❤️

Jeśli trwamy w trybie przetrwania niemal całe nasze życie, pierwszym krokom wychodzenia z niego może towarzyszyć paraliżujący nas wstyd.

Jeśli kiedyś milczenie ratowało nam życie, mówienie głośno o tym, co nas boli może aktywować falę wstydu, lęku, a nawet nienawiści do siebie. Jeśli bycie miłą pozwalało mi przetrwać, pokazanie że za kimś nie przepadam może mnie zupełnie emocjonalnie zdezorganizować. Jeśli pracoholizm był moim egzystencjalnym kołem ratunkowym, odrzucenie go i pojechanie na urlop może mnie początkowo przytłoczyć.

Oczekujemy, że przełamywanie latami wykształconych strategii przetrwania przyniesie nam spokój i dobrostan. Przełamywanie ich to jednak ciężka praca. Ta praca otwiera nas po drodze na doświadczanie paniki, wstrętu, chęci ukarania siebie za to, że zdrowienie nie przychodzi nam bez trudu. Zalewają nas w drodze ku zdrowieniu straszne myśli. Dezorientujemy się co krok. Tracimy grunt pod nogami. Robimy jeden krok ku zdrowiu, a potem impulsywnie cofamy się w stare, znane, „bezpieczne” strategie unikania.

Jesteśmy wielowarstwowi. Krok w stronę integracji i zdrowienia może być bardzo bolesny. Wyjście ze swoich egzystencjalnych kryjówek może nas obnażać tak bardzo, że będziemy pragnęli na moment znów pogrążyć się w mroku.

Wejście w łączność z tym wstydem (i każdą emocją, która stoi na naszej drodze ku życiu w pełni, a nie tylko w zawężonym traumą fragmencie) to ważny etap zdrowienia. Przed czym próbuje nas ten wstyd tak gorączkowo uchronić? Jaka jest jego intencja odcinania nas od mojego życia? Gdzie na linii czasu ten wstyd ma swój początek i czego w tamtym momencie swojego życia ja tak bardzo potrzebowałem?

Szukajmy w emocjach informacji, nie decyzji.
Jeśli potrzebujemy przerwy od podejmowania wysiłków ku zdrowieniu, odpocznijmy.
Wróćmy, gdy będziemy gotowi.
I tak od nowa.
I tak już zawsze.

PS na zdjęciu kadr z mojego życia, któremu pozwalam czasami - w zmęczeniu -być tym pięknym i przytłaczającym chaosem. Ale potem wracam. I zawsze wracam do bycia w swoim życiu spokojniej i przestrzenniej.

Drodzy Pacjenci i Wszyscy Zainteresowani!Od poniedziałku HARMONIA zmienia swoją lokalizację 🗺🤩 Po dłuuugich poszukiwania...
04/02/2024

Drodzy Pacjenci i Wszyscy Zainteresowani!

Od poniedziałku HARMONIA zmienia swoją lokalizację 🗺🤩

Po dłuuugich poszukiwaniach udało znaleźć się przyjazne miejsce z dobrą energią ❤️
Nowa przestrzeń...
Nowy początek...
Nowe pomysły...
😊😍🫶
Serdecznie zapraszamy do nowej siedziby HARMONII, na ul. Kościelną 1G do Bierunia.
( na I piętrze) Telefon do nas: +48 782 091 453
Siedziba w Katowicach funkcjonuje bez zmian 🙂

A Nowym Roku życzę Wam kolorowych doświadczeń, nadających życiu lekkości...
02/01/2024

A Nowym Roku życzę Wam kolorowych doświadczeń, nadających życiu lekkości...

24/12/2023

Niech dzieje się MIŁOŚĆ...

czasem warto skorzystać z tego, co mamy na wyposażeniu ❤️🙏
30/10/2023

czasem warto skorzystać z tego, co mamy na wyposażeniu ❤️🙏

DLACZEGO PŁACZ JEST TAK ZAGRAŻAJĄCY?

Płacz jest najpełniejszym aktem uznania i wyrażenia swojego bólu, bezsilności, czy też szczęścia. Żywym świadectwem człowieczeństwa, naszej kruchości i podatności na zranienie, jak i potężnej SIŁY NAPRAWCZEJ, która pozwala uczuciom osiąść, a układowi nerwowo-mięśniowemu przywrócić tonus spoczynkowy. Fizjologiczna reakcja organizmu dotknie w nas tego, co obudowane czy usztywnione. „Każe” to zobaczyć, odczuć i uznać. Jeśli jesteśmy w połączeniu ze sobą, pozwolimy sobie wtedy zapłakać. Jeśli nie, łykniemy, zepchniemy do środka i przykryjemy napięciem. Kiedy uznaję swoje uczucia, zgadzam się na ich przepływ. Staję otwarcie i odważnie, wobec tego, co we mnie. Otaczam się czułym ramieniem własnego zrozumienia oraz troski i płaczę. W ten sposób okazuję sobie miłość, gdy właśnie wokół jej zabrakło.

Kojarzymy płacz ze słabością i wstydem. Blokujemy go, by nie narazić się na ponowne upokorzenia, tym samym odmawiając sobie wsparcia, kiedy najbardziej go potrzebujemy. Wstrzymując go, rezygnujemy z łączności ze sobą i czucia siebie w pełni. A to właśnie przyjęcie siebie w całości umożliwia objęcie naszych cieni, doznanych krzywd i zawstydzeń. Dlatego tak ważne jest, by obejmować dzieci, kiedy płaczą. By ich szlochające, rozedrgane ciałka miały doświadczenie oparcia w przyjmujących, bezpiecznych ramionach.

W trakcie prowadzenia grup ćwiczeniowych obserwuję stale pojawiającą się potrzebę rozmawiania o płaczu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie oczekiwanie, że omówienie go przyniesie taki sam rezultat, jak samo poszlochanie. W mniejszym stopniu potrzeba ta dotyczy również innych form wyrażania siebie, ale płacz jest tym stanem, któremu towarzyszy największa chęć podyskutowania, a nie doświadczania. Podczas gdy mówienie o złości bywa wyrażaniem (można mówić, będąc odłączonym od czucia), opowiadanie o płaczu nie jest kanałem ekspresji dla niego. O ile złoszczenie się budzi wyjściowo dużo oporu, to w trakcie ćwiczeń obawy topnieją, pojawia się przepływ i możliwość swobodnego jej wyrażania. Po zakończonej praktyce zostaje żywa chęć, by wrócić do tego doświadczenia. Z płaczem jest zupełnie inaczej. Opór wyjściowy utrzymuje się często na wysokim poziomie przez większość doświadczania, skutecznie hamując falę przepływających uczuć.

Kiedy człowiek pozwolił sobie w końcu poszlochać, nie oznacza to wcale, że przy kolejnej możliwości będzie chciał wrócić do tego stanu, nawet czując się bardzo dobrze zaraz po nim. Płacz jest chroniony wysoko zorganizowanymi zasiekami, z którymi zwykle nie jesteśmy w kontakcie. Co więcej, myślimy, że są one naturalne i niezbędne do funkcjonowania. Mam tu między innymi na myśli:
- zaciskanie ust,
- przełykanie śliny,
- wciskanie palców w kąciki oczu,
- nieoddychanie,
- przepraszanie otoczenia,
- zezłoszczenie się na siebie,
- tłumaczenie się,
- ocenianie się.
i całe spektrum uruchamianych przekonań.

Wszystkie te sposoby służą jednemu: nie rozpłakać się. I wcale nie chodzi tu o niesprzyjające okoliczności, jak przebywanie akurat w pracy czy w metrze. Stwierdzenia: „nie płaczę od dzieciństwa” czy „nie pamiętam, kiedy miało to ostatnio miejsce”, są powszechne. Często tym zdaniom towarzyszy duma i poczucie dobrze wykonanego zadania. Dopiero z czasem pojawia się niejasne poczucie straty. Bywa, że stajemy się umęczeni własną kontrolą i ograniczeniami z niej płynącymi. Zwykle też dość dokładnie pamiętamy moment decyzji, kiedy postanawiamy więcej nie płakać. I można by zapytać: no i co z tego? Czy szloch jest po coś potrzebny? I komu?!

Każde uczucie ma swój kanał ekspresji. Głównym kanałem dla smutku jest płacz. Bez niego smucenie się (zwłaszcza długoterminowe) staje się aktem TŁUMIENIA, prowadzącym do ROZPACZY i beznadziei. Jak każda emocja, również smutek wymaga ekspresji. Mam wrażenie, że coraz częściej jest on omawiany, a nie przeżywany. Stał się posępnym, permanentnym stanem obciążającym nas. A smutek tak, jak i każde inne uczucie, ma swoją dynamikę, przepływ i bardzo ważną cechę: PRZEMIJALNOŚĆ. Obserwujemy ją u dzieci, które ani nie smucą się bez końca, ani ciągle się nie złoszczą, ani nie są stale radosne. Są w PRZEPŁYWIE uczuć, pozwalając na tę zmienność i poddając się jej. Stało się tak, że smucenie się przestało być kojarzone z płakaniem. A jeśli już sobie na nie pozwolimy, mamy na myśli kilka niemych łez płynących po policzkach. Jest bardzo ograniczone w stosunku do potrzeb, ale i możliwości naszego organizmu. Kiedy nadchodzi burza, jest szaro i błyska, a na koniec spada tylko kilka kropli deszczu, świat dalej zostaje ciężki i duszny.
Pełny płacz to SZLOCH, przy którym brzuch się rusza, z gardła płyną dźwięki, łkamy, broda i ręce się trzęsą, twarz jest mokra od łez, a z nosa cieknie. Zwykle trwa 5−10 minut (mam na myśli osoby, które regularnie pozwalają sobie płakać), przebiega falami, które nas ponownie wzbudzają, aż dochodzi do uspokojenia, wyciszenia i odpoczynku. Po płaczu oddychamy głęboko (spontanicznie, bez udziału woli), twarz jest miękka, gardło rozluźnione, całe ciało delikatnie pulsuje. Pojawia się coś, co nazwałabym wewnętrzną słodyczą: połączenie smutku z ulgą i ukojeniem. Głowa staje się przyjemnie ciężka, myśli spokojnie płyną.

Można by się zastanowić, dlaczego, skoro tak dobrze czujemy się po płaczu, unikamy go jak ognia? Mam wrażenie, że o ile kontakt ze złością daje nam poczucie siły i sprawczości, to przeżywanie smutku oznacza poddanie się uczuciom, które czynią nas bezbronnymi, przypominając o naszej kruchości i podatności na zranienie. Kiedy płaczemy, uznajemy słabość i zależność od innych. Czujemy się odkryci. Jeśli do tego dołączymy przekazy:
- i co się mażesz...
- nie ma co płakać!
- tylko słabeusze płaczą...
- płakanie ci nie pomoże...
- chłopaki nie płaczą!
- zaraz dam ci powód do płaczu!
- przestań buczeć, bo aż uszy bolą

I doświadczenia:
- kiedy w trakcie płaczu byliśmy upokorzeni,
- gdy widzieliśmy innych ciągle rozpaczających, a bezmiar ich uczuć przykrywał wszystko inne, w tym nas i nasze potrzeby,
- gdy byliśmy karani za płacz,
- gdy nie mogliśmy zatrzymać płaczu i narażało nas to na dalsze cierpienia,
- gdy płakaliśmy w samotności i nie było „do kogo płakać”.
Nic dziwnego, że płacz stał się tak zagrażający. Myślę, że jest jeszcze jeden ważny powód. Przeczuwamy, że może on połączyć nas z głęboko skrywaną, często zaprzeczoną rozpaczą. O ile czujemy, że nad smutkiem możemy zapanować, tłumiąc go, to pozwalając sobie na głębokie zapłakanie obawiamy się, że dotkniemy rozpaczy, otwierając bezdenną studnię zalewających emocji. Wierzymy, że kiedy je spychamy, one przestają istnieć. Niestety chroniąc się przed odczuwaniem jednych uczuć, ograniczamy możliwość przeżywania innych, również tych pozytywnych, takich jak radość czy przyjemność. Pozwolenie sobie na płacz jest aktem potwierdzającym prawo do przeżywania swoich emocji. Z jednej strony zbliża on nas do bolesnych odczuć, z drugiej pozwala je akceptować, a z czasem, coraz lepiej przyjmować. Wpływa to na zwiększenie możliwości doświadczania przyjemności.

Lowen zestawia zdolność do głębokiego płaczu z doznawaniem rozkoszy, a dostęp do złoszczenia się z przeżywaniem radości. Tłumienie uczuć nie jest operacją selektywną. Gdy hamujemy przeżywanie jednych emocji, ograniczamy możliwość doświadczania innych. Kiedy spłycamy oddech i zaciskamy usta, by się nie rozpłakać, nie tylko blokujemy kontakt ze smutkiem, ale wpływamy na całą naszą psychofizjologię: począwszy od nastroju, skończywszy na objawach fizycznych. TŁUMIENIE USZTYWNIA CIAŁO. Powstaje zorganizowany pancerz mięśniowy, który przez lata traktujemy jako swoje najlepsze uposażenie. ZBROJA MIĘŚNIOWA, która kiedyś miała chronić, z czasem staje się ciężarem noszonym każdego dnia, którego sztywność ogranicza oddech, zabiera spontaniczność, a w końcu niszczy żywotność.

Właśnie dlatego płakanie jest tak silnie ustawione w konflikcie do obron ego. Ego pamięta, z jakiego powodu powstała zbroja i przed czym miała obronić, więc „każe się trzymać”. Pozwolenie na płacz oznacza zagrożenie dla sztywności, która kiedyś ratowała przed nadmiernym bólem. Kiedy pojawia się szloch, a wraz z nim łkanie, przepona porusza się, głębiej oddychamy i wydobywają się dźwięki. Wszystko to sprawi, że poczujemy nasze emocje – te z dziś, a jeśli dotąd były wypierane, również te z kiedyś.
Lowen opisuje smutek jako pierwotną utratę obiektu miłości. Coś, co było źródłem szczęścia i przyjemności, zostaje utracone, stąd pojawia się ból. Równocześnie jednak towarzyszy temu wspomnienie ciepłych, napełniających uczuć, związanych z doświadczaniem wzajemności, przepływu i bliskości. Wyróżnił on:
- Smutek, kiedy wspomnienie dobrych uczuć przeważa nad cierpieniem.
- Żal, kiedy ból utraty przeważa nad dobrymi przeżyciami, które trudno jest mieć w kontakcie, wspominać czy tęsknić.
- Rozpacz, kiedy ból dominuje, zabierając całkowicie przyjemność, nawet tę wspominaną. To stan, w którym brakuje nadziei, że aktualna sytuacja może minąć i przyjdzie coś dobrego, pojawi się nowy, „dobry obiekt”.

Każdemu z tych uczuć należy się uznanie. Każde potrzebuje czasu i miejsca na wybrzmienie. I każde potrzebuje płaczu, a właściwie to my go potrzebujemy, by pozostać żywymi, czującymi, po prostu ludzkimi wobec naszych doświadczeń i historii.

Marzena Barszcz

Rozdział pochodzi z książki „Psychoterapia przez ciało”: https://instytut-analizy-bioenergetycznej.salescrm.pl/shop

Muzyczni Amigos  +   p a s j a... 🤩❤️i mamy wiosnę 😊Pasjonujących uniesień na ten weekend dla Was...
27/10/2023

Muzyczni Amigos + p a s j a... 🤩❤️
i mamy wiosnę 😊

Pasjonujących uniesień na ten weekend dla Was...

Adres

Sokolska 80/24
Katowice
40-132

Telefon

+48782091453

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Harmonia Gabinety Psychoterapii Maria Stachoń-Wójcik umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Harmonia Gabinety Psychoterapii Maria Stachoń-Wójcik:

Udostępnij

Kategoria